Wakacyjny hydepark PS Site #3

Gry
472V
Wakacyjny hydepark PS Site #3
[email protected] | 19.07.2015, 11:02

Urlop. Ten temat dominuje w dzisiejszym hydeparku. Niezależnie czy ktoś na niego jechał, czy ktoś w związku z nim musiał się nagimnastykować - temat wspominany jest przez chyba każdego z redakcji. Ale to, że redakcja jest w rozjazdach nie przeszkodziło przygotować trzeciego odcinka Wakacyjnego hydeparku.

Paweł

Dalsza część tekstu pod wideo

Ostatnio się rozpisałem, więc dzisiaj postanowiłem pisać znacznie krócej, dając pola do popisu reszcie redakcji.

Urlop. Słowo, które ostatnimi czasy widziałem w dziesiątkach kombinacji i za każdym razem z nim przychodziły czarne chmury. Gdy człowiek jest pracownikiem, to wolne od pracy to najlepsze, co można sobie wymarzyć. Pracując za granicą, urlop był wyczekiwanym przeze mnie okresem w którym mogłem wrócić do Polski. Tak, jestem z tej grupy ludzi, która nawet gdy wyjedzie (planowo na stałe), to i tak wraca do tego kraju, bo tylko tu się dobrze czuje.

Gdy człowiek jednak jest z drugiej strony barykady, wtedy na słowo urlop reaguje z dreszczami. W jednej chwili połowa redakcji znika i trzeba kombinować, stawać na głowie, robić wszystko, by strona w najgorszym przypadku lekko zmniejszyła swoją aktywność. I na razie chyba się udaje. Ale przede mną cały lipiec do samego końca.

I chyba zacząłem nie lubić wakacyjnych miesięcy...

Aktualnie gram w: Godzilla

Daniel

Pomyślałem, że sporządzę listę gier do nadrobienia – które mam i które czekają już w pudełku albo ściągnięte na dysku. Problem w tym, że po wypisaniu pięciu pozycji z brzegu, załamałem się – same sandboksy albo MMO. Czyli będę w stanie przejść do końca wakacji może ze dwie takie gry.

W sandboksami problem jest taki, że nie umiem odpuścić. Każda pierdoła musi być zaliczona i bez wykręcenia 100% nawet nie włączam niczego innego. Dragon Age: Inkwizycja, inFamous: Second Son, ostatni Batman… będzie trzeba jakoś opanować ten perfekcjonizm, bo najprawdopodobniej dostanę też oba Prototype’y w tej „odświeżonej wersji”, a sprawują się na tej generacji tragicznie.

Inną sprawą jest MMO. Setki godzin na zdobycie wszystkiego – nawet nie chcę o tym myśleć, ale i tak nie znajdę tyle czasu. Bardziej boli mnie jednak to, że zwykle daje takim produkcjom czas, coby powychodziły pierwsze łatki i usprawnienia, a potem okazuje się, że ominęły mnie jednorazowo rozdawane przedmioty, jakieś błędy, dzięki którym można było się porządnie wzbogacić itp. Destiny do tego osłabia najlepsze bronie egzotyczne, więc jeśli się nie sprężę, nigdy nie poczuje mocy Gjallarhorna. Z kolei Pokemon Shuffle (od którego się uzależniłem w ostatnim czasie) co rusz proponuje eventy, gdzie grupa najlepszych graczy może zdobyć najmocniejsze poki… jednorazowo. I jak nie wykręcę odpowiednio wysokiego wyniku w krótkim czasie (a nie wykręcę, bo nie gram zbyt długo), to żegnaj Mega Lucario… Trzeba grać od premiery. Tylko gdzie na to czas i nerwy?

Aktualnie gram w: niemrawo Destiny, przesadnie często Pokemon Shuffle (3DS), końcówa Fallouta 3

Andrzej

Kraków… piękne miasto, któremu Warszawa, choć przyznaję to z bólem, nie jest w stanie dorównać pod względem uroku. Centrum i okolice bardzo przypominają mi miasta charakterystyczne dla Rzymu i Hiszpanii. Stare miasto również nie śpi. Warszawski odpowiednik po 22-23 zamiera, a w tym czasie Kraków dopiero się budzi. Cóż, przynajmniej rozumiem, dlaczego Anglicy czują się tu tak swobodnie.

Z drugiej jednak strony mam wrażenie, że tu wszędzie wszyscy chcą zedrzeć ze mnie pieniądze. Nawet toaleta w galerii handlowej jest płatna! Gdziekolwiek nie pójdę, to wszędzie muszę coś zapłacić. Nawet w Warszawie nie jest tak źle. Chociaż ciężko wypowiadać się rozsądnie po tak krótkim czasie. Ot, pierwsze wrażenie.

Na wakacje wziąłem ze sobą znowu – a jakże – Sunless Sea. Wieczorkami po ciężkim dniu się sprawdza. Po powrocie trzeba będzie ogarnąć inne indyki, chociaż czasami mam wrażenie, że z jakiegoś powodu te lepsze nie zawsze trafiają na konsole. Nie jestem do końca pewny dlaczego.

Żałuję tylko, że z powodu urlopu nie będę mógł ograć Godzilli i Zaginięcia Ethana Cartera. Żałuję, bo choć doskonale wiem, że nowa Godzilla to nie jest żadna rewelacja, to po prostu jestem fanem tego wielkiego potwora. Z Ethanem zaś jestem ciekawy, czy ta gra rzeczywiście jest taka dobra, jak wszelkie recenzje mówią. Kilku znajomych sugerowało mi, że raczej byli lekko zawiedzeni tym, co zobaczyli. Narzekali przede wszystkim na nudę. Najlepiej jednak przekonać się samemu.

Aktualnie gram w: nadal Sunless Sea

Adam

Batman ukończony na 100%. Uff, „ostatnie” sto zagadek Riddlera to prawdziwy sprawdzian dla siły woli. W nagrodę zobaczyłem „prawdziwe” zakończenie i podobało mi się dużo bardziej niż konkluzja filmowej trylogii Nolana. Czekając na załatanie Wiedźmina, ogrywam AC Chronicles China i nakręcając się na nadchodzące Until Dawn, po raz drugi przechodzę The Walking Dead. O ile w pierwszym przypadku bawię się świetnie, tak ten drugi pomysł jest zdecydowanie gorszy. Jestem na czwartym epizodzie i staram się wszystko robić odwrotnie niż przy pierwszym podejściu, a historia i tak idzie dokładnie tym samym torem. Lubię gry od Taletalle, ale nie polecam grać więcej niż raz, bo mocno się rozczarujecie.

Po ComicConie zajarałem się nowym serialem od Starz pod tytułem Ash vs. Evil Dead. TEN Bruce Campbell wciela się w TEGO Asha, który prawie 35 lat temu był bohaterem kultowego już Martwego Zła. Już nie mogę się doczekać. Batman vs Superman dostał nową zapowiedź i jest dużo ciekawsza od poprzedniego zwiastuna, a Suicide Squad jakoś mnie nie przekonało. Filmowa ofensywa DC nabiera kolorów, ale dogonić Marvela będzie bardzo trudno.

A poza tym? URLOP! Czekanie na wyjazd skutecznie uprzykrza pakowanie. Potwierdza się teza, że planując wyjazd z dzieckiem, nie należy wziąć dodatkowego bagażu tylko spakować połowę mieszkania. Ale jak już się uda, to może chociaż przez chwilę wypocznę.

Aktualnie gram w: The Walking Dead, Assassin's Creed Chronicles: China

Aysnel

Jak to mówią, gdy nie wiadomo od czego zacząć rozmowę, najlepiej podjąć temat pogody. Obecny weekend znów mamy upalny, z czego osobiście się cieszę, bowiem uwielbiam taką aurę, przecież 35 stopni na termometrze latem to w Polsce znowu żadna anomalia. Pamiętam jeszcze lata, gdy takie wartości utrzymywały się nawet przez 2 tygodnie, a teraz większość ludzi ma problemy z przetrzymaniem nawet dwóch dni. Ciepło, krew szybciej krąży, no po prostu człowiek czuje że żyje, nawet spać chodzę raz na kilka dni. Należy się przecież jakaś odmiana po 9 miesiącach chłodu i słoty. Jedyny minus takiej pogody to chmary komarów, ale bąble na skórze kiedyś przecież się zagoją.

O ile dobrze liczę, w tym roku minie 10 lat mojej świadomej pracy recenzenckiej. Tak to lubię określać, by podnieść się na duchu, bo znaczna część tego okresu to było jedynie pisanie do szuflady, by po jakimś czasie i to utracić. Dyskietki 3.5” to strasznie awaryjne nośniki. Oczywiście były marzenia o opublikowaniu własnej twórczości w Sieci, ale dołączenie do jakiegoś sensownego portalu wcale nie było wtedy proste. Być może niektórzy mieli odmienne doświadczenia w tym temacie, ale strony, którym proponowałem współpracę, nie bardzo były zainteresowane przyjmowaniem recenzentów gier jRPG... cóż, wtedy nas nie brakowało. Dopiero dołączenie do Squarezone pozwoliło mi nieco rozwinąć skrzydła, lecz tak naprawdę recki publikowałem na innym, mniej znanym portalu, co jednak nie zaspokajało moich ambicji, ale nic pod ręką innego nie było. Znacznie większy zakres możliwości otrzymałem tutaj na PS Site, ale jestem jeszcze tutaj zbyt krótko, by się przechwalać. Mimo wszystko gdzieś po Sieci krąży już setka moich wypocin na temat japońszczyzny i ostatnio dziwnym trafem ludzie chcą to nawet czytać. Wierze w odrodzenie zainteresowania graczy tym gatunkiem, mając przy tym nadzieję, że choć trochę się do tego przyczynię.

Ostatnio zmieniłem nieco zapatrywania na dystrybucję cyfrową. Wprawdzie nadal jestem niechętny, no bo niech mi ktoś to łopatologicznie wytłumaczy jaki jest sens kupowania wirtualnej kopii gry w cenie takiej jak fizyczna. Steamów i innych Originów już w ogóle nienawidzę po tym, jak nie mogę grać w część gier podpisanych pod te konta, gdy są problemy z łączem sieciowym. Być może są to marginalne przypadki na tle całości, ale zbyt często mi się przytrafiały. Będąc dawniej PeCetowcem, w chwili obecnej w ogóle skreśliłem ten sprzęt jako platformę do grania. Szkoda nerwów. Wracając do tematu, ostatnie promocje na PSN pozwoliły mi za grosze zakupić kilka tytułów jRPG i jestem bardzo zadowolony z zakupów. Jeśli ten trend odnośnie częstych i znacznych obniżek się utrzyma gotów, jestem przyznać, iż ten sposób dystrybucji ma przed sobą jakaś przyszłość.

Aktualnie gram w: Rune Factory: Oceans, Tales of Destiny II

Źródło: własne

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper