Nie tylko Przyjaciele. Kultowe seriale, które porwały Polaków w latach 90.

Nie tylko Przyjaciele. Kultowe seriale, które porwały Polaków w latach 90.

Dawid Ilnicki | 02.05.2021, 18:00

Powrót do streamingu legendarnych “Przyjaciół”, jednego z najpopularniejszych sitcomów lat 90-tych, to dobra okazja do odświeżenia sobie tego klasyka lub też zobaczenia co śmieszyło ludzi kilka dekad temu i porównania tego do obecnej sytuacji. Tymczasem na przypomnienie czeka wiele innych serii z tych lat, które nie znajdują się jeszcze w streamingu, a czasem nawet w regularnej sprzedaży na DVD

W latach 90-tych rynek serialowy nie wyglądał jeszcze tak jak dzisiaj, gdy największymi graczami na nim są wcale nie telewizje, a strony streamingowe. Dopiero pod koniec dekady za sprawą takich tytułów jak choćby “Rodzina Soprano” rozpoczął się triumfalny pochód formatu telewizyjnego, który zawsze był traktowany nieco po macoszemu, jako tania rozrywka, jak zwykło się kiedyś mawiać, “do kotleta”. Nie oznacza to jednak tego, że i wcześniej nie pojawiały się ambitne produkcje, które przecierały szlaki kolejnym ciekawym seriom, aż po dziś dzień, gdy nadal realizuje się świetne, a przy tym udane również pod względem artystycznym produkcje.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wspomniane “ambicje” mają zresztą w tym przypadku zdecydowanie mniejsze znaczenie. Liczy się przede wszystkim nostalgia z jaką podchodzi się do konkretnych tytułów, na które często warto spojrzeć z przymrużeniem oka. Z drugiej strony seans pojedynczych odcinków bywa również całkiem odświeżający, traktowany jako swoista podróż do przeszłości może zapewnić całkiem dobrą rozrywkę. Przed Wami dziesięć pozycji serialowych z lat 90-tych, które cieszyły się dużą popularnością w Polsce i były długo pokazywane w polskiej telewizji. Z góry przepraszam za pominięcie “Mody na sukces”.

Przystanek Alaska

Niezwykle popularny w latach 90-tych serial o lekarzu, niejako zesłanym do amerykańskiego grajdołka, który powoli nawiązuje wspólny język z mieszkańcami, stopniowo stając się jednym z nich. Seria ta zdaje się wpisywać w niezwykle popularny w Polsce nurt realizmu magicznego, kojarzonego przede wszystkim z literaturą iberoamerykańską, tym razem ukazanego w zupełnie innych realiach. Wbrew temu co twierdzą mądre głowy na IMDB (a także - jak widać nadal za słabo sprawdzający swoje źródła, autor artykułu)  wszystkie sześć sezonów wyszło na DVD. 

Twin Peaks

Dwusezonowy serial, który niedawno doczekał się udanej kontynuacji, to oczywiście prawdziwy telewizyjny fenomen, który otworzył drogę na mały ekran wielu, bardzo nietypowym produkcjom, o których swego czasu już wspominaliśmy. Dzieło Davida Lyncha i Marka Frosta było tak nietypowe -  na tle większości produktów telewizyjnych - że zamiast odpychać przyciągnęło widzów, a ci otworzyli się na zupełnie inne doznania, tolerując choćby to, że nie wszystko musi być jasne od początku. Serial łączył realizm amerykańskich przedmieść z kompletnym szaleństwem - tak formalnym, jak i treściowym, a obie sfery przenikały się w znakomity sposób, co znalazło swoje odzwierciedlenie także w legendarnym motywie muzyczny Angelo Badalamentiego.

Z Archiwum X

W latach 90-tych w modzie były opowieści o porwaniach przez kosmitów, wszelkich zjawiskach paranormalnych czy też działalnościach dziwnych sekt quasi-religijnych (w Polsce choćby osławionej sekty “Niebo”). Nic więc dziwnego, że seria Chrisa Cartera, w której swoje największe role zagrali David Duchovny i Gillian Anderson, spotkała się z tak wielkim zainteresowaniem. Produkcja z sezonu na sezon szła w stronę coraz większej auto-ironii, a jej powrót po wielu latach przekonał o tym, że doskonale trafiła ona w swoją dekadę. W XXI wieku mogła bowiem liczyć w zasadzie tylko na nostalgię za dawnymi czasami.

Świat według Bundych

Produkcję jednego z najpopularniejszych seriali komediowych rozpoczęto w 1987 roku, ale apogeum jego popularności przypadło zdecydowanie na lata 90-te. A była ona tak wielka, że w Polsce postanowiono zrobić niejako własną wersję serii, czyli “Świat według Kiepskich”, który jednak od niemal kompletnego plagiatu przeszedł do statusu niezwykle barwnej satyry na polską rzeczywistość. Duża w tym zasługa formatu pierwowzoru, który w krzywym zwierciadle pokazywał typową amerykańską rodzinę, będąc uzbrojonym w wyjątkowo niewybredny humor, który zawsze znajdzie swoich fanów.

Nowojorscy gliniarze

Z perspektywy czasu rozpoczęta w 1993 roku seria jest niczym fundament dla wszystkich późniejszych, już zdecydowanie mniej typowych, seriali policyjnych, takich jak choćby “The Shield” gdzie od początku śledzimy losy skorumpowanych funkcjonariuszy. Na tym tle “Nowojorscy gliniarze” to seria niezwykle konserwatywna, ale z drugiej strony całkiem uczciwie pokazująca pracę gliniarzy w jednym z największych miast świata, pełna zwrotów akcji i interesujących postaci, dzięki którym widzowie śledzili tę serię przez dwanaście lat. 

Doktor Quinn

Za ostatni wielki filmowy western uważa się powszechnie “Unforgiven” Clinta Eastwooda, wielkie dzieło rozliczające epokę samotnych rewolwerowców nie kłaniających się kulom. Gatunek ten jednak dogorywał od dawna, nic więc dziwnego, że produkowało się coraz mniej tego typu filmów. Zainteresowanie nim jednak wcale nie gasło o czym świadczy popularność serialu “Doktor Quinn” z pamiętaną m.i. za sprawą roli w “Żyj i pozwól umrzeć” Jane Seymour. Co ciekawe aktorka zgodziła się w nim zagrać tylko dlatego, że ówczesny mąż pozostawił ją z 9 milionami dolarów długu. Twórcom, dzięki mixowi westernu z romansem ,udało się wskrzesić zainteresowanie pionierskimi czasami Stanów Zjednoczonych i zrealizować idealną pozycję familijną. Niby nic wielkiego, a i tak nie opuściło się ani jednego odcinka.

Beverly Hills 90210

“W czasach smutnych, niestabilnej gospodarki…” serial ten wydawał się prawdziwym oknem na świat, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy nie załapali się na fenomen “Dynastii”.  Prezentował przy okazji kompletnie wyidealizowany obraz Stanów Zjednoczonych, w który zdają się wierzyć jeszcze niektórzy, starszej daty polscy publicyści. Tak się kończy przedawkowanie przeterminowanej popkultury! Niezależnie jednak od kpiarskiego tonu, jakim z dzisiejszej perspektywy należy opatrzyć tę produkcję, nie ulega wątpliwości, że w latach 90-tych była niezwykle popularna, zwłaszcza wśród młodzieży.

Ostry dyżur

Jeśli uznać “Nowojorskich gliniarzy” za przodka wszystkich nietypowych serii policyjnych to “Ostry dyżur” jest produkcją podobną w odniesieniu do najpopularniejszych telewizyjnych dzieł medycznych. Rzeczywiście w 1994 roku, kiedy rozpoczynano emisję pierwszego sezonu (ostatecznie doczekał się on aż piętnastu), z pewnością nie myślano, że głównym bohaterem tego typu serialu może być kompletnie aspołeczny typ o wybujałym ego czy też pielęgniarka uzależniona od narkotyków. Standardowe seriale, portretujące ludzi pracujących w szpitalach, nadal zresztą powstają i cieszą się dużą popularnością, o czym świadczy sukces “Szpitala New Amsterdam”, serii już bardzo bliskiej klasykowi lecącemu u nas na Polsacie.

Viper

Wiele było telewizyjnych produkcji, które próbowały zdyskontować popularność słynnego “Night Ridera” z poprzedniej dekady. Sporym zainteresowaniem cieszył się serial “Cobra” z Michaelem Dudikoffem, który jednak zakończył się na ledwie dwóch sezonach. Dwa razy dłużej potrwała przygoda “Vipera”, który miał swoją premierę w 1994 roku, a ostatni sezon pokazano w 1999 roku. Seria zrobiła dla Dodge’a tyle samo co wspomniany “Nieustraszony” dla Pontiaca. Wryła się w wyobraźnię dużej grupy nastolatków, którzy w tym czasie śledzili potyczki kierowcy ultra-nowoczesnego samochodu ze światem przestępczym. 

Strażnik Texasu

Wspomnienie o amerykańskim serialu powróciło za sprawą internetowego fenomenu dowcipów o Chucku Norrisie, który stał się nowoczesną wersją Stiglitza z radzieckiego serialu “Siedemnaście mgnień wiosny”. Tym razem dowcip zasadzał się oczywiście na nadludzkich zdolnościach brodatego karateki, który w niemal każdym odcinku zmiatał rywali z planszy kopniakiem z półobrotu. Legendarny strażnik wydawał się przy tym ucieleśnieniem wszelakich konserwatywnych cnót, najdoskonalszym republikańskim wzorem, do czasu wejścia na arenę Jacka Bauera z “24 godzin”. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper