Pierwsze wrażenia z Mercenary Kings - Lisy, wszędzie lisy!

Gry
1157V
Pierwsze wrażenia z Mercenary Kings - Lisy, wszędzie lisy!
Mateusz Greloch | 03.04.2014, 16:58

Od pierwszego kontaktu ze zwiastunem napaliłem się na tę produkcję widząc w niej duchowego następcę Metal Sluga, którego ogrywałem w dzieciństwie we wszystkich salonach gier, gdzie tylko stała maszyna z tym tytułem. Rozochocony ściągnąłem po grę w ramach abonamentu PlayStation Plus i jestem gotowy na pierwsze wrażenia.

Zacznę od tego, że do Metal Sluga tytuł ten nie ma startu. Jest to połączenie klasycznych strzelanin 2D, w których żołdak przemierza kolejne lokacje wykonując przeróżne misje. Po przejściu krótkiego wprowadzenia lądujemy w bazie, gdzie możemy przejrzeć i zmodyfikować ekwipunek, wybrać kolejną misję i wyruszyć w bój. Niestety, po tym, co zdążyłem ograć, nie jestem powalony na kolana i nie stawiam ołtarzyka ku czci firmy Tribute Games. Jak inaczej określić misje, w których mój przeszkolony w boju najemnik musiał latać za lisami i strzelać do nich, licząc na wypadnięcie kawałka futra?

Dalsza część tekstu pod wideo

O ile misje w stylu "uratuj zakładników", "zabij snajperów" czy "pokonaj konkretnego przeciwnika" są w miarę akceptowalne, tak uganianie się za zwierzątkami i zbieranie futerek mnie nie przekonuje. A materiały zbierać trzeba, bo z komponentów, które podniesiemy po pokonaniu przeciwników, możemy wytwarzać nowe bronie, noże oraz ulepszenia dla naszego bohatera. Po paru misjach postawiłem na czystą moc i zbudowałem mały pistolecik ręczny, który ma tylko dwa naboje, ale każdy z nich wali jak z armaty, zabijając większość przeciwników jednym trafieniem.

Grafika nie poraża, ale nie mogę powiedzieć, że nie ma swojego uroku. Piksele były zamysłem twórców, choć patrząc na średnią radość z samego przechodzenia kolejnych misji, lepszej jakości oteksturowanie lub stylizacja cel-shadingowa mogłaby wyjść tej grze na lepsze. Ograłem zaledwie dwie godziny, bo po przejściu dosyć trudnej misji, z którą męczyłem się 18 minut, gra się zwiesiła i powitało mnie menu PlayStation 4. Niestety po ponownym wejściu do gry nie zapisało mi przejścia tej misji, więc postanowiłem, że zrobię sobie małą przerwę.

Na pewno gra zyska po spędzeniu z nią większej ilości czasu, jednak po tym, co widziałem do tej pory, nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycony. Mam nadzieję, że kiedy odblokuję więcej broni i trudniejsze misje to wciągnę się w ten rozpikselowany świat żołnierzy, najemników i robotów, modyfikując oręż i ratując z opresji kolejnych więźniów. Zdenerwowany wykrzaczeniem się gry muszę troszkę odsapnąć, a później zrobię podejście numer dwa. Gdybym miał zapłacić za tę grę 79 zł, których wymagają twórcy, to wykorzystałbym tę kwotę do lepszych celów, ale skoro otrzymałem ją w ramach abonamentu PlayStation Plus to nie byłbym sobą, gdyby moja ciekawość nie nakazała mi ściągnięcia i sprawdzenia tego tytułu. Jak na razie jest średnio, ale ciężko oceniać tytuł po dwóch godzinach.

Źródło: własne

Komentarze (18)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper