Battlefield 6 - oczekiwania vs. kompromisy

Battlefield 6 - oczekiwania vs. kompromisy

Krzysztof Grabarczyk | 29.05.2021, 11:00

Jeden z bardziej wyczekiwanych, nowogeneracyjnych spektakli w moich oczach stanowi szósty Battlefield. Nieoznaczony już kolejną cyfrą, lecz samodzielny tytuł. Lubię cykl szwedzkiego DICE. Moja osobista przygoda z serią rozpoczyna się dopiero w momencie debiutu Battlefield: Bad Company (2008, DICE). Co w niej urzeka? 

Dość humorystyczne podejście studia do kampanii oraz przede wszystkim, techniczny pokaz siły. Udźwiękowienie wraz z destrukcją otoczenia wprawiły zmysły w lekki zachwyt. Przy odpowiednim sprzęcie nagłaśniającym, immersja stawała się prawdziwsza jak nigdy wcześniej w pierwszoosobowych strzelankach. Dzisiaj, po tym jak seria dwie odsłony wcześniej wróciła na fronty dwóch największych konfliktów zbrojnych w historii, oczekiwania co do obranego kierunku zdają się kreować "hajp", jakiego doświadczyliśmy przed Battlefield 3 (2011). W obliczu nowej generacji, produkt DICE ma ogromną szansę na demonstrację możliwości kolejnej wariacji silnika Frostbite, tak chwalonego od czasu trzeciej odsłony. Wszystko brzmi niezwykle obiecująco, lecz pojawiło się małe "ale". 

Dalsza część tekstu pod wideo

Generacja wysokiego ryzyka 

Battlefield 6 - oczekiwania vs. kompromisy

Niemal każda rozpędzająca się generacja konsol to czas stosunkowo ostrożnego podejścia wydawców co do koncentracji zasobów finansowych wyłącznie na nowych sprzętach. Dla nas, posiadaczy nowej konsoli w okresie premierowym i zaraz po, nie zawsze stanowi to powód do radości. Oczywiście, cieszymy się lepszą wydajnością, szybszym działaniem i odpowiednio wizualną kosmetyką. Wiemy też, że dałoby się osiągnąć znacznie więcej, gdyby tylko zarząd danego wydawcy podjął to ryzyko. W pierwszym roku generacji to raczej bardzo mało prawdopodobne. I czas rozruchu PlayStation 5/Xbox Series X nie jest tutaj jakimś wyjątkowym, historycznym przypadkiem. Owszem, pandemiczna rzeczywistość namieszała co nieco, lecz w chwili obecnej konsole można już kupić. Problem dostępności zdaje się normować. Szybciej niż zakładały te bardziej pesymistyczne wróżby. Temat polowania na oferty sklepowe rozrósł się już do niezdrowych rozmiarów, więc chyba wszyscy jesteśmy nieco zmęczeni, niczym codziennymi wiadomościami z magiczną liczbą "19" na końcu nagłówków, prawda?

Gry cross-genowe pojawiają się nawet do dwóch lat trwania bieżącej generacji. Zresztą, mniej więcej tak było w przypadku kadencji PlayStation 4/Xbox One. Dopiero w drugiej połowie 2015 roku, zaczęły się pojawiać produkcje skierowane już wyłącznie dla osiągów potężniejszych maszyn. W tym pierwszy Battlefield, który został skierowany jednocześnie dla aktualnej/poprzedniej generacji konsol. Mowa o Battlefield 4 (2013, Electronic Arts). Pojawił się zarówno dla PS4/XOne oraz PS3/X360. I jak na pokoleniowy rozstrzał owych platform, działał względnie przyzwoicie nawet na leciwych systemach. O luksusie 60 klatek przy na natywnej rozdzielczości 1080p można było jedynie pomarzyć, lecz gra jako tako - dawała radę.

Nowogeneracyjne doświadczenie to jednak zupełnie inna, nowa liga. Do dzisiaj tkwią mi w pamięci akcje z udziałem walących się wieżowców dzięki widowiskowemu Levolution. Tylko mocniejsze konsole stanowiły odpowiednie podłoże pod tak spektakularne ujęcia. Niezależnie i w czasie rzeczywistym. Battlefield 1 oraz V pojawiły się już w okresie zakotwiczenia PS4/X1 na rynku. Baza użytkowników w oczach inwestorskiej machiny stała się wystarczającym progiem opłacalności. Frostbite, zwłaszcza w BF1 zaprezentował prawdziwy wizualny festiwal. Do dzisiaj robi wrażenie. Czy międzygeneracyjny Batllefield 6 powtórzy ten wyczyn?

Advanced Battlefield 

Battlefield 6 - oczekiwania vs. kompromisy

Według tradycyjnych, "insajderskich" źródełek, DICE celuje w niedaleką przyszłość. Taki setting jest względnie akceptowalny, ponieważ nie czeka nas kolejny Battlefront. Chociaż cykl o wiele wcześniej niż konkurencyjne Call of Duty, skorzystał z futurystycznego ujęcia akcji. Pamiętacie Battlefield 2142? Produkcja trafiła oczywiście na PC. Zresztą, marka pochodzi z czasów osiedlowych hegemonii komputerów osobistych. Konsolowy sukces osiągnęło dopiero pierwsze Bad Company i debiut silnika Frostbite. Jaki będzie Battlefield 6? Niedaleka przyszłość wydaje się ciekawym pomysłem. Wystarczy spojrzeć na Call of Duty: Advanced Warfare - najlepszej futurystycznej odsłony od Activision. Jeśli DICE w podobnym stylu wykorzysta przyszłą militaryzację - jestem za.

Tak dla przypomnienia, Advanced Warfare również trafiła na obie generacje konsol. Czy decyzja o wydaniu nowego Battlefielda z myślą o międzygeneracyjnym charakterze ograniczy techniczny potencjał? Nawet jeśli do portu zostanie oddelegowany inny zespół, część pracowników zatrudnionych przy priorytetowym, nowogeneracyjnym wydaniu będzie pracować nad wersją dla starszych konsol. O przesadnie niską jakość raczej nie należy się martwić. Tylko Warner Bros. potrafi niemal w ostatniej chwili odwołać wcześniejsze decyzje. Kojarzycie przypadek Mortal Kombat X (2015, NetherRealm)? Niemal tuż przed premierą wydawca poinformował o rezygnacji z wersji PS3/X360. Podobnie było zresztą z rodzimym Dying Light - jeszcze w 2014 roku produkcja miała zjawić się na obu pokoleniach konsol. Pytanie brzmi, czy faktycznie wyszło to obu tytułom na złe? Raczej nie. Electronic Arts definitywnie nie zrezygnuje z aktualnego postanowienia.

Battlefield 6 pojawi się na wszystkich dostępnych sprzętach do grania, za wyjątkiem Nintendo Switch. Szkoda, ponieważ mimo wszystko - czeka nas kompromis. Nawet przy betonowych 60 katkach na sekundę, przy wsparciu osławionego już Ray-Tracingu, zyskamy raczej konkretny przedsmak tego, co w przyszłości dostarczy DICE. Szkoda, bo już mogliśmy otrzymać prawdziwego, technologicznego potworka. Dawniej miał to na konsolach uczynić Battlefield 3, którego widać było wszędzie. Jedna z najdroższych kampanii reklamowych w całej historii Elektroników. 

Kres historii

Battlefield 6 - oczekiwania vs. kompromisy

Szkoda, że DICE nie postanowiło raz jeszcze sięgnąć nieco odleglejszych czasów. Po podjęciu dwóch wojen światowych, ciekawie byłoby paradować z bronią po cyfrowym Wietnamie. Otrzymaliśmy już tę możliwość w dużym dodatku do Batllefield: Bad Company 2 (2010) o podtytule "Vietnam". Rozumiem również, dlaczego z myślą o obecności na rynku konsol nowej generacji, zdecydowano o bliskiej przyszłości. W końcu nowinki techniczne zawsze brzmią najlepiej na nowych peryferiach. Taka dodatkowa immersja, kiedy uruchomimy Battlefield 6 na jednym z next-genów.

Przynajmniej ja miałem tak ogrywając Call of Duty: Advanced Warfare - futurystyczna otoczka dodała nieco wrażeń w kontekście rozgrywki na mocniejszym sprzęcie. Niby nic a jednak. Wydawcy idą linią zysków, więc międzygeneracyjny, nowy Battlefield jako wielomilionowa inwestycja zwyczajnie musi na siebie zarobić. Zwłaszcza, że cykl zaliczył nieco spadek formy w oczach graczy po dość młodzieżowym BFV. Czas na powrót. Oby tylko kompromis nie okazał się zbyt duży. Bo przepłacać za ikonkę PS5/Xbox Series X na pudełkowym wydaniu nie zamierzam, jeśli nie będzie warto. 

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper