WG #131

BLOG
519V
WG #131
Asobu | 29.07.2016, 18:22
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Kiedy jesteś grafikiem, graczem, piekarzem, malarzem, wybitnym sztukmistrzem. Człowiekiem renesansu, a potem okazuje się, że jesteś kobietą.

Nikt nie zauważy wstępu, tak myślę. Chciałam być zabawna, ha, uśmiałam się. Wy też? Świetnie, to teraz można przejść do tej nudniejszej części. Mamy weekend, a ja dostałam zadanie specjalne, dowalić tafle tekstu, zamaskować to obrazkami i dodać „inteligentną” ankietę. Tak też zrobię… albo i nie. Zastanowię się.


Mój tydzień, a właściwie ostatni miesiąc, skupił się na mojej obses… na czymś co lubię. Na serii znanej i trupiej, a przeze mnie ukochanej. Resident Evil. Ostatnio w końcu udało mi się zdobyć platynę w [gra]Resident Evil 5 (PS3)[/gra] (moje pierwsze ukończenie gry miało miejsce w 2013 roku…), gdzie nadal jestem na etapie DLC, a głównie Versus Mode. Tam to jest jakaś istna masakra. Losowi gracze, do których można dołączyć, bądź i zdarzy się, że dołączą do Ciebie, to jacyś maniacy. Grają tylko w jedną grę (zgadnijcie jaką), nie da się ich pokonać, a żeby było mało do tego mają istnie mroczne poczucie humoru i kiedy leżysz martwy Ci jeszcze będą bezcześcić Twoje zwłoki i strzelać do zimnego. No co to ma być ja się pytam, gdzie kultura gracza?! No gdzie?! Zawiało mi takim graczem kompu… nie wymawia… a co mi tam, bądźmy nowocześni, przełammy stereotypy! KOMPUTEROWYM. Tak, oni się tak zachowują i nie są z Polski w dodatku. 


Przejdźmy do gry, o której miałam się wypowiedzieć. [gra]Resident Evil: Revelations (PS3)[/gra]. Grę ukończyłam całkiem niedawno, a gorączka zombie mną zawładnęła na tyle mocno, że nadal przesiaduję przy niej. Aktualnie z Kalwą zamęczamy Raid Mode. Właściwie to sama rozgrywka wygląda wręcz identycznie jak kampania, z tą różnicą, że można grać z kompanem i nie ma fabularnych przerywników. Sam tryb może i nie jest jakoś mocno rozbudowany i technicznie podobają mi się bardziej rozwiązania w [gra]Resident Evil: Revelations 2 (PS4)[/gra], ale gra trzyma klimat, a to jest ogromny plus. Zresztą, już sama muzyka w menu wieje cudownością. Powiem wam szczerze, że gdy w dość małym odstępie czasowym gra się w piątkę i Revelations to dziękujesz za tyle rzeczy, które normalnie wydają się standardem. Mam na myśli przede wszystkim strzelanie podczas chodzenia, a jeśli już jesteśmy w temacie to nie rozumiem tego koszmaru jaki zrobili z mechaniką drzwi. Grając z kimś, żeby przejść przez drzwi, albo musimy poczekać, aż dana osoba przejdzie i drzwi się za nią zamkną, następnie my ponownie je otwieramy i przechodzimy, albo wręcz w tym samym momencie klikamy ,,X’’ i a nóż się uda, że przejdziemy wspólnie. 


Droga do 50 poziomu postaci jeszcze daleka, ale wytrwamy, a u stóp celu czekać będzie on, srebrny puchar. Serio, tylko srebrny? Paranoja. Trofeów za Szturm jest naprawdę sporo i do platyny trzeba w nim spędzić kilkadziesiąt godzin, ale mnie tam to nie przeszkadza.


To moje drugie WG w historii, a znowu w niewyjaśnionych okolicznościach przypełza tu gra Telltale. Jeszcze zostanę posądzona o to, że lubię to studio! Koszmar! Staram się jednak dać im szansę. Tak jak trupów nie znoszę, toż to koszmarna nuda, tak w [gra]The Wolf Among Us (PS3)[/gra] jest zupełnie inaczej. Sama rozgrywka niewiele różni się od o tej w trupach, ale fabularnie stoi naprawdę świetnie. Co prawda jestem dopiero na początku trzeciego epizodu, ale intryga mnie zainteresowała. Jedyne co mi przeszkadza, to to, że kiedy wskazuję konkretnego podejrzanego (chociaż z początku nie wskazałabym nikogo z możliwych do wyboru) to główny bohater i tak rzuca oskarżenia do kogoś zupełnie innego. Twórcy chyba usilnie chcą mi dać do zrozumienia, że to będzie dobre rozwiązanie i zakończenie w ten sposób jeszcze bardziej mnie zszokuje, a ja zaskoczona rzucę 10/10 mistrzostwo. I wszyscy będą szczęśliwi... nie. Graficznie bardziej mi się podoba niż to co dotychczas miałam okazję widzieć od studia, muzyka nie zawodzi tak samo jak ostatnio. To jest chyba ich jeden z naprawdę mocnych punktów, oprawa muzyczna. Jest taka nastrojowa, lekko przygnębiająca, bardzo tutaj pasuje. Zobaczymy co będzie dalej.


Gra, a raczej samodzielne DLC pojawiło się w plusie, więc nie mogłam nie skorzystać. Bardzo lubię tą serię i miłą odmianą było pograć postaciami, które towarzyszą nam w wcześniejszych częściach. Kampania w [gra]Saints Row: Gat Out of Hell (PS4)[/gra] jako tako nie istnieje, a fabułę poznajemy, odblokowując ją poprzez napełnianie wskaźnika ''Wkurzenia Szatana", czyż to nie brzmi fajnie? Przerost formy nad treścią, przesadzone bronie i moce; wszystko co lubię. Platynowanie tej gry było przyjemne, do czasu. Do czasu kiedy zostało mi ostatnie trofeum za wszystkie wyzwania i zaczęłam wkurzać się bardziej niż przy czekaniu na kolejny odcinek ulubionego serialu. Były tam absurdy pokroju wykończ ileśtamwrógów jakąśtambronią w jakiśtamspecjalnysposób. Nie no, wszystko w porządku, ale żeby tak 500 razy? A wisienką na torcie były wyskakujące błędy, które wyłączały grę i często nawet automatyczny zapis nie ratował postępu danego wyzwania i szlag trafił godzinną pracę. Nie pozdrawiam. Niemniej jednak gra mi się bardzo podobała. Niestety jest dość krótka i brakowało mi typowej kampanii, ale cóż chcieć, to właściwie tylko DLC.

Muszę przyznać, że muzyka, którą tutaj dodali była naprawdę klimatyczna. Miejscami kojarzyła się z grami o zombie, a gdy chodziło się po mieście przewijał się motyw typowy dla slasherów i tylko brakowało jakiegoś bossa z piłą mechaniczną zamiast ręki, naprawdę. Jeżeli jesteś tutaj, to znaczy, że czytasz uważnie, na początku, bądź na końcu swojego komentarza dodaj hasło specjalne: „Gruba ryba”, a dostaniesz się do elity. Ponadto do Twojego domu nie zawita duch i nie zje Ci zapasów z lodówki.


Kupiłam sobie pod wpływem szału zakupowego trzecią część serii, którą już kiedyś ukończyłam, ale teraz będę mogła ją sobie odświeżyć i dobić platynę. Obiecałam sobie, że w wakacje wezmę i dokończę wszystkie zaległości i powbijam trofea tam gdzie zawsze chciałam, ale niekoniecznie miałam na to czas. Teraz jest ku temu okazja, a w dodatku trzyma się mnie dobra passa, więc trzeba brać sprawy w swoje ręce, prawda?

Jak już stoimy przy zakupach, powolutku coś tam przybywa do mojej ''rupieciarni'', ale to nadal nie taki poziom jaki chciałabym utrzymać w zdobywaniu nowych itemów. Wkrótce wszystko się zmieni, musicie we mnie wierzyć, zostanę multimiliarderką i wtedy będę sypała grami z nieba. Nie zapomnę o was!


Spider-man to esencja mojego dzieciństwa i tylko jak przytrafiła się okazja kupna tych piękności za grosze od miejscowego maga, to od razu rzuciłam się w szał zakupów. Z tym zakupem wiążę się też niecodzienna historia. Nikt nie zgadnie jaka, toż co to była za przygoda! Znalazłszy ofertę godną moich pieniędzy, skontaktowałam się z sprzedającym. Ten ciągle zwracając się do mnie per Pan, gdzie wszędzie używałam formy przeznaczonej dla mojej płci, umówił się ze mną co do miejsca i godziny wymiany. Nawet rozmawiając ze mną wcześniej przez telefon, gdy już mnie ujrzał był święcie (HA) przekonany i zdziwiony równie mocno, że nie jestem młodym nastoletnim chłopcem, biegającym za pokemonami z smartfonem. Nic już na to nie poradzę, najwyraźniej komiksy są jedynie przeznaczone dla takich odbiorców, a ja będę dziwić swoim istnieniem kolejnych ludzi. Smutek. Jednak nie o to chodzi w tej historii, sedno sprawy jest gdzie indziej. Otóż, moi mili, ów sprzedający okazał się być organistą kościelnym, a sama transakcja odbywała się w kościele, a dokładniej kościelnym chórze. Nie wiem jak to się stało, najpewniej człowiek pozbywał się ''dzieł szatana" i oczekiwał równie demonicznego chłopca. 


Jeżeli mówimy o demonach, to zombie też takowymi są, a już dawno nie pisałam tutaj o moich ulubionych potworach, więc jednym z ostatnich zakupów było też to cudo. Opakowane w ładną tekturkę z trójwymiarowym obrazkiem, od razu przykuło moją uwagę w sklepie. Musiałam to mieć! Film widziałam już kilka razy, a to wydanie doprawione dodatkowymi materiałami dało kolejny powód by odświeżyć sobie i samą produkcję. 

Na koniec dodam to co już tutaj wspominałam pod poprzednim WG, szał rysunkowy mną zawładnął doszczętnie i więcej rysuję, niżeli grywam. Musicie my wybaczyć, taka już moja natura. Tak jak i w okładce znalazł się mój rysunek, tak na koniec dodam jeszcze jeden, a może i dwa, żeby ładnie zamknąć całość. Mam nadzieję, że u was dużo dobrego się dzieje i się ze mną podzielicie nowinkami, ja tymczasem lecę dalej ubijać zombie, bo cóż innego mogłabym robić. Miłego weekendu i nie zapomnijcie odpowiedzieć w uroczej ankiecie! 


Oceń bloga:
1

Gdybyś wygrał/a milion, co byś kupił/a za nie jako pierwsze?

Jak to co? GRY!
51%
Nic, zachomikował(a)bym na trudne czasy
51%
Inne (napiszę w komentarzu)
51%
Gry, książki, filmy, muzykę, bombę atomową
51%
Radioaktywny worek ziemniaków
51%
Pokaż wyniki Głosów: 51

Komentarze (26)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper