Days Gone jest świetne, więc dlaczego wylano na grę tyle hejtu? [OPINIA]

Days Gone jest świetne, więc dlaczego wylano na grę tyle hejtu? [OPINIA]

Mateusz Wróbel | 26.04.2020, 22:50

Na warsztat bierzemy najnowszą grę studia Bend, Days Gone, która zostało dosyć mocno skrytykowana przez recenzentów. Czy zasłużyła na to? Moje osobiste przemyślenia przeczytacie w rozwinięciu.

Poniższy artykuł to jeden z pierwszych opiniotwórczych materiałów, które będą pojawiać się w najbliższym czasie na portalu. Jego poniższa treść to tylko i wyłącznie osobiste przemyślenia autora - nie musicie się z nimi zgadzać. Uprzedzam także, że w tekście znajdują się spoilery z gry Days Gone - jeśli nie grałeś, a masz zamiar, nie czytaj!

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak, dobrze przeczytaliście tytuł. Days Gone to świetna, wciągająca jak narkotyk produkcja opowiadająca dojrzałą historię, którą nie zrozumieją młodsi odbiorcy, ani Ci, którzy grają byle tylko odhaczyć kolejną pozycję. 

Problemem „eksa” Sony nie była zła kampania promocyjna, bo ta była wyśmienita. Każda nowa informacja i każdy nowy zwiastun jeszcze bardziej podgrzewały atmosferę wokół Days Gone - liczące ponad 500 świrusów hordy, tętniący życiem ogromny świat, 30 godzin fabuły wypełnionej po brzegi ciekawymi postaciami o różnych dalekosiężnych planach brzmiało, śmiało można powiedzieć, idealnie. Szczególną furorę w sieci zrobił materiał promocyjny ukazujący ślub Deacona oraz Sarah, która przy przysięgach poprosiła swojego wybranka, aby ujeżdżał ją w przyszłości jak swój ultraszybki motocykl - jestem pewny, że, tak jak w przypadku Talara uczącego trolle przeklinać, będziemy pamiętać ten moment jeszcze przez parę lat.

Days Gone jest świetne, więc dlaczego wylano na grę tyle hejtu? [OPINIA]

Dzień przed światową premierą zeszło embargo, więc w sieci pojawiła się masa recenzji, od których zależało, czy dany gracz nabędzie produkcję, czy też wstrzyma się od kupna. Days Gone podzielił krytyków, więc podjęcie decyzji nie należało do najprostszych zadań - niektórzy wystawiali jedynie 3/10 przyczepiając się do dosłownie wszystkiego, kiedy to inni zachwycali się dziełem studia Bend, wystawiając oceny na poziomie 9/10. Przede wszystkim zgadzali się z jednym - świat gry był bardzo ciekawy, mimo tego, że był dosyć rozległy. Deweloperzy z amerykańskiego zespołu przyłożyli się do jego zaprojektowania, dodając masę szczegółów i smaczków, których odkrycie satysfakcjonowało. Ogromny plus należał również do długiej fabuły, która, tak jak już wspomniałem powyżej, opowiedziała emocjonalną historię skierowaną przede wszystkim dla dojrzałych odbiorców.

Days Gone dostało baty za m.in. „zbyt powolny początek, przy którym można usnąć”. Przypomnijmy, co wyprawia się na początku zabawy - Sarah zostaje dźgnięta nożem, głównemu bohaterowi serce pęka, gdy naukowiec zabiera ją śmigłowcem do obozu NERO, zapoznajemy bliżej się ze świrusami (palimy ich gniazda), Boozer ma niemiłe starcie z Wieczystymi (których także de facto dopiero co poznajemy) czy również poznajemy pierwsze obozy i bunkry - były to w większości zadania, w których poznajemy podstawowe mechaniki i funkcje rzeczonego tytułu. Podobnie postąpiło m.in. studio Insomniac Games przy Spider-Man pokazując graczom przygotowane aktywności i mini-gierki (eliminacja zbirów, aktywacja anten czy łamigłówki w laboratorium, w którym Parker pracuje). Rockstar Games przy Red Dead Redemption 2 także poświęciło dużo czasu przy zaprojektowaniu misji ukazujących dodatkowe zajęcia, którymi możemy w przyszłości się zainteresować.

Days Gone jest świetne, więc dlaczego wylano na grę tyle hejtu? [OPINIA]

Otoczka fabularna takowych aktywności nie różniła się diametralnie - przykładowo kryjówki Fiska w produkcji o superbohaterze poznajemy podczas rozmowy z Yuri Watanabe, policjantką, która chce, abyśmy wyeliminowali zatrudnionych ludzi przez naszego wroga, Fiska. Punkty kontrolne NERO poznajemy, gdy musimy znaleźć bandaże dla cierpiącego Boozera. W owych lokacjach zdobywamy przedmioty, którymi ulepszamy (w przypadku Deacona jedną z trzech statystyk  - zdrowie, kondycja, skupienie), (w przypadku Petera Parkera odblokowujemy nowe kostiumy, umiejętności). Czym to się różni? Trudno mi przypomnieć sobie, aby recenzenci narzekali na słaby początek w Spider-Manie.

A teraz bomba - IGN narzekało przed premierą na to, że Deacon jest białym bohaterem. Akcja gry rozegrała się w USA, a dokładniej w stanie Oregon, więc również nie rozumiem, jak studio Bend mogło zrobić taką gafę. Oczywiście nie bierzcie tego na serio, ponieważ w tym momencie żartuję. I stwierdzam, że autor owych słów niezbyt ogląda seriale Netfliksa, w których od poprawności politycznej można już zwymiotować. Nie będziemy jednak teraz zajmować się takim tematem - wracamy do Days Gone. Deacon St. John ogólnie był krytykowany za swoje zachowanie, w wielu sytuacjach był chamski, co nie spodobało się niektórym odbiorcom. Myślę jednak, że on właśnie taki miał być. Amerykanie chcieli podkreślić jego nieufność i to, jak bardzo był niemiły w stosunku do innych przez swoją ogromną stratę. I wszystko im to bardzo dobrze wyszło, bo Deacona jako gracz, można było pokochać, ale jako postać niezależna, niezbyt.

Days Gone jest świetne, więc dlaczego wylano na grę tyle hejtu? [OPINIA]

Jeśli chodzi o kwestię błędów technicznych, bezapelacyjnie zgadzam się z krytykami - było ich dużo i czasami lekko psuły rozgrywkę, ale osobiście nigdy nie spotkałem takiego, przez którego musiałem zrestartować grę/wyłączyć konsolę. Co w takim razie można powiedzieć o Wiedźminie 3, w której nasz wierzchowiec, Płotka, robił, co mu się żywnie podobało? Miał ochotę wejść na drzewo? Robił to bez najmniejszego problemu. Miał zamiar opalić się na dachu szopy? To także nie stanowiło dla niego problemu. W przypadku najnowszej odsłony trylogii Wiedźmin recenzenci byli w tej kwestii bardziej pobłażliwi, aniżeli przy Days Gone.  

Uważam, że niektórzy krytycy nie dali rady ukończyć gry (m.in. przez długą fabułę) i nie doświadczyli tego, co oferowało Days Gone, stąd też niskie oceny, które wypełniły minusy, krótko mówiąc, „z pupy”. Nie od dziś wiadomo, że takie sytuacje się zdarzają, a cierpią na tym przede wszystkim deweloperzy, którzy włożyli do swojego tytułu całe swoje serce. Podobnie było z Ancestors: The Humankind Odyssey, która w recenzjach oberwała za mechaniki, które są dostępne w dalszej części zabawy.

Na sam koniec dodam, że swoje trzy grosze dorzucili także internetowi krzykacze, którzy nie mając styczności z rzeczoną produkcją, postanowili nagłaśniać bzdury oraz chwytliwe, kompromitujące materiały zniechęcające do nabycia pozycji o szalonym motocykliście, dzięki którym autor zdobywał popularność. Można to zaliczyć do kategorii „nie grałem, ale się wypowiem”.

Days Gone jest świetne, więc dlaczego wylano na grę tyle hejtu? [OPINIA]

Mimo to Days Gone sprzedał się bardzo dobrze, a szczególnie w Polsce, gdzie gracze niezbyt przejęli się krytyką. Gra studia Bend była najchętniej kupowaną produkcją w kraju w pierwszych tygodniach od premiery, co bardzo mnie, jak i wielu fanów ekstremalnych przygód Deacona, ucieszyło. Mniej kolorowo sytuacja wyglądała na zachodzie.

Rzadko składam pre-ordery, ale jestem już teraz pewny, że pełnoprawną kontynuację przygód Deacona, Sarah, Boozera, Rikki, Addison i wielu innych cholernie ciekawych, zapadających w pamięć bohaterów, kupię, bez żadnego zastanowienia się. O'Brian, naukowiec NERO, ostrzegł nas już przed zbliżającym się niebezpieczeństwem...

Korzystając z okazji chciałbym przypomnieć Wam, że możecie sprawdzić się w quizie dotyczącym Days Gone. Zrobicie to po kliknięciu tutaj.


Dziękuję za dotrwanie do końca. Koniecznie podzielcie się swoją opinią dot. wyżej omawianego tematu w sekcji komentarzy!

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper