Kącik anime: średniowieczna femme fatale

BLOG
1778V
Roger | 26.06.2011, 22:56

Oglądając kolejne odcinki Claymore, serialu anime stworzonego na podstawie mangi Norihiro Yagiego, targały mną same sprzeczności. Z jednej strony stylistyka dark fantasy przyciągała do ekranu, z drugiej nie sposób było przymknąć oka na pewne niedoróbki. Najgorsze jest to, że Claymore to bardzo nierówne anime. Początek wciągający, środek raz ciekawy raz nudny, zaś końcówka pozostawiająca spory niedosyt. Duży wpływ ma na to fabuła, która początkowo intryguje, wciągając nas w opowiadaną historię (poznajemy kolejne fakty i retrospekcje, dając się zauroczyć specyficznej atmosferze), jednak im bliżej końca serii oryginalna konwencja ustępuje miejsca ciągnącym się po kilka odcinków starciom.

Oglądając kolejne odcinki Claymore, serialu anime stworzonego na podstawie mangi Norihiro Yagiego, targały mną same sprzeczności. Z jednej strony stylistyka dark fantasy przyciągała do ekranu, z drugiej nie sposób było przymknąć oka na pewne niedoróbki. Najgorsze jest to, że Claymore to bardzo nierówne anime. Początek wciągający, środek raz ciekawy raz nudny, zaś końcówka pozostawiająca spory niedosyt. Duży wpływ ma na to fabuła, która początkowo intryguje, wciągając nas w opowiadaną historię (poznajemy kolejne fakty i retrospekcje, dając się zauroczyć specyficznej atmosferze), jednak im bliżej końca serii oryginalna konwencja ustępuje miejsca ciągnącym się po kilka odcinków starciom.xxxxx

 

Wracając jednak do samej fabuły. Jak zapewne większość wie ( albo i nie ), Claymore to tradycyjna broń piechoty szkockich górali. I właśnie takich mieczy (w teorii) używają bohaterki naszej opowieści. Tytułowe Claymore, wokół których skupia się całe anime, należą do tajnej organizacji zwalczającej istoty pożerające bezbronnych wobec ich siły ludzi. Tylko one są w stanie nawiązać walkę z "youma ", a to wszystko za sprawą specjalnych zdolności, dzięki którym potrafią wyczuć przeciwnika nawet gdy ten ukryje się w ciele człowieka. Oczywiście nie robią tego za darmo i uratowane od oprawcy miasta muszą słono zapłacić za taką usługę.

 

 

Nasza historia zaczyna się gdy Claymore, niejaka Clare, przybywa do jednej z takich osad. Tu poznaje chłopca imieniem Raki, którego cała rodzina zostaje zjedzona przez wspomniane youma. Tak rodzi się więź pomiędzy Clare a Rakim. Więź, która w świecie Claymore jest nie do pomyślenia. Na ogół zimne i bezwzględne nigdy nie kierują się uczuciami siejąc postrach zarówno wśród youma, jak i mieszkańców miast. Organizacja, która je „zatrudnia” ma jednak wiele sekretów, które dane nam będzie odkryć wraz z kolejnymi odcinkami. Warto zaznaczyć, że fabuła ma naprawdę duży potencjał, niestety im bliżej końca serii, tym anime staje się bardzo przewidywalne. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wszystko zaczyna sprowadzać się do schematu walki z kolejnymi, coraz to silniejszymi kafarami. Za każdym razem okazuje się, że gdzieś za górami za lasami, jest jeszcze silniejszy przeciwnik, którego nasza dziewoja musi pozbawić kończyn.

 


Tak dochodzimy do realizacji samych walk. Te prezentują się przeważnie bardzo efektownie, choć trzeba szczerze przyznać, że nie ma tu niczego, co fan anime ze średnim stażem by nie widział. Każda z Claymore robi z wrogów pasztetową wykorzystując do tego rożnego rodzaju techniki, im bliżej końca serii, tym bardziej spektakularne. Pojedynki są bardzo dynamiczne, trup ścielę się gęsto, a flaki i kończyny radośnie przyozdabiają krajobraz. Czasem można odnieść wręcz wrażenie, że trochę przesadzono w tym elemencie. Animacja potrafi zachwycić, piękne pejzaże i miasta, które przyjdzie zwiedzać naszym urodziwym bohaterom, budują fajną otoczkę, a projekty przeciwników (zwłaszcza tych bardziej "ważnych"), stoją na przyzwoitym poziomie. Problem pojawia się w przypadku samych Claymore. Poznajemy ich tak dużo, że nie sposób ich wszystkich spamiętać. Tym bardziej, że różnią się miedzy sobą przeważnie tylko fryzurą i numerem, stąd część osób może w pewnym momencie poczuć się lekko zagubiona. Nie można za to nic zarzucić podłożonym głosom. Są najwyższej próby, podobnie jak motywy muzyczne, których mogłoby być mimo wszystko trochę więcej, gdyż zbyt często się powtarzają.

 

 

Szkoda że nie postarano się o jakiś głębszy profil psychologiczny bohaterów. Przydałoby się też bardziej nakreślić złożone relacje pomiędzy poszczególnymi Claymore i skupić większą uwagę na samej organizacji. A tak mamy wątek przywiązania Clare i Rakiego, kolejną historię o poznawaniu kresu swoich umiejętności, oklepany motyw zemsty i ostrą siekankę ocierającą się z czasem o gore. Autorzy mieli mnóstwo dobrych pomysłów, udało im się nawet wprowadzić motywy, które chwytają za serce i starają się zatuszować braki fabularne w samej końcówce, jednak poszli na łatwiznę, nam pozostawiając spory niedosyt, a sobie furtkę do kontynuowania historii w drugiej serii. Ja daje im zielone światło, gdyż wciągnęła mnie dorosła konwencja , specyficzny klimat i średniowieczne realia, chodź jeśli anime pójdzie w stronę bezmyślnej młócki, podziękuje za jego kontynuacje już na starcie. O ile oczywiście druga seria powstanie.

 

Oceń bloga:
0

Komentarze (21)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper