Obejrzane - maj 2019. Ten o M. #365challenge

BLOG
815V
Obejrzane - maj 2019. Ten o M. #365challenge
dKc | 01.06.2019, 07:13
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Maj. Miesiąc święta wszystkich mam. Miesiąc Cannes. Zaczynamy tym  świętokrzyskim rymem i zaczynamy podsumowanie maja. Poza tym to też miesiąc grillowania i największego święta studentów w roku, czyli juwenaliowych koncertów. Miesiąc matur. Była też Eurowizja.

Miesiąc temu: https://www.ppe.pl/blog/14947/12791/obejrzane-kwiecien-2019-365challenge.html

Miesiąc sponsoruje literka M., a to dlatego, że będą trzy tematy z którymi miałem do czynienia w tym miesiącu zaczynające się na ten znak. Pierwszym będzie pojęcie, drugim będzie film, a trzecim cały gatunek filmowy.

"mind game movies", czyli coś co neguję.

Pojęciem z jakim spotkałem się po raz pierwszy było "mind game movies" lub też "puzzle movies". Pojęcie o tyle ciekawe, co niejasne, a nawet absurdalne w opisie. Zaznajamiając się z definicjami z podcastów oraz polskiego youtuba zyskałem ogólny pogląd na to czym jest owy nurt. Są to filmy, które zmuszają do myślenia poprzez elementy w scenariuszu takie jak: zaburzenie chronologii czasowej, eksperymenty z narracją, bohaterowie nieraz cierpiący na różnego rodzaju schorzenia psychiczne czy zachęcanie widza do rozwiązywania zagadki tkwiącej w historii (zwłaszcza w finale). Jeśli ta definicja składająca się z losowych elementów nie mówi Wam za wiele (bo nie mówi) to posłużę się kilkoma przykładami. Fight Club, Memento, Szósty zmysł, czyli ogólnie rzecz biorąc filmy, które mają sens. Ale nie tylko, bo do tego nurtu ponoć zaliczamy surrealistyczne obrazy jak np. Zagubiona Autostrada Lyncha. Jak dla mnie to krzywdzące, bo jak wiadomo filmy Lyncha są pozbawione sensu, a sam zainteresowany zazwyczaj o sensie i fabule swoich filmów się nie wypowiada. Ba, swego czasu oferował milion dolarów nagrody dla tego, kto rozwiąże zagadkę i opowie o czym jest Mulholland Drive. Zatem stawianie Nolana obok Lyncha jest uwłaczające dla samego Nolana mając na uwadze całość dokonań Lyncha (zwłaszcza Inland Empire i Rabbits). Innym choć na mniejszy kaliber twórcą wpisującym się w ten nurt jest Darren Aronofsky, który oscyluje gdzieś pomiędzy niejasnym przesłaniem, a historią dla uważnych. Żeby dowiedzieć się o innych filmach, powstałych w głównej mierze pod koniec lat 90. najlepiej wejść w TOP500 imdb albo filmwebu. Pomijając cały ten niejasny surrealizm przyznam, że bardzo spodobała mi się ta chwytliwa nazwa. Tak bardzo, że w następnym akapicie wypiszę same filmy, które (na podstawie powyższej definicji) uważam, że zaliczają się do tego nurtu.

Fight Club, Gra, Memento, eXistenZ, Dzień świstaka, Incepcja, Interstellar, Mr Nobody, Przypadek, Run Lola Run, Wyspa Tajemnic, Predestination, Donnie Darko, 21 gramów, Amorres Perros, Magnolia, Piękny umysł, American History X, Prestiż, Palimpsest, Dla Ciebie i ognia, Młody Adam, serial Dark, The Arrival, Magnolia, Szósty zmysł, Efekt motyla, Gone girl, Piła, Zwierzęta nocy, Adaptacja, Pamiętnik, Cztery pokoje, Ciekawy przypadek Benjamina Buttona, Czas surferów, Chinatown, K-PAX, Fuga, wszystkie filmy kryminalne, Milczenie owiec, Siedem, American Beauty, Obywatel Kane, Nienawistna ósemka, Jestem Bogiem, Oldboy, Matrix, Mechanik, Rękopis znaleziony w Saragossie, teledyski Childisha Gambino, 12 małp, Equilibrium, Iluzja, Babel, Być jak John Malkovich, Closer, Koneser, Hawaje Oslo, Moje ja, Tożsamość, Truman Show, 23, Pająk, Primer, 8 części prawdy, serial Lost, serial The Affair, serial Mr Robot, gra Tales from Borderlands, komiks Sandman, Go, Słoń, 11:14, gra Max Payne 2, Równoległa rzeczywistość, Pamięć absolutna, Dark city, Biały Oleander, Usual Suspects, trylogia Cube

