Klony "dżdżownic"
hmm
Scorched Earth to pierwsza gra z tego rodzaju, która zapoczątkowała kolejne. (dalej się nie dokopałem - więc chyba była pierwsza). Twórcą gry jest Wendell Hicken. Gra ukazała się w 1991 roku, wyszła w 2d i można było jednocześnie grać w 10 osób. Sterujemy w niej czołgiem i naszym celem jest zniszczenie pozostałych czołgów, za pomocą różnych rodzajów pocisków. Nasz czołg możemy zabezpieczyć systemami defensywnymi.
W 1994 roku znany nam dobrze zespół Team17 tworzy Wormsy, pewne źródła podają że był to rok 1995. Gra rozgrywana jest w turach, w których musimy wziąć pod uwagę prędkość wiatru oraz jak pominąć różne przeszkadzajki np drzewa, domy, studnie itd itp. Sterujemy robakami, albo jak kto woli dżdżwonicami, które wydają z siebie różne głosy, a w nowszych wersjach krótkie teksty. Projektantem był Andy Davidson, który część rozwiązań zaczerpnął z Scorched Earth. Ten tytuł wielu z nas pamięta do dziś. Gra ukazała się nawet w 3d, lecz nie sprzedała się tak dobrze jak w wersji 2d i twórcy postanowili powrócić do tego systemu.
W roku 1998 fiński programista Joose Riekkinen tworzy na MS DOS bezpłatną strzelankę. Nazwano ją Liero (z fińskiego dżdżownica), która była Wormsami w czasie rzeczywistym. Według wikipedii twórca stracił kod gry rok później od jej stworzenia, więc nie było już nowszych wersji. W 2005 roku ktoś znalazł starszą wersję gry i od tamtej pory pojawiła się cała masa klonów. W Liero możemy grać sami z komputerem lub na podzielonym ekranie, na jednej klawiaturze.
Michał Marcinkowski (jakiś student) tworzył swoją grę od 2001 roku, nosiła tytuł Soldat. Pomysł na grę został zaczerpnięty z Liero, autorowi gra się bardzo podobała i postanowił zrobić swoją na wzór tamtego tytułu. Ukazała się rok póżniej w 2002 roku, różni się od tej poprzedniej tym że mamy możliwość grania przez sieć . Możemy ją w pełni modyfikować, co pozwala na różnorodne wyglądy plansz, dzięki czemu możemy grać dłużej i znudzenie nie nastąpi zbyt szybko.
Zabrania się kopiowania całości lub części tekstu bez mojej zgody.
