Hyde Park: Twój "ulubiony", czarny charakter

Hyde Park: Twój "ulubiony", czarny charakter

Roger Żochowski | 17.08.2012, 18:38

Najwyższy czas na kolejny Hyde Park. W tym tygodniu postanowiliśmy zapytać Was o czarne charaktery w grach wideo. Kto zapadł Wam najbardziej w pamięć? Kogo darzycie największą sympatią? A może wspominacie ich z zupełnie innych powodów, jak strach czy irytacja? Jak zwykle zapraszamy do dyskusji.

Pytanie tygodnia: Ulubiony czarny charakter w grach wideo?

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Roger
 
Muszę przyznać, że jeszcze kilka dni temu byłem pewien, że targi gamescom po raz kolejny okażą się popłuczynami po E3, a najwięksi wydawcy zawleką do Niemiec swoje ekspozycje tylko z tego względu, że po prostu nie wypada inaczej (ponad 200tys. zwiedzających to reklama nie w kij dmuchał). Bardzo się jednak cieszę z tego, że miło się rozczarowałem. Niespodzianki pokroju Remember Me, Until Dawn czy Rain pokazują, że jest w branżowych kalendarzu miejsce dla takiej imprezy. Zawiódł trochę Ubisoft, którego włodarze po zobaczeniu prezentacji takich firm jak Capcom, EA czy Sony zrezygnowali nawet z relacji na żywo. I nie ma się temu co dziwić, bo z konferencji francuzów waliło sandałem na kilometr. A trochę szkoda, bo jakby nie patrzeć to europejska firma, więc wypadało się pokazać na naszym kontynencie z dobrej strony.

Udało mi się wbić platynę w Lollipop Chainsaw, ale to nie koniec. Teraz pobijam kolejne rekordy i odkrywam grę na nowo na wyższych poziomach trudności. Ta produkcja ma w sobie coś magnetycznego, co wprost nie pozwala oderwać się od ekranu. A jeśli chodzi o filmy - w tym tygodniu polecam Wam obraz "A Simple Life", w którym zagrała jedna z największych gwiazd azjatyckiego kina - Andy Lau ("Dom latających sztyletów", "Infernal Affairs: Piekielna gra") . Akcja filmu rozgrywa się w Hong Kongu podejmując temat starzenia się i związanych z tym problemów. Niby prosty schemat, proste prawdy życiowe i dość przewidywalne zakończenie, a jednak im bliżej końca tym bardziej porusza.
 
 
Pytanie tygodnia:  Dhoulmagus z Dragon Quest 8 -  irytował ciągłymi ucieczkami, a chciało mu się w końcu skopać raz a dobrze tyłek, ale przez to zapadł mi w pamięć. Do stawki dorzucam nieśmiertelnego Sephirotha, Weskera z Resident Evil i rzecz jasna Piramidoogłowego.
 
 
Diabeu
 
Zbliżaj się przeklęty dzień - 1 września. Dlaczego przeklęty? W tym roku to będzie wyzwanie natury logistycznej. Zacznijmy od rzeczy lekkich. Najmłodszy w ten dzień wraca do żłobka. Więcej czasu na swoje tematy to plus. Teraz kaliber znacznie się zwiększy. Starszy syn idzie wtedy pierwszy raz do szkoły ORAZ ma w ten dzień urodziny. Tak więc, rano czeka mnie jazda z pokemonem do złobka i od razu z drugim do szkoły na apel, czy co tam się teraz dzieje na otwarcie. Piwa na pewno nie będzie. Po szopce związanej z początkiem końca życia ruszamy na Szczecin po jakiś prezent, czy inne cholerstwo. A pewnie ten mapet wymyśli sobie jakąś mini bibę z kumplami. To teraz weź to jeszcze zorganizuj salę i żarełko z napitkiem. Jak już będę widział potrójnie to trzeba będzie odebrać gnoma ze żłoba i rwać laczki do domu. Bydle na pewno będzie głodne, więc od razu do koryta z nim. W ten sposób minie mi pół dnia bez chwili wytchnienia. A co z drugą połową dnia? Wolę nie myśleć. Wódka borówkowa w zamrażarce czeka. Zwiastun siódmego sezonu Dextera wskazuje kupę. Humor poprawiam sobie za pomocą The Community. Kocham takie absurdy.
 


 
Pytanie tygodnia: SKX z serii Condemned. Cała reszta to przy nim zwykłe batony.
 
 
 
 
 
Psyko
 
Mam mocne postanowienie, żeby zakopać swój nałóg palenia pod płotem niczym odpady komunalne, bo tylko na to zasługuje. Najsmutniejsze jest to, że to nie pierwsza taka akcja, a wszystkie wcześniejsze zakończyły się niepowodzeniem, nawet mimo dłuższych, prawie kilkutygodniowych okresów bez ćmika. Ale zawsze się wraca. Bo jak to nie zapalić do piwa, albo w kieszeni zostało po zakupach kilkanaście złotych - ha, w sam raz na paczuszkę zawiniętych w bibułkę rakotwórczych związków. I 350 zł idzie z dymem - równie dobrze można je po prostu spalić, albo spłukać w kiblu. Teoria teorią, ale praktyka ma się zgoła inaczej. Behawioralne przyzwyczajenie każe odpalać peta za petem, nawet gdy sam organizm daje znać, że ma dość tego świństwa. Cóż, wzorem Diabua ponownie podnoszę rękawice.

Bardzo spodobał mi się ostatnio opowiadający mroczną, pełną tajemnic historię szpil Phospor Games na iOS pt. Dark Meadow, a właśnie dzisiaj ukazała się ich najnowsza gra Horn, którą umilę sobie czekanie na paczkę ze Sleeping Dogs. Idąc dalej w growe tematy, to bardzo miło zaskoczył mnie tegoroczny gamescom. Pokładam wielkie nadzieje w Remember Me, które wraz z rodzimym Cyberpunk powoli zaczyna zwiastować boom na gry osadzone w wielbionych przeze mnie, cyberpunkowych realiach. Niech dają jeszcze nowego Deus Exa i w ogóle będzie słodko. Czas po raz wtóry obejrzeć Blade Runnera, Johnnego Mnemonica, trylogię Matrix i przyprawić całość seansami obu GitSów i Akiry. Cholera, w piwnicy wala się gdzieś jeszcze Ghost Rider 2099 wydany w cyklu Mega Marvel nieodżałowanego TM-Semic.

Pytanie tygodnia: Grunty z Halo, potocznie zwane kolorowymi krasnalami. Piszczące miotacze granatów.
 

 

Monika
 

Depresja mnie dopadła. Łażę jak zombie, na nic nie mam siły, pogoda dobija, bo przez te deszcze i gwałtowne zmiany bolą mnie kolana, zawiesiłam się na Lollipop Chainsaw i w żaden sposób nie mogę ruszyć dalej, w Walking Dead wkurza mnie sterowanie, Sleeping Dogs jeszcze nie dotarł, a mój miałczący sierściuch od trzech tygodni nie wrócił do domu! Do tego babcur u weterynarza, gdzie wieszałam ogłoszenie "pocieszył" mnie, że po takim czasie nie ma co się czarować, bo napewno jakieś psy go rozszarpały, albo leży gdzieś zdechły przy drodze. Ech...

 

Więcej się nie rozpisuję, żeby was pesymizmem nie zarazić. Oby Wasz weekend był lepszy niż mój miniony tydzień. Idę się nasmarować maścią na reumatyzm, albo obkleić kapsiplastrami i przespać ten dołek. Na pocieszenie-Sweetbox.

 

 

Pytanie tygodnia: Mona Sax. Chociaż to nie do końca czarny charakter, jednak do tych najgrzeczniejszych też nie należy:)

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper