Smutny koniec Neversoftu

BLOG
1727V
Smutny koniec Neversoftu
SavagE | 04.09.2014, 02:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Niedawno swoje podwoje zamknęło studio Neversoft, które w pamięci graczy zapisało się złotymi zgłoskami jako twórca ultrapopularnych serii Tony Hawk’s Pro Skater i Guitar Hero. Wielki talent kalifornijska ekipa pokazała jednak także poza tymi dwoma cyklami, ale niestety został on zduszony w zarodku przez Activision.

Neversoft zrewolucjonizowało rynek gier wideo aż dwa razy. Najpierw za sprawą Tony Hawk’s Pro Skater sprawili, że nagle każdy chciał jeździć na desce, a potem odpalili wielką petardę, kiedy przejęli od Harmonix Guitar Hero. Dziś obie te serie nie są kultywowane (nie licząc remake’a THPS) bo wydawca Activision zamęczył je na śmierć, a Neversoft zostało wcielone w szeregi Infinity Ward, gdzie… doi się niemiłosiernie inną mleczną krowę – Call of Duty.

Na ogół jestem daleki od teorii proklamujących „korporacyjne zło”, wszak korporacje to spółki akcyjne, które są zobligowane przynosić swoim inwestorom zyski. Co więcej, zarabianie na grach nie jest łatwe, kiedy jedna tylko wpadka może przyczynić się do finansowej klęski i masowych zwolnień. Jednak zapewnienie sobie stabilnej przyszłości to jedno, a eksploatowanie marek do cna to drugie. W ciągu siedmiu lat światło dzienne ujrzało osiem części Pro Skatera, a odsłony Guitar Hero, które ukazały się na przestrzeni ledwie pięciu lat trudno w ogóle policzyć. Na epizody Call of Duty dawno już nie starcza palców i choć seria ta nie jest jeszcze na wykończeniu, pochłonęła dewelopera, który mógł skończyć zupełnie inaczej…

Kiedy Neversoft był na „ostatnich nogach” po długim przygotowaniu pecetowej wersji MDK i skasowaniu Big Guns, pomocną dłoń wyciągnęło Activision, szukając ekipy, która doprowadziłaby do końca prace nad grą akcji z Bruce’em Willisem. Tak narodziło się nieźle przyjęte Apocalypse i Neversoft złapało drugi oddech. Zaledwie rok później rynek gier zachłysnął się Tony Hawk’s Pro Skater, a pieniądze popłynęły rwącą rzeką. Świetną opinię o Neversofcie ugruntował wydany niedługo później Spider-Man, jednak pomimo bardzo ciepłego przyjęcia pracę nad dalszymi przygodami Człowieka-Pająka powierzono komu innemu, a Amerykanie poczęli strzelać sequelami THPS jak z karabinu. Co prawda z początku każda część podnosiła poprzeczkę coraz wyżej i wyżej, ale w pewnym momencie zaczęło robić się dziwnie, a w ruch poszły nawet rowery.

Wtem, w 2005 roku, ukazał się Gun i wydawało się, że o grach z „Birdmanem” w roli głównej przez dłuższy czas już nie usłyszymy. Kalifornijczycy dali światu ambitną westernową grę akcji z otwartym światem na długo zanim Red Dead Redemption oczarowało graczy i krytyków. Stworzyli sandboksową strzelaninę, bez bycia posądzonym o „klonowanie GTA”, którą docenili krytycy i gracze. Gun rozszedł się w ilości ponad 1,5 miliona egzemplarzy i wielu oczekiwało sequela (ponoć nawet był w drodze), ale koniec końców chciwość przeważyła i Activision poleciło przygotowanie kolejnego THPS – tym razem na nową wtedy generację konsol – Xboksa 360 i PlayStation 3.

Tony Hawk’s Project 8 oraz Proving Ground czerpały garściami z nowej technologii i nawet się udały, ale było jasne, że rynek się nasycił – niezły wynik finansowy udało się osiągnąć tylko dzięki zubożonym portom na starsze konsole. Utrata potencjału skejterskiej serii nie zabolała szczególnie Activision, które prędko dostrzegło rosnącą w wielkim tempie bańkę gier muzycznych i zakupiło wydawcę Guitar Hero – RedOctane. Okazało się jednak, że odpowiadające dotąd za developing studio Harmonix przejęło MTV Games, więc potrzeba było kompetentnej ekipy do kultywacji cyklu. Wybór padł właśnie na Neversoft.

W ciągu trzech lat Neversoft zrobiło aż osiem (!) produkcji spod znaku Guitar Hero. Poszczególne pozycje różniły się w niewielkim stopniu i boom na gry muzyczne skończył się równie szybko, jak się zaczął. Zanim jednak uszła para z amatorów grania na plastikowych instrumentach, Activision próbowało jeszcze ponowić trik z dedykowanym kontrolerem i ożywić markę Tony Hawk. Niestety pomysł nie chwycił z uwagi na skandaliczną cenę specjalnej deski do grania i słabej jakości samych gier: Ride i Shred. Odpowiadające za nie Robomodo dostało jednak kolejną szansę i stworzyło Tony Hawk’s Pro Skater HD – remake pierwszych dwóch odsłon serii.  

Brak widoków na kolejne części Guitar Hero i Tony’ego Hawka oznaczał dla całkiem sporego zespołu Neversoft jedno: zwolnienia. Nie wiadomo co działo się z kalifornijską ekipą przez trzy lata, zanim zlecono jej przygotowanie wieloosobowego trybu Extinction do Call of Duty: Ghosts. Prawdopodobnie, tak jak borykające się z niewystarczającą sprzedażą swoich gier Raven Software, zostało zaciągnięte do pomocy przy tworzeniu innych Call of Duty. Koniec końców zapadła decyzja o uformowaniu „super studia” z bardzo nadwątlonym Infinity Ward.

Trudno z całą pewnością powiedzieć co doprowadziło do rozwiązania Neversoftu – ekipa ta nigdy nie zrobiła gry słabej czy kiepsko się sprzedającej. Pomimo tego, że przyniosła swemu wydawcy miliony dolarów zysku, jej perspektywy rozwoju zostały ukrócone przez chciwość. Gdyby Activision nie doiło tak marek Tony Hawk i Guitar Hero, to kto wie: być może dziś zachwycalibyśmy się Gunem 2, a nie Red Dead Redemption, a gry ze Spider-Manem nie byłyby średniakami, o których szybko się zapomina…

Oceń bloga:
22

Komentarze (22)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper