"Ostatnie 5 lat Xboksa to porażka"

Gry
1497V
"Ostatnie 5 lat Xboksa to porażka"
Maciej Klimaszewski | 13.02.2013, 14:35

W rękch graczy na całym świecie znajduje się 76 mln Xboksów 360 i 24 mln sensorów Kinect - Microsoft z uśmiechem na twarzy może liczyć dolary, co chwilę śliniąc palec. Nie wszyscy jednak postrzegają ostatnie lata marki Xbox jako sukces. Nat Brown, człowiek który w 1999 roku dłubał nad pierwszą konsolą z Redmond jest zgoła innego zdania.

W rękch graczy na całym świecie znajduje się 76 mln Xboksów 360 i 24 mln sensorów Kinect - Microsoft z uśmiechem na twarzy może liczyć dolary, co chwilę śliniąc palec. Nie wszyscy jednak postrzegają ostatnie lata marki Xbox jako sukces. Nat Brown, człowiek który w 1999 roku dłubał nad pierwszą konsolą z Redmond jest zgoła innego zdania.

Dalsza część tekstu pod wideo
xxxxx

 

Brown wysmażył na swoim blogu wpis "Głupi, głupi Xbox!", w którym wyraża swoje niezadowolenie z kierunku, jaki obrał Microsoft:

 

"Byłem twórcą projektu Xbox i nadałem mu nazwę. Obserwacja ostatnich pięciu lat, a w szczególności ostatniego roku, była po prostu bolesna. Opieranie się na wcześniej wypracowanej dynamice, porażka w sferze innowacji, porażka w próbach kapitalizacji innowacji takich jak Kinect. Zaznaczanie strategicznego i rynkowego sukcesu, podczas gdy doświadczacie nieudolności konkurencji (tak Sony i Nintendo, obawiam się, że jesteście potykającymi się porażkami)."

 

O co dokładnie chodzi jednemu z ojców pierwszego Xboksa? Pierwszą sprawą jest zaniedbanie core'owych graczy na rzecz multimedialności:

 

"Microsoft dopuścił do absurdu planując i rozwodząc się nad odległą przyszłością związaną z interaktywną telewizją, programami partnerskimi z dużymi, umierającymi firmami medialnymi, gdy ich rdzenny produkt, ich rodzinne miasto trawi ogień. Żołnierze, deweloperzy są zmęczeni i dezerterują, linie zaopatrzenia zostały zerwane."

 

Haniebny jest też brak wsparcia dla twórców indie:

 

"Jednym z krytycznych problemów Xboksa jest brak funkcjonalności i rosnącego ekosystemu dla małych deweloperów w kestii dystrybucji cyfrowej zawartości wśród bazy użytkowników konsoli. Dlaczego nie mogę napisać jutro gry korzystając z wartych 100 dolarów narzędzi i laptopa z Windowsem, by przetestować ją na moim Xboksie lub u znajomego? Dlaczego nie mogę potem sprzedawać jej cyfrowo w przyzwoitym, sieciowym sklepie, dać 30% upust, by odpowiednią ją wycenić, gdy okaże się dobra, tak jak w przypadku Androida, iPhone'a czy iPada? Microsoft, to idiotyczne, że poddaliście nie tylko twórców gier indie, ale także całą generację lojalnych dzieciaków robiących gry na urządzenia mobilne dla swoich znajomych."

 

Dostało się też sukcesowi w sferze multimedialności, jakim nie raz i nie dwa chwaliło się Redmond:

 

"Microsoft żyje w naiwnym świecie marzeń. Wciąż słyszę ludzi, którzy spierają się o to, czy przejście marki z hardkorowych graczy na niedzielnych, telewizyjnych użytkowników było zaplanowane. Nie było. To przypadek, zbieg okoliczności, z którego Microsoft nie ma ani korzyści, ani nad nim nie panuje."

 

Na końcu Brown podsumowuje swoje słowa:

 

"Ze względu na te, że dwie krytyczne sprawy - doświadczenie użytkownika i zawartość typu indie - nie są odpowiednio uporządkowane, w przyszłości widzę wielkie inwestycje w interaktywną zawartość, wraz z tak idiotycznymi ruchami, jak ograniczanie korzystania z używanych gier. Przewiduję ogromną porażkę i niemniejsze straty przez takie posunięcia. Wszystko to sprawia, iż jestem smutny. To nie musi się nie udać, nawet pomimo ostatnich, słabych pięciu lat. Xboks potrzebuje po prostu kogoś z głowną na karku, by skupił się na taktycznym uporządkowaniu produktu zanim ten ruszy z długofalową strategią obejmującą obietnicę Xboksa w każdym dużym pokoju, podpiętego do każdego ekranu."

 

Ostre słowa, ale nie sposób nie zgodzić się choćby z częścią zarzutów, jakie postawił Brown, prawda? A może gość po prostu plecie od rzeczy?

Źródło: własne

Komentarze (50)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper