#IDARB - Pikselowa szkarada. Recenzja gry

BLOG RECENZJA GRY
401V
#IDARB - Pikselowa szkarada. Recenzja gry
PrzemQ | 05.06.2020, 00:35
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Przy niektórych grach wystarczy tylko jedno spojrzenie, by utwierdzić się w przekonaniu, że nie mamy do czynienia z produktem przynajmniej dobrej klasy. Pewne tytuły robione są po prostu dla śmiechu, nie zawsze sensownego. Im dalej w generację, tym coraz mniej było widać takie gry. W końcu ogromne hity skutecznie je zasłaniały. Niedługo szykuje się powtórka, więc możne warto przypomnieć szkaradę, jaką było #IDARB, akurat idealnie przed zapowiedzą sequela.

#IDARB to w teorii zręcznościowa gra sportowa utrzymana w jak najbardziej minimalistycznym tonie. W 2015 roku została wydana jako konsolowo ekskluzywna produkcja dla sprzętu Microsoftu, który wspomógł projekt za pomocą programu ID@Xbox. Do tej pory niewydana nigdzie poza zielone platformy a sam gigant z Redmont wsparł grę, użyczając praw do użycia wyglądu ze znanych serii typu Conker czy Halo.

Zasady są banalnie proste, po dwóch stronach dwuwymiarowej planszy rozstawione są bramki, do których strzelamy gole. Im dalsza odległość, więcej odbić od podłogi, tym większa ilość punktów, jaką otrzymuje się za trafienie do bramki. Nie nazwałbym tego czystą grą w nogę, bardziej jest to połączenie piłki nożnej z koszykówką. Łatwo się domyślić, że żadne zasady tu nie obowiązują, można kompletnie olać zawody i na przykład przez dwie minuty poskakać sobie po głowach. Nie skłamałbym gdym napisał, że takie zajęcie potrafi bardziej zainteresować niż sam mecz. Chcesz grać normalnie, w trybie 4v4? Życzę, powodzenia. Na mapie panuje