Retrospekcja #50 - Questy Sierry
Komendy wpisywane z klawiatury, frustrujący poziom trudności zagadek i główny bohater ginący bez powodu. Tym w latach 80-tych charakteryzowały się przygodówki od Sierry
A ludzie i tak siadali i grali. Jedni odpuszczali już na początku nie mogąc sobie poradzić bez instrukcji, a inni zaciskali zęby i ze słownikiem w ręku próbowali pchnąć akcję do przodu. Wraz z nadejściem Kings Quest w 1984 roku zmienił się cały gatunek. Statyczne do tej pory gry tekstowe wyświetlające w najlepszym razie skąpy obrazek na ekranie ( i morze tekstu ) przeszły kolosalną ewolucje w kierunku „graficznego opowiadania”. Oto nagle można było poruszać postacią w barwnej scenerii ( w 16-stu kolorach ), wydawać jej polecenia i obserwować interakcję z otaczającym światem. Kings Quest był niczym baśń przeniesiona na ekran komputera, doznanie wręcz niesamowite patrząc z perspektywy czasu. Kolejną serię reprezentował Police Quest czyli policyjny kryminał opracowany z udziałem emerytowanych stróżów prawa stając się najbardziej poważną produkcją Sierry. Szybko dołączył do nich Space Quest, który był jedną wielką parodią popkultury science-fiction i opowiadał historię nie bohatera ratującego galaktykę tylko fajtłapy z kosmicznego frachtowca uwikłanego chcąc nie chcąc w kosmiczną intrygę. Były też przygody Larrego – niedoszłego playboya, łysiejącego typka przed 40-tką który nigdy „nie zaliczył”. Larry mocno uderzał w klimaty erotyczne, wówczas temat tabu w grach komputerowych. To tych niezwykle popularnych serii dołączyły tasiemce Quest for Glory jako hybryda przygodówki i gry RPG oraz EcoQuest z akcentami edukacyjnymi. O tych wszystkich wspaniałych ( lub niekoniecznie ) przygodówkach posłuchacie w naszym dwuczęściowym materiale w którym robimy przegląd Questów od Sierry. Zapraszam
