Gamescom 2013: Wielki, piłkarski pojedynek tej generacji - FIFA 14 kontra Pro Evolution Soccer 2014

Gry
857V
Gamescom 2013: Wielki, piłkarski pojedynek tej generacji - FIFA 14 kontra Pro Evolution Soccer 2014
Paweł Musiolik | 27.08.2013, 17:28

Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce była sobie produkcja zwana ISS Pro, która na PlayStation była synonimem symulacji meczu piłki nożnej. Z drugiej strony dziesiątki konkurentów (Ronaldo V-Football, Michael Owen World League Soccer czy This is Football) z których najmocniej z racji oficjalnej licencji FIFA radziła sobie produkcja Electronic Arts. Dominacja Konami przeciągnęła się na PS2 ale już pod szyldem Pro Evolution Soccer, by ostatecznie dać zepchnąć się z tronu w tej generacji. Kanadyjczycy z EA Sports spięli pośladki i skorzystali z tego, że Japończycy jak dzieci we mgle nadal klepali grę na starym silniku. Ogrom zmian w serii FIFA i gigantyczny marketing spowodował, że dawniejszy król został zapomniany i jego próby powrotu były notorycznie wyśmiewane.Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce była sobie produkcja zwana ISS Pro, która na PlayStation była synonimem symulacji meczu piłki nożnej. Z drugiej strony dziesiątki konkurentów (Ronaldo V-Football, Michael Owen World League Soccer czy This is Football) z których najmocniej z racji oficjalnej licencji FIFA radziła sobie produkcja Electronic Arts. Dominacja Konami przeciągnęła się na PS2 ale już pod szyldem Pro Evolution Soccer, by ostatecznie dać zepchnąć się z tronu w tej generacji. Kanadyjczycy z EA Sports spięli pośladki i skorzystali z tego, że Japończycy jak dzieci we mgle nadal klepali grę na starym silniku. Ogrom zmian w serii FIFA i gigantyczny marketing spowodował, że dawniejszy król został zapomniany i jego próby powrotu były notorycznie wyśmiewane.

Coś z tym faktem trzeba było zrobić. Odsunięto Seabassa, projekt powierzono Kei Masudzie i już w przypadku PES 2013 było widać, że coś drgnęło i dopiero zapowiedź Pro Evolution Soccer 2014 na kompletnie nowym silniku korzystającym bogato z Fox Engine (silnik tworzony już pod nową generację gdzie pokazać ma pazur) dała nadzieje oddanym i wiernym fanom PES-a, że król faktycznie wraca, a nie tylko macha szabelką po zakrapianej imprezie. A EA? Jak to monopolista – usiadło na laurach i stwierdziło, że co rok wprowadzą jedną zmianę, która odtrąbiona będzie jako rewolucja. W tym roku? Kompletnie nowa fizyka piłki. Osoba żywiąca się jedynie marketingową papką i Lewandowskim na okładce tym się zadowoli. Pozostali wyczuwają już niezły smród walący od nieświeżego mięsa. Ile można myć w soli te same mięso i udawać, że jest świeże? EA pokazuje w wersji na aktualnie panującą generację – do oporu. Warto zatem dokonać porównania dwóch pretendentów to tytułu najlepszej gry piłkarskiej na PS3/X360 w tym roku. Pojedynku tylko w teorii wyrównanego.

Oprawa audio-wizualna

Jak na razie, jedyna pięta achillesowa. FIFA 14 mimo że na konsolach tej generacji nie wygląda oszałamiająco, a zmian w tym aspekcie nie poczyniono żadnych, to i tak wygląda lepiej niż Pro Evolution Soccer 2014. Piłka Konami cierpi z racji słabszych tekstur, wszechobecnego ząbkowania krawędzi bez ich wygładzania oraz niskiej rozdzielczości. Z drugiej strony mamy niesamowite oświetlenie liczone w czasie rzeczywistym, co jest zasługą Fox Engine. Dzięki niemu, stadiony wyglądają lepiej, a cały odbiór gry wypada po prostu przyjemniej dla oka. Co ciekawe, wersja ogólnodostępna w trakcie targów była brzydsza niż to, w co grałem w środku strefy biznesowej na stanowisku Konami. A EA Sports i FIFA 14? Piłkarze nadal wyglądają jakby każdy z nich lepiony był na tym samym modelu.

Stadiony? W obu przypadkach wyglądają równie dobrze, z tym, że minimalnie wygrywa PES 2014. Jak pisałem, duża w tym zasługa nowego systemu odpowiadającego za oświetlenie. Jednak obie produkcje jeśli chodzi o dynamiczne reagowanie stadionu na wydarzenia boiskowe – ściemniają. Efektu wizualnego na ten moment nie było prawie wcale. Tak jak mecz się rozpoczął, tak dotrwał do końca.

Fizyka

Jakby to powiedział Artur Szpilka: kategoria w której PES 2014 robi dziecko produkcji Electronic Arts. Z każdej strony słyszeliśmy o zmianach. Konami zmienić miało wszystko, EA – zachowanie piłki. Obie rzeczy się zmieniły, z tym, że w kopance wprost z Japonii zmiany są na tyle duże i tak dobrze zrobione, że FIFA powinna ze wstydu się spalić. Fakt, piłka zachowuje się bardziej realniej, mamy mniej balonowych zagrań, zwłaszcza w strzałach z dystansu i dośrodkowaniach, ale na tym kończy się cała lista zmian. Animacja zawodników, detekcja kolizji pozostały bez zmian i często przypominają połamanych pensjonariuszy sanatorium. A PES? Ciężko oddać słowami jak gra wygląda w ruchu, słowo fenomenalnie nie wystarczy. Obserwując mecz z boku, ciężko nie odnieść wrażenia, że piłkarze poruszają się jak ich żywi odpowiednicy. Balans ciałem, gestykulacja, sposób wychodzenia do pojedynków główkowych, ułożenie ciała zależne od środka ciężkości czy chociażby głupie utrzymywanie równowagi rękoma gdy wstajemy. Piłka zachowuje się jeszcze lepiej niż u konkurencji. Nawet takie pierdoły jak osobna fizyka koszulek za które można krótko szarpnąć, a także obserwować jak poruszają się na wietrze czy w trakcie biegu są obecne i robią niesamowite wrażenie.

Rozgrywka

„Co mi po grafice czy fizyce, skoro będzie grało się fatalnie”. Racja, dlatego rozgrywka w obu produkcjach jest najważniejsza. Mówiąc w skrócie – FIFA 14 nie zmieniła się kompletnie. Jeśli ktoś opanował edycję 13, to pozostanie mu jedynie nauczyć się nowego zachowania piłki i z marszu może wejść w tegoroczne wydanie. A jeśli szukacie czegoś nowego to cóż – nie ten adres. Pro Evo za to zostało kompletnie przebudowane, choć bliżej jest twierdzenie mówiące o kompletnym rozwaleniu tego co było i zbudowaniu od nowa. Konsultowałem się z Rogerem piszącym na PPE i uważa tak samo – gry trzeba nauczyć się na nowo. Piłkarze ruszają się inaczej, żwawiej i realniej, zagrania piłką z klepki wreszcie działają jak powinny, a dodanie opcji programowalnych wcześniej schematów pozwala na stworzenie unikatowej taktyki z której skorzystamy gdy będzie taka okazja. Na plus w piłce Konami także bramkarze, których zachowania wreszcie mają sens, a markowane wyrzucenie piłki przez niego pozwala na zmylenie napastnika i puszczenie kontry drugą stroną. W piłce od EA bramkarze bronią mocno schematycznie i szybko rozpracowałem ich zachowanie, co w PES mi się nie udało

Pozostałe

Nie ulega wątpliwości, że FIFA 14 deklasuje Pro Evolution Soccer 2014 jeśli chodzi o licencje. Każda liga, zespół czy piłkarz jest prawdziwy, bez zmyślanych nazwisk. Wspólne nowości – ligi z Ameryki Południowej obecne są w obu produkcjach i PES 2014 broni się licencją na Ligę Mistrzów oraz Ligę Europy wraz z AFC Champions League. Te ostatnie to raczej dla nas ciekawostka, którą większość zignoruje. Także marketing FIFA na ten moment ma znacznie lepszy. Partnerskie kluby, piłkarze na okładkach i rozbudowany tryb Ultimate Team na którym zarabia się kokosy. Na temat sieciowych możliwości nie ma co pisać, gdyż te nie były obecne w obu wersjach gry, więc to dopiero w okolicach premiery będziemy w stanie ocenić.

Werdykt?

Jeśli chodzi o trzon, czystą piłkę bez dodatków to Pro Evolution Soccer 2014 DEKLASUJE konkurencję i nie pozostawia jej złudzeń. Jeśli chodzi o licencje, dodatkowe tryby i otoczkę meczową wraz z intuicyjnością menu – wygrywa FIFA 14. Ale musicie sobie odpowiedzieć na jedno pytanie – interesuje was piłka, czy zabawa kartami. Ja stawiam na PES 2014, a by to udowodnić to kilka przykładów jak wygląda ten tytuł.





Źródło: własne

Komentarze (78)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper