Hyde Park.  Twoje największe osiągnięcie w grze wideo?

Hyde Park. Twoje największe osiągnięcie w grze wideo?

Rozbo | 11.08.2018, 09:00

Każdy z nas jakieś ma. Te bardziej oficjalne, w postaci Trofeów, Osiągnięć bądź szczytów na tablicach rekordów. I te mniej widoczne, zdobyte w czasach, gdy jeszcze ich nie mierzono i nie było sieci, albo takie, które sami sobie przed sobą postawiliśmy. Ciekawi nas, jakie jest Wasze osiągniecie w grze, z którego jesteście szczególnie dumni. Dajcie znać w komentarzach, a my życzymy Wam udanego weekendu. 

Rozbo: Będzie krótko, bo nawał pracy nie pozwala mi zebrać myśli, a tym bardziej już niesforny upał, który nie chce odpuścić. W moim życiu jest jakaś dziwna karma, swoista równowaga, która sprowadzi mnie do parteru za każdym razem, kiedy się zapomnę. Nic w przyrodzie - jak to mówią - nie ginie i pewne zaniedbania z przeszłości mszczą się na mnie teraz. Dostaję więc po tyłku w momencie, w którym udaje mi się zaplanować coś fajnego. Nie narzekam, wręcz przeciwnie. Czuję dziwny spokój, bo rozumiem, że człowiek zawsze musi dbać o otoczenie i zajmować się nie tylko zabawą, ale i obowiązkami. Piszę może ciut enigmatycznie, ale chciałem Wam przekazać, że nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Również złego. Jeśli to zrozumiemy, łatwiej przejść z tym do porządku dziennego i od nowa budować coś, co zostało zburzone. 

Dalsza część tekstu pod wideo

No dobra, pofilozofowałem. Tak trochę w stylu ciasteczekz wróżbą po 2 złote za kilogram. To przez ten cholerny upał....

Pytanie tygodnia: Największe osiągnięcie to chyba zebranie praktycznie z dnia na dzień grupy całkowicie sobie obcych ludzi do klanu w Destiny. Zrodziło się z tego wieloletnie kumplestwo i wspólne granie oraz zaliczenie najtrudniejszego ze wszystkich Trofeów w całym Wszechświecie - legendarnego ukończenia Raidu w szóstkę bez ani jednego zgonu ani jednego członka drużyny. Duma!


drunkparis: Źle się dzieje, Rozbo, grozi konkretnymi torturami za brak HP i zadaje trudne pytania [buhahahahaha - - Rozbo]. Co zrobić... jak trzeba plusować, to wymagania muszą być spełnione, hehe. 

A tak poważnie, miałem naprawdę fajny tydzień z rewelacyjnym weekendem. Mimo że nie jest typem weselnika i nie łapie każdej możliwej okazji, aby na takim weselu się pojawić, to przyznaję, że w dobrym towarzystwie nawet disco polo daje radę. Co więcej, fajnie się mi ostatnio tańczy, gdzie zazwyczaj tego typu aktywności unikałem z wiadomych przyczyn, ale miałem też idealnego trenera :* Jak widać, człowiek do wszystkiego potrafi się przyzwyczaić, a nawet polubić.

A co powiecie, żeby to połączyć z dodatkową atrakcją, jaką są rowery wodne? Rewelacja. Można poszaleć i w tym samym czasie korzystać z uroku jeziora i zacząć się również relaksować. Takie podejście do tematu bardzo mi się podoba (i nie tylko mojej osobie). Jedyne co mogę zaliczyć na minus, to czas podróży, ale i to da się jakość znieść. Ogólnie rzecz biorąc, tydzień jak marzenie i życzyłbym każdemu takich atrakcji oraz odprężenia od zgiełku obowiązków. Nic tak nie dodaje energii, jak dobry wypoczynek i porządne ładowanie baterii. Ten sierpień to na ogół weselny miesiąc, bo lada chwila czeka mnie kolejne i może nie tak huczne, ale z pewnością ważne weselisko. Modlę się tylko, żeby tym razem nie było to 31 stopni w cieniu przy taliowanym garniturze...

Wesela weselami, a jeszcze trzeba spływ kajakowy zaliczyć. To też mnie mocno kręci i chyba nawet bardziej niż nowe przygody panny Croft, hehe. Co nie zmienia faktu, że na grę również mocno czekam, ale już się tak nie nakręcam, jak kiedyś, bo to nie to samo. Po cichu jednak liczę, że mnie zaskoczą - oby nie tak jak nasza reprezentacja na mundialu :D Pożyjemy, zobaczymy, zagrać zagram, a później niech się dzieje.

Pytanie tygodnia: O kurczę. Rozbroiło mnie to pytanie, serio :D Kiedyś napisałbym, że ukończenie całej gry, ale teraz to żadna sztuka, więc trzeba szukać gdzie indziej. Pamiętam jednak, jak męczyłem pierwszą część Resident Evil bez żadnych wspomagaczy typu opisy, kody itd. Wierzcie mi, że nie było wtedy tak łatwo, gdy człowiek zaczynał przygodę z grami wideo. Grę w końcu ukończyłem, ale zajęło mi to naprawdę mnóstwo czasu. 

Jednak najlepszym wyczynem ostatnio było ukończenie Deadlight na poziomie Nightmare. Ile nerwów zjadłem przy tym przejściu, to głowa mała. Chciałem to zrobić, aby splatynować tytuł i ogólnie rzecz biorąc, nie było warto, ale jak już się za coś zabieram, to chce skończyć. Krótko mówiąc: nikomu nie polecam takiej katorgi, hehe.


drPain: Ciężkie do zniesienia upały oraz milion spraw na głowie. To raczej nie jest dobre połączenie. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio musiałem mierzyć się z tyloma ,,pierdołami’’ jednocześnie. Po dołożeniu do tego regularnego niewysypiania się, otrzymujemy mieszankę wybuchową. Na szczęście wszystko powolutku wychodzi na prostą i już wkrótce będę mógł stanąć na nogi z nowymi siłami.   

Jako, iż ostatnio kompletnie nie miałem sił na pisanie, udało mi się troszkę pograć. Ledwo kończę jeden tytuł, a już zaczynam kolejny. Za chwilę wrzesień, czyli premiery V-Rally 4, Spider-Mana i nowego Tomb Raidera, więc raczej nie znajdę czasu na ogrywanie zaległości. Korzystam z sezonu ogórkowego ile tylko się da. Zasmuciło mnie, że do odpalenia odświeżonego Spyro wymagane będzie zassanie danych z internetu. Oznaczało to u mnie natychmiastową anulację zamówienia przedpremierowego. No trudno, przynajmniej mam teraz dobry powód do zakupu oryginalnej trylogii na PSX’a. Właśnie, zakupy! W chwili gdy piszę te słowa, jednocześnie przeglądam asortyment pewnego zagranicznego sklepu. Mój dobry znajomy wylatuje na chwilę do UK, a co za tym idzie, kupi ,,kilka’’ giereczek. Początkowo chciałem mu dać około 600-700zł i pokaźną listę zakupów, lecz niestety skończyło na 250. Najważniejsze, że jednak jakieś sztosiki się za to kupi. Project Zero 2, Resident Evil 3 i tanioszka na PS3/X360, której brakuje w moich zbiorach. Cenowo wszystko wychodzi bardzo sympatycznie. A tak jeszcze wracając do pisania, jeśli kogoś interesuje co tam z moimi wypocinami to już odpowiadam. Wracam we wrześniu :) 

Kiedy już troszkę się u mnie uspokoiło, udało się w końcu spotkać z jednym znajomym. W planach były 2-3 piwka i miła rozmowa. Skończyło się na kilku kolejkach Ballantinesa z colą, jagerbombach i shotach. Niby dzień później stan konta nie był powodem do dumy, lecz szczerze przyznam, iż było warto. W końcu udało mi się trochę bardziej rozluźnić. 

Pytanie tygodnia: Największe osiągnięcie? Wydaje mi się, że podejdę do tego pytania odrobinę inaczej niż inni. Nie będzie to pokonanie jakiegoś wymagającego przeciwnika, czy wbicie platyny. Moim największym osiągnięciem w grze wideo jest ukończenie pierwszej części Project Zero. Możecie nazywać mnie cipcią, ale serio byłem cholernie blisko porzucenia tej produkcji. Za dzieciaka panikowałem przy takich horrorach jak Ring, czy Klątwa. Ogrywając PZ, powrócił do mnie strach z dawnych lat. Zapalone światło, odsunięte okno, braciszek w tym   samym pokoju. W innych warunkach prawdopodobnie bym nie wytrzymał. Potężne krzyki i długie dochodzenie do siebie po każdej dwugodzinnej sesyjce. Kwintesencja horroru, którą każdy fan gatunku znać powinien.  


Person: W pracy prawie bez zmian. Nadal jestem w kancelarii, ale pewne wydarzenia spowodowały, że ostatnie dwa dni byłem sam na okienku. Najgorszy był piątek, ponieważ cały czas coś się działo, ale jakoś dałem rade. Poza tym od września prawdopodobnie idę do referatu mienia komunalnego jako pomoc przy inwentaryzacji. Otwarta jest również rekrutacja na kancelarię i archiwum. W przyszłym tygodniu zamierzam złożyć dokumenty, a właściwie sam sobie je zarejestruję :-)

.  
Z racji zbliżającej się obrony musze na razie zostawić Elite'a w spokoju i trochę się pouczyć. Z ps4 nie mam tego problemu, bo w tym tygodniu odmówiła mi całkowicie współpracy i padła trupem. Szykuje się już na zakup prosiaka, ale dopiero w okolicy grudnia. 

Poza tym na przyszły rok szykuje mi się zakup samochodu, bo powoli naprawa lamlka staję się całkowicie nieopłacalna.  

Pytanie tygodnia: Największe osiągnięcie w grze? Hmmm...... właściwie nie mam czym się pochwalić, nigdy nie miałem specjalnie wielkich osiągnięć. Nie miało to dla mnie większego znaczenia. 

Źródło: własne
cropper