KARCZMA: Rozmawiamy z Silvaną, która wcieliła się w Aerith z Final Fantasy VII

KARCZMA: Rozmawiamy z Silvaną, która wcieliła się w Aerith z Final Fantasy VII

Senix | 17.12.2017, 20:12

Znaleźć dobry cosplay Aerith z Final Fantasy VII w Polsce graniczy z cudem, ale jednak udało mi się to drugi raz (pierwszy to Yarpenna, która wcieliła się w kwiaciarkę z Midgaru – zapraszam na jej fanpage). Silvana, bo o niej tutaj mowa, jest najmłodszą cosplayerką, z którą przeprowadziłem wywiad, a zarazem jest miłym zaskoczeniem, że tak młoda osoba interesuje się starymi grami „kwadratowych” - resztę przeczytacie w naszej rozmowie. Zapraszam!

 

Dalsza część tekstu pod wideo

<<<< Silvana jako Aerith z Final Fantasy VII. Zdjęcie: Dawid Gerula.

Senix: Cześć Patrycja. Miło mi, że mogę Cię gościć na łamach PPE.pl. Zacznijmy więc - skąd się wzięła Twoja ksywka cosplayowa? Dlaczego akurat Silvana?

Silvana: Cześć! Cała przyjemność po mojej stronie. Sporo osób myśli, że moja ksywka wzięła się od  Sylvanas z Warcrafta, ale prawda jest taka, że wtedy nawet nie wiedziałam o istnieniu takiej postaci. Moja koleżanka przeglądała przy mnie słownik języka łacińskiego i znalazła tam słowo „silva”, czyli las. Brzmienie tego słowa bardzo mi się spodobało, więc stwierdziłam, że użyję go do stworzenia mojego cosplayowego pseudonimu. Dodałam tyko „na” i wyszło „silvana”.

Senix: Dobrze, ale dlaczego akurat cosplay w tak młodym wieku? Co Ci się w nim tak podoba, że zaczęłaś wcielać się w postaci z gier czy anime?

Silvana: Już od dziecka lubiłam tworzyć różne rzeczy. Wtedy były to tylko proste ozdoby z papieru, plasteliny itd. Później dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak cosplay. Obiecałam sobie, że gdy będę starsza nauczę się szyć i zrobię jakiś strój. Kilka lat później zainteresowałam się konwentami, przez co zmotywowałam się do zrobienia swojego pierwszego cosplayu - Hawke z Dragon Age II. Oczywiście efekt końcowy był słaby ale cieszę się, że spróbowałam.
Spodobało mi się to, że mogę odgrywać moje ulubione postacie, tworzyć coś ciekawego, rozwijać różne umiejętności i poznawać nowych ludzi.

Senix: Czy „starsze” koleżanki po fachu starają się pomóc i udzielają Ci rad co do wykonania danego stroju lub elementu? Jeżeli tak, to kto jest dla ciebie taką „panią profesor”, która udziela ci wsparcia?

Silvana: Tak! Starsze koleżanki i koledzy zawsze są dla mnie bardzo mili i mogę na nich liczyć gdy potrzebuję rady bądź pomocy, za co jestem ogromnie wdzięczna. Moimi „paniami profesor”, które najbardziej mnie motywują i wspierają są Shappi i Shinryu. Dziękuję Wam, dziewczyny. <3.

Silvana jako Aerith z Final Fantasy VII. Zdjęcie: Okiem Kruka.

Senix: Trudno jest mnie zachwycić cosplayem z gier „kwadratowych” - podobno taki „gestapowiec” ze mnie. Ty masz dopiero 16 lat i już stworzyłaś (w mojej opinii) jeden z najlepszych cosplayów Aerith Gainsborough w Polsce i oficjalni cosplayerzy Square Enix powinni się od Ciebie uczyć, jak powinna prezentować się kwiaciarka z Final Fantasy 7. Jak Ci się to udało?

Silvana: Dziękuję za tak miłe słowa! Postać Aerith wiele dla mnie znaczy i dlatego obiecałam sobie, że zrobię jej cosplay najlepiej jak potrafię. Przykładałam dużą uwagę do tego, żeby jak najdokładniej uszyć sukienkę. Równie dużo uwagi poświęciłam broni. Wykonałam ją z karnisza i rurek PCV, a do detali użyłam gemów, worbli oraz pianki. Myślę, że dobry efekt końcowy zawdzięczam temu, że spędziłam nad tym strojem dużo czasu i bardzo przykładałam się do poszczególnych elementów.
Będąc Aerith podczas konwentu staram się oddać jej charakter i zachowanie, raz miałam nawet okazję odegrać konkretną scenę z gry. Podczas przechadzki korytarzem podczas Magnificonu, ktoś krzyknął do mnie: „Aerith, Sephiroth za Tobą!”, wtedy uklękłam i złożyłam ręce, a po chwili opadłam na ziemię, udając scenę jej śmierci.

Senix: Co sprawiło Ci największe problemy w tworzeniu tego stroju?

Silvana: Myślę, że największym problemem była peruka, a konkretniej grzywka. Na początku trzymała się tak jak powinna, ale potem zaczęła żyć własnym życiem i nie mogłam jej wystylizować. Dlatego zamierzam ją poprawić.
Pozostałe elementy raczej nie sprawiły mi większych problemów, po prostu wymagały trochę czasu i dokładności.

Senix: Wiem z wcześniejszych rozmów z Tobą, że jesteś fanką gier Square Enix, a także starasz się nadrabiać stare gry Squaresoftu, więc zastanawia mnie jedno. Nie zrozum mnie źle, u mnie masz wielkiego plusa za to, ale nie szkoda Ci czasu na stare gry „kwadratowych”? Z doświadczenia wiem, że młodzi ludzie jak widzą „pikselozę” to rezygnują z gry, bo wszystko co nie Full HD i 4K jest dla nich „blee”. Jaka jest Twoja opinia?
 
Silvana: Może trochę odstaję od większości młodych ludzi, ponieważ lubię stare gry. W większości przypadków grafika mi nie przeszkadza, ponieważ pikselowe klimaty przypadły mi do gustu. Niektóre starsze tytuły cenię jeszcze bardziej właśnie za grafikę, strasznie podoba mi się oprawa  przedstawiona np. w FFVI, FFIX, Chrono Triggerze czy Legend of Mana.

Senix: Co zapadło Ci najbardziej w pamięci z Final Fantasy 7? Czyżby śmierć Aerith?

Silvana: Szczerze powiedziawszy i tak i nie, ponieważ przed zagraniem w siódemkę doskonale znałam tę scenę. Dlatego bardziej trafną odpowiedzią będzie wątek Nanakiego (bardziej znanego jako Red XIII, ale wolę używać jego prawdziwego imienia) wraz z pobytem w Cosmo Canyon. Utwór muzyczny towarzyszący tej lokacji jest jednym z moich ulubionych.
W pamięć zapadła mi również słynna randka w Gold Saucer (oczywiście z Aerith).

Silvana jako Aerith z Final Fantasy VII. Zdjęcie: Foto Czarny.

Senix: Który ze spin-offów Final Fantasy 7 podoba Ci się najbardziej i dlaczego jest to Crisis Core? Oczywiście żartuję z CC ;) Jednak, który uważasz za najlepszy, a który za najgorszy?

Silvana: Dla mnie to nie żart, bo Crisis Core podobał mi się najbardziej. Gameplay, soundtrack (właśnie go słucham),  historia (mimo, że częściowo można ją poznać w oryginalnej siódemce, to wciąż uważam ją za wyśmienitą), wykreowanie postaci Zacka, jego wspólne sceny z Aerith... To wszystko bardzo mnie urzekło i sprawiło, że pokochałam tą część. Za to w kwestii najgorszego, hmmm... moim zdaniem jest to Advent Children.
Nie powiem, że ten film wcale mi się nie podobał, ale chwilami mocno mnie wynudził. Do tego ekipa Kadaja strasznie mnie denerwowała. Mam wrażenie, że twórcy tak naprawdę nie mieli pomysłu na fabułę i chcieli tylko stworzyć fanservice. Co prawda Dirge of Cerberus też nie jest najlepszym „fajnalem” jaki powstał, ale przynajmniej dla mnie sytuację ratuje to, że możemy wcielić się w Vincenta.

Senix: Czy poza flagową serią Japończyków masz jakieś inne ulubione gry? Jeżeli tak, to podaj trzy tytuły i dlaczego one?

Silvana: Przeczuwałam, że to pytanie padnie :p Trochę się zastanawiałam nad odpowiedzią, ale w końcu wyłoniłam trzy gry, które chciałabym tutaj wymienić (chociaż do grona moich ulubionych ze spokojem zaliczyłoby się jeszcze kilka tytułów).
Całym sercem kocham pierwszą część NieRa. Muzyka to dla mnie mistrzostwo, polecam przesłuchać jakiś utwór (np. Grandma, Kaine Escape, The Dark Colossus Destroys All bądź Shadowlord). Kreacja bohaterów jak dla mnie wypada świetnie. Tak samo relacja między nimi. Czuć, że nasza ekipa jest bardzo zżyta.  
Niektóre wątki fabularne doprowadziły mnie do takiego wzruszenia, że aż płakałam. Pod teoretycznie prostą fabułą skrywa się drugie dno i plot twist, który potrafi wyrwać kręgosłup moralny (Ci, którzy grali, wiedzą o co chodzi).
Inny tytuł, który zajmuje specjalne w moim serduszku to Odin Sphere.
Uwielbiam fabułę tej gry, a szczególnie wątek Gwendolyn. Gdy przechodziłam jej historię (w grze wcielamy się w pięciu różnych bohaterów) nie mogłam oderwać się od konsoli.
Bardzo podobają mi się lokacje, baśniowa stylistyka, przepiękna kreska i kolory. Również system walki był dla mnie bardzo przyjemny.
Ostatnim tytułem będzie... NieR: Automata. Tak samo, jak w przypadku pierwszej części uważam, że fabuła, bohaterowie i muzyka prezentują się wyśmienicie. No i moje serduszko fanki bardzo się cieszyło widząc pewne maski, spotykając Popolę, Devolę i Emila, słysząc o Accord... Do gustu przypadły mi też zadania poboczne, szczególnie te z wioski Pascala i pewne śmieszne sytuacje z tym związane np. maszyna pytająca o to, jak powstają dzieci i nagrody w postaci wstążek na włosy.

Senix: Masz może zaplanowane jakieś inne cosplaye z gier Square Enix?

Silvana: Tak, i to całkiem sporo. Zazwyczaj robię cosplaye postaci, które w jakiś sposób podbiły moje serce, a wielu bohaterom z gier Square Enix się to udało.
Jakiś czas temu zrobiłam kilka części zbroi Fran z FF XII, a w momencie publikacji tego wywiadu pewnie już pojawi się u mnie Lunafreya z FF XV. W dalszych planach jest Silmeria oraz Lenneth z Valkyrie Profile, Aqua z Kingdom Hearts i kilka postaci z NieRa. Chcę również zrobić sporo cosplayów z innych „fajnali” np. Garnet, Terrę, Yunę, Ultimecię... i mogłabym tu wymienić jeszcze z dwudziestu innych bohaterów, więc poprzestanę na tym. ;)

Senix: Na koniec naszej rozmowy mam jedno pytanie, które musi tutaj paść. Jako Aerith kogo byś wybrała - Clouda czy Zacka?

Silvana: Lubię Clouda, ale to zdecydowanie Zack podbił moje serce. Jego wspólne sceny z Aerith w Crisis Core całkowicie mnie rozczuliły (szczególnie podobała mi się scena, w której Kwiaciarka dostała kokardę na włosy oraz ta, w której razem próbowali sprzedać kwiaty). Również charakter Zacka o wiele bardziej mi odpowiada. Uwielbiam jego humor i pozytywne podejście do życia. Dlatego wybieram jego.

Senix: Dziękuję za rozmowę.

Silvana: Ja również dziękuję.

Silvana jako Aerith z Final Fantasy VII. Zdjęcie: Foto Czarny.

 


Fanpage: Silvana Cosplay.

Zdjęcia: Foto Czarny, Okiem Kruka i Dawid Gerula.

Korekta tekstu: Aleksandra Borkowska.


 

Źródło: własne
cropper