10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

Dawid Ilnicki | 11.04.2021, 15:00

Latka lecą, a Sylvester Stallone jest nadal jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów, nie tylko ze względu na największe role, które zagrał w latach 70-tych i 80-tych. Jest to również odtwórca, który ma niezwykle ciekawy życiorys, w którym widać przede wszystkim ogromną ambicję i dążenie do celu, wbrew przeróżnym przeciwnościom losu.

Dla jednych prawdziwa aktorska ikona paru dekad i człowiek, który odtwarzał kilku niezwykle popularnych bohaterów kina rozrywkowego, takich jak choćby John Rambo i Rocky Balboa. Dla drugich jeden z najbardziej “drewnianych” aktorów w Hollywood, nieprzypadkowo nadal dzierżący rekord w zdobytych Złotych Malinach. Która opinia o Sylvestrze Stallone jest prawdziwa? Prawdopodobnie obie, bo choć z jednej strony urodzonego w 1946 roku gwiazdora trudno uznawać za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli swojej profesji, to z drugiej strony niewątpliwe jest to, że w trakcie swojej długiej i wciąż trwającej kariery zagrał wiele postaci, które pozostały w pamięci kinomanów. W dodatku od początku miał on ogromne ambicje, które często wydawały się większe niż jego możliwości. Stąd choćby realizacja niesławnego sequela do “Gorączki sobotniej nocy” (“Stayin’ Alive”) czy też projekt filmu o Edgarze Allanie Poe, w którym miał zagrać głównego bohatera.

Dalsza część tekstu pod wideo

Już życiorys samego gwiazdora wydaje się niezwykle interesujący, bo Stallone nigdy nie zapowiadał się na wielką gwiazdę. Miał spore problemy w kontaktach z rówieśnikami, z uwagi na swój nietypowy wygląd i trudne dzieciństwo, a treningi kulturystyczne, które zaczął dość wcześnie, również zdawały się obliczone na zyskanie pewności siebie, której zawsze mu brakowało. Jak zwykle jednak bywa w podobnych przypadkach w pewnym momencie to co postrzegano jako wady zmieniło się w zalety, a Sly stał się jednym z największych gwiazdorów filmowych, który w dodatku był także autorem wielu interesujących scenariuszy. Sprawdzał się już również jako reżyser i producent filmowy. Jednym słowem: człowiek-orkiestra. 

Oto kilka ciekawostek związanych z tą nietuzinkową postacią. 

O nietypowym wyglądzie aktora zadecydował błąd przy porodzie

10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

W młodości Stallone zmagał się z ciągłymi szykanami ze strony rówieśników, spowodowanymi jego nietypowym wyglądem i specyficzną mową, która była wynikiem błędu przy porodzie. Otóż przy jego odbieraniu musiano skorzystać ze specjalnych kleszczy, których jednak najwyraźniej użyto niewłaściwie. Podczas narodzin uszkodzono bowiem jeden z nerwów, co doprowadziło do wystąpienia wspomnianych wad. Na wczesnym etapie życia przyszłego aktora było to oczywiście niezwykle uciążliwe, sam po latach wspominał, że ze względu na niepospolity wygląd zyskał pseudonim “Sylvia”. Po latach jednak stał się to jego znak rozpoznawczy, dzięki któremu idealnie pasował do roli “Rocky’ego.

Stallone uczęszczał do collegu w Szwajcarii

Będąc uczniem i studentem Stallone był wyjątkowo trudnym wychowankiem, wyrzucanym z kilkunastu szkół. Mając problemy ze znalezieniem uczelni, która chciałaby przyjąć tak wymagającego studenta matka Sylvestra, Jackie zadecydowała o umieszczeniu go w Leysin w Szwajcarii. Jej syn oprócz studiów był tam kierownikiem siłowni, woźnym w akademiku, a także sprzedawał hamburgery. Jednocześnie to właśnie w Europie młody człowiek, dotąd skupiony przede wszystkim na poprawianiu tężyzny fizycznej, po raz pierwszy zainteresował się aktorstwem i dramatopisarstwem, co niewątpliwie wpłynęło na jego dalsze życie.

Trudne aktorskie początki

10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

Młody aktor, będący na początku swojej zawodowej kariery, często musi się godzić na grę w różnych produkcjach. Na przykład filmach pornograficznych. Tak było w przypadku naszego bohatera, który w wieku 23 lat zagrał w filmie “The Party At Kitty And Stud's”, który co prawda należał do kategorii softcore, a w dodatku Stallone nie grał w nim głównej roli, ale udział w nim wymagał pokazania się nago. Za dwa dni zdjęciowe do tej produkcji Stallone zainkasował 200 dolarów, co może się wydawać kwotą niską, ale już za udział w obrazie “Chłopaki z Flatbush” z 1974 roku przyszły gwiazdor dostał tylko 25 koszulek. Wielka popularność aktora w późniejszych latach zadecydowała oczywiście o renesansie zainteresowania rzeczonym produktem porno, który został wydany pod tytułem “Italian Stallion”. W 2010 roku prawa do niego zakupiono na Ebay za ponad 410000 dolarów. 

Spór o scenariusz do Rocky’ego

Sylvester Stallone napisał scenariusz do pierwszego “Rocky’ego” w mniej niż cztery dni, w czym miała mu pomagać jego pierwsza żona, przepisując tekst na maszynie do pisania. Za bezpośrednią inspirację dla pierwszego obrazu z serii długo uchodziła walka mało znanego boksera Chucka Wepnera, który rywalizował o tytuł mistrza z samym Muhammadem Alim. Choć Wepner był skazywany na szybką porażkę, dotrwał aż do 15-ej rundy. Łatwo zauważyć podobieństwa pomiędzy nim a bohaterem filmu, jednak sam Stallone w różnych miejscach napomykał, że jego postać była inspirowana raczej Rocky’m Marciano, Joe Lewisem i biografią Rocky’ego Graziano. To jednak nie przekonało przedstawicieli Wepnera, którzy zadecydowali o wystosowaniu sądowego pozwu o prawa do wymyślonego przez Stallone bohatera, co ostatecznie zakończyło się ugodą obu stron. 

Producenci Rocky’ego nie chcieli Stallone'a w głównej roli

10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

Choć scenariusz napisany przez aktora wzbudzał duże zainteresowanie i był rozchwytywany, to już zupełnie nie w smak producentom filmu była wizja tego, że to sam Sly zagra głównego bohatera. Początkowo chciano mu zapłacić 350000 dolarów za sam skrypt do tego obrazu, pod warunkiem, że on sam nie zagra Balboi (w głównej roli widzieli m.in. Roberta Redforda lub Jamesa Caana). Stallone jednak nie zgodził się na to, a dodatkowym faktem, który pokazuje jego upór, determinację i skłonność do ryzyka (lub ogromną pewność siebie) było to, że w tym czasie miał on na koncie bankowym niewiele ponad 100 dolarów i próbował oddać gdzieś swojego psa, uważając że nie jest w stanie go utrzymać. Ryzyko jednak opłaciło się, bo była to przełomowa rola w jego karierze. A wspomniany pies również zagrał w tym legendarnym obrazie. 

Piłka nożna okazuje się trudnym sportem

Stallone grał jedną z głównych ról w filmie “Ucieczka do zwycięstwa” gdzie na planie spotkał wielu znakomitych piłkarzy, na czele z Pelem, Bobby Moore’m, a także wielkim polskim graczem Kazimierzem Deyną. Aktor nie miał dużego doświadczenia w tej grze, która w Stanach Zjednoczonych wciąż nie jest tak popularna jak w Europie. Do roli bramkarza przygotowywał go znany Anglik Gordon Banks, jednak Sly nie posłuchał jego porad i nie przyłożył się do treningu, co poskutkowało szybką kontuzją. Po jednej z energicznych interwencji odtwórca zwichnął bark i złamał jedno z żeber. Po zakończeniu realizacji obrazu przyznał, że praca nad nim była trudniejsza niż w przypadku “Rocky’ego”.

Nieznajomość zasad gry doprowadziła do jeszcze jednej zabawnej sytuacji. Stallone chciał, by to właśnie jego bohater strzelił decydującą o zwycięstwie bramkę. Uznawał bowiem, że spośród wszystkich zatrudnionych na planie aktorów to on jest największą gwiazdą. Dopiero lepiej zorientowani w niuansach tej dyscypliny członkowie planu wyperswadowali mu, że zdobycie decydującego gola z gry przez bramkarza wyglądałoby dziwnie, ale jednocześnie w scenariuszu dopisano bramkę zdobytą z rzutu karnego. 

Stallone dostał propozycję zagrania w Gliniarzu z Beverly Hills

10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

Z dzisiejszej perspektywy trudno sobie wyobrazić innego aktora w roli Axela Foleya niż Eddie Murphy. Początkowo jednak myślano o zupełnie innym obrazie. Scenariusz pisano zdecydowanie pod Stallone, którego bratem miał być Michael Tandino, a obiektem zainteresowania Jenny Summers. Aktorowi jednak nie podobała się komediowa wymowa tego filmu, postanowił on więc zmienić jego charakter na dużo poważniejszy. W jego interpretacji Axel Foley miał w Beverly Hills poszukiwać morderców swego przyjaciela. To jednak nie było w smak producentom, którzy zadecydowali o pójściu w innym kierunku, a sam Sly ponoć zawarł wiele pomysłów z tego scenariusza w swoim kolejnym filmie: “Cobra” z 1986 roku, do którego dostarczył skrypt. 

Aktor przezwyciężył fobie, dzięki rolom w filmach

W 1993 roku Sylvester Stallone wystąpił w filmie “Na krawędzi” Renny Harlina gdzie zagrał profesjonalnego alpinistę, który walczy z grupą terrorystów w górach Skalistych. Sam aktor wyznał, że jednym z głównych powodów przyjęcia tej roli było zmierzenie się z lękiem wysokości, który sam odczuwał. Mało tego! Trzy lata później gwiazdor zagrał w pamiętnym “Tunelu” Roba Cohena gdzie z kolei postanowił się on zmierzyć ze swoją klaustrofobią. 

Nigdy nie mów nigdy!

10 rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedziałeś o Sylvestrze Stallone

Stallone bywał notorycznie wyśmiewany przez prasę i obserwatorów po tym jak deklarował koniec gry w filmach z danej serii, a później okazało się, że do nich wracał. Tak było w przypadku “Rocky’ego”, gdyż Sly w rozmowie z krytykiem Rogerem Ebertem przez premierą drugiej części powiedział, że trzecia będzie ostatnią, w której zagra, a podobną deklarację powtórzył również podczas pierwszego wyświetlania czwartej, piątej części, a następnie “Rocky Balboa” z 2006 roku, wracając do tej znanej filmowej franczyzy także w dwóch dotychczasowych częściach “Creeda”. W 1996 roku przy okazji premiery wspomnianego już “Tunelu” Stallone stwierdził, że jest to ostatni film akcji z jego udziałem, bo robi się już za stary na ten podgatunek. Nie trzeba było długo czekać na kolejny taki film z jego udziałem, a ostatnia część “Rambo” wyszła w 2019 roku. 

Czego się nie robi dla roli?

Jedną z najbardziej chwalonych ról Stallone’a był jego występ w obrazie Jamesa Mangolda “Copland”, w którym gwiazdor wystąpił u boku cenionych kolegów po fachu, takich jak Robert de Niro, Harvey Keitel i Ray Liotta. By móc zagrać w tym filmie Sly musiał przytyć prawie 20 kilogramów co było sporym problemem dla odtwórcy, który zawsze przykładał dużą wagę do solidnego przygotowania fizycznego, i wkrótce poskutkowało problemami z plecami i wyższym ciśnieniem. Z drugiej jednak strony sam aktor chwalił sobie ten okres, mogąc do woli jeść produkty z ulubionej naleśnikarni.

Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper