Piąty dzień rzucania palenia.

BLOG
483V
haloogen | 10.07.2013, 06:31
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Piąty dzień zmagań z nałogiem nie należał do najtrudniejszych. Coraz lepiej i łatwiej przychodzi mi zmaganie się z nałogiem.

Dzień piąty.

Praise the Sun! Dziś słoneczko nie dało mi się we znaki, jak w poprzednich dniach. Pobudka była szybka, bezproblemowa i o dziwo, nie czułem chęci na poranną fajeczkę :D. To już było coś, naprawdę. Codzienny, poranny rytuał, a następnie do pracy rodacy.

Nic specjalnego w porównaniu z dniem poprzednim się nie działo. Klientów zbyt wielu się nie przewinęło, telefonów umiarkowana ilość, pomimo tego było co robić. Bardzo dobrze – nie miałem czasu na zastanawianie się i myślenie o papieroskach. Z kumplem z pracy rozmawialiśmy o mojej decyzji. Okazało się, że on też taką podjął i od dziś nie pali. Daj Boże, by mu się udało. Rozczarowujące było jedynie jego stwierdzenie – „... nie wypaliliśmy razem ostatniej fajki...”. No nieee, chwilowo się zawahałem. Na szczęście rozsądek wziął górę, uffff. Jednak przebiegnięcie mi przez umysł chęci przytaknięcia na propozycję, dobiła mnie trochę. Nieważne, że odmówiłem, istotne jest, iż nadal nie jestem do końca odporny na pokusę powrotu do nałogu. Mam nadzieję, że z biegiem czasu uda mi się nad tym także zapanować.

Do końca dnia nie działo się już nic nadzwyczajnego, dlatego nie będę Was zamęczał wynurzeniami na temat grania czy innych pierdółek, bo nie taki jest temat bloga. Jeśli wszystko będzie szło w odpowiednim kierunku, moja wola będzie silniejsza, to możliwe, że ten blog skończy się wcześniej niż przypuszczałem. Zaczniemy wtedy poruszać jakieś inne ciekawe tematy.

Póki co jednak przede mną szósty dzień zmagań. Umbasa!

Oceń bloga:
0

Czy kiedykolwiek próbowałeś / aś mocniejszych używek?

Tak
39%
Nie
39%
Pokaż wyniki Głosów: 39

Komentarze (7)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper