Francję i Hiszpanię trawi plaga piractwa

Gry
1046V
Francję i Hiszpanię trawi plaga piractwa
Bartosz Dawidowski | 16.02.2011, 12:21

Ponad połowa światowego piractwa związanego z rynkiem gier wideo wywodzi się z Chin, Brazylii, Włoch oraz... z Francji i Hiszpanii. Amerykańska organizacja ESA właśnie dodaje kolejne państwa do listy "najwyższego zagrożenia". Co z Polską?

Ponad połowa światowego piractwa związanego z rynkiem gier wideo wywodzi się z Chin, Brazylii, Włoch oraz... z Francji i Hiszpanii. Amerykańska organizacja ESA właśnie dodaje kolejne państwa do listy "najwyższego zagrożenia". Co z Polską?xxxxx


Nasz kraj poczynił znaczące kroki w celu walki z piractwem. Pod koniec lat 90. nielegalny obrót grami był niezwykle rozbuchany. Udało się nam jednak znacznie poprawić nasz wizerunek i w tej chwili nie figurujemy na liście sporządzanej co roku przez amerykańskie Entertainment Software Association.

Mniej szczęścia mają jednak 33 inne państwa. ESA pragnie znacznie rozszerzyć grupę krajów znacząco zagrożonych piractwem. Według organizacji stopień nielegalnego obrotu grami przybrał w 2010 roku wyjątkowo duże rozmiary:

"Branża rozwija się w Stanach Zjednoczonych, lecz katastrofalny poziom online'owego piractwa ogromnie spowalnia sprzedaż i rozwój rynków w wielu krajach - przede wszystkim w Chinach, Hiszpanii, Francji, Brazylii i w Italii - gdzie obserwujemy przerażająco wysoką ilość łamania praw autorskich poprzez usługi peer-to-peer" - powiedział prezes ESA Michael Gallagher.

Hiszpania ma dołączyć do Rosji, Ukrainy, Indii, Kanady i Chin, czyli grupy państw oznaczonych kategorią najwyższego zagrożenia. Według ESA rządy tych krajów nie robią nic, by zdusić problem piractwa. Do grupy "najwyższego ryzyka" zbliża się też niebezpiecznie Francja, w której nielegalny obrót grami przybrał ogromne rozmiary za sprawą "przyzwolenia społecznego i bierności rządu". Brazylia i Włochy zostały natomiast przeniesione do kategorii "niższego zagrożenia" na liście ESA - rządy tych krajów podjęły wyraźne kroki w celu eliminacji zjawiska piractwa.

Jeśli chodzi o Hiszpanię to w Sieci pojawiły się, po publikacji stanowiska ESA, liczne komentarze z narzekaniami na ceny gier w tym kraju (nowości kosztują 66-70 euro) oraz na sytuację materialną jego obywateli (ponad 20% bezrobotnych, niskie zarobki). To może być jedną z przyczyn tak znaczącego wzrostu nielegalnego obrotu grami w Hiszpanii.

Ciekawy wydaje się również przypadek Francji, w której ściąganie software’u z Internetu stało się w pewnym sensie modne (dodatkowa "zachętą" są doskonałej jakości łacza szerokopasmowe, najlepsze w Europie). Młodzi ludzie uważają to za sposób walki z wielkimi korporacjami i "establishmentem". W społeczeństwie wytworzyło się na ten typ działalności przyzwolenie - mało kto postrzega tam piractwo w kategoriach złodziejstwa. Tak wynika przynajmniej z komentarzy, które pojawiły się w Sieci po opublikowaniu wypowiedzi prezesa ESA.

Dalsza część tekstu pod wideo
Źródło: własne

Dodajesz gry?

Czasem se dodam
65%
To mój nałóg
65%
Na razie o tym myślę
65%
Nie dodaję, bo jestem głupi
65%
Dodaję, ale kopiuję gotowce z innych stron
65%
Nie dodaję i nie chcę o tym słyszeć!
65%
Pokaż wyniki Głosów: 65

Komentarze (46)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper