Wielkie obietnice i ciężka praca na drodze do tworzenia gier – Game Dev School

Wielkie obietnice i ciężka praca na drodze do tworzenia gier – Game Dev School

Mateusz Gołąb | 17.07.2016, 13:49

Wielu z was zapewne zastanawia się jak otworzyć sobie drogę do produkcji gier. Istnieje na polskim rynku bardzo ciekawa inicjatywa, która pozwala na wejście do branży i poznanie jej od środka. Oto Game Dev School.

Istnieje duża szansa, że nie wiedzieliście o istnieniu Game Dev School. O tej inicjatywie dopiero zaczyna się robić głośno, ale nie bez powodu. Wbrew temu, co mówi się oficjalnie, wszystkie publiczne szkoły oferujące profil tworzenia gier, nie mają wiele wspólnego z profesjonalnym game devem. Oczywiście, nie jest to pierwsza inicjatywa tego typu. Jeszcze nie tak dawno mogliśmy wziąć udział w Akademii Twórców Gier Techlandu oraz programie Digital Frontier. To podczas trwania tego drugiego Marcin Celarek wpadł na pomysł, by stworzyć własną inicjatywę edukacyjną. Taką, która będzie stawiać na jak najwyższą jakość oferowaną przy możliwie najniższej cenie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kiedy nasi ludzie mają za zadanie zrobić przygodówkę, to tego dnia przychodzi do nas Marcin Blacha – główny scenarzysta Wiedźmina - i mówi przez 6 godzin o robieniu fabuły.

Przeglądając oficjalną stronę kursu łatwo zauważyć, że nie są to przelewki. Tajników projektowania każdego aspektu gier wideo uczą tu osoby znane i mające ogromne doświadczenie na tym poletku. Swoją wiedzę przekazują podczas zajęć chociażby Piotr Iwanicki (SUPERHOT), Sos Sosowski (McPixel), Michał Hrydziuszko (Flying Wild Hog), Michał Madej (Far Cry 3), Grzegorz Miechowski (11 bit studios), Artur Ganszyniec (ATGames) i Kacper Szymczak (CreativeForge Games). Lista nazwisk jest bardzo długa i obejmuje zarówno twórców niezależnych jak i osoby pracujące w największych polskich firmach. Podobnie zresztą bogata jest oferta zagadnień, których dotyczą poszczególne zajęcia. Na wykładach uczniowie dotykają nie tylko aspektu czysto producenckiego, ale również poznają tajniki zarządzania społecznością, budżetowania produkcji i marketingu. Zaskakująca jest ogromna szczegółowość zajęć, które dotykają nawet tak podstawowej tematyki jak komfortu w miejscu pracy, czy też, już od strony biznesowej, porad dotyczących zakładania firmy i formy jaką powinna przyjąć, by móc komfortowo poruszać sie na rynku. To jedyna tak rozbudowana oferta edukacyjna, która wprowadza w branżę gier. Dyrektorem programowym kursu jest Maciej Miąsik – twórca legendarnego Electro Body.

Takie rzeczy są ważne. Wyobraźmy sobie kilku kolesi, którzy spiknęli się i zrobili świetny prototyp, a potem idą do gościa z pieniędzmi i walczą o 3 miliony budżetu. Jeżeli nie zaprezentują się dobrze, to polegną. My naszych kursantów uczymy nawet tego, jak taka prezentacja ma wyglądać.

Game Dev School to program niezwykle kompleksowy, który nie tylko specjalizuje swoich podopiecznych w konkretnych dziedzinach, ale pozwala również dotknąć każdego aspektu tworzenia gier. Jest to bardzo ważne, bo pomaga lepiej zrozumieć cały proces game devu, na który tak naprawdę składa się masa czynników i każdy z nich jest jednakowo ważny. Docelowo kursanci przygotowywani są do niezależnego tworzenia gier, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby następnie aplikowali do większych firm. Co zresztą, jak potwierdził nam Marcin Celarek, wielu z nich się udało i absolwenci Game Dev School pracują dziś w Techlandzie, 11 bit Studios i innych ekipach.

"Na wykładach uczniowie dotykają nie tylko aspektu czysto producenckiego, ale również poznają tajniki zarządzania społecznością, budżetowania produkcji i marketingu"

Sama rekrutacja na kurs jest dosyć nietypowa. Organizatorom wyraźnie zależy na konkretnych i zdecydowanych uczniach. W związku z tym proces przyjęcia jest dosyć restrykcyjny i pomimo tego, iż chętnych jest więcej niż miejsc, to zwykle przyjmowana jest mniejsza liczba kursantów. Aplikacje składa się przez oficjalną stronę Game Dev School, gdzie należy także zadeklarować czym chcemy się zajmować. Najważniejsza jest jednak rubryka związana z motywacją przyszłego studenta. Dodatkowo organizatorzy dzwonią do każdego z kandydatów, który przejdzie wstępną rekrutację, by bardziej szczegółowo porozmawiać na temat kursu. Widać w tym ogromne zaangażowanie, w celu zapewnienia wysokiej jakości kursu i komfortu studiowania tej dziedziny.

Poziom deklarowanych umiejętności nie jest weryfikowany. Jeżeli kandydat zaprezentuje się jako programista, to niezależnie od poziomu wiedzy traktowany jest od samego początku bardzo poważnie przez wykładowców. Warto jednak zauważyć, że podczas kursu nie jest podejmowany temat podstaw korzystania z narzędzi. Oznacza to tyle, że osoba deklarująca sie jako grafik musi znać chociaż podstawy Photoshopa, czy programów do modelowania 3D.

Niechętnie przyjmujemy osoby młode, 18-letnie, bo nie zawsze wiedzą czego chcą, a ponadto operujemy na zajęciach na pewnych poziomach abstrakcji, których zrozumienie przychodzi z wiekiem. Najchętniej rekrutujmy osoby, które są już po studiach, a zwłaszcza sfrustrowanych pracą w korpo 30-latków. Takich, którzy np. nauczyli się programować, poszli robić bazy danych w banku i to ich zabiło mentalnie, a teraz chcą znaleźć coś, w czym się będą realizować. Ci ludzie się najlepiej sprawdzają i z nich jest najwięcej udanych deweloperów.

Game Dev School to, według tego co mówi Marcin, program bardzo wymagający, ale jednocześnie otwierający przed absolwentami wiele dróg. Uczniowie nie tylko poznają konkretne osobistości z branży i uczą się wielu praktycznych umiejętności, ale również budują sobie solidne portoflio, które mogą następnie zaprezentować potencjalnym pracodawcom. Poza tym odbywają się również regularne spotkania integracyjne, podczas których można, w nieco luźniejszej atmosferze, porozmawiać o projektowaniu gier. Uczniowie mają także dostęp do specjalnego forum, na którym udzielają się również wykładowcy i chętnie odpowiadają na wszelkiego rodzaju pytania oraz opiniują projekty.

"Uczniowie nie tylko poznają konkretne osobistości z branży i uczą się wielu praktycznych umiejętności, ale również budują sobie solidne portoflio, które mogą następnie zaprezentować potencjalnym pracodawcom."

Miałem okazję uczestniczyć w jednych zajęciach kursu, aby mieć pewien obraz tego jak prowadzone są wykłady. Trafiłem na dosyć szczególny dzień, kiedy uczniowie udawali się do studia Mocap.pl, gdzie poznawali podstawy działania technologii motion capture. To, co bardzo do mnie mocno trafiło, to zupełnie inna jakość prowadzonych zajęć. Nie są to sztywne i nudne wykłady, z jakimi kojarzone są uczelnie lub szkoły policealne. Całe zajęcia przypominają bardziej ciekawą prelekcję na jakimś dużym evencie, niż nijakie dukanie informacji przez profesora. Relacja pomiędzy kursantami, a osobami prowadzącymi zajęcia jest bardzo żywa i dynamiczna. Zupełnie naturalny wydał mi się obrazek uczniów rozmawiających na przerwie z prowadzącymi na temat trwających właśnie zajęć, czy też innych zagadnień związanych z kursem.

Sami uczniowie również wypowiadają się o Game Dev School w samych superlatywach:

Szukałem dla siebie zajęcia i błąkałem się po różnych zajęciach i okazało się, że zawsze chciałem robić gry. Projektować je i pisać fabułę. Pomyślałem, że jest to dobry pomysł, więc rzuciłem wszystko i poszedłem w gry. Aktaulnie pracuję jako tester i zarobione pieniądze przeznaczam na szkołę. Nie jest to specjalnie drogie, a otrzymuję wiele wartościowych informacji i spotykam się z ludźmi, którzy pracują tak jak ja chciałbym pracować. Chciałbym być indie deweloperem, strasznie mnie to jara. A nie nauczę się lepiej niż przez rozmowy. Jak twórcy przychodzą na wykład i opowiadają przez kilka godzin o swojej pracy, to wynoszę z tego bardzo dużo. Dzięki tym zajęciom odkryłem narzędzia i metody projektowania, a teraz pracuję nad własną grą mobilną.

- Kuba

Gry komputerowe były u mnie w życiu od zawsze. Ojciec grał w Commandosów i jest to poniekąd rodzinne. Ja najpierw poszłam do szkoły plastycznej, potem do szkoły projektowej. Ostatecznie stwierdziłam, że branża gier jest tym, co zawsze chciałam zrobić. Moje wrażenia z Game Dev School sa bardzo pozytywne. Poza tym studiuję na ASP projektowanie graficzne i tam też mamy pracownię gier komputerowych i animacji. Tam mogę się nauczyć czegoś technicznego, a tutaj poznają całą branże od środka, jej funkcjonowanie i ludzi, którzy tu pracują. Jest to niesamowite, wciągające i bardzo interesujące.

- Emilia

Wydaje się, że Game Dev School to doskonałe miejsce dla osób, które powoli zaczynają odnajdywać się w świecie tworzenia gier wideo, mają już pewien warsztat techniczny, ale nie wiedzą w jaki sposób wbić się w to środowisko. W przeciwieństwie do wielu publicznych kursów, tutaj otrzymacie wiedzę praktyczną, dowiecie się o sukcesach i porażkach znanych producentów i zapoznacie się po trochu z każdym aspektem tworzenia gier. Po więcej szczegółów zapraszam do zajrzenia na oficjalną stronę kursu, gdzie już niebawem rusza również rekrutacja na kolejny rok nauki.

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper