Piątek z PGA

BLOG
871V
Piątek z PGA
CharyChelak | 14.10.2018, 21:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

W związku z nieobecnością targów WGW na tegorocznej mapie imprez związanych z branżą elektronicznej rozrywki, to właśnie w PGA upatruje się lidera w kwestii największego wydarzenia o takim charakterze, nie tylko w naszym kraju, ale i Europie Środkowej. Co ciekawego można tam znaleźć?

Przede wszystkim truizm jakoby punkt widzenia zależał od punktu siedzenia jest tutaj jak najbardziej na miejscu i spróbuję Wam jakoś wyjaśnić , o co mi chodzi. Jeden dzień to za mało, by okiełznać wszystkie atrakcje - obiekt podzielony na kilka hal, które pękają w szwach od wszelakich atrakcji związanych z gamingiem spokojnie może pochłonąć Wam cały weekend, czyli dokładnie tyle, na ile rozłożono całą imprezę. Kalejdoskop wrażeń to istny rollercoaster , ponieważ to, co dzisiaj definiuje PGA to nie tylko nowe produkcje, ale również turnieje obrośnięte w wielkie ligi, czy z racji pięknego rozkwitu naszego rodzimego gamedevu - około stu lokalnych studiów, które przywiozły ze sobą swoje tytuły. Zaprawieni w bojach odwiedzający mogą czuć się poniekąd jak w domu, ciesząc się ze sztandarowych, rytualnych wręcz atrakcji, ale branża mknie na tyle szybko, że poza rasowym repertuarem, wprowadza się jednak wiele zmian i nawet taki amator PGA jak ja po raz kolejny przekonał się, iż z pozoru krótkie trzy lata (bo ostatnią edycję zaliczyłem w 2015 roku) mogą stanowić w tym wypadku lata świetlne.

Generalnie zadbano o wszystko - głównym filarem eventu jest oczywiście prężnie rozwijający się e-sport z Mistrzostwami Polski ESL, bądź Pro European Championship, które wspierane są przez licznych wydawców zrzeszających się na poznańskich halach. Mowa tutaj zarówno o tuzach produkujących pecetowy hardware oraz licznych wydawcach i dobrze znanych nam developerach. Stawia się również nacisk na świeżą inicjatywę spod skrzydeł licznych państw Starego Kontynentu, nagradzających w ramach gali CEEGEA najciekawsze gry z Europy Środkowo-Wschodniej. Pokazy, turnieje, cosplay, urodziwe panie (bo pod tym względem było naprawdę w porządku, nawet TGS może się powstydzić), przedpremierowe pokazy i naturalnie duże stanowiska z platformami obecnej generacji to raczej chleb powszedni. Były to jednak zupełnie inne targi niż się spodziewałem i nie owijając w bawełnę trzeba zaakceptować inwazyjność nowej generacji graczy, ponieważ różnica pokoleń jest już wręcz namacalna.

Pierwszy fakt; to, jak Fortnite zdetronizował Counter Strike'a, będącego przecież synonimem PGA jest przerażająco inwazyjne - miałem wrażenie, że ponad połowa wystaw przygotowywana była z myślą o hicie ze stajni Epic. Gra przyćmiła nie tylko swoich konkurentów, lecz także pozostałe, niekonkurencyjne gatunki, a ma to jeszcze jedną, istotną konsekwencję w postaci licznych inwestorów i biznesmenów, kroczących dumnie po halach - pieniądze trzymają się branży i osoby trzecie w końcu go wywęszyły. Co więcej, Samsung w ramach promocji swojego flagowca przygotował liczne stanowiska z Note9, na którym można pograć w Fortnite - generalnie jestem wręcz zauroczony fenomenem tej produkcji, mając jednak świadomość, że to fascynacja wykraczająca poza granice zdrowego rozsądku. Mam wrażenie, że z racji tak silnie zakorzenionego w naszym kraju gamingu na platformie PC, cała reszta zamiast stanowić integralną część targów, była raczej dodatkiem w ramach estetyki przemawiającej za eksponowaniem szeroko rozumianej elektronicznej rozrywki - stąd skromne stanowiska z konsolami, które równie dobrze mogłyby być jeszcze skromniejsze i praktycznie zerowy ukłon w stronę starszych, konsolowych pozycji. Kolejna kwestia to sam charakter imprezy, tak kurczowo trzymający się internetowej społeczności budowanej przez gigantów pokroju Youtube'a i Twitch'a - impreza stanowiła oazę dla streamerów, na piętrach odbywały się konferencje z samymi zainteresowanymi, a dzieciaki szalały na widok swoich idoli. Zamieszanie wokół gwiazd z Sieci przypieczętowali z kolei pato-streamerzy, czyniąc bokserskie pozy do zdjęć. Poczucie zażenowania i uśmiech Chelsea mieszały się ze sobą, gdy nie rozpoznawałem żadnego z nich - dla mnie przyjemniejszą atrakcją była obecność Kosa z PSX Extreme, czy stanowisko magazynu PIXEL, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, iż nie mam chęci i predyspozycji podążać za głównym nurtem i zdecydowanie wolę korzystać ze starszych, klasycznych środków medialnych.

Co zatem mogłem robić na PGA? Szukać nowych i ciekawych gier, rzecz jasna. Samych developerów indie było od groma, a z racji braku czasu należało znaleźć coś w miarę dużego i ciekawego. I tym sposobem udało mi się szarpnąć w CoD: Black Ops IIII, którego globalną premierę udało się na targach zaakcentować w postaci ogromnego sektoru, gdzie na wpuszczanych, w dziesięcioosobowych grupach graczy czekała lokalna jatka na PS4. Najnowsza odsłona szalenie popularnej serii zaintrygowała mnie po raz kolejny, gdyż battle-royale z efektywnym gunplayem wyróżniającym markę daje radę i człowiek przez chwilę zapomina nawet o braku kampanii. W moje łapy trafił też Soul Calibur VI, nie rzucający co prawda na kolana, ale z predyspozycjami do utrzymania renesansu gatunku bijatyk na obecnej generacji. Oprawa jak najbardziej daje radę, fajnie zobaczyć znów znane i lubiane postacie pokroju Zasalamela, bądź Nightmare'a, a już całkowicie cieszy polski akcent w grze, czyli grywalny Geralt, który dosłownie wyciąga serię z rynsztoku, ponieważ nie da się ukryć, że jej przyszłość praktycznie wisi na włosku, a wszystko przez brak wyraźnych innowacji, których tutaj również trudno się doszukać. Na końcu trafiłem natomiast na The Division 2, prezentujące się wręcz fatalnie. Tak jak nie jestem zwolennikiem cyferek i nie przekładam aspektów technicznych nad opowieść oraz wiele innych ważnych rzeczy, tak dwójka mnie po prostu przeraziła. Fani oryginału będą raczej zadowoleni, gdyż formuła generalnie nie zmieniła się i dopieszcza się poszczególne elementy. Z ciekawości spytałem aż opiekuna stanowiska na jakim sprzęcie gram, mimo iż dobrze wiedziałem, że to developerka Xboxa One X - obraz był bardzo kiepskiej jakości, być może przez stare odbiorniki w postaci archaicznych modeli Panasonica z HD Ready, albo po prostu przez brak stosownej łatki, "dokującej" tytuł w 900p niczym na Xbox One FAT. Koniec końców, Ubisoft ma jeszcze sporo czasu by dopieszczać grę, więc należy uzbroić się w cierpliwość.

Wszystko zależy od nastawienia i oczekiwań - po trzy letniej przerwie PGA ukazało mi obraz prężnie rozwijającej się branży, z fortuną przelewającą się między kanałami Youtuba oraz Twitcha, gdzie dominuje Fortnite. Nie mogę ujmować świetnym stanowiskom konsolowym, pieczołowicie przygotowywanym przez wydawców, jednakże nie da się ukryć, iż wypadły dość skromnie przy rażącej dominacji PC. Czego z kolei mógłbym się spodziewać po imprezie w kraju, w którym to komputery są domeną graczy odkąd tylko pamiętam i to nawet pomimo faktu, jak dobrze mają się dzisiaj zabawki Sony i Nintendo w tej części świata?

Oceń bloga:
9

Komentarze (19)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper