Dyski NVMe – ta technologia powoli zastępuje SATA. Jak sobie radzi i dlaczego jest bardziej przyszłościowa?

Dyski NVMe – ta technologia powoli zastępuje SATA. Jak sobie radzi i dlaczego jest bardziej przyszłościowa?

Maciej Zabłocki | 26.08.2021, 14:38

Dyski NVMe często są dzisiaj wybierane przez klientów przy zakupie nowego komputera stacjonarnego. Spotkamy je także w nowych, wydajnych laptopach. Dlaczego ta technologia powoli wypiera złącza SATA i będzie jedynym słusznym wyborem w przyszłości? Spróbujmy odpowiedzieć sobie na to pytanie. 

Materiał powstał we współpracy z firmą Samsung.

Dalsza część tekstu pod wideo

Chociaż kupując nowy sprzęt w pierwszej kolejności myślimy o procesorze, karcie graficznej i liczbie pamięci RAM, to wybór właściwego dysku twardego ma olbrzymie znaczenie. Jeszcze dekadę temu na tym polu dominowały dyski HDD, czyli tzw. talerzowe, które zapisywały swoje dane za pomocą dość głośnej głowicy. Były ponadto duże, dość powolne i awaryjne, mało podatne na wszelkie przenosiny sprzętu czy wstrząsy. Po latach obecności na rynku, po premierze szybszych dysków flash (czyli SSD), przestarzałe już HDD traktowano jako „magazyn” na dane. Kupowaliśmy często tandem z SSD 256GB przeznaczonym docelowo dla systemu operacyjnego i najważniejszych aplikacji oraz HDD 1TB dla wszelkich pozostałych plików, zdjęć czy notatek, które sporządzaliśmy na komputerze. 

Mamy 2021 rok, dzisiaj na rynku dominują już kompletnie inne rozwiązania

SSD na złączu SATA III o prędkości 6 GB/s długo brylowały na rynku jako podstawowe rozwiązanie dla szybkiego komputera gamingowego. Czasy się jednak zmieniły, a na salony śmiało wkraczała technologia NVMe, czyli dyski na złączu M.2 lub PCI-E, którym całkowicie zlikwidowano hamulce. Podstawowy dysk SATA III potrafił osiągnąć prędkość odczytu i zapisu dochodzące maksymalnie do 560 MB/s. Dyski NVMe na złączu M.2 PCI-E 4.0 osiągają prędkość do 7000 MB/s w odczycie, ale są jeszcze dosyć drogie. Te bardziej podstawowe, korzystające ze starszego złącza – PCI-E 3.0, rozpędzają się gdzieś do 3500 MB/s przy odczycie i ponad 3200 MB/s przy zapisie. Są to prędkości sześciokrotnie wyższe, niż w przypadku najszybszych i najlepszych nawet dysków SATA. Prawda, że to robi wrażenie? 

Dyski NVMe – ta technologia powoli zastępuje SATA. Jak sobie radzi i dlaczego jest bardziej przyszłościowa?

Możecie, rzecz jasna, pomyśleć, że razem z prędkością idzie też w parze dużo wyższa cena, ale w ciągu ostatnich kilku lat sytuacja mocno się unormowała. Dzisiaj za jeden z lepszych i szybszych modeli SSD na złączu M.2 – Samsung 970 EVO Plus o pojemności 500GB musimy zapłacić ok. 400 zł, a na model SATA – Samsung 870 EVO o tej samej wielkości wydamy ok. 350 zł. To w takim razie po co kupować słabszy i mniej wydajny dysk? Logika podpowiada, że nie ma to żadnego sensu, ale SATA wbrew pozorom, dalej mają wiele różnych zalet, których nie warto lekceważyć i znajdą zastosowanie szczególnie w starszych komputerach stacjonarnych czy laptopach. 

Złącze M.2 jest stałym bywalcem nowoczesnych płyt głównych stosunkowo od niedawna. Jeżeli kupiliśmy komputer w 2014 czy 2015 roku i chcielibyśmy znacząco poprawić jego szybkość działania, wtedy najlepszym rozwiązaniem jest właśnie zakup dobrego, sprawdzonego i szybkiego dysku SSD. To przyniesie zdecydowanie lepszy efekt, niż ładowanie się w koszty wymiany płyty głównej, a co za tym idzie, procesora i prawdopodobnie pamięci RAM. A skoro przeprowadzamy już taką operację, to warto jeszcze zainwestować w lepszy zasilacz i kartę graficzną. Dysk SSD to dzisiaj obowiązkowy element. Znacznie przyspiesza czasy ładowania systemu operacyjnego, niesamowicie wpływa na ekrany wczytywania w grach komputerowych i wyraźnie podnosi responsywność całego sprzętu. Podobny dylemat mogą mieć posiadacze laptopów, nie tylko gamingowych – jeżeli do tej pory znajduje się w nich talerzowy dysk HDD 2,5”, zdecydowanie rekomenduję wymianę na SSD SATA.

Złącze SATA nie jest takie złe, ale dzisiaj warto myśleć bardziej przyszłościowo 

SATA mają też kilka innych zalet – względem dysków HDD, są praktycznie całkowicie odporne na wstrząsy. Mają dużo większą wytrzymałość, działają zdecydowanie dłużej na pełnych obrotach i nie tracą swoich właściwości po czasie (bo nie mają głowicy, która się zużywa). Musimy jedynie pamiętać o możliwej liczbie cykli odczytu i zapisu, które możemy wykonać na pamięciach flash. Przekroczenie tej wartości nie poskutkuje co prawda uszkodzeniem SSD, ale może wpływać na jego właściwości czy prędkość działania. Liczba takich cykli wynosi zazwyczaj kilkaset tysięcy, więc bez obaw. Samsung deklaruje, że w swoich dyskach SSD czas działania wynosi nawet 1,5 miliona godzin. Możemy na nich zapisać, w trakcie trwania 5-letniej gwarancji, do 300 TB danych (w przypadku modelu o pojemności 500 GB). 

Dyski NVMe – ta technologia powoli zastępuje SATA. Jak sobie radzi i dlaczego jest bardziej przyszłościowa?

Jeśli jednak mamy płytę główną wyposażoną w złącze M.2, wtedy wybór pozostaje oczywisty. Inwestując w szybki, bardzo niewielki dysk SSD NVMe gwarantujemy sobie znacznie wyższe prędkości odczytu i zapisu. Nie odczujemy tych różnic aż tak bardzo podczas wczytywania samego systemu operacyjnego, chociaż tutaj rzecz jasna, też będzie dostrzegalnie szybsze uruchamianie komputera. Największe różnice dostrzeżemy w działaniu gier komputerowych i kopiowaniu plików. Ekrany wczytywania staną się błyskawiczne. Wymiana samochodu w Forza Horizon 4 nastąpi po upływie dwóch sekund. Załadowanie całej mapy w Cyberpunku 2077 zajmie raptem 8 sekund, a wczytanie gry po śmierci w Wiedźminie 3 mignie niczym mrugnięcie okiem. Różnice są doprawdy kolosalne, kompletnie zmieniając komfort użytkowania komputera. 

Gdy w listopadzie do sprzedaży trafiły konsole nowej generacji, mogliście zaobserwować znaczny wzrost prędkości wczytywania kolejnych elementów. Dość powiedzieć, że to właśnie bardzo szybkie SSD pozwoliło na zmianę konstrukcji rozgrywki w Ratchet & Clank Rift Apart. To dzięki temu możemy też korzystać ze znakomitej opcji szybkiego wznowienia rozgrywki, którą daje jedna z konsol. To także SSD pozwala na błyskawiczne wczytanie Nowego J­­orku w Spider Man: Miles Morales, które zajmuje dosłownie 3 sekundy. Nie byłoby tej możliwości, gdyby nie dyski NVMe o niesamowitych prędkościach – swoją drogą, do jednej z konsol można już instalować dodatkowe SSD w ramach rozszerzenia wbudowanej pamięci i jednym z najlepszych wyborów będzie model dysku NMVe Samsung 980 Pro, który rozpędza się do zawrotnych 7000 MB/s przy odczycie. 

W przypadku komputerów osobistych dostrzegamy właśnie bardzo wyraźny trend uwzględniania dysków SSD w wymaganiach sprzętowych najnowszych gier. Pojawią się takie, które nie odpalą w ogóle na klasycznym HDD, bo po prostu nie zdołają doczytać w locie wszystkich elementów. Warto się do tego przygotować. W Polsce mamy świadomych konsumentów, którzy rok do roku kupują co raz więcej bardzo szybkich dysków na złączu NVMe. W czerwcu 2019 było to 21% całego rynku sprzedanych SSD, a dziś jest już 35%. Co więcej, spada liczba sprzedanych modeli o mniejszych pojemnościach, czyli 128 lub 256GB, za to bardzo wielu klientów kupuje już przynajmniej 500GB lub 1TB, a znajdują się i tacy, którzy inwestują większe środki w modele o pojemności 2TB. 

Dyski NVMe – ta technologia powoli zastępuje SATA. Jak sobie radzi i dlaczego jest bardziej przyszłościowa?

Nie ma w tym niczego dziwnego. Pojawiają się gry, które zajmują nawet 200GB miejsca na dysku, jak Call of Duty Warzone. Niestety takie wartości zostaną utrzymane, bo przecież tekstury wysokiej jakości, rozbudowane światy czy postacie zajmują mnóstwo miejsca, a na grę składa się też wiele innych, przeróżnych czynników. Co ciekawe, duże znaczenie mają dyski zewnętrzne, wykorzystywane często do magazynowania gier czy treści z komputerów i laptopów. 

Kraina dysków SATA powoli ustępuje miejsca szybszym i lepszym rozwiązaniom

Gdy kupimy dzisiaj nowoczesny komputer gamingowy, dysk SSD powinien być absolutnym standardem. Mocno rekomendujemy sprawdzony i wielokrotnie nagradzany model Samsung 870 EVO, który ma blisko 38% wyższą wydajność odczytu losowego od swojego poprzednika (najważniejsza wartość w kontekście użytkowania komputera) i o 30% zwiększoną wytrzymałość. Wyposażony jest ponadto w aż 512MB pamięci LPDDR4 i zbudowano go w oparciu o kontroler firmy Samsung oraz pamięci V-Nand 3-bit MLC (TLC). Warto przemyśleć jego zakup w kontekście gromadzenia plików, gier, zdjęć czy nagrań wideo, choćby z podróży z wakacji.

Pod względem szybkości działania, NVMe jest absolutnie bezkonkurencyjne, a w kontekście ceny, praktycznie nie ma żadnej różnicy. Dlatego kupując wydajną, gamingową maszynę, warto mieć na uwadze Samsunga 970 EVO Plus, który osiąga absolutnie znakomite 3500 MB/s przy odczycie i 3200 MB/s przy zapisie w przypadku wersji o pojemności 500GB. Pamiętajcie też, że zazwyczaj mniejsze dyski są nieco wolniejsze. Mimo to, model Samsung 970 Evo o wielkości 256 GB rozkręca prędkość zapisu do i tak bardzo zadowalających 2300 MB/s. 

Niewątpliwie jednak przyszłość dysków twardych leży w NVMe, szczególnie teraz, gdy do głosu doszedł nowy standard złącza PCI-E 4.0, dzięki któremu dyski na złączu M.2 potrafią osiągnąć prędkość odczytu do 7000 MB/s. Chociaż niektóre z nich wyposażone są w specjalne radiatory – mocno się nagrzewają, to nie powinny zajmować wiele miejsca w samej obudowie. Miejcie to na uwadze komponując sprzęt na płycie mini-ITX – dysk NVMe na złączu M.2 musi mieć przewiew i dostęp do jakiejś formy chłodzenia, bo potrafi się rozgrzać nawet powyżej 80 stopni. W tym akurat „zwykłe” SSD SATA mają przewagę i można je bez większych obaw umieszczać w obudowie bez żadnego chłodzenia, chociaż jakaś cyrkulacja powietrza zawsze jest rekomendowana. 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper