10 tytułów, które zrewolucjonizowały gry wideo

10 tytułów, które zrewolucjonizowały gry wideo

Mateusz Gołąb | 17.06.2016, 16:00

Tym razem przygotowaliśmy zestawienie 10 bardzo ważnych kamieni milowych, które wpłynęły na obraz współczesnego gamingu. Zobaczcie, które tytuły zrewolucjonizowały gry wideo.

Dzisiejsze zestawienie nie posiada numerków. Dlaczego? Bo bez sensu jest układać w jakiejkolwiek kolejności gry, które praktycznie w jednakowym stopniu były w swoim czasie rewolucyjne dla tego medium. Oto przed wami 10 gier, które według nas wywarły ogromny wpływ na rozwój gier wideo. Oczywiście nie są to wszystkie bardzo ważne produkcje, bo i trudno byłoby policzyć je co do jednego. Jeżeli macie swoje propozycje, to podajcie je w komentarzach i koniecznie dopiszcie, co takiego dana gra zrobiła wg was dla całej branży.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mortal Kombat

Pierwsza odsłona legendarnej serii bijatyk nie tylko była miodna, ale również niezwykle szokująca. W 1992 roku, kiedy Smocza Seria trafiła na automaty, społeczeństwo nie było jeszcze tak oswojone z brutalnością, a wiele rzeczy należało do tematów tabu. Wszechobecna krew tryskająca z wyjątkowo realistycznych jak na swoje czasy postaci, wywołała dyskusję nt. szkodliwości gier wideo. To Mortal Kombat, wraz z innym tytułem – Night Trap, spowodowały, że powstał pierwszy w historii system klasyfikacji gier wideo. W sumie, pomimo wstępnych kontrowersji, wszystkim wyszło to na dobre. Bijatyka otworzyła gry wideo na prezentowanie brutalnych scen, co wcześniej było nie do pomyślenia, a klasyfikacje spełniają pewną pozytywną rolę w społeczeństwie.


Super Mario 64

Trójwymiarowe gry platformowe istniały już od jakiegoś czasu, ale to właśnie pierwsze przygody Mariana wydane na Nintendo 64 ustanowiły pewne kanony projektowe, z których  ten gatunek korzysta do dzisiaj. Żadna wcześniejsza produkcja nie rozgryzła tak dynamicznego i płynnego poruszania się postaci, ciekawej konstrukcji poziomów i różnorodności, która nie pozwalała graczom oderwać się od ekranu. Z perspektywy czasu gra nie straciła wcale na uroku i choć pewne elementy z pewnością się zestarzały, to gdy przyjrzymy się bliżej jej sequelom i innym platformówkom, to zauważymy jak ponadczasowe okazały się pewne rozwiązania zaimplementowane do Super Mario 64.


Goldeneye 007

Kto by się spodziewał, że to właśnie gra na licencji filmowej ustanowi standardy pokaże innym deweloperom, "ze się da". Wcześniej nie sądziliśmy, ze stworzenie dobrego, dynamicznego i responsywnego FPS-a na konsole jest możliwe. Nagle znikąd pojawiło się Goldeneye autorstwa Rare, którego sterowanie zaprojektowano tak dobrze, że gracze bardzo szybko przestali tęsknić za myszką. Wszystko było zasługą pojedynczego analogowego grzybka umieszczonego na dole specyficznego joypada do Nintendo 64.


Ape Escape

Skoro już przy gałkach jesteśmy, pamiętacie, że kiedyś w ogóle ich nie było? Pierwszy kontroler do PlayStation posiadał jedynie krzyżak, a pojawienie się na rynku Dual Shocka w 1997 roku było niemałą rewolucją. Wraz z nią nadeszła gra Ape Escape, która była pierwszym tytułem wymagającym tego akcesorium do zabawy. Sama gra jest naprawdę dobrą i zabawną platformówką, która bawi nawet po wielu latach. Pamiętam jednak, jak dziś, swoje pierwsze doświadczenia z koniecznością prowadzenia bohatera lewą gałką i obracania kamerą drugą. Ileż przysparzało mi to na początku kłopotów! To co dzisiaj jest standardem, kiedyś było przełomem.


Quake

Wracając jednak do tematu strzelanin, pisałem jakiś czas temu o tym, że to nie Wolfenstein 3D, ani nawet Doom nie rozpoczęły ery trójwymiarowych gier FPP. Pierwszą w pełni opartą na polygonach strzelanką był mroczny Quake, który ponadto mógł pochwalić się obsługą akceleratorów graficznych. Płaskie labirynty ustąpiły mocno skomplikowanym poziomom rozbudowanym zarówno w poziomie jak i w pionie, a gracze cieszyli się swobodą ruchu oraz możliwością celowania we wszystkich możliwych kierunkach. Warto również pamiętać, że Quake spopularyzował rozgrywki sieciowe, których pionierem był oczywiście wydany parę lat wcześniej Doom.


GTA III

Trzecia odsłona Grand Theft Auto pokazała, jak powinny wyglądać trójwymiarowe sandboksy i chociaż wcześniej miały już miejsce próby przeniesienia tego gatunku do trzeciego wymiaru, ten był pierwszym w pełni idealnym. Z osobistych ciekawostek dodam, że byłem niesamowicie nakręcony na tę grę. Na tyle, że skończyłem ją na kompie, który kompletnie nie spełniał wymagań. GTA III klatkowało i zacinało się, ale ostatecznie, po wielu męczarniach, zobaczyłem napisy końcowe. To tylko świadczy o wielkiej sile tej gry, która ostatecznie wyznaczyła kierunek rozwoju gatunku piaskownic.


Mass Effect II

Pomysł przenoszenia zapisanych stanów gry do sequeli został już zrealizowany wcześniej w różnorodnych RPG-ach. To jednak BioWare zmieniło świat gier wideo projektując sequel jako bezpośrednią kontynuację, której świat zmieniał się pod wpływem naszych wyborów z oryginału. Wcześniej mechanika ta skupiała się głównie na przeniesieniu naszych postaci razem z całym dobytkiem i doświadczeniem lub związana była z jakimś pojedynczym wydarzeniem. Tutaj natomiast mieliśmy do czynienia z całą, rozbudowaną siatką moralnych decyzji, które kształtowały dalszą opowieść. Zaprojektowanie historii w ten sposób to prawdziwe wyzwanie i twórcom z BioWare wyraźnie się udało.


Half-Life

Przed premierą przygód Gordona Freemana nikt nie pomyślałby, że w pierwszoosobowej strzelaninie można robić coś więcej niż... strzelać. Ten gatunek nigdy nie błyszczał pod względem scenariuszy, ale Valve postanowiło to zmienić I to w dosyć niecodzienny sposób. Deweloperzy odebrali bohaterowi głos i pozwolili graczom poznawać świat i historię poprzez wchodzenie w interakcję z innymi NPC-ami i branie udziału w skryptowanych wydarzeniach.


Tomb Raider

Zanim do sprzedaży trafił Tomb Raider, trójwymiarowe gry akcji były dosyć sztywne i toporne. Dopiero ekipie z Core Design udało się stworzyć płynny i dynamiczny tytuł, w którym mogliśmy faktycznie poczuć się jak prawdziwy Indiana Jones... w wersji żeńskiej. Ponadto deweloperzy odwrócili nieco mechanikę gry i zamiast oprzeć ją na ciągłym strzelaniu do przeciwników, postanowili, że głównym zajęciem gracza będą akrobacje, wspinaczka i rozwiązywanie zagadek. W tamtym czasie wszyscy mogli jedynie pozazdrościć Larze jej wspaniałych animacji.



Metal Gear Solid

Pierwsze trójwymiarowe dzieło mistrza Kojimy było również pierwszą w historii spektakularnie filmową grą. Japończykowi z Konami udało się w doskonały sposób połączyć ze sobą elementy dwóch mediów tak, by interaktywny program nabrał iście filmowego rozmach. Dorzućmy do tego intrygującą historię, fenomenalny pomysł na rozgrywkę i pełny dubbing. W dniu premiery Metal Gear Solid naprawdę pozwoliło nam poczuć się jakbyśmy brali udział w filmie. 

Źródło: własne
Mateusz Gołąb Strona autora
cropper