Operacja #1 Days Gone

BLOG
1125V
Operacja #1 Days Gone
Octavio | 26.04.2019, 20:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Moje wrażenia po 7 godzinach rozgrywki + updejty wraz z progresem. Fabuła, mechaniki gry, strzelanie, czucie broni itp. itd.

10:35 Pacjent pojawił się do zabiegu. Rozpoczęto proces instalacji z dysku wielkości 12,16 GB. Jednocześnie zaczęto podawać na dysk sterydy o nr. 1.04 w dawce 18,46 GB. Nie widzę żadnych problemów pobieranie pełną mocą 100Mb/s łącza. W Media Expert zjawiłem się chyba bardzo wcześnie bo jeszcze gry nawet z pod lady nie wyjęli, a przy kasie świeciły okładki RDR 2 i Black ops IIII. Zapłaciłem 229zł po odjęciu rabatu z newslettera 20zł.

Dlaczego pacjent zjawił się w mojej placówce? No przecież taki kapiszon Sony wydało - 7/10. Jakiś ze mnie fanboj Sony? Otóż nie, Goebelsi PPE moga to sobie wmawiać i dalej szukać smerfów gdzie indziej:) Mam swoje lata, trochę już przeżyłem i wiem jak różne są gry, i jak recenzenci potrafią je oceniać. The Surge na Metacritic 73%, 3-4 razy przeszedłem. RDR 2 - 97/100... 60% ukończone i Allegro. Dzisiaj już odliczam dni do premiery The Surge 2. I mimo że obie gry tak bardzo pod względem grywalności się różnią, a RDR 2 nawet nie ukończyłem, to nie żałuję jej zakupu ponieważ miała ona w sobie fantastycznie wykonane elementy i dała mi chwile które warto było przeżyć.

To czy daną grę kupię na premierę określa poziom zainteresowania. Jeśli jakaś gra mnie ciekawi to musi ona naprawdę wyróżniać się na tle konkurencji. To jak jestem na tę grę nakręcony niech świadczy to że nie kupiłem i nie grałem ani w God of War ani w Spider-mana. Po prostu te gry są znane i lubiane ale nie są czymś nowym. To są znane marki. Jeśli ktoś zobaczy mój profil to się przekona że ostatnim wielkim tytułem w który grałem to RDR2 i jedyne co po jej ukończeniu dawkowałem to sesje w Grant Turismo Sport. Natomiast Days Gone nie dość że jest przepiękny to ma klimat post apo który uwielbiam. Wszystko to w formie TTP który preferuję i z otwartym światem. I jak to w exclusivach Sony podlane sosem świetnie wyreżyserowanej narreacyjnie fabule. Tak mi się przynajmniej marzy przed odpaleniem gry :) Średnia 70 pozwala sądzić że albo mi się gra spodoba albo nie, 50/50 tak jak ilość dobrych i mieszanych recenzji.

11:10 Rozpoczynam operację pacjenta. Ustawiłem język Angielski z Polskimi napisami. Poziom trudności HARD. I po 7 godzinach gry taki właśnie zalecam bo nie miałem z grą żadnych problemów i zginąłem tylko kilka razy.

18:40 Pierwsze minuty z grą robią bardzo dobre wrażenie. Wtedy kiedy poruszamy się i działamy z Boozerem narracja i ciąg gry jest spójny. Po tym jednak jak odstawimy Boozera na wierzę resztę zadań dostajemy przez radio i rozdzielają się one na kilka wątków. Od tej chwili zaczyna się wykonywanie zadań w których nie obserwowałem takich cutscenek jak na początku. Zdarzyło mi się raz dłuższe ładowanie bodajże 30-40 sekundowe ale tylko wtedy kiedy cutscenka w grze przeskoczyła z jednej lokacji do drugie, po uratowaniu Boozera kiedy wypalono mu tatuaż na przedramieniu. I od tej pory cała komunikacja i posuwanie zadań do przodu było zlecane przez radio. jeszcze jedna cutscenka była po wejściu do pierwszego obozu i zaznajomienie się z Coldmanem. Od tego czasu nie miałem żadnych długich ładowań o których była mowa w recenzjach a nawet i te co były na początku to mi w niczym nie przeszkadzały. Przez te wiele godzin wykonywałem zadania aż zostało mi tylko jedno która pozwala mi na podróż do nowej lokacji. Zadania z wątków i jeśli w danym wątku jest ich aktywnych więcej niż 1 możemy wykonywać w kolejności własnego widzi mi się. Wszystkie zadania główne były różne i się nie powtarzały. Pomijam zwyczajowe zadania poboczne typu wyczyść lokację z innych ludzi czy wypalanie gniazd. Także podsumowując dwie kwestie to:

1. Ładowań i loadingów na tym etapie rozgrywki było tyle co nic.

2. Wykonywanie zadań od razu wrzuca nas na głęboką wodę. Jeśli ktoś miał w RDR 2 uczucie powolnego i nużącego początku to w Days Gone może o tym zapomnieć. Zostaniemy zarzuceni zadaniami i gra nie pozwoli odejść nam od konsoli gdzie w RDR 2 wręcz mnie do tego nakłaniała. Po prostu tu nie ma zadań typu idź upoluj jelenia tylko ciągła akcja i wymiana ognia.

Z innym mitem z którym bym chciał się rozprawić to brak hordy na początku gry. A takiego wała. Pierwsza horda jest już bardzo blisko naszego obozu, niedaleko stacji NERO. Jest tam most na którym stoi pociąg z wagonami który jest wypełniony frikersami. Jak tam dotarłem na wczesnym etapie gry to od razu wyczułem hordę przez charakterystyczny jęk tłumu. Bałem się i stamtąd się ewakuowałem bo jak wyskoczyły to nie miałem czym ich załatwić. I właśnie dopiero jak było to ostatnim zadaniem w lokacji to się odważyłem. Okazało się że nie taki diabeł straszny jak go malują. W tej lokacji było bardzo dużo czerwonych wybuchających skrzyń i uciekając wystarczyło powoli wysadzać je przy większych grupach. I jak to na początku była to horda adekwatna do poziomu rozwoju bohatera. Jakieś 40 par uszu. Na tym etapie miałem 18 naboi do karabinu jednostrzałowego i 12 do pistoletu :)

Benzyna i tankowanie. Kompletnie nie rozumiem zarzutu że jest jej za mało w baku. To może powinniśmy jeździć z przyczepką na karnistry. Chyba o to w grze chodzi aby widać było progres w grze. Na początku jest mało i nawet z pierwszym upgrejdem niewiele tego mamy ale ja nie miałem z tym żadnego problemu. To nie jest gra gdzie wsiadamy na motor i gnamy po bezkresnych terenach jak w RDR. Tutaj wykonujemy zadania na małej mapie i poruszając się od lokacji do lokacji zawsze znajdziemy jakiś kanister. Bez tej presji zużycia paliwa pomysł nie miałby żadnego sensu.

Czucie broni. Jest bardzo dobre z wyjątkiem kuszy. Raz trafimy w głowę, a innym razem nie. Do cichego wykańczania obozów się nie nadaje chyba że tylko ludzi na bliską odległość stojących w miejscu :) Miałem niezłą satysfakcje bo już od razu na starcie zaliczyłem z niej dwa hedshoty. Później już niestety było gorzej bo trzeba dokładnie przymierzyć biorąc pod uwagę trajektorię opadania strzały wraz z dystansem. Tę robotę lepiej spełnia pistolet z tłu... filtrem od samochodu  :) Daje 100% gwarancje że z włączonym skupieniem po cichu wyeliminujemy przeciwnika z dalszej odległości. Kusza bardziej nadaje się do likwidacji już przeciwnika który nas wykrył ale nie chcemy strzałem sprowadzić innych frikersów z okolicy. Strzelanie z wolnej ręki zbytnio nie ma sensu chyba że walczymy bezpośrednio na zasadzie pałą w łeb i strzał na odchodne. Amunicji w tej grze kosztuje i wbrew temu co ktoś myśli to z taką ilością amunicji jak na pierwszym pokazie gry na E3 to można pomarzyć. Przynajmniej na początku gry. Ja AK47 w ogóle nie używam bo amunicja schodzi taśmowo. Używam jednostrzałowego karabinu dalekiego zasięgu. Inwestując w skupienie pozwala to skutecznie eliminować ludzi jednym strzałem w głowę. Ja się bałem tego czucia broni oglądając filmy z gry ale okazuje się że to wina samych graczy na poziomie casual :) Ładowanie hedshotów w tej grze to żaden problem. Wymiana ognia jest naprawdę satysfakcjonująca i angażująca. Jeśli chodzi o walkę wręcz to czucie też jest dobre. 

CDN... będę updejtował blog bo o grze można pisać wiele ale mi się chce grać :) Więc po pierwszej nasiadówce mogę napisać że gra mnie mocno wciągnęła. Nie trafiłem na żaden większy glicz w grze po za jednym gdzie mi się frikers zaklinował w oknie i musiałem go popchnąć bejsbolem. Zawieszanie się dźwięku, zadania czy jakiegokolwiek problemu który zmusiłby mnie do restartu sejwa nie doświadczyłem. Mogę napisać że właściwie na tle innych gier z otwartym światem ta gra niczym mi się nie wyróżniła. Później napiszę jak mechaniki między sobą działają, a działają świetnie.

UPDATE 1. Wiele wczoraj nie dopisałem... bo mi się po prostu nie chciało... i grałem. Patrząc na komentarze nie widziałem po prostu sensu. Fanatyk pozostanie fanatykiem i czy mu napisze jedno czy drugie zdania nie zmieni, chociaż gry na oczy nie widział to będzie innych którzy sobie na niej zęby zjedli przekonywał, że on ma rację :) Skończyłem jedną z najdłuższych nasiadówek ostatnich lat. Oczy tak dostały od TV że nie pamiętam kiedy mnie tak bolały. Łzawią, bolą a ty mówisz sobie że tylko jeszcze ta ostatnia misja i patrzysz a za oknem robi się jasno :)

Fabuła. Nie wiem o co tyle narzekania. Mi się bardzo podoba. Nie wiem w jakie wybitne dzieła trzeba codziennie grać żeby ją krytykować. Fenomenalną robotę wykonuje w tej grze sama grafika i animacja twarzy. Wykonywałem jedno zadanie które często przewijało się na youtube pokazując system detektywistyczny. Pokazuje one dziewczynę nad rzeką która pobiera wodę, a my musimy dostarczyć ją do jednego z obozów który cierpi na deficyt ludzi. Niby taka zwykła i prosta misja. Ale jej wykonanie. Najpierw na drodze stają nam ludzcy przeciwnicy aby w drodze powrotnej przez miasto w ukryciu przemykać przez opanowane przez frikersów ulice, aby na końcu stoczyć walkę z bosem... niedźwiedziem który przyczaił się w miejscu gdzie zostawiliśmy motocykl. Twórcy trochę przegięli bo na hardzie trzeba na niego kilka granatów i napalmów. No ale grywalności to nic nie ujęło :) Teraz będę wiedział że w razie ataku "świrniętego" niedźwiedzia będę musiał mieć spory zapas trotylu :) Przechodząc do finału kiedy już dziewczynę odwieziemy do domu to okazuje się że jej rodzina była sąsiadką lidera całego obozu przed apokalipsą. Widać uczucie jakie włożyli twórcy aby pokazać że nie jest to kolejna misja która zapisze się w portfolio jako przynieś i zapomnij.

Przy okazji gra pokazuje swój geniusz jeśli chodzi o to co widzimy i jak to odbieramy, a tym czym to jest faktycznie. Niby mapa mała i w głowie pojawiają się myśli że chyba coś jest nie tak :) Ale kiedy mówiłem o mechanice i jej doskonałym współdziałaniu w całej grze to właśnie między innymi i o tym. Niby wracamy w te same miejsca ale jesteśmy zdziwieni kiedy jedziemy jakąś nową trasą a tu nagle wyskakuje nam znajoma miejscówka. Jak twórcy to pięknie połączyli że wszystko jest ze sobą spójne. W jednej misji, właśnie wracałem z tą dziewczyną do obozu i patrzę a tu znowu tunel. Myślałem że wracam znaną trasą tylko jakimś dziwnym szlakiem, ale nie, okazało się że to zupełnie inny tunel bo mi podczas walki wyskoczyło że napalmem rozbiłem gniazdo frikersów przez przypadek. Zaglądam do mapy a to faktycznie nowy tunel w innym miejscu. Widać że w grze są miejscówki dobrze ukryte i przygotowane do następnych misji nawet na teranach w których już byliśmy. Doskonale to potwierdza rozwój bohatera którego niby niewiele rozwinęliśmy a tu prawie cała mapa odkryta. To gdzie my będziemy dalej grać? Ta mapa w odniesieniu do innych gier wygląda na porażająco małą ale jak widać nie wszystko co duże jest dobre, tak piję do RDR 2.

Na koniec jeszcze napiszę o balansie. Jest on najlepszy w jaki grałem w ostatnim czasie jeśli nie w ogóle najlepszy w grach z otwartym światem. Są gry w których po prostu twórcy nie potrafili tego zrobić poprawnie. I to koszmarne uczucie w Wiedźminie 3 kiedy dotarłem do Skelige i otrzymywałem tyle doświadczenia żeby pokazać mi że w ogóle jakieś dostaje. Postać się nie rozwijała i nie widziałem jakiegokolwiek sensu wykonywania zadań pobocznych czy odkrywania pytajników. W tej grze jest to rozwiązane fenomenalnie. To czy kupisz sobie jakieś ulepszenie czy nie nie zależy od tego czy zabiłeś milion frikersów. Zależy od postępu w fabule i ilości wykonywanych zadań w wątkach fabularnych. Kiedy już jednak uda ci się zdobyć upragniony poziom zaufania to nie okazuje się że w portfelu masz 10 milionów dolarów do wydania. Upgrejdy są kosztowne tak samo jak broń, amunicja czy paliwo. Z czasem mamy swobodny dostęp do potrzebnych nam rzeczy ale wszystko to jest tak zbalansowane że nie widać w tym żadnego przypadku tak jak w RDR 2 gdzie wiele rzeczy zostało wprowadzonych tylko po to bo ktoś wpadł na taki pomysł. Na końcu jednak okazało się że inna grupa która robiła tę grę nie miała w planach wykorzystanie tego systemu, ale z racji tego że ktoś to zrobił, to dali go do gry aby sprawiał wrażenie że gra jest bogata w różne mechaniki :)

W paczu 1.04 usunęli chyba oznaczanie przeciwników bo wcześniej robiło się to R2, a u mnie to nie działa.

Na obecną chwilę gra zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i zaskoczenie. Spodziewałem się tytułu na 8, a teraz zastanawiam się gdzie tu obniżyć ocenę gry aby hejterzy mnie nie zjedli :) I pozostaje tylko mieć nadzieję że ta gra będzie tak grywalna do samego końca. Na razie wygląda to tak:

Fabuła 1,5/2
Gameplay 2/2
Replaybility 1,5/2
Grafika 2/2
Muzyka 2/2

Overall 9/10

Update 2. Gra premiuje system lojalnościowy w obozach. Właśnie uradowany tym że mam 10 tyś. w jednym obozie pojechałem robić upgrejd do 2 który jako jedyny modyfikuje motor, a tam tylko 2 tyś. :) Fajny myk powoduje że musimy kombinować gdzie robić upgrejdy a gdzie kupować broń i amunicję. Wpływa na to sama gra. Np. ratując ludzi możemy ich wysłać do 2 obozów. Wysłanie do jednego dostaniemy punkty lojalnościowe gratis + 100$ w innym z kolei tylko, ale aż 200$.

Nasz moto który widzimy w menu głównym wygląda tak samo jak ten którego aktualnie używamy fajny myk:

W motycyklu możemy modyfikować takie części jak: silnik, wydech, sakwy, bak, rama, nitro, opony. Wpływa to na: wytrzymałość, szybkość, przyczepność, zmniejszenie hałasu, pojemność baku. Sama sekcja wygląd pozwala nam dodać osłony i błotnik które też wpływają na wytrzymałość.

Gra wyciska z konsoli ostatnie soki bo wyje praktycznie non stop. Gdybym nie miał słuchawek to bym nie zdzierżył :)

Update 3. Udało mi się policzyć ile osobników mają wędrujące hordy. Tak się złożyło że trafiłem na świetną miejscówkę gdzie było dużo krzaków. Podczas gry udało mi się zebrać 3 urządzenia nagłaśniające które wabią friki (skutecznie ciągnie do jednego miejsca większą grupę. Pewnie w późniejszym etapie będzie można takie konstruować, a może kupować.) Po prostu z krzaków użyłem 3 sztuk radyjek i 3 bomb w jednym miejscu, zebrałem wszystkie uszy i mi je policzyło z automatu następnie resztę dobiłem 6 mołotowami i ręcznie niedobitki. I tak policzyłem że taka horda ma tylko 50 osobników. Już myślałem że większej nie spotkam. Sprawdziłem jednak w necie i większe będą ale są dostępne dopiero później bo na pustkowiu bez możliwości walki jak na demie z E3 i okolicznych ułatwiaczy w postaci wybuchających beczek i skrzyń to se można by było co najwyżej taką wędrującą hordę posmyrać :) No i chyba można potwierdzić że wędrujące hordy poruszają się raczej tylko w nocy. Rozbestwiony tym że tak łatwo mi poszło przestałem się nimi przejmować. I jak to w nocy po załatwieniu jednego rzuciło się na mnie kilka. I nawet mimo nowo ulepszonego bejsbola z piłą tarczową i perkiem polepszającym obrażenia stuknęła mnie 4 osoba "horda" :) W nocy faktycznie rośnie im wytrzymałość i widać że balans jest dobry wraz z rozwojem sprzętu. Później dojdą tereny zimowe gdzie friki będą jeszcze odporniejsze.

Udało mi się wejść na 2 poziom zaufania w drugim obozie i otrzymałem dostęp do nowych karabinów. Ale cacka aż wymieniłem swój jednostrzałowy karabin. Strzelając z niego widać moc obalającą i że zatrzymuje on frików. Świetny filing. Z kilkunastu metrów można fajnie wystrzelać kilku naraz. Krótko po tym jak wyjechałem przetestować ten karabin natknąłem się na hordę zrobiłem sejwa i robiłem ataki. Ni h.. ja nie ma szans w starciu z hordą nawet 50 osobową przetrwanie bez ciągłego dostępu do amunicji i kondycji. Friki po tym jak skończy ci się kondycja dopadną w mgnieniu oka a w nocy to nawet się nie zorientujesz jak cię zajdą ze wszystkich stron. A na 3 poziomie zaufania jest karabin M45. Oj będzie się kosiło hordy :)

Na obecnym etapie widzę progres w którym friki (poza hordami) stają się dla mnie coraz mniejszym zagrożeniem... ale rośnie frajda z ich eliminowania :)

Update 4. O matko jedyna. To jest NIEWIARYGODNE! Pamiętacie jak pisałem że mapa jest mała. No to zapomnijcie o tym. Właśnie przeniosło mnie do innej lokacji co pokazuje, że to co widziałem to zaledwie połowa gry. Ale co tam mapa sama lokacja to cudo samo w sobie. Ta gra jest po prostu genialna. Jeśli taką robotę wykonał 100 osobowy zespół  to albo to są geniusze albo 1000 osobowy zespół który robił RDR 2 to partacze. Tak całą mapę w RDR 2 da się przejechać w 15 minut ale co to będzie za przejażdżka wszędzie te same puste tereny z okolicznymi domkami. To co można zobaczyć w DG to masakra. Jedziesz w DG i tylko - a co to za miejscówka, a co to za domek, a co to za fabryka, a co to za miasto.

Nowa lokacja to nowy obóz i nowe twarze. Tak twarze. Tu nie ma się co nawet zastanawiać ta gra ma najlepsze twarze postaci jakie widziałem w grach jeśli nie wszystkich to na 100% w tych z otwartym światem. 

Nowy obóz to nowe sklepy a tam.... nowe pukawki. Ja jeszcze z poprzednimi się nie zaznajomiłem a tu już nowe na mnie cuda czekają. Rany nie przypominam sobie abym w innej grze tak jarał się nowym ekwipunkiem.

Musiałem wyłączyć konsolę. Oczy mnie tak bolą a jutro jeszcze wielkanoc. Także mogę jutro dużo nie pograć. Ale potrzebują trochę odpoczynku bo jeszcze oślepnę.

Update 5. Szpil dalej gniecie jajka. Jest na mapie taka jedna miejscówka gdzie zaczaja się snajper podczas zasadzki. Wczoraj grałem i ustrzeliłem tam snajpera. Dzisiaj kolejna zasadzka i znowu snajper w tym samym miejscu. Postanowiłem tam pójść po amunicję od snajperki a tam 2 trupy ten z dzisiaj i wczoraj :)

Za zabicie 10% hord dostałem SMP9. Coś jak nasz wojskowy PM Glauberyt. I najlepsze jest to że jest to broń podstawowa czyli w miejscu dla pistoletów. Za 35% wybitych hord mamy jeszcze do niego większy magazynek. Ogólnie to fajny patent jest że za progres % w wątkach dostajemy nagrody.

Patent z motorem i benzyną to strzał w dziesiątkę. Pokochałem dźwięk tego motocykla i zajazdy na stację benzynową. 

Gra jest świetnie zbalansowana. Chcesz mieć tego perka, tego i tego. Nie ma uczucia że jesteś już Commando bo twój rozwój zależy od ukończonych wątków fabularnych, a z czasem dochodzą nowe rodzaje przeciwników. Myślisz że już wystarczająco ulepszyłeś zdrowie kiedy okazuje się że przeciwnicy zaczynają używać lepszych broni i balans się wyrównuje. 

Hordy rządzą to jeden z najlepszych patentów ostatnich lat. Satysfakcja z ich eliminacji z dożywotnią gwarancją :)

Update 6. W grze są dostępne fajne patenty środowiskowe. Zmiana pogody na zimową i dostęp do elektryczności. Do tej pory śnieg porządnie spadł tylko raz i wrażenie jest fantastyczne. Szkoda że nie wykorzystano tego w grze jako jednej z mechanik do walki z frikami. tzn. na tych terenach na których już byliśmy mógłby zacząć podczas misji padać śnieg i przez to wzmocnić friki. Wizualnie było by to piękne i praktyczne. Sama elektryczność powoduje że podczas przejazdu przez odkryte lokacje tam gdzie było do tej pory ciemno pojawia się światło z latarni czy ze sklepów. A że HDR w tej grze to mistrzostwo to wygląda to świetnie.

Update 7. Days Gone 828. Czas ruszyć na południe ale ja tego nie zrobiłem. przenosząc się tam blokujesz sobie dostęp do terenów północnych. I dopiero teraz zacząłem się zastanawiać czego ja tam jeszcze nie zrobiłem. I było tego sporo. Znalazłem kilka stacji nero i udało mi się wybić 7/8 hord tylko w pierwszym regionie gry. Tak zdobyłem zaufanie 3 poziomu w bazie Tucker i kupiłem sobie MG45. Dodatkowo wybrałem perki ulepszające broń. Jeśli ktoś już na początku chce z nimi walczyć to niech wszystkie punkty wali w ulepszenie tej sekcji, obrażenia, przebijalność itp. Nawet ze słabszym karabinem powinien sobie poradzić. A i jeszcze ulepszenia do magazynków i przenoszonej amunicji uczyni z was panem życia i śmierci. Strzelanie w tej grze jest kapitalne. Moc MG45 powala. Czuć potęgę i kopa tej broni. Wyobrażam sobie Days Gone 2 gdzie na mobilnym aucie mamy działko kaliber 50mm i kosimy już nie setkę ale 1000 frików ala Rambo 4 gdzie kończyny latają na lewo i prawo. Wracam czyścić okolicę, muszę znaleźć tę 8 hordę w pierwszym regionie a później w tym obok. Muszę dobić do 60% bo wtedy jest bonus... MG55 :)

Update 8. Dzisiaj biłem kolejny rekord. Jak tylko wstałem to od razu wróciłem do gry. Właśnie skończyłem sesje... ponad 12 godzin :) Tak to jest jak jest się na celibacie i w ręce wreszcie wpadnie porządny tytuł. Po przejściu do 3 rejonu myślałem że już ze mnie niezły Rambo ale rzeczywistość zrewidowała moje poglądy. Udało mi się ulepszyć i zgromadzić instrukcje nowych ładunków wybuchowych. Wszystkich mam teraz po 6 sztuk. Ale ledwie to starczyło na 300 osobową hordę wędrowną. Zaczaiłem się w krzakach i patrzyłem tylko jak mi ekwipunek znika a ich dalej cała chmara. Prawie ich wykończyłem no ale nadszedł poranek, niedobitki się oddaliły i nie zaliczyło mi jej zniszczenia. Haha... a trolle mi truły czemu takich hord na początku gry nie ma :) Patrzę na mapę i ile rzeczy mam jeszcze do odkrycia i myślę jakie to jest niesamowite jak ta gra jest ogromna pod względem zawartości. Ta gra pozwala ci sądzić że już masz silną i rozwiniętą postać a ty zaczynasz się zastanawiać czy to przypadkiem nie przegięcie i raptownie bach i już cię sprowadza do pionu w jednej lokacji wstawiając 3 łamaczy jako mini bosów. Gram i gram i się zastanawiam komu udało się tę grę przejść w 30 godzin, chyba na speed runie.

Update 9. Days Gone Complete. Platyna wbita. Ostateczna ocena 9,5. Najlepszy otwarty świat w jaki grałem. Najlepszy Exclusiv wydany na 8 generacje przez Sony... w jaki grałem.

Update 10. Przejazd motocyklem przez całą mapę.

Oceń bloga:
20

Komentarze (145)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper