Puszyste Królestwo Zwierząt Rozdział 2

BLOG
365V
Puszyste Królestwo Zwierząt Rozdział 2
ponczos_22 | 27.08.2016, 20:47
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Wybaczcie, że czekaliście prawie cały rok na kolejny rozdział, ale studia to nie przelewki. W dodatku kolejne rozdziały na bank będą się ukazywać nieregularnie ( oprócz trzeciego ). W każdym razie zapraszam zainteresowanych.

Link do poprzednich rozdziałów:

http://www.pssite.com/blog/15121/1445/puszyste-krolestwo-zwierzat-prolog-odpowiedz-na-wpis-tomassa.html

http://www.pssite.com/blog/15121/1447/puszyste-krolestwo-zwierzat-rozdzial-1.html

Życzę miłej lektury

**********************

Dom…słodki dom…

 

-Hej Bracie, wróciłeś! Chodź, pomożesz mi z tym praniem, a później pójdziemy na obiad!

-Spoko, tylko założę moją czapkę.

…gdzie możesz odetchnąć wśród swoich bliskich…

-Braciszku pobawisz się ze mną?

-Ależ oczywiście, właśnie skończyłem się uczyć.

…dom to wspaniałe i przytulne miejsce, które może Ciebie chronić…

…albo zranić. Ten szklany model utopii może się rozbić w najmniej oczekiwanym momencie.  Tia… jak bym nie mógł to sobie lepiej wmówić.

************************

Obudziłem się wciągając mocny haust powietrza przez mój nos, jak to zwykle robię każdego poranka. W tej samej chwili zorientowałem, się że słyszę jakieś dziwne dźwięki. Jakby połączenie szumu oraz komputerowego syczenia. Usłyszałem również stukot butów, chyba damskich. Jakaś osóbka, przyłożyła swoją delikatną rączkę do mojego czoła. Poczułem się nieswojo, chyba przypomniała mi moją byłą sroczkę. Tą krótką sielankę przerwał brzdęk oraz huk rozbijającej się porcelany. Osóbka, która stała obok mnie natychmiast zaczęła uciekać co widziałem kątem oka. Niestety przewróciła się i po chwili usłyszałem ogrom kobiecych wyzwisk, których prawdopodobnie nawet w najbardziej zapuszczonych melinach nie słyszano. Temu wszystkiemu towarzyszyły też kopniaki i splunięcia. Nie trwało to długo, lecz to wystarczyło żebym usłyszał cichy szloch i siąkanie nosem. Gdy się podniosłem ujrzałem młodą kobietę w białym *trenczu, leżącą na podłodze, przyciskającą swoje kolana rękoma, jakby próbowała się bronić.

Nie.

Ona próbuje się zamknąć w sobie dopóki nie zniknie w niej ten ból i bezsilność. Czyli zupełnie jak Ja, kilka dni temu. Natomiast oprawczyni nigdzie nie było widać. Szybko nałożyłem na siebie swoje stare, choć trochę zwęglone ubrania i wyszedłem najciszej jak tylko mogłem. Zignorowałem kobiecy płacz i lamenty, wciąż chowając urazę po ostatnich wydarzeniach. Uważałem, że to co się stało w tej Sali całkowicie mnie nie dotyczy i mogę o tym zapomnieć.

Bullshit. Byłem w błędzie i nie wiedziałem jeszcze jak.

***********************************

- Kogo moje oczy widzą… Toż to mój ukochany staruszek Max!

Tylko jedna osoba mogłaby mnie tak powitać.

-Antoine, kopę lat druhu.

- Raczej kopę tygodni, jeżeli już. No daj pyska, bez uścisku to żadne powitanie.

Po krótkim uścisku i wymiany naszego klasycznego przywitania ( buła, łokieć i El Dorado hie hie), wznowiliśmy naszą rozmowę.

- Antoine, jak tutaj się dostałeś?

-Właśnie chciałem zapytać Ciebie o to samo. Skoczyłem z klifu do morza. A ty?

-Naprawdę? Cóż, ja też skoczyłem z kilfu do morza. Antoine, czy myślisz o tym samym co ja?

- Że oboje chcieliśmy się zabić, ale w gruncie rzeczy żyjemy i nie wiemy gdzie jesteśmy?

- No prawie. Mogę się ciebie o coś spytać?

- No ba! Wal śmiało przyjacielu.

-Czemu się wtedy zamknąłeś w sobie?

-Ech, siostra zauważyła, że podkradam jej bieliznę. Potem się okazało, że zainstalowała ukrytą kamerę w moim pokoju. Wszystkie nagrania pokazała starym, a oni urządzili mi domowe piekiełko. Kazali mi oglądać wszystkie nagrania, próbowałem coś im powiedzieć, ale brakowało mi słów. Tylko z oczu kapały mi łzy. Jakby tego brakowało, stara wygadała się kuzynom i potem było tylko: pedofil, zboczeniec, degenerat. Wiesz, tego typu bzdety. Ale to wystarczyło, żeby wszyscy się ode mnie odwrócili, no oprócz Ciebie oczywiście. Teraz rozumiesz dlaczego nie chciałem się z tobą widywać?

-Nie mam do Ciebie pretensji. O mojej sytuacji sam wiesz.

-Taa, wszystko było w miarę OK, ale wystarczyło żeby nasze stare ramole się na nas uwzięły, żeby nasz świat się zawalił.

-Wiesz co Antoine? Zapomnijmy o tym na jakiś czas. Powinniśmy się dowiedzieć gdzie jes…

-W Pałacu Królowej jakiejśtam. Jakaś strażniczka kazała mi czekać na nowe rozkazy, ale wiesz szlachta nie próżnuje. Czekam już trzy dni odkąd mnie tutaj zostawili, a nudzę się tutaj potwornie. Nic tu nie ma! Ani gier, ani telewizji, o bibliotece nie wspominając.

-W takim razie nie pozostaje nam nic innego jak czekać.

Długo nie kazano nam czekać, ponieważ jakieś 2 godziny później przyszła strażniczka okuta w szarą, masywną zbroję, która osłaniała i zakrywała każdą część jej ciała.

-Królowa was oczekuje w swojej komnacie przyjęć. Macie trzymać swoje nerwy na wodzy, żadnych gwałtownych ruchów. Jeżeli nie będziecie wypełniać naszych poleceń, nie gwarantuję że dożyjecie jutra.

-To co Antoine, idziemy?

-No ba! Wyczekałem się za wszystkie czasy. A masz tutaj pudełko z moim ulubionym kremem do twarzy. Wyglądasz trochę jakby ktoś ciebie podpiekł.

 Faktycznie, z mojego prawego policzka schodzi skóra. Ale to raczej nie problem. Martwię się tylko o mojego przyjaciela.

Antoine to zboczeniec. I to jeszcze bardzo niewybredny. Większość tego co zobaczył w swoim życiu uważa za seksowne, podniecające i wyzwalające. Do tego zaliczają się dziewczynki, młodsze i starsze kobiety, pokojówki i sekretarki, pielęgniarki i żołnierki, studentki i nauczycielki, lolitki a zwłaszcza one. Bardzo je sobie upodobał i posiada pełną kolekcję magicznych lolitek lesbijek. Combo shot( o ile dobrze pamiętam ) jak to się mówiło kiedyś za oceanem. Do tego dochodzą coraz to popularniejsze nekosy, które w podstawówce nazywał kociczkami. Nie obce są mu również kultura furry oraz bestiality ( tylko i wyłącznie w formie anime ). Niektórzy plotkowali, że jest nekrofilem, tyle że to kłamstwo, co potwierdziła mi jego siostra (zanim go wydała). Trzeba będzie zmówić zdrowaśkę, bo to na pewno dobrze się nie skończy.

**************

Wybaczcie, ale puszystości i słodkości było bardzo mało w tym rozdziału i w sumie to wyszedł z tego taki angst. W roli głównej w następnym rozdziale: Pończochy!

*Nie wiedziałem czy użyć słowa prochowiec czy trencz. Z tego co wiem oba terminy są poprawne ( a przynajmniej tak mi się wydaje ).

Oceń bloga:
1

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper