Z dziejów elektronicznej rozrywki cz. 6

Gry
2479V
Z dziejów elektronicznej rozrywki cz. 6
redakcja | 13.02.2011, 13:20

Nadszedł czas na ostatni rozdział naszej opowieści. Przeczytacie w nim o następczyni PSX-a – PlayStation 2 - oraz próbujących jej dorównać konsolom Xbox i GameCube. Kto z tej potyczki wyszedł zwycięsko, wszyscy wiemy. Jak jednak do tego doszło?

Nadszedł czas na ostatni rozdział naszej opowieści. Przeczytacie w nim o następczyni PSX-a – PlayStation 2 - oraz próbujących jej dorównać konsolom Xbox i GameCube. Kto z tej potyczki wyszedł zwycięsko, wszyscy wiemy. Jak jednak do tego doszło?xxxxx

Dalsza część tekstu pod wideo

 

 

Pierwsza do gry weszła Sega, tym samym otwierając w historii gier wideo rozdział pt. „6. generacja”. Jak pamiętacie z poprzedniej części, Saturn tylko w niewielkim stopniu był konkurencyjny dla debiutującego Sony i jego PlayStation. Tęgie głowy z Segi nie chciały powtórzyć tej sytuacji i zaatakowały rynek nową konsolą. Kiedy w czytnikach konkurencyjnego PSX-a kręciły się jeszcze nowe produkcje, Niebiescy w 1998 roku zamknęli drzwi z napisem „Saturn” i otworzyli te z „Dreamcast” na przedzie. To był z pozoru dobry manewr – maszyna Segi oferowała znacznie lepszą jakość audio-wideo, bardziej pojemny nośnik danych (mało popularny wymysł pod nazwą GD-ROM, który miał być tańszą alternatywą dla DVD) i (uwaga!) dostęp do Internetu, dzięki wbudowanemu modemowi. Całość została doprawiona szeroko zakrojoną kampanią reklamową (widoczną również w Polsce) i wszystkie znaki na niebie i Ziemi mówiły, że ten smakowicie zapowiadający się Makaron będzie się sprzedawał jak ciepłe bułeczki. Tak w istocie było, przynajmniej przez pierwsze miesiące. Kontynuując więc kulinarne alegorie był to produkt niedojrzały, z krótkim terminem ważności. Wyniki sprzedaży dobrze wyglądały do momentu premiery PlayStation 2, później było już tylko gorzej...

 

 

 

Sony cierpliwie czekało aż rynek nasyci się pierwszym PlayStation i przyglądało się uważnie poczynaniom konkurencji. Przewaga technologiczna nowej konsoli, powstała dzięki taniejącej technologii, pozwalała sternikom Sony spać spokojnie. Firma nie musiała też silić się na wielką reklamę, bo hype wokół PS2 niejako kształtował się sam. Nie było także potrzeby martwić o zaufanie deweloperów – w przeciwieństwie do przypadku Segi, producenci gier wyczekiwali premiery nowego dziecka Sony mając w pamięci wyniki sprzedaży gier na PSX-a. To wszystko złożyło się na bardzo dobry start konsoli i jednocześnie wykopanie grobu dla konkurencji. Sega z dnia na dzień traciła klientów na rzecz Sony; zaczęli się również odwracać od niej najwięksi wydawcy. Doprowadziło to Segę do stanu bliskiego bankructwa. Miliony przeznaczone na produkcję i promocję konsoli nie zwróciły się, a pikująca sprzedaż spowodowała zamknięcie linii produkcyjnych z Dreamcastem.

 

 

 

Konsola Segi została jednak zapamiętana bardzo pozytywnie. To na nią ukazały się takie kultowe produkcje, jak Shenmue, pierwszy Soul Calibur czy Metropolis Street Racer. Standardowo w przypadku konsol od Niebieskich ukazało się wiele pozycji z Sonikiem, a także masa konwersji z automatów. Tonąca Sega zapowiedziała częściowe przebranżowienie – odtąd japoński producent miał skupić się jedynie na produkcji softu, rezygnując, jak dotąd ostatecznie z tworzeniem sprzętu. Jednak „DC lives forever”, amatorskie produkcje i konwersje pojawiają się do dziś, a konsola żyje swoistym życiem po życiu.

 

 

 

Wielka trójka

 

 


PlayStation 2 niedługo po premierze w 2000 roku dostała masę hitowych gier, takich jak Tekken Tag Tournament, Final Fantasy X czy Gran Turismo 3: A-Spec. Sprzedaż konsoli na całym świecie była powalająca, nawet pomimo dość wygórowanej ceny. Polacy musieli chwilowo obejść się smakiem, bo koszt jaki trzeba było ponieść przy zakupie konsoli Sony dorównywał wtedy średniej miesięcznej pensji w naszym kraju. Sytuacja ta jednak nie trwała długo, ceny spadały a PS2 trafiała do coraz większej ilości polskich domów.
Silna marka, dobry line-up gier i pomysł na promocję, w przeciwieństwie do Segi przyczynił się do zmonopolizowania rynku przez Sony. PlayStation 2 stała się dla wielu multimedialnym centrum rozrywki, oferując oprócz wysokiej jakości wrażeń dla graczy, możliwość odtwarzania filmów na DVD. Konsola stała się więc również podstawowym elementem kina domowego, co na pewno przyciągnęło wielu nowych klientów.

 

 


Dominacja Sony po raz kolejny stała się faktem. Pierwszego konkurenta szybko zmiotło z rynku, ale pojawili się nowi. Nieco ponad rok po premierze PS2 na rynku ukazała się nowa konsola Nintendo, GameCube, a pół roku po niej przyszedł nowy gracz na rynku – Microsoft ze swoim Xboksem. Konsola Ninny znowu przeciwstawiała się panującym trendom. Zamiast popularnego DVD w GC umieszczono dziwny napęd (8 centymetrowe dyski) i  zrezygnowano z usług sieciowych. W „kostce” nie było też obecnego w Xboksie dysku twardego. Wszystko wskazywało na to, że Nintendo tak jak w przypadku N64 znowu celowo robi sobie krzywdę. Jednak polityka „family friendly”, kolejne produkcje z Marianem, innowacyjne kontrolery oraz niższa niż u konkurencji cena przyciągnęły pewną niszę klientów. Całkiem pokaźną niszę, wynoszącą ponad 20 milionów, czyli 2 razy więcej niż udało się osiągnąć Dreamcastowi. Niemniej gracze „hardcore`owi” swoje zainteresowanie skupiali na konsolach Sony i Microsoftu.

 

 

Firma, której przewodził wtedy Bill Gates znana była prawie każdemu mieszkańcowi naszej planety, nikt jednak dotąd nie wiązał producentów Windowsa z światem konsol. To zmieniło się, gdy pan William ogłosił publicznie rozpoczęcie prac nad konsolą do gier. Jak można było przypuszczać wśród konsolowych graczy zaczęły rodzić się obawy, że nowy sprzęt będzie w istocie kolorowo opakowanym PeCetem i na próżno będzie w nim szukać charakterystycznego klimatu, towarzyszącego grze na konsoli. Obawy te jednak szybko zostały rozwiane, a Xbox szybko zaczął się nieźle sprzedawać, szczególnie w kraju swojego pochodzenia. Poza USA konsola nie rozchodziła się już tak dobrze (zresztą samemu Microsoftowi z początku na tym za bardzo nie zależało – promocja skupiona była na kraju Jankesów), a w Japonii można powiedzieć, że prawie wcale. Skośnoocy wielbiciele Chopina rozkochali się w swoich produktach i nie zmieniło tego nawet wsparcie Segi dla amerykańskiego koncernu. Niezależnie od tego gdzie, która z wyżej wymienionych dwóch konsol sprzedawała się lepiej, nie było nawet mowy o nawiązaniu bezpośredniej walki z PlayStation 2. Ta, sprzedaje się do dziś i pewnie niebawem osiągnie wynik przekraczający magiczne 150mln sztuk. Przy tym wyniki GameCube`a i Xboksa (oba niewiele ponad 20 mln) wydają się śmieszne.

 

 


Pomijając wyniki sprzedaży wszystkie trzy platformy doczekały się wspaniałych gier. Poza wymienionymi powyżej produkcjami na PlayStation 2 ukazały się takie doskonale znane pozycje jak Metal Gear Solid 2 i 3, rewolucyjna seria GTA, elektryzujący Ratchet & Clank, przepiękne ICO i Okami oraz cała masa innych niezwykłych pozycji. Xbox również mógł się pochwalić dobrym line-upem. Wymienię tylko Halo, Knights of the Old Republic czy Forze i już się robi ciekawie. GameCube też dostał niezłe produkcje, a wśród nich np. The Legend of Zelda: The Wind Waker, Metroid Prime i kolejne gry z serii Mario Party. Bój o exclusive`y i studia third-party trwał do końca generacji, każdy chciał mieć najlepsze kąski dla siebie. Kolejna generacja pewnie nadeszła by później gdyby nie Microsoft i Nintendo, które lekko podłamane sprzedażą swoich konsol zaczęło pracować nad następcami. Sony jeszcze spokojnie parę lat pociągnęłoby samym PS2, ale musiało się dołączyć do rozpoczętej w 2005 roku kolejnej odsłony walki o dominację w branży. Tym razem jednak role się odwróciły, ale o tym może przy innej okazji.
 

 


Nie samymi konsolami gracz żyje

 

 

W czasie gdy w świecie konsol trwała zażarta walka o klientów, rynek PC rozwijał się w nieco inną stronę. Tendencje, które wykształciły się na poletku komputerów, wkrótce dotarły także do konsol. Mowa tu o grach typu sim i rozwoju gier sieciowych. Konsole miały swoje simy, jednak ich popularność i przystępność nigdy nie dorównała temu, co osiągnęli spece z Maxis pracując nad grą The Sims. Twórcy kultowego SimCity zapoczątkowali boom na symulatory życia, a możliwość kreacji swojego bohatera od podstaw została stałym elementem w wielu grach wideo. W tym samym czasie zaczął silnie rozwijać się Internet, co miało też duży wpływ na gry wideo. W grach zaczęły pojawiać się tryby rozgrywki wieloosobowej, w których gracze za pomocą sieci lokalnych (LAN), bądź globalnych (Internet) mogli mierzyć się bądź współpracować z innymi graczami. Choć w wielu produkcjach tryb multiplayer był tylko dodatkiem, zaczęły powstawać gry, w których nacisk został położony właśnie na ten typ rozgrywki. Powstawały też takie, gdzie singel był marginalizowany, lub nawet wyeliminowany całkowicie. Popularyzacja trybu sieciowego doprowadziła do powstania gier MMO - Massively Multiplayer Online game – typu gry  rozgrywanej jednocześnie przez tysiące lub nawet miliony graczy na świecie. Podobne produkcje grywalne były tylko po podłączeniu się do globalnej Sieci. Gry MMO zapewniają szerokie spektrum interakcji między graczami, wykraczające poza to co dotąd oferowały zwykłe gry z opcją rozgrywki multi przez sieć. Posiadają bardziej rozbudowaną komunikację, walkę, pozwalają mierzyć się większej ilości graczy w tym samym czasie, często oferują handel i rozbudowaną ekonomię, a nie rzadko również politykę.

 


Mobilna nuda

 

 

Od kilku lat w segmencie konsol przenośnych wieje nudą. Każda kolejna odsłona Game Boya zdobywała rynek, nie pozwalając rozwinąć się konkurencji. Po Game Boy Color przyszedł czas na Advance`a, który również był bezkonkurencyjny. Choć w omawianym okresie pojawiło się wiele przenośnych platform, to żadna nie zasługuje na dłuższe rozpisywanie się. Może z wyjątkiem wynalazku pod nazwą N-Gage. Ten konsolo-telefon dał nadzieję na, jeśli nie rewolucję, to na pewno powiew świeżości w branży. Niestety na nadziei się skończyło, bo choć na konsolo-telefon Nokii ukazało się kilka dobrych pozycji, to cena, oraz pewne nieprzemyślane decyzje doprowadziły do szybkiej śmierci systemu. Od jakiegoś czasu wiemy, że z podobnym pomysłem ruszył Sony-Ericsson. Może w tym wypadku obędzie się bez wpadek, gdyż tym razem producent będzie po części korzystał z gotowej platformy firmy-siostry czyli PSP. Wracając do kieszonsolek 6 generacji Game Boy Advance i późniejsze warianty (Advance SP i Game Boy Micro) pozamiatały. Świetne tytuły, wydajny sprzęt oraz odmieniony wygląd wystarczyły by zwojować rynek. Prawdziwy konkurent dla Nintendo na tym poletku przyjdzie dopiero w 7 generacji. Jest nim wspomniane PSP.

 

 



Powrót do teraźniejszości


Producenci konsol 6. generacji wprowadzili wiele ciekawych nowinek, które na pierwszy rzut oka zdawały się być tylko ciekawostkami, jednak jak pokazują obecne trendy w branży, okazały się niezwykle ważnymi elementami dzisiejszego, gamingowego świata. Mowa tutaj o przeróżnych kontrolerach np. do gier muzycznych czy stworzonym przez Sony EyeToyu. Obecnie wielu graczy nie wyobraża sobie konsol bez podobnych urządzeń. Rozwinięcia technologii z poprzedniej generacji uważane są teraz za standard, a wprowadzenie przez Sony i Mocrosoft odpowiednio PS Move i Kinekta przyczyniło się do wydłużenia czasu panowania konsol 7. generacji, a nawet wg niektórych powstania generacji  „7.1”. Obowiązkowy wręcz dostęp do internetu, to także symbol obecnych konsol i zdaje się, że ten trend zostanie zachowany na lata. Resztę historii już na pewno znacie. Warto dodać, że choć w systemach stacjonarnych króluje i pewnie jeszcze jakiś czas królować będzie 7. generacja konsol, to wielkimi krokami zbliżają się konsole 8. generacji. Czy przyniosą kolejne rewolucyjne rozwiązania, które się przyjmą i kiedy pojawią się nowe konsole stacjonarne – czas pokaże.


W tym miejscu kończymy cykl „Z dziejów elektronicznej rozrywki”, choć kolejne karty historii są zapisywane właśnie teraz. Zapewne jeszcze nie raz przyjdzie czas na podobne podsumowania, w których tym razem będziemy mówili o obecnych wydarzeniach w czasie przeszłym. Dział Retro oczywiście cały czas będzie zapełniał się kolejnymi materiałami, więc miłośnicy "starego ale jarego" będą mieli nadal co czytać i oglądać. Tymczasem...

[Mac]
 

Źródło: własne

Czy lubicie jak jest ankieta pod blogiem ?

Ankieta pod blogiem ? Wolę browar pod blokiem :)
59%
Muszę na to teraz odpowiadać ?
59%
Wolę sondę od ankiety
59%
Już ktoś chyba pytał o to kiedyś
59%
Tak. Lubię.
59%
Nie cierpię lubieć ankiety
59%
Przepraszam. Gdzie link do źródła ?
59%
Pokaż wyniki Głosów: 59

Komentarze (53)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper