Nightmare Creatures wraca
Nightmare Creatures jest kolejną marką, która po kilkunastu latach uśpienia wraca do świata żywych. Tym razem may jednak do czynienia z wyjątkowo zaskakującą zapowiedzią.
Nightmare Creatures zadebiutowało na PlayStation w 1998 roku. Na kontynuację nie musieliśmy czekać za długo - ta do sprzedaży trafiła dwa lata później nakładem sił Activision i Kalisto. Po tym, seria poleciała do śmietnika historii i pozostawała tam przez 17 lat. Aż do dzisiaj. W trakcie PAX zapowiedziano nową odsłonę tej serii nazwaną po prostu Nightmare Creatures. Jednak do zapowiedzi radzilibyśmy podchodzić bez większego entuzjazmu.
Dlaczego? Za zapowiedzią stoi studio Albino Moose Games, które dla 99% z was może być kompletnie anonimowe jako, że na koncie mają wydane do tej pory na PC-tach Spooky's Jump Scare Mansion (i remaster w HD), które złych ocen nie zbiera, ale wygląda niczym projekt jednoosobowego studia zrobiony w najtańszym silniku graficznym. I trochę podobnie wygląda Nightmare Creatures na pierwszym teaserze. Tandetny głos, słabe graficznie lokacje...
Nightmare Creatures - teaser nowej odsłony
...ale z drugiej strony - czego innego spodziewać się po tej serii? Seria dobrych ocen raczej nie zbierała, orbitując wokół średnich ocen rzędu 5 i 6 na 10. Wsławiła się przede wszystkim niesamowitą brutalnością, oferując możliwość chociażby odrąbywania kończyn potworom. Co niecałe 20 lat temu nie było czymś pospolitym. Nightmare Creatures 2 wsławiło się jeszcze muzyką Roba Zombiego i... to tyle. To raczej seria z tych, które wspomina się przez różowe okulary nostalgii.
Ciekawe za to wydaje się w ogóle to, w jaki sposób projekt wpadł w ręce anonimowego dla większości studia. Jak zdradzono na panelu - pewnego dnia Sheena Perez wstała z łóżka i zastanawiała się, kto ma prawa do marki Nightmare Creatures. Poleciła swojej prawniczce sprawdzić i zrządzeniem losu okazało się, że nie należą one do Activision i co ważniejsze - są dostępne do nabycia. Sheena kupiła więc prawa do marki i uznała, że zrobi nową grę. Tak po prostu.
Niemniej - mimo nieufności, z umiarkowanym zainteresowaniem będziemy śledzić ten projekt. Skoro lata 90. wracają do łask i w grach wideo, to niech robią to na całego.
