Dragon Ball Z na Kinecta ssie banana

Gry
1217V
Dragon Ball Z na Kinecta ssie banana
Michał Włodarczyk | 22.09.2012, 19:01

O ile w sytuacji obcowania z nieatrakcyjną niewiastą konkretna dawka alkoholu potrafi zdziałać cuda, tak w przypadku najnowszej odsłony DB nie pomogą żadne wspomagacze. Chłopaki z IGN dokładnie obadali , a ich wstępną ocenę możecie odgadnąć po samym tytule tego newsa.

O ile w sytuacji obcowania z nieatrakcyjną niewiastą konkretna dawka alkoholu potrafi zdziałać cuda, tak w przypadku najnowszej odsłony DB nie pomogą żadne wspomagacze. Chłopaki z IGN dokładnie obadali , a ich wstępną ocenę możecie odgadnąć po samym tytule tego newsa.

Dalsza część tekstu pod wideo
xxxxx

Lista zarzutów pod adresem nowej odsłony mordoklepki Namco Bandai, to zbiór niemal wszystkich błędów permanentnie robionych w grach na Kinecta. Fikuśne urządzonko interpretuje ruchy gracza wedle własnego "widzimisię", co już na starcie wyklucza taki produkt jako grę wideo. Dalej jest jeszcze ciekawiej - terminy "repetycja" i "powtarzalność" mogłyby robić za podtytuł tego zakalca, zaś najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że często podczas walki oglądamy kilkudziesięciosekundowe "pauzy" spowodowane odrzutem oponenta po otrzymanym ciosie. Goście wyraźnie przestrzegają Was przed zakupem, niniejszym przestrzegłem i ja.

 

Źródło: własne

Komentarze (21)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper