Comix Zone – „Deadpool. AXIS”: Martwy pacyfista

Comix Zone – „Deadpool. AXIS”: Martwy pacyfista

Tomek Grodecki | 01.02.2015, 18:20

Wszyscy znają Deadpoola – najemnika z niewyparzoną gębą, „autoregeneracyjnego degenerata” oraz kochanka Śmierci. W obliczu nieubłaganie nadchodzącego kataklizmu jedyną nadzieją ludzkości okaże się alter ego komiksowego drania; wojownik światła, udowadniający, że pióro jest silniejsze od miecza. Poznajcie Zenpoola, największego pacyfistę pod słońcem!

Dalsza część tekstu pod wideo

Deadpool doznaje wewnętrznej przemiany. Stuknięty czubek Marvela bierze ślub, zakłada rodzinę i wiedzie spokojne, jak na swoje standardy, życie. W czasie medytacji osiąga stan nirwany, decydując się raz na zawsze skończyć z zabijaniem. Brzmi nużąco? Nie, jeżeli za fabułę komiksu odpowiadają Brian Posehn i Gerry Duggan – komicy, którzy swe szlify zdobywali w Comedy Central. Wybuchowy duet, tworząc historię poboczną do serii „AXIS”, serwuje kolejny festiwal absurdów, będący kwintesencją zabójczego najemnika. Przygotujcie się na krew, łamane kończyny i kilogramy pysznego tacos!

 

Nasz ukochany wariat zamienia samurajskie katany oraz parę giwer na rolnicze grabie. Koniec z zabijaniem, koniec z głupimi żartami. Bohater wkracza na drogę zen, ćwicząc swój umysł i ciało. Jeżeli myślicie, że robi to z własnej woli, jesteście całkowicie w błędzie! W „AXIS” Ricka Remendera Red Skull przejął władzę nad profesorem Xavierem i użył jego mocy w niecnym celu. Rozesłał w świat wiadomość, budzącą w ludziach ich głęboko ukryte pod czaszką, atawistyczne instynkty. Transmisja nieoczekiwanie powołuje do życia całkowite przeciwieństwo naszego zabijaki – mistycznego Zenpoola. Człowieka, który brzydzi się przemocą, stawia słowo nad oręż, a na domiar złego nosi biały trykot. Istny koszmar dla Deadpoola.

 

Brian Posehn i Gerry Duggan, pisząc cztery zeszyty wchodzące w zbiór „AXIS”, znaleźli się w wyjątkowo nieprzyjemnej sytuacji. Mieli za zadanie wykreować historię poboczną do dzieła Remendera, które, wbrew zapowiedziom, okazało się komiksem przeciętnym i niczym niewyróżniającym spośród innych tytułów. Całe szczęście, dwaj komedianci wyszli cało z opresji. Ich założenie było proste – wyśmiać kolejne plany pracodawcy, włącznie z jego wielkimi, podniosłymi epopejami. W „Deadpoolu” pierwsze skrzypce gra komizm, ironia oraz bezpretensjonalna akcja, a wszelkiego rodzaju suchary i lembasy stanowią tu chleb powszedni.

 

 

Niestety, w parze z niewybrednymi żartami idzie poziom oprawy graficznej. O ile jednak tego typu humor sprawia sporo frajdy, tak rysunki Mike'a Hawthorne'a – już niekoniecznie. Na domiar złego szkice wypełniły barwami dwie kolorystki, przez co album został obdarty z pewnej dozy indywidualności. O blamażu jednak w żadnym wypadku nie ma mowy. Ilustracje są po prostu porządnie wykonaną, rzemieślniczą robotą, która zadowoli fanów gatunku.

 

U szczytu popularności pies wojny ma się nad wyraz dobrze. Jego komiksy wyróżnia znacznie inteligentniejszy humor od przedstawionego w grze „Deadpool: The Game”. Co więcej, w 2016 roku marvelowski najemnik zadebiutuje na srebrnym ekranie (w roli głównej wieloletni miłośnik przygód bohatera – Ryan Reynolds). „AXIS” to przede wszystkim pozycja dla osób, które po ciężkim dniu pracy szukają ukojenia w sztuce. Tej pierwszej, pierwotnej, lata temu zdobiącej skały. Mowa o petroglifach. Od tego są komiksy, prawda?

 

 

Zamieszczone w artykule ilustracje pochodzą z oficjalnej strony wydawnictwa oraz sklepu Marvel Comics. Ich autorami są Brian Posehn/Gerry Duggan (scenariusz), Mike Hawthorne (rysunki), Jordie Bellaire/Ruth Redmond (kolory), David Nakayama i Mark Brooks (okładki). Niniejsza recenzja bazuje na zeszytach #36-39 serii „Deadpool”. Wydanie zbiorcze historii zostanie ponadto wzbogacone o numery #35 i #40.

 
 
Tomek „Tommy Gun” Grodecki
Źródło: własne
Tomek Grodecki Strona autora
cropper