"Mind game movies" mimo niejasnego opisu jest dla mnie tym co najlepsze w kinie. Dostajemy zaskakującą, dobrą, przemyślaną rozrywkę,  z którą obcowanie to czysta przyjemność. Ja sam tego typu filmy rozumiem jako "te, które mają sens", więc całkowicie wykluczam ruch surrealistyczny. Czołowym przedstawicielem tego ruchu jest Christopher Nolan i nie bez powodu jest on moim ulubionym reżyserem (Tenet - czekam). Samych filmów jest na pewno więcej, ale chciałem przytoczyć tylko te, które widziałem i które sam wrzuciłbym do tego niejasnego niezrozumiałego wora. Wszystko fajnie tylko... trochę bez sensu ta definicja. Bo co niby wspólnego mają np. Słoń i Fight Club? Pamięć absolutna i Czas surferów? Szósty zmysł i Zagubiona autostrada? Prowodyrem  teorii "mind game movie" był Thomas Elsaesser, którego esej (znów rym jakości takiej, jak i cała definicja) można znaleźć w formie PDF na Internecie, zatem można ją przeczytać, ale uczulam, że to nieprzemyślane lanie wody na 30 stron po angielsku. Ogólnie, dziwna ta definicja, którą mógł wymyśleć tylko Amerykanin, jednak chwytliwa, więc pewnie przejdzie do użytku codziennego. "Mind game" a.k.a. "puzzle movies" zdają się być czymś co ma ładną nazwę, ale niekoniecznie dającą się logicznie opisać. To trochę tak, jakbyśmy wymyślili nowy gatunek aut, który składałby się z aut z turbodoładowaniem, aut o kolorze czerwonym lub aut o kolorze zielonym. Wtedy, zaliczymy do niej czerwone Ferrari oraz zieloną Syrenkę. Definicja brzmi mniej więcej tak: "mind game movies mogą mieć taki element albo taki albo taki albo taki albo taki" i z tym mam największy problem. Generalnie nie zgadzam się z tą definicją, tym bardziej jeśli zaliczamy do niej dokonania Lyncha czy Bunuela, jednakże ładna nazwa jest tym, na co zwracam uwagę i dzielę się nią z Wami.

Barbara szczekała... [sprawdza notatki] przepraszam, Barbara Szczekała była propagatorem tej definicji w Polsce proponując nie-tak-ładnie już brzmiącą nazwę "mózgotrzepy". Dzięki niej, na youtubie możemy obejrzeć felieton z udziałem Bolesława Racieńskiego (mój autorytet) i jej (zresztą, dzięki temu pierwszemu dowiedziałem się o tejże definicji) w przystępnej, kilkuminutowej formie na kanale ekrany. Oprócz niej na kanale naEkranie możemy znaleźć inny filmik rozprawiający o tym samym. Poza nią, książkę o nietypowych sposobach narracji wydał też Warren Buckland, który używa nazwy "puzzle films" (przynajmniej w tytule) i teoretycznie taka nazwa pasuje bardziej do opisywanego zjawiska, ale "mind game" brzmi lepiej. Od momentu przywołania tej nazwy po raz pierwszy w 2009 roku minęło trochę lat, zanim dotarła do Polski i taką powściągliwość sobie cenię ze względu na to, że definicja jest to niejasna, choć sprawiająca wiele radości i nieco łagodniejsza niż "mindfuck".

W poszukiwaniu pomnika, który sika

Manneken Pis jest belgijskim filmem z 1995 roku, który chcę obejrzeć. Bardzo ciężko go znaleźć, polecam spróbować samemu. Jedyne na co można natrafić to rozmowa Raczka z Kałużyńskim (kultowi krytycy) na temat tego filmu na portalu kultura.onet.pl. Film jest po prostu nie do nabycia, żadną drogą. Jednakże, okazuje się, że na Internecie jest wszystko; z pomocą przychodzą inni Internauci, trzeba tylko dobrze poszukać i jak dobrze pójdzie za miesiąc podzielę się wrażeniami z seansu. Tytułowy Manneken Pis to rzeźba siusiającego chłopca, stojącego w fontannie, który równocześnie jest symbolem Brukseli.

Muzyk, ale...?

Trzecią rzeczą na "m" są musicale i krótka refleksja. Czy wiedzieliście, że po roku 1927, czyli premierze Śpiewaka Jazzbandu, pierwszym filmie dźwiękowym przez kilka lat tworzone były same musicale? Tego typu tradycja tłumaczyłaby zamiłowanie amerykańskich akademików do tego typu filmów. Skoro przy USA jesteśmy to czy potraficie wymienić jakiś film albo chociaż kraj, w którym został stworzony musical? Odpowiedź jest tyle ciężka (chwilę może potrwać zanim na to wpadniemy) co łatwa, bo w wyrazie "Hollywood" wystarczy zmienić  pierewszą literę na "B" i mamy odpowiedź. Czy w Polsce też powstają tego typu filmy? Cóż, jeden na pewno i zostanie o nim wspomnięte potem. Będzie też jeden film stworzony przez reżysera słynącego z komedii, będący musicalem o przemyśle filmowym.

Największe święto kina w roku

Cannes jest europejskim festiwalem mającym status najważniejszego festiwalu filmowego na świecie. Czerwony dywan mający kilka kilometrów, gwiazdy i twórcy filmowi z całego świata oraz kilka gorących premier są czymś co przyciąga kinomanów z całego świata. W tym miesiącu specjalnie wykupiłem Canal+, żeby pooglądać relacje z Cannes i okazuje sie, że dostałem tylko jedno wydanie Aktualności filmowych+, jedno poprzedzające wydanie Aktualności filmowych+ z wywiadem z Tomaszem Kotem (m.in. o Cannes 2018) oraz galę zakończenia i wręczenia nagród. Trzeba przyznać ogólnie, że jeśli chodzi o relacje z Cannes i materiały wideo to polski Internet pod tym względem był ubogi i najwięcej informacji było na stronie... tvn24! Filmweb wysłał Michała Walkiewicza co oznacza tyle co nic, bo z jego krytykujących wszystko recenzji niewiele można wyciągnąć. Ale zaznaczę jedną wpadkę Walkiewicza, który przy podsumowaniu Cannes zaprosił dwóch gości i przedstawia po kolei: Grażyna Torbicka, Radio Zet oraz Krzysztof Kwiatkowski, Wysokie obcasy. Nie trzeba być mistrzem Internetu, zeby wejść na mediakrytyk i zobaczyć, że pan Kwiatkowski to przede wszystkim recenzent najważniejszego obecnie magazynu o filmie w Polsce - Kina. Oj, Michał... Nie zmienia to jednak faktu, że z filmowych stron to filmweb właśnie raczył nas największą ilością materiałów filmowych "o Kan". Poniżej opiszę trochę o gali i użyję tytułów własnoręcznie przetłumaczonych, więc nie gwarantuję, że pod taka nazwą filmy (o ile w ogóle) wejdą do polskiej dystrybucji. Jeśli chodzi o samą galę to mimo, że początkowo transmisja działała źle i słowa prowadzącego galę nie były schynchronizowane z ustami to oglądało to się lepiej, niż galę oscarową, bo trwało to przede wszystkim krócej. W około godzinę poznaliśmy konkrety i obejrzeliśmy wręczenie nagród. A wręczały je takie osobistości jak Gael Garcia Bernal, Catherine Denevue, Michael Moore (twórca Fahrenheit 9/11 i zdobywca Złotej Palmy), Viggo Mortensen czy Sylvester Stallone (promujący najnowszego Rambo w Cannes). Prawie każdy z artystów powiedział kilka słów po francusku, co wyglądało bardzo fajnie. Najbardziej pamiętnym wręczeniem nagrody było dla mnie to jak piękna azjatyckiej maści aktorka Ziyi Zhang wręczała nagrodę najlepszemu aktorowi. Powiedziała coś takiego "Teraz kategoria Najlepszy aktor. Bardzo bym chciała dostać tą nagrodę!... ale niestety nie stanie się to w tym życiu.". Zabrzmiało to tak jakby bardziej chciała nagrodę za rolę meską, niż żeńską (na którą ma szansę). Chińsko-dziwne. W jury konkursowym w Cannes zasiadali Lantimos (reżyser m.in. Lobstera, którego fajnie było po raz pierwszy zobaczyć na oczy) oraz nasz rodzimy Paweł Pawlikowski (Złota Palma ze reżyserię Zimnej wojny rok temu). Przewodniczącym jury został Innaritu (reżyser m.in. Amores Perros, Birdmana). Muszę przyznać, że śledziłem w tym roku festiwal jak tylko potrafiłem. W pewnym momencie cały polski Internet zachwycił się, że Rafał Zawierucha pojawił się na czerwonym dywanie przy promocji Pewnego razu... w Hollywood. Czy jego rola w filmie jest znacząca, przekonamy się w drugiej połowie roku. Moim zdaniem nie, ale mogę się mylić. Śledzenie recenzji o filmach ograniczyło się u mnie głównie do przejrzenia portali metacritic i rotten tomatoes pod kątem emitowanych filmów w ostatni dzień festiwalu. Dowiedziałem się wówczas, że otwierający festiwal film o zombie Umarli nie umierają Jima Jarmuscha z Adamem Driverem, Billem Murrayem i Seleną Gomez w rolach głównych to film 5/10, ale zauważyłem też, że wyróżnione zostały filmy takie jak Parasite czy Portrait of a Lady on Fire, nieraz zgarniając noty rzędu nawet 10/10. Zaraz do nich przejdę, ale zdarzały się też wpadki, jak np pewien film na "M", który ponoć trwał 4 godziny, dostawał noty 0/10, 1/10 i zaskoczył krytyków, że jest filmem pornograficznym. Oprócz tego był najnowszy, osobisty film Almodovara "Chwała i Blask" (Banderas dostał Złotą Palmę za rolę w tym filmie), film braci Durdenne "Młody Ahmed" (Złota Palma za reżyserię). Nagrodę za aktorstwo dostała Emily Beecham (za rolę Mały/a Joe).  Co do dwóch wspomnianych na początku filmu sprawdziło się: Pasożyt w reżyserii Bong Joon-ho dostał Złotą Palmę. Trochę to zabawne w świetle ostatnich wydarzeń w Cannes. Jakich? Otóż, Cannes ostatnimi czasy jasno odcięło się od platform streamingowych jak Netflix. Nie dopuszczając tym samym Romy do żadnego z konkursów. Włodarze festiwalu twierdzą, że kino to nie tylko obrazy puszczane w dowolnym pudełku, ale i sala kinowa, interakcja z widzami, atmosfera seansu, duży ekran itd. Jednakże, jak wiemy Bong Joon-ho oprócz opisywanego przeze mnie jakiś czas temu hollywoodzkiego Snowpiercera nakręcił też film Okja, stworzony przez platformę Netflix właśnie. Można powiedzieć, że jednak w pewnym stopniu dopuszczono Netflixa do Cannes. Powiedzieć, że Cannes zostało skażone Netfliksem, ale może się skończyć tak, że wręczenie Złotej Palmy koreańskiemu reżyserowi będzie nomen omen pasożytem, które rozrośnie się na tyle, że Netflix w przyszłości zostanie dopuszczony do konkursu. Drugim wspomnianym filmem był Portret damy w ogniu, który również zebrał gigantyczne oceny od krytyków, na który czekam. Był też film Tarantino Pewnego razu..., ale premierę będzie miał niedługo i tak pewnie wszyscy na niego pójdą i bedzie o nim głośno, więc dla równowagi o nim się nie rozpiszę.

Huh, myślałem, ze będzie mało tekstu, a tu wyszedł mi taki wywód. Ok, do rzeczy. Przejdźmy do konkretów - TOP 3 maja.

TOP 3 MAJA

1. Miś (1980)

Polska, reż. Stanisław Bareja

Kultowa komedia Barei nie dość, że potrafi rozbawić również i dziś to, jak się okazuje, nie jest tylko wyśmianiem pewnych spraw z komunizmu, ale to też bardzo wymowna końcówka. Obecnie mówi się o filmach, że są odważne poprzez na przykład pokazywanie jakichś scen gore, tylko, że czym ryzykują twórcy takich filmów? Chyba tylko większa reklamą. W dziele Barei natomiast to co dzieje się w ostatnich momentach jest odważne na zupełnie innym poziomie. Wydźwięk, przesłanie i humor towarzyszący nam w tym filmie są składnikami, które wymieszane sprawiają, że film trzeba traktować jako nasze patriotyczne dobro narodowe.

2. Pokój syna (2001)

La stanza del figlio

Włochy, reż. Nanni Moretti

Zdobywca Złotej Palmy w 2001 roku w Cannes. Genialna opowieść o psychoanalityku, którego spotyka w pewnym momencie niesłychana tragedia. Film jest na tyle intrygujący i subtelny w przesłaniu, że po seansie postanowiłem, że przeczytam jakiś tekst o nim, żeby spróbować jeszcze bardziej zrozumieć parę scen. W trakcie czytania zrozumiałem znaczenie niektórych scen i całego kształtu filmu. Bardzo polecam ten niedługi, ale intensywny obraz, a po seansie tekst, który nie do końca jest recenzją, znaleziony tu. Akcja dzieje się w roku 2001, co oznacza, że też były to czasy minimalnie różne od obecnych i taka historia dzisiaj raczej nie miałaby szans na wydarzyć się dzisiaj.

3. Skrzypek na dachu (1971)

Fiddler on the roof

USA, reż. Norman Jewison

Kultowy musical, który przeszedł do historii kina. Ten blisko trzygodzinny film jest piekną opowieścią o pewnej żydowskiej rodzinie i o tym jak należy rozumieć szczęście. Całości towarzyszy kilka świetnych utworów, w tym jeden ponadczasowy (Gdybym był bogaczem). Jewison oprócz tego musicalu stworzył też opisywany miesiąc temu Jesus Christ Superstar. A antrakt to przerwa w sztuce lub operze, może się to przydać podczas seansu.

 

Cała lista:

  1. Miś
  2. Pokój syna
  3. Skrzypek na dachu
  4. Harvey
  5. Gandhi
  6. Młody Adam
  7. Biały Oleander
  8. Producenci
  9. Kundun
  10. Magia uczuć
  11. Córki dancingu
  12. Przeboje i podboje
  13. Botoks
  14. Brat
  15. Brat 2: Misja w Chicago
  16. Gosford Park
  17. Sens życia wg Monty Pythona
  18. Misja
  19. Lady Bird
  20. Okja
  21. SEXiPIStOLS
  22. PitBull
  23. Beztroskie lata w Ridgemont High
  24. Niania
  25. Niania i wielkie bum
  26. Portret Damy
  27. Ziarno prawdy
  28. Eroica
  29. Tylko nie mów nikomu
  30. Alfie
  31. Miłość, szmaragd i krokodyl
  32. Klejnot Nilu
  33. Gangi Nowego Jorku
  34. Luis i obcy
  35. Niesamowity Spider-Man 2
  36. John Wick 2
  37. Good Night and Good Luck
  38. Dobry Niemiec
  39. Blue
  40. Motór
  41. Q
  42. Bejsbolo-kosz
  43. Chata
  44. Blair witch project
  45. Panna Nikt
  46. Kaligula
  47. Moje ja

 

Harvey (1950)

Harvey

USA, reż. Henry Koster

Harvey jest jedyną komedią o mężczyźnie, który ma niewidzialnego przyjaciela. Można go zaliczyć do nurtu filmów o szpitalach psychiatrycznych, ale i mind game movies. Ciepły, czarno-biały, lekki i przyjemny film.

 

Gandhi (1982)

Gandhi

USA, reż. Richard Attenborough

Film, którego na 99% nikt z Was nigdy nie obejrzy. Wśród filmów z 1982, które należy znać wymieniane są obrazy takie jak Blade Runner Ridleya Scotta, Evil Dead Sama Raimiego, E.T. Stevena Spielberga, The Thing Johna Carpentera, Poltergeist Boba Hoppera czy, z drugiej strony globu, Fanny i Aleksander Ingmara Bergmana. Najskromniejszym w tym wszystkim wydaje się film biograficzny Gandhi, który zwyciężył z Blade Runnerem wyścig o Oscara. I słusznie, bo nie jest to historia konkwistadora, imperialisty czy innego rzeźnika, lecz adekwatna do osoby, o której opowiada.  Wspomniana nagroda, która wydaje się największą po latach reklamą (bo jak wiadomo, większym wyróżnieniem jest Złota Palma w Cannes) również podkreśla jak popularną i wielką postacią Gandhi był. Warto obejrzeć, żeby poszerzyć swoje horyzonty i wiedzę historyczno-kulturową, bo, jak się okazuje, nie każdy wie kim tytułowa postać była. Pacyfistom i ciekawym świata.

Młody Adam (2003)

Young Adam

USA, reż. David Mackenzie

Życiowa rola Evana McGregora, który obnaża (he) swoją postać z niedoskonałości ludzkich. O tym, jak bezczynność wpływa na losy innych ludzi. Mocne momenty oraz egzystencjalna skłaniająca do refleksji zawartość. Widzę, że film na filmwebie jest klasyfikowany jako Erotyczny. Jest to zatem najlepszy film erotyczny jaki istnieje.

 

Biały Oleander (2002)

White Oleander

USA, reż. Peter Kosminsky

Dramatyczne perypetie pewnej młodej damy związane z innymi ludźmi i tego jak ją to kształtuje.

 

Producenci (2005)

The Producers

USA, reż. Susan Stroman

Niecodzienna rola Umy Turman. Mało jest filmów o producentach, a przecież to takie ważne osoby. Jest to musical dziejący się w świecie showbiznesu i o tym jak powstają filmy oraz rozważaniami na temat gustu widowni. Producentem jest znany z komedii rezyser Mel Brooks, który jak się okazuje wyreżyserował pierwotną wersję tego filmu! Podobno jest krótsza i lepsza.

 

Kundun - życie Dalaj Lamy (1998)

Kundun

USA, reż. Martin Scorsese

Ważny film o Tybecie. Film stworzony przez Amerykana, z aktorami nieamerykańskimi mówiącymi po amerykańsku. Przepiękne ujęcia. Dla spragnionych egzotyki.

 

Magia uczuć (2006)

The Fall

USA, reż. Tarsem Singh

Film wyprodukowany przez Finchera. Swego czasu jeden z prelegentów na Falkonie stwierdził, że jeśli wierzycie, że obecnie nie da się stworzyć już nic nowego to obejrzyjcie sobie The Fall i 7 minut po północy. Muszę przyznać, że coś w tym jest i następnego dnia po seansie rozmyślałem o przesłaniu. Warto zaznajomić się z tym czym jest tytułowy Upadek nawet mimo faktu, że film wolno się rozkręca i nawet momentami nuży.

 

Córki dancingu (2014)

Polska, reż. Agnieszka Smoczyńska

Agnieszka Smoczyńska jest reżyserem najlepszego polskiego filmu tamtego roku, ale wcześniej stworzyła coś, co wymyka się wszelkim regułom scenariuszowym i wychodzi na tym dość osobliwie, ale z pewnością oryginalnie. Córki dancingu to historia, która wyprzedza Kształt wody o cztery lata, a przy tym jest... musicalem!

Przeboje i podboje (2000)

High Fidelity

USA, reż. Stephen Frears

John Cusack opowiada o swoich nieudanych przygodach z dziewczynami łamiąc co chwila Czwartą ścianę. Kultowy gif  z facepalmem pochodzi właśnie stąd.

 

Botoks (2017)

Polska, reż. Patryk Vega

Bardzo kontrowersyjny film do którego pierwszych minut podszedłem nie na trzeźwo i jak się okazuje, opłacało się, bo pierwsze dwadzieścia minut jest czasem, w którym absurd goni absurd i na poważnie tego nie da się raczej przyjąć. Potem klimat filmu trochę się zmienia, bo jest trzymająca w napięciu scena, a potem ton nieco poważnieje, żeby momentami rozśmieszać nas żenującymi żartami. Całość traktuje o systemie służby zdrowia w Polsce. Daje do myślenia.

 

Brat (1997)

Brat

Rosja, reż. Aleksey Balabanov

Ruskie "Psy".

 

Brat 2: Misja w Chicago (2000)

Brat 2

Rosja, reż. Aleksey Balabanov

Bardziej skomplikowane, większe i dłuższe, z większym rozmachem. Bardzo fajnie przedstawiony amerykański kraj. Tak... nie po amerykańsku i zdaje się, że prawdziwie.

 

Gosford Park (2001)
Gosford Park
USA, reż. Robert Altman

Robert Altman jest cenionym reżyserem, który niestety mimo, że tworzy filmy jakie lubię to po pierwszym kontakcie nie przypadł mi do gustu. Mozaikowość historii w "Magnolii" jest elementem przez który pokochałem ten film i Altman właśnie z tego czynnika słynie, jednakże moja próba podejścia do jego najpopularniejszego filmu p.t. "Na skróty" niestety zawiodła, a ja usnąłem po 15 minutach. Gosfor Park klimatem przypomina grę-sztukę "Invisible Hours" (polecam ten niezależny eksperyment). W odbiorze wydaje się nieco trudny, aczkolwiek na poziomie słynnej u Altmana krytyki pewnych grup społecznych sprawdza się w porządku. Swego czasu na youtubie po filmikiem z Korwinem pewnej brytyjskiej telewizji śniadowej przeczytałem "wow, british are dicks". Rozwinięcie tematu w tym filmie. W filmie często pojawia się tytuł "Lokator". Być może to nawiązanie do filmu Polańskiego, ale tego nie widziałem, więc nie potwierdzę.

 

Sens życia wg Monty Pythona (1983)

The Meaning of Life

USA, reż. Terry Gilliam, Terry Jones

Po seansie odkryjecie sens życia. Żartuję. Bardzo pomysłowa sekwencja wprowadzająca porównująca piratów do korporacji ubezpieczeniowej.

 

Misja (1986)

The Mission

Wlk Brytania, reż. Roland Joffe
Zdobywca Złotej Palmy w Cannes z 1986 roku. De Niro i Jeremy Irons w wyjątkowych scenach. Film o księżach będących na misji szerzącej chrześcijaństwo w Afryce.

 

Lady Bird (2017)

Lady Bird

USA, reż. Greta Gerwick

Głośny w tamtym roku film o dojrzewaniu nastolatki nie przekonywał mnie od pierwszych trailerów, a nawet podczas seansu odczuwałem niechęć do głównej bohaterki, aż w końcu... W pewnym momencie nastąpił przełom i uznałem jaki ten film jest piękny! Poruszająca historia, która nie każdego może poruszyć i jak się okazuje niektórych może poruszyć nie od razu.

 

Okja (2017)

Okja

USA/Korea Południowa, reż. Joon-ho Bong

Wyprodukowany przez Netfliksa film jest jedną z najciekawszych rzeczy wyprodukowanych przez niego. Reżyserem jest najświeższy zdobywca Złotej Palmy przedstawia historię science ficition o próbie ingerencji człowieka w środowisko. Nie zabraknie tytułowego ogromnego stworzonka. Ekologiczne przesłanie. Fajne role Tildy Swinton, Paula Dano i Jake'a Gyllenhaala.

 

SEXiPIStOLS (2006)

Bandidas

reż. Joachim Roenning, Espen Sandberg

Niewiele jest rzeczy piękniejszych, niż niezdarna walka dwóch kociaków. A nie, dobra, lepszy jest pojedynek dwóch pięknych dam na pocałunki. Obydwie rzeczy znajdziemy w tym filmie. Bandidas, czyli SEXiPIStOLS (nie, nie mam pojecia dlaczego i oraz t w tytule są z małej litery, jeśli ktoś ma jakiś pomysł to niech mnie oświeci) jest westernem zrobionym we francuskim stylu (scenariusz napisał Luc Besson), czyli: kadry są bardzo kolorowe, fabuła jest lekka, postacie przerysowane, a gagi mało zabawne. Penelope Cruz i Salma Hayek w rolach głównych swoją ponadczasową charyzmą tylko pokazują dlaczego Latynoski są seksowniejsze od innych ras, np od afroamerykanek. Tu chodzi o charakter(ek).

 

PitBull (2005)

Polska, reż. Patryk Vega

Dlaczego za Botoksem? Bo o filmie nie myslałem tyle co o Botoksie.

 

Beztroskie lata w Ridgemont High (1982)

Fast Times at Ridgemont High

USA, reż. Amy Heckerling

Prekursor "American Pie". Jak to Was nie zachęci to może obsada składająca się z Jennifer Jason Leigh, Seana Penna oraz Foresta Whitakera. Wszyscy odpowiednio młodsi. Aha, jeden gość wygląda jak Mark Zuckerberg. Reżyserka nakręciła kultową komedię swego czasu często emitowaną na Polsacie - I kto to mówi.

 

Niania (2005)

Nanny McPhee

Wlk Brytania, reż. Kirk Jones

Przyjemny film familijny o niegrzecznych dzieciach i magicznej Niani.

 

Niania i wielkie bum (2010)

Nanny McPhee and the Big Bang

Francja/USA/Wlk Brytania, reż. Susanna White

Kontynuacja hitu sprzed lat.

 

Portret Damy (1996)

The Portrait of a Lady
USA, reż. Jane Campion

Fabularnie film zbliżony do Księżnej. W roli głównej Nicole Kidman, która oprócz tego co zazwyczaj ma okazję zagrać kilka ciekawszych momentów. Oprócz tego w obsadzie John Malkovich i Viggo Mortensen.

 

Ziarno prawdy (2015)

Polska, reż. Borys Lankosz

Oglądasz ten film i myślisz: niby to bardzo podobne do Ciemno, prawie noc, ale jednak lepsze. Ciekawie śledzi się tą intrygę, jednak końcówka nie jest jakaś przesadnie szokująca.  W roli głównej WIęckiewicz, który zagrał prześwietnie.

 

Eroica (1956)

Polska, reż. Andrzej Munk

Rozmawiałem kiedyś z osobą, która uznała ten film za arcydzieło. Cóż, ja tu tylko widzę przypomnienie o tym jak Polska znajdując się w tym miejscu miała bardzo prze..bane i sytuacji bez wyjścia.  Najlepszym przedstawicielem polskiej filmówki zostaje dla mnie Pociąg. Ale i tak film lepszy, niż te Wajdy.

 

Tylko nie mów nikomu (2019)

Polska, reż. Tomasz Sekielski

Najgłośniejszy polski dokument w  tym roku do obejrzenia za darmo o księdzach-pedofilach. Mam dwa problemy z tym filmem. Pierwszy to ekran "Scenariusz: Tomasz Sekielski" na początku, a drugi to długość. Film fajny i przyjemny, powtarzający Smażowskiego sprzed roku, ale trochę za długi.

 

Alfie (2004)

Alfie

USA, reż. Charles Shyer

"Męskie sprawy", nieinwazyjna, normalna rola czarnoskórej aktorki. Powinien obejrzeć każdy nieustatkowany mężczyzna.

 

Miłość, szmaragd i krokodyl (1984)

Romancing the stone

USA, reż. Robert Zemeckis

Pewnego wieczoru na canale+ leciał ten film, więc nie mogłem przejść obok tego klasyka obojętnie. Akcja dzieje się w Kolumbii. Widzę inspirację tym filmem w serii Uncharted.

 

Klejnot Nilu (1985)

The Jewel of the Nile

USA, reż. Lewis Teague

Kontynuacja ezgotycznych przygód. Film wyprodukował Michael Douglas i podejrzewam, że to z jego pomysłu powstała ta kontynuacja. Tym razem akcja dzieje się w Egipcie, więc skojarzenia z Uncharted 3 jak najbardziej na miejscu.

 

Gangi Nowego Jorku (2002)

Gangs of New York

USA, reż. Martin Scorsese

Najsłabszy w karierze Scorsese'a. Świetnie zaprojektowane sceny przeplatają się z fatalnie zaprojektowaną sceną batalii. Najbardziej dynamiczne i genialne w swojej prostocie zobrazowanie  wspomnień jakie widziałem w historii kina.

 

Luis i obcy (2018)

Luis und die Aliens
Niemcy, reż. Wolfgang Lauenstein, Christoph Lauenstein

Bajka o kosmitach, niewyprodukowana przez Pixara.

 

Niesamowity Spider-man 2 (2014)

Amazing Spider-man 2

USA, reż. Marc Webb

Bardzo mnie to fascynuje, że ja znając serial animowany z lat 90. patrzę na uwspółcześnionego Spider-mana, który bez żadnej refleksji korzysta ze smartfona czy ogląda filmiki na youtubie. Mimo tego, że fajnie się to ogląda to jednak to wszystko jest bardzo cliche. Jeden z bohatereów kojarzy się z grą Infamous: Second son. Opis na filmwebie spoiluje cały film. W pewnym momencie muzyczka z Project X, zabawna scena.

 

John Wick 2 (2017)

John Wick: Chapter Two

USA, reż. Chad Stahelski

Kontynuacja przeboju z Keanu Reeves starającego się wydostać z przylepionej do niego łatki Neo.

 

Good Night and Good Luck (2005)

Good Night and Good Luck

USA, reż. George Clooney

Film z Georgem Clooneyem okazał się filmem historycznym  o telewizji, w którym George Clooney jest jedynie tłem aktorskim, ale gra pierwsze skrzypce jako reżyser i scenarzysta, skupiając się na tym nad tematyką polityczną (podobnie jak np w Idach Marcowych). Głównym bohaterem natomiast jest kwestia trudności pokazywania prawdy oraz niebezpieczeństwach związanym z mówieniem o komuniźmie podczas, gdy stracić mogą na tym niewinni ludzie. Oglądając to dziś można zreflektować sie, że nie jest to temat odległy od tego co dzieje się dziś niedaleko nas. Do zobaczenia Robert Downey Jr, w roli sprzed ery Iron Mana, który był tu tylko tłem.

 

Dobry Niemiec (2006)

Good German
USA, reż. Steven Sodenberg

Pierwotnie miałem obejrzeć tylko ten film, ale  wizualnie strasznie mi przypominał Good Night and Good Luck, więc postanowiłem zachować chronologię wydawniczą, a może i się dowiedzieć, że Good German jest kontynuacją. Jednak nie jest. Po prostu Sodenbergowi podszedł klimat noir. Film wizualnie bardzo (o wiele bardziej, niż wspomniany poprzednik) przypomina filmy z lat 40.

 

Blue (1993)

Blue

USA, reż. Derek Jarman

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów w historii kina. W roku 1993 Kieślowski nakręcił Trzy kolory: Niebieski, film, w którym barwa odgrywa metaforyczne znaczenie. W tym samym roku powstał też film Blue (po polsku Niebieski, tudzież Błękit), w którym Derek Jarman odebrał znaczenie tego koloru bardzo dosadnie. Przez cały film widzimy jedynie niebieskie tło, któremu towarzyszą bardzo wymowne dźwięki, muzyka, opisy i dialogi. Nie muszę chyba przy okazji tak niskiej pozycji tego filmu tłumaczyć jak męczące jest to dzieło i że jednym z zasadniczych jego plusów jest to, że jest dość krótkie (75 minut). Oprócz egzystencjalnych dialogów, klimatowi kojarzącemu się z "W stronę słońca", refleksją nad seksualnością można zobaczyć tu jeszcze jedną rzecz, mianowicie film jest nagrany w dawnych czasach, dawnym sposobem, w niższej jakości, niż jest dziś dostępna, toteż widzimy na obrazie wszelkie niedoskonałości wynikające z wyświetlaniem filmu na taśmie starego typu, a nie w formie cyfrowej. Nie widzimy jednolitego niebieskiego, a niebieski w całe kropki. Idąc tokiem rozumowania niektórych graczy, aż chce się zapytać "kiedy remaster?". Jednak nie pytam. A, i jeden z głosów podkłada Tilda Swinton.

 

Motór (2003)
Polska, reż. Wiesław Paluch

Film o gościach lubiących Motory. Czas akcji przeplata się między PRL-em, a Polską kapitalistyczną. Taki na kaca.

 

Q (1982)

Q

USA, reż. Larry Cohen

Znacie film o dużym stworze, który nie jest filmem o Godzilli albo King Kongu? Jeśli nie to już znacie. Q jest horrorem kryminalnym nawiązującym kina eksploatacyjnego, którego końcówka wskazywałaby na kolejne części, jednak te nigdy nie nadeszły. Owym potworem jest azteckie bóstwo o nazwie Quatl... Quetalocalt..? Nawet główny bohater ma problem z wymówieniem jego imienia, więc nie spodziewajcie się, że sami po seansie je zapamiętacie.

 

Bejsbolo-kosz (1998)

BASEketball

USA, reż. David Zucker

Film z Trey'em Parkerem i Mattem Stonem, twórcami South Parku. Do tego jeszcze seksowna Yasmine Bleeth. Slapstickowa historia o dwóch douchebagach, którzy wymyślają połączenie baseballa z koszykówką i robią z tego sport.

 

 

Chata (2017)

The Shack

USA, reż. Stuart Hazeldine

Ekranizacja bestsellera "Chata" sprzed paru lat. W rolach głównych Sam Worthington i Octavia Spencer.

 

Moje ja (2004)

The I Inside

USA, reż. Roland Suso Richter

Film, który przez swoje słabe wykonanie, choć niezłą końcówkę sprawia, że szybko się o nim zapomni.

 

Panna Nikt (1996)

Polska, reż. Andrzej Wajda

Film ciężki jak słoń, tudzież odpowiadanie na życzenia świąteczne.

 

Kaligula (1979)

Caligola
USA, reż. Tinto Brass, Bob Guccione, Giancarlo Lui         

Film, który nie powinien powstać.


Blair Witch Project (1999)

The Blair Witch Project

USA, reż. Daniel Myrick, Eduardo Sánchez

Był taki straszny horror kilka lat temu - Paranormal Activity. Straszny jest tu słowem klucz. Tego typu horror zapoczątkował Blair Witch Project, który obejrzałem i powiem tylko tyle: "Ale to było słabe".

 

 

I tyle. Dodałem w tym miesiącu oryginalne tytuły filmów, żeby pokazać jak często polscy dystrybutorzy szaleją z tłumaczeniami. Z Niani wyrżnęli nazwisko, do Kunduna dodali parę wyrazów, The Fall całkiem zmieniono, ale to SEXiPIStOLS zgarnia główną nagrodę.

Zauważyłem kilkukrotnie w tym miesiącu motyw religii w filmach, i to nie tylko tej chrześcijańskiej. Łącznie na koncie obejrzałem 214 filmów. Oznacza to, że w końcu przebrnąłem przez połowę. Kilka podsumowań.

Ilość filmów z motywem religii: 10
Ilość polskich filmów: 8
Ilość komedii: 10

Festiwal  w Cannes za nami. Co mamy kolejne? Festiwal w Toronto zaczyna się we wrześniu, w Wenecji pod koniec sierpnia, a wrocławskie Nowe Horyzonty zaczynają się latem (zapowiedziano filmy emitowane w Cannes), zatem trochę przyjdzie nam poczekać na kolejne festiwale. Tymczasem mozna odpocząć albo pójść do kina lub obejrzeć coś we własnym zaciszu domowym. Ostatnimi czasy obejrzałem wszystkie odcinki serialu Czarnobyl i mogę powiedzieć na chwilę obecną, że to najlepszy serial 2019 (średnia 9,7 na imdb robi swoje). Jednak serial się jeszcze nie skończył, ciągle wypuszczane są nowe odcinki, więc nie będę się o nim zbytnio rozpisywał.

Miesiąc temu wpis został dodany na główną. Bardzo dziękuję za wyróżnienie, nawet jeśli to było niezamierzone. Wtedy zobaczyłem nową osobę, która mam nadzieje zabawi tu na dłużej.

Do zobaczenia za miesiąc!

Oceń bloga:
14

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper