Droga przez mękę - rozliczenie z Devil May Cry 2 (PS2/PS3/X360/PC/PS4/XONE)

BLOG RECENZJA GRY
780V
Droga przez mękę - rozliczenie z Devil May Cry 2 (PS2/PS3/X360/PC/PS4/XONE)
Evo24 | 20.09.2021, 14:59
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pierwsze Devil May Cry okazało się sukces, zatem koleją rzeczy było ogłoszenie kontynuacji. Za nią nie odpowiadał już zespół Hidekiego Kamiyi, a zupełnie nowi ludzie, którzy próbowali stworzyć coś większego, ambitniejszego i lepszego. Czy im się to udało? No cóż.... 

   Do Devil May Cry 2 siadałem w sumie po skończeniu czwórki. Czemu w taki sposób, a nie po jedynce? Podczas czekania na piątą odsłonę pojawiły się głosy, że najnowsza odsłona ma być kontynuacją właśnie dwójki, a kanon miał lecieć w ten sposób, że była ostatnią na tamten czas odsłoną. Troszkę się przeraziłem, ponieważ opinie o DMC2 nie były zbytnio pozytywne. Ba, ludzie otwarcie mówili, że to najgorsza odsłona w serii (reboot nie wliczam, bo z nim to inna historia). Jak wszyscy wiemy, piątka ostatecznie okazała się kontynuować opowieść z czwórki, lecz ogłoszono to już po moim ograniu dwójeczki. Przed odpaleniem gry miałem w głowie takie ,,no przecież nie może być tak źle, prawda?". Grałem w wersję na PS4 w ramach kompilacji HD Collection, dzięki której można ograć omawiany tytuł, jedynkę oraz trójkę.

   Opowieść dzieje się po pierwszej odsłonie. Dante dostaje kolejne zlecenie od kobiety o imieniu Lucia oraz pewnej staruszki. W nim ma za zadanie powstrzymać diabolicznego biznesmena Ariusa (który wygląda jak Heihachi Mishima z Tekkena) przed wskrzeszeniem wielkiego demona Argosaxa oraz osiągnięciem wielkiej mocy. Po drodze okazuje się, że Lucia została stworzona przez głównego antagonistę, który nie dokończył przywołania potwora. Z czasem pojawią się znikąd portal do wymiaru diabelskich istot, Dante wskakuje do niego po dyskusji z Lucią, kto zmierzy się z demonem i pokonuje ledwo co przywołanego Argosaxa, który potem zmienia się w jakiegoś ognistego człowieka. Tymczasem Lucia kończy żywot Ariusa w jego formie diabelskiej istoty. Gra kończy się, gdy dziewczyna oczekuje w agencji ,,Devil May Cry", po czym nagle słyszy dźwięk motora... i to tyle.

Buy Devil May Cry HD Collection Steam Key | Instant Delivery | Steam CD Key

   Cała historia brzmi, jak DMC1, tylko w dużo gorszej wersji, a nawet słabiej przedstawiona. Mamy mnóstwo rzeczy wyrwanych z tyłka. Gdy Dante oraz Lucia spotykają się w umówionym miejscu, nagle budynek koło nich wybucha... od tak, bez demonów, nic. Następnie widzimy scenę, gdy protagonista patrzy się na pewien wieżowiec, a po chwili na nim samym się pojawia. Otwarcie krainy mroku również jest randomowe, gdzie w sumie postacie nawet nie mówią, jakim cudem to się stało. Po prostu jest. Takie kwiatki to porządek dzienny. Wątek pochodzenia Lucii jest również wyrwany z tyłka, dowiadujemy się o nim zbyt nagle, a nawet nie ma wokół niego żadnej tajemnicy. Przy Trish było widać, że coś z nią jest nie tak, a tutaj takiego czegoś nie ma. Główna motywacja Dantego, dlaczego decyduje pokonać Ariusa to... opowiedzenie historii o Spardzie przez jedną staruszkę. Piękny powód działania. To tak jakbyście mieli pojechać do marketu kupić jakąś rzecz, a w nagrodę dostać historię z przeszłości wujka czy kogoś innego z rodziny. I skoro o naszym łowcy demonów mowa, to w tej grze ma kompletnie inny charakter niż w jedynce. Tam bywał poważny, ale i też żartował z wrogów i naśmiewał się. W dwójce bliżej mu do takiego Vergila, ponieważ humoru prawie nie posiada. Zachował tylko powagę, klasę oraz... dobra, powiedzonka zostały, ale są one bardziej badassowe aniżeli komiczne czy nabijające się. Nie twierdzę, że to wada. Nawet chciałbym więcej posłuchać takiego Dantego, tylko że w samej grze odzywa się bardzo mało, co jest słabe. Cała reszta postaci, jak Lucia czy ta staruszka (Matier miała?) są potwornie płaskie, zaś Arius... on jest po prostu żałosny. Nie pomaga tu również voice acting. Dante brzmi najlepiej, a Matt Kaminsky spisuje się bardzo dobrze w tej wersji naszego łowcy demonów. Te dwie panie mówią w jakimś dziwacznym akcentem, zaś Nie-Heihachi jest chyba najgorszy. Jak gada normalnie, to jest ok, lecz gdy tylko się wydrze... ponownie, sprawdźcie sami.

   Nim przejdę do rozgrywki, parę słów o soundtracku. Mimo tego, że jest chyba najsłabszym ze wszystkich odsłon, nie jest zły. Nadal ma coś w sobie, chóry zmieszane z organami brzmią zadowalając i z najsłabszych chyba motywy bossów brzmią tak sobie. Graficznie jest całkiem spoko. Produkcja chodzi w stałych 60 klatkach w 1080p (gdzie ponownie rozdzielczość dziwnie skacze między rozgrywką a opcjami menu), a tekstury są w miarę solidne. 

   Przede mną najgorszy element tej gry, a konkretnie samo granie w DMC2. Poruszanie się jako Dante jest takie sobie z tego względu, że jest potwornie wolny. Dalej fizyka skakania nie istnieje, ale szanuję, że mamy od razu dostęp do podwójnego skoku. To niestety nadal nie pomaga w sekwencjach platformowych, które pozostają cholernie męczące. Uniki są dziwne. Trwają długo i nie jestem do końca pewny, jak długo trwa ,,nieśmiertelność" protagonisty. To wszystko pierdoły, gdyż system walki został totalnie zmasakrowany. Nie robimy już combosów mieczem klikając trójkąt w różnym odstępie czasowym, tylko machamy gałką od poruszania się. Nadal kombinacji jest całkiem sporo, tylko problem polega na tym, że nieprzyjemnie się korzysta z naszej broni. Wszystko wydaje się ślamazarne, powolne oraz kompletnie nie czuć siły ciosu. Najlepszym przykładem jest Stinger, którego posiadamy od samego początku gry (o rozwoju postaci jeszcze napiszę). W pierwszej grze był silny, szybki oraz wywalał przeciwników z dala od Dantego. W dwójce ten sam ruch jest spowolniony, posiada znacznie mniejszy zasięg i wygląda przy tym bardzo nieimponująco. Walka w powietrzu dostała jakieś nowe rzeczy, gdzie Dante kopie w demony, nie dając im spaść. Jakaś nowość to jest i próba była dobra, tylko trzeba klikać w przycisk atak (trzymając jeszcze ,,celowanie") potwornie szybko. I jeśli myślicie, że dostaniemy poza mieczem jakieś nowe bronie... jakby to wam powiedzieć? Niby dostajemy nowe narzędzia do walki, lecz każda z nich to dosłownie reskin Rebelliona, naszego podstawowego ostrza. Jedyna różnica to broń palna, gdzie każdą strzela się inaczej z tego względu, że mamy ich parę typów (shotguny czy Ebony i Ivory). Samych spluw używa się LEPIEJ niż mieczami, co jest po prostu śmieszne. Są szybkie, rytmiczne i zadają spory damage. I uwierzcie, skończenie tej gry nie używając broni białej jest normalne, dla niektórych to jedyne wyjście. Dodajmy do tego, że w formie Devil Trigger Dante strzela piorunami, które są kosmicznie potężne i szybkie. Do nowych ruchów nimi mamy też strzelanie w parę kierunków, co jest ok. Mamy też mechanikę Stylish, ale ona jakoś się nie zmieniła w stosunku do pierwszej odsłony.

Devil May Cry 2 Download | GameFabrique

   Lucia również jest grywalna i steruje się nią trochę lepiej, ale to nadal nic wybitnego. Największa różnica leży w strzelaniu, które polega na rzucaniu sztyletami, w formie DT jest pod tym kątem za wolna. Co do atakowania walką wręcz... jest odrobinę szybsza, ale nadal wydaje się jakoś sztywna i polega na tym machaniu gałką i spamowaniu ataku. Gra się nią lepiej od Dantego, ale to żadne osiągnięcie. O dziwo najlepszą grywalną postacią jest Trish, która nie pojawia się w historii. Walczy się nią chyba najbardziej ,,DMC-owo". Stinger nadal jest zepsuty, ciosy są dalej powolne, lecz reszta jakoś ujdzie. Nie zmienia to jednak faktu, że przechodzenie tego jest potwornie męczące.

   Na osobny fragment zachowałem sobie kamerę. Jest chyba najgorsza w serii. Statyczne kamery jeszcze bardziej przeszkadzają, momentami nawet nie widać przez nie naszego łowcy demonów. W innym wypadku jest umiejscowiona niżej niż powinna, czasem za wysoko, a podczas walki... to po prostu koszmar. Dostaliśmy lokowanie na wrogach, którego nie było w DMC1, gdzie Dante atakował przyklejając się. Tutaj zależy, w kogo będziemy celować... lecz nie mamy nad tym kontroli. Gra sama wybiera, na kogo się skupimy i nawet jeśli inny przeciwnik będzie obok nas. Najgorsze są fragmenty z otwieraniem przejść atakując w magiczne reaktory (czy jako to się nazywa). I proszę, spróbujcie teraz odblokować dalszą drogę, skoro Dante zamiast atakować tam, gdzie chcemy, uderza w kierunku jakiegoś potwora, na którym ma focusa. Do tego zdarza się, że nadal jesteśmy zablokowani na przeciwniku, którego nie widać nawet w kadrze! Kto to projektował?!

Devil May Cry HD Collection Free Download ~ CODEXPCGames

    Przeciwnicy są chyba najsłabsi w serii (wow, nic nowego). Szkielety są w miarę ok, ale oparcie ich konkretnie na zwierzętach jest na moje troszkę dziwne. Jakkolwiek rozumiem demony w stylu kóz (w końcu jeden z wizerunków szatana się na nich opiera) czy nietoperzy, ale takie diabelskie małpy to już kiepski poziom. Myślicie, że to coś naprawdę słabego? Nic bardziej mylnego, gdyż jednym z przeciwników jest ,,demoniczny czołg"... ja nawet nie żartuję. Mógłby mieć jakieś nadzwyczajnie zdolności, ale to po po prostu czołg. Do tego ich nazwy są powalone. Ktoś chyba nie umiał zapisać ich nazw, gdyż spację między imionami stworów są porozmieszczane bardzo losowo. Bossowie też są tacy sobie. Jest Arius, który w sumie się teleportuje i strzela... i nic ponad to. Dalej są jakieś minotaury, pseudo kałamarnice, ognisty człowiek ze skrzydłami czy wyrwanie Phantoma z DMC1. To są jednak pierdoły w porównaniu do ,,demonicznego helikoptera" (tak jak czołg, nie ma żadnych specjalnych ruchów) czy przedostatniego bossa (tego przed ,,gorącym panem"), którym jest kupa. Tak, wielki demon, którego Nie-Heihachi chce przywołać i nie udało mu się w pełni, jest jakimś zlepkiem wszystkich bossów, ale ich pojedynczych części ciała w jakiejś dziwacznej masie, gdzie ciężko o inne skojarzenia niż... no wiecie. Z takich dobrze zrobionych jest chyba demoniczna forma Ariusa (którego pokonujemy jako Lucia) oraz 3 latające maski. Ten drugi może bywać męczący, ale jak na bossa jest ok.

   Rozwój bohatera został kompletnie zrujnowany. Nie ma już kupowania ruchów dla broni, tylko za zebrany exp (ponownie otrzymujemy kończąc misję z różnym wynikiem lub zabijając przeciwników)... zwiększamy damage broniom... wow, super, naprawdę krok w dobrym kierunku. Zwiększanie życia oraz paska DT nadal polega na zbieraniu fragmentów lub kupowaniu niebieskich/fioletowych orbów i z góry zaznaczę, szukanie sekretnych misji nadal jest ciężkie. Przejściem mogą być zwykłe drzwi, bez oznakowania i ciężko w sumie rozróżnić, co jest konkretnym przejściem, a misją. Na jeden plus jest chociaż to, że znajdują się po drodze. Konstrukcja poziomów jest dziwaczna. Wspomniałem już o rozmieszczeniu ukrytych misji, ale raz ta gra chce być liniowa, raz otwarta, a nawet zwykłe przejścia są dość dziwne poukrywane. Nadal jest mechanika z Resident Evil polegająca na szukaniu odpowiednich kluczy odblokowujących nowe przejścia... i tu jest nawet gorzej, bo szukana brama do kontynuowania misji może być umieszczona niemal pod nosem, a czasem trzeba mocno się zastanowić lub parę razy się zgubić.  

Devil May Cry 2 Download | GameFabrique

   Czy są tu jeszcze jakieś dobre elementy? Dajcie mi się zastanowić... tak jak wyżej opisałem, muzyka jest naprawdę dobra, choć nie umywa się do soundtracków z poprzedniej lub kolejnych gier. Kolejnym całkiem fajnym elementem jest mechanika amuletu Dantego, który wygląda zupełnie inaczej niż w jedynce. Podczas grania zbieramy artefakty, które wpływają na Devil Trigger, jak obrażenia od piorunów, szybsze bieganie bądź leczenie kosztem długości trwania przemiany itd. Jest tego sporo i dobrze działa, coś robi z tą ślamazarną walką. Skoro o transformacjach mowa, w grze istnieje forma Majina, na którym bazowała się Diabelska Przemiana Grzechu w DMC5. Nie jestem do końca pewny co do sposobu zmiany, ale gdy tylko Dante jest w tym ,,wyższym stadium", zadaje masywny damage, strzela potężnymi pociskami i generalnie jest siłą nie do zatrzymania. Niestety nie trwa jakoś długo, a także nie ma żadnego przełożenia na fabułę. Po prostu jest takie coś, ale historycznie łowca demonów osiągnął taki typ mocy dopiero w piątce, zatem Majin jest zwyczajnie niekanoniczny. Wprowadzono też krwawy pałac, który rozwinięto potem w kolejnych grach, ale jak na swój start jest zrobiony w porządku. Na sam koniec zostawiłem sobie design Dantego, który... nieironicznie jest najlepszym w całej serii (Devil Trigger również). Fryzura, styl i klasa w ubraniach już nigdy więcej nie była taka dobra. Ani czwórka, ani reboot, ani jedynka, a nawet trójka czy piątka nie maja tak dobrego wyglądu Dantego, jak dwójka... i wielka szkoda, że jest tylko w tej grze. Na ,,pocieszenie" taki wygląd naszego bohatera pojawił się gościnnie w jRPGu Atlusa (ci goście od Catherine i Person), Shin Megami Tensei III: Nocturne. Jest tam parę razy bossem, ale i również możemy go używać do walki z demonami. Niestety, normalnie jest dostępny w oryginalnej wersji, gdyż w remasterze... jeśli chcemy go używać, trzeba kupić DLC.

47+] Devil May Cry 2 Wallpaper on WallpaperSafari

   Podsumowując, Devil May Cry 2 to potwornie rozczarowująca gra, która pogorszyła każdy element z jedynki, a nowe pomysły nie wypadły zbyt dobrze. Nawet sam Capcom zdaje sobie sprawę, że ten tytuł to pomyłka. Podczas produkcji sporo osób przeszło do ekipy pracującej nad Chaos Legion, będącym czymś w rodzaju prototypu gatunku musou. DMC2 było tak zepsute, że dopiero Hideaki Itsuno musiał wkroczyć i jakimś sposobem sprawić, by dało się w to jakoś grać. Jest to możliwe, da się ten tytuł skończyć, tylko trzeba się mocno przemęczyć. Zalecam trzymać się od tej gry z daleka... chyba że jesteście ciekawi, wtedy sprawdźcie i się przekonajcie. Rzucę też małą radą dla posiadaczy konsoli Nintendo Switch. 70-80 złotych za to coś nie jest warte swojej ceny, naprawdę. Jeśli naprawdę chcecie, czekajcie na przecenę... inaczej będziecie żałować

Oceń bloga:
10

Ocena - recenzja gry Devil May Cry 2

Atuty

  • Design protagonisty jest najlepszy w całej serii
  • Modyfikacja amuletu Dantego jest w miarę spoko
  • Muzyka jest ok
  • Wprowadzenie do serii trybu Krwawy Pałac

Wady

  • Kompletnie zniszczony system walki
  • Kamera i lock-on psują zabawę
  • Beznadziejny główny złoczyńca
  • Fabuła to gorsza wersja poprzedniczki
  • Każdą bronią białą walczy się niemal tak samo
  • Fizyka skakania i elementy platformowe to nadal zło
  • Słabi bossowie z helikopterem na czele
  • Konstrukcja poziomów i umiejscowienie sekretnych misji
Avatar Evo24

Evo24

Devil May Cry 2 to najgorsza odsłona w całej serii i duży krok wstecz względem jedynki. Odradzam z całego serca... chyba, że sami chcecie ,,doświadczyć" tej gry. Może wam coś się tu spodoba, ale szczerze w to wątpię.

Komentarze (15)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper