The Last Of Us Part II - strumień świadomości

BLOG RECENZJA GRY
304V
The Last Of Us Part II - strumień świadomości
MicBar92 | 27.06.2020, 20:26
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

No dobrze, ochłonąłem, więc może spróbuję wyrzucić z siebie to, co myślę o grze. Chyba udało się bez spoilerów.

Gameplay
Jest więcej tego, co było w jedynce, tylko bardziej dopieszczone. W grze z ps3 nienawidziłem skradania się, a tutaj sprawiało mi dużo frajdy, będąc mimo wszystko głównym sposobem mojej gry. Bardzo spoko zaimplementowane czołganie się, ukrywanie w trawie, kwestia uważania na węszące psy etc. W dodatku jak nienawidzę strzelania w grach Naughty Dog (pozdro Drake), tak tutaj czułem mocno ciężkość akurat posiadanego kalibru – po prostu często jest tak, że w grze oddasz strzał i wiesz czy będzie spoko, czy nie – tutaj prucie z pojedynczych naboi zdało egzamin, przynajmniej w moim odczuciu (osoby, która w FPSy gra raczje na PC za pomocą klawy i myszki, tak jakby co). Krafting powtórka z jedynki, ale wymagał trochę przemyślenia, żeby nagle nie wpaść na jakiś checkpoint z jakimś grubszym skurwolem, nie mając nic w zanadrzu. To co kulało nieco, to AI wrogów, bo choć nieco lepsze niż nas ND przyzwyczaili, tak czasami dalej trochę głupkowate.

 

Grafika

No tutaj zachwyt za zachwytem. Piękne Seattle, klimat apokalipsy wylewający się z każdego ujęcia. Porównywałem sobie chodzenie po śniegu i płocie z GOWem i RDR2 i fakt, wypadło gorzej, ale ogólnie gra pod wieloma względami przypominała mi właśnie dzieło Rockstara. Dopracowanie detali na każdym kroku, piękna gra świateł. Kilka błędów się znalazło typu wieszające się liny, brak śladów we wspomnianym błocie, ale wciąż patrzyło się na to przecudownie. Jestem ciekaw czy prosiak potrafił wyciągnąć z tego jeszcze więcej i czy ps5 na tv 4k (sam mam 50 cali FHD) jeszcze podbije efekty.

 

Fabuła aka ta największa kontrowersja.

Ludzie, którzy zaczęli bombing, bo obejrzeli wycieki na YT, to śmiech na sali. Zacznijmy od tego, że pierwsze TLOU, do którego tak chętnie się teraz odnoszą NIE MIAŁO żadnej wybitnej fabuły. Ot, proste kino drogi, które było kliszami motywów poruszanych w wielu książkach i filmach (dajmy na to- „Ludzkie dzieci”). Nie da się ocenić tej gry po cutscenkach, ponieważ fabuła jest tu budowana przez praktycznie cały czas – dialogi między protagonistami, drobne niuanse i zachowania w trakcie walk z zombiakami i ludźmi i przede wszystkim przez świat gry (ale o tym za chwilę). No i ten tak bardzo znienawidzony przez wielu twist, a raczej twisty. Pierwszy, który został przeprowadzony odpowiednio wcześnie, pozwalając graczowi oswoić się z sytuacją i kolejny, który niektórzy odebrali już jako potwarz, zamach na godność człowieka, głupotę, bla, bla, bla. Dla mnie to świetne i przede wszystkim odważne zagranie twórców, dlaczego? TLOU2, to nie ma być przyjemna gra, spełniająca oczekiwania. ND zapowiedzieli grę o nienawiści i tak właśnie jest. Sam czułem mega dyskomfort w pewnym momencie, czułem się oszukany i wkurwiony, ale hej – po głębszym zastanowieniu doszedłem do tego, że przecież o to chodziło. Nie mam czuć się dobrze, mam zostać wbrew sobie zmuszony do przyjęcia innej perspektywy. Spojrzeć na wszystko inaczej, dotknąć czegoś, czego – no właśnie – NIENAWIDZĘ. Można sobie mówić, że to wszystko takie proste i tanie, ale jw. - w TLOU fabuła jest tylko tłem, a prawdziwa akcja odgrywa się w uczuciach i relacjach między bohaterami. Fakt, nie jest to jedynka ze wspaniale kreowaną więzią Joel-Elli, ale po chwili refleksji doszedłem do wniosku, że może tamta relacja nie jest pierwszoplanowa, ale wciąż gra mocno w tle i jest jednym z motorów napędzających kolejne wydarzenia, A ta niechęć, złość i dyskomfort przed którymi postawił nas scenariusz po głębszym wejrzeniu jest idealnie wpasowana w główną filozofię i to, co gra chciała przedstawić.


Na koniec – świat gry.

Eh, tutaj to już jest zbyt dobrze. Dialogi przypadkowych npców, napotykane znajdźki, plakaty, nawiązania pomiędzy 1 a 2 częścią rozgrywki, narracja otoczeniem – wszystko się zgadza. Nie pamiętam, kiedy eksploracja sprawiała mi tyle frajdy (szczególnie, że zwykle przy pierwszym podejściu prę do przodu, bo ciekawi mnie historia), ale tutaj nie nudziłem się ani przez moment. Pięknie dopieszczony świat, zresztą warto zobaczyć zestawienie miejscówek w grze z oryginalnym miastem.

 

Reasumując.

To nie jest arcydzieło, to nie jest jakaś wybitna (podobnie jak w jedynce), a momentami wręcz uproszczona fabuła. Niemniej jeżeli ktoś chce sobie oceniać grę po cut scenkach, bez poznania tego świata, różnych niuansów, chemii między postaciami, to nie wiem – Stalker beznadziejny film, bo se idzie gdzieś trzech typów, potem wraca i tyle. Tak samo ostatni film Tarantino – jakaś głupota nudna. Ta scena, co kobita siedzi w kinie i film ogląda, to w ogóle dno dna, co to ma być. Warto po prostu zrozumieć, że niektóre rzeczy trzeba oceniać jako całość, rozumiejąc pewne założenia, czasami zastanowić się nad czymś trochę bardziej, a nie oceniający po wyrywkowym streszczeniu czy na podstawie tego ile się dzieje, ile będzie plot twistów, kliszowych zagrań (a co znamy, przecież tak kochamy) czy na podstawie odczuwanego komfortu w trakcie odbioru danego tworu. Zresztą – wzrastająca powoli ocena na metacritic wprost proporcjonalna do ocen wystawionych przez graczy, którzy ukończyli grę i nie bombili, bo OJEZU JAKI ZŁY TEN SCENARIUSZ, CO ONI ZROBILI, JAK TAK MOŻNA 0/10, mówi bardzo dużo. Od siebie polecam i daję znaczek jakości. :)

Oceń bloga:
5

Atuty

  • - Odwaga Naughty Dog w kwestii rozwiązań gameplayowych
  • - Grafika
  • - Narracja poprzez świat gry
  • - Emocje
  • - Świetna muzyka
  • - Cała gama przemyśleń, które pozostają po końcowych napisach

Wady

  • - Kulejące nieco AI przeciwników
  • - W pewnym momencie zbyt przeciągnięty gameplay
MicBar92

MicBar92

Wracam do NG+. :)

9,0

Komentarze (18)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper