Czekamy na Dead Island, bo...

Gry
704V
Czekamy na Dead Island, bo...
Pyszny. | 15.03.2011, 11:23

Zapowiedziana dawno temu, jeszcze chyba na Games Convention w 2007 roku, wyrzynka polskiego Techlandu z zombiakami w roli głównej dopiero kilka tygodni temu wyszła na światło dzienne i niczym nieśmiała dziewczynka w końcu przemogło się, by pokazać swoją twarz światu. Twarz piękną i naprawdę fascynująca, choć nikt w redakcji nie ukrywa, że Techland ma aktualnie duży problem. Wydali bowiem fenomenalny trailer gry, na którego punkcie oszalał cały świat. Oczekiwania poszybowały niebotycznie w górę. A przecież wspomniana pokazówka w ogóle nie obrazowała tego, czym Dead Island tak naprawdę ma być. Jedynym spoiwem między filmikiem i grą jest sylwetka zabitej dziewczynki oraz głównych bohaterów...Zapowiedziana dawno temu, jeszcze chyba na Games Convention w 2007 roku, wyrzynka polskiego Techlandu z zombiakami w roli głównej dopiero kilka tygodni temu wyszła na światło dzienne i niczym nieśmiała dziewczynka w końcu przemogło się, by pokazać swoją twarz światu. Twarz piękną i naprawdę fascynująca, choć nikt w redakcji nie ukrywa, że Techland ma aktualnie duży problem. Wydali bowiem fenomenalny trailer gry, na którego punkcie oszalał cały świat. Oczekiwania poszybowały niebotycznie w górę. A przecież wspomniana pokazówka w ogóle nie obrazowała tego, czym Dead Island tak naprawdę ma być. Jedynym spoiwem między filmikiem i grą jest sylwetka zabitej dziewczynki oraz głównych bohaterów...

Jaramy się Dead Island, bo...

Dalsza część tekstu pod wideo



...bo mamy nadzieję, iż nie będzie to "gra jednego trailera".

Może i odrobinę przesadzamy, ale po fenomenalnej pokazówce Dead Island, która wywołała falę kontrowersji w Sieci i szybko dobiła do 1 miliona odsłon, także nastawiamy się na produkt najwyższej światowej klasy. Niestety, jeżeli ktoś z Was spodziewał się po jej obejrzeniu emocjonalnej przygody oraz walki o zdrowie, życie, a także dobro rodziny w rytm naprawdę chwytającej za serce muzyki, tak jak na filmie, to... delikatnie mówiąc, bardzo się rozczaruje. Dead Island ma być tytułem podobnym do serii Dead Rising, choć nieco głębszym. Przynajmniej w założeniach. To sandbox, którego miejsce akcji osadzone zostało na tropikalnej wyspie, a głównymi przeciwnikami będą skąpani w słońcu Zombie. Z drugiej strony, autorzy zapowiadają "intrygujący główny wątek fabularny", czyli coś czym żadna odsłona Dead Rising z pewnością nie mogła się pochwalić. Będą też alternatywne linie dialogowe oraz historie bohaterów drugoplanowych, którzy ostatecznie mają wzbogacić rozgrywkę. A gdy znudzi nam się słoneczna wyspa Banoi, w dalszej części gry będziemy świadkami wydarzeń dziejących się nie tylko w "zupełnie odmiennych miejscówkach", ale także we wnętrzach różnych budynków. Musicie jednak zapamiętać, że Dead Island to nie horror. To nawet nie survival-horror. Oszczędzi Wam to niepotrzebnych rozczarowań.

httpvh://www.youtube.com/watch?v=lZqrG1bdGtg

...bo gra będzie BARDZO brutalna.

Zgniłki to mało inteligentni przeciwnicy, ale ich zaletą jest to, że zazwyczaj jest ich zdecydowanie więcej, niż głównych bohaterów opowieści. W grze używać będziemy głównie broni białej, co pozwoli nie tylko na bardziej intensywne wymiany ciosów, ale także zobaczenie w całej okazałości tryskającej z zombiaków juchy oraz specjalnego systemu "warstw organicznych" nałożonego na oponentów. Można uciąć zombiakowi praktycznie każdą kończynę. Można rzucać w niego znalezionymi przedmiotami, uderzać nimi w walce bezpośredniej, kopać, dobijać leżących i zwijających się z bólu oponentów. Można także, jeśli ktoś tylko ma podobne zapędy, masakrować leżące na ziemi zwłoki. Co jednak ważniejsze, kod gry w walce wręcz lub bronią białą sam będzie dostosowywał kąt uderzenia do aktualnej sytuacji. Słowem, nie musimy skupiać się zbytnio na systemie walki, albowiem naszym zadaniem jest li tylko wciśnięcie odpowiedniego przycisku. Gdy walniemy zgniłka w twarz, urwiemy mu płat skóry. Gdy walniemy go drugi raz, zerwiemy mu pół twarz i będzie wyglądał on niczym wybrakowana lalka w sklepie. Jeżeli mamy ochotę, możemy okładać go tak długo, aż straci nie tylko skórę, ale także mięso (zgniłe) oraz ewentualne ścięgna (także zgniłe). Autorzy zapowiadają, że aby jeszcze bardziej urealnić nasze doznania, wprowadzą poziom wytrzymałości każdego znalezionego przedmiotu/broni. Dzięki temu nigdy nie będziemy wiedzieli, czy przy kolejnym uderzeniu nasza gazrurka nie rozsypie się przypadkiem w drobny mak...



...bo skopiowano dużo elementów z Dead Rising.

Trzeba przyznać, iż eksploracja w Dead Island będzie jednym z najbardziej istotnych elementów gry. Znajdziemy nie tylko nowe narzędzia zniszczenia, ale także specjalną walutę przydatną ku temu, by naprawić swoje najlepsze zabawki i ulepszyć je do granic możliwości. Mało tego, podobnie jak w Dead Rising w Dead Island istniała będzie możliwość tworzenia zupełnie nowych broni. Oczywiście, okupione będzie to pewnymi ograniczeniami. Najpierw gracz będzie musiał odnaleźć na tropikalnej wyspie (przy okazji, znajduje się ona w Papui Nowej Gwinei) schemat i instrukcję wykonania takiego narzędzia. Później wystarczy już tylko zebrać odpowiednie komponenty i udać się do specjalnego warsztatu, by ostatecznie połączyć je i stworzyć zupełnie nową, maksymalnie odjechaną broń. Będziemy mogli połączyć noże do rzucania z mini-bombami zamontowanymi na ich powierzchni. Otrzymamy możliwość połączenia kija baseballowego z kablami przewodzącymi elektryczność (nie, nie pytajcie mnie skąd bierze się w nich prąd, pewnie główny bohater ma w kieszeni mini-akumulator...), który nie tylko zadaje zombiakom większe obrażenia, ale także paraliżuje je na moment impulsem elektrycznym. Naprawdę fajna sprawa tym bardziej, że wszystkie przeróbki będą podczas gry uwidocznione na naszej broni specjalnymi efektami graficznymi.

...bo tytuł stawia na różnorodność i element kooperacji.

Sam B, bo tak nazywa się główny bohater Dead Island, nie jest jedyną postacią jaką przyjdzie wcielić się nam w najnowszej propozycji Techlandu. Dostępne będą także dwie lasencje, europejczyk mający na głowie irokeza oraz napakowany murzyn, który łapska ma większe niż niejeden z nas głowę. Jest tak ostra pani ochroniarz oraz meksykanka w białej koszuli oraz czerwonej spódnicy. Oczywistym jest, że wszystkie wymienione postaci różnić się będą między sobą nie tylko aparycją, ale także statystykami, takimi jak szybkość biegu, siła uderzenia czy też umiejętność jak najdłuższego ustania na nogach w sytuacjach kryzysowych, to znaczy wtedy gdy otoczy nas banda zombiaków. Inna sprawa, że w grze otrzymamy możliwość... kooperacji online! Będziemy mogli na chwilę połączyć się z serwerem gracza "matki", wymienić się z nim przedmiotami, pomóc mu w wykonaniu pewnego zadania i albo zostań, albo też odłączyć się. Wszystko podane w niezobowiązującej formie. Żeby jednak nieco umotywować graczy do wspólnej rozgrywki, Techland wprowadzi pewne ograniczenia. Po pierwsze, gracze współpracujący muszą mieć mniej-więcej podobny poziom rozwoju w grze. Po drugie z kolei, Dead Island zawierać będzie coś w rodzaju pobocznych zadań "kontrolnych". Oznacza to, że bez ich wypełnienia nie będziemy mogli dołączyć do rozgrywki gracza, która ma go już za sobą. Dobry patent.



...bo zawierać będzie elementy cRPG.

W Dead Island dostępnych będzie, wedle zapowiedzi Techland, około 200 interesujących zadań pobocznych dzielących się na te należące i nienależące do głównego wątku fabularnego. Na pokazie gry w Warszawie wiedzieliśmy, jak Sam B podczas wędrówki do radiostacji (prawdopodobnie w celu poproszenia o pomoc) natknął się na samochód masakrowany przez grupkę zgniłków. Zabiliśmy wszystkich, uratowaliśmy siedzącego w środku kolesia, który w ramach wdzięczności zaproponował nam pomoc w zbieraniu zapasów do obozowiska. Tylko od decyzji gracza zależało w tym momencie, czy będzie dalej podążał za fabułą, totalnie olewając jegomościa, czy też przystanie na jego propozycję w myśl "poszperamy, główny wątek może poczekać". Techland już dziś zapowiada, że wiele zadań ma w bardzo podobny sposób przeplatać się między sobą. Co więcej, zakończenie niektórych misji ma być jednocześnie emocjonującym początkiem kolejnej. O ile wydarzenia głównego wątku fabularnego mają doprowadzić nas do szczęśliwego końca opowieści, tak misje poboczne pozwolą, wedle Techlandu, graczowi poznać tajemnicze i zagadkowe wydarzenia, które niegdyś miały miejsce na Banoi. Jak mniemam, chodzi tutaj o strzępki informacji odnośnie tego, jak w ogóle na wyspie doszło do zakażenia i w jaki sposób cała ta chmara zgniłków wyszła na światło słoneczne...

Źródło: własne

Komentarze (33)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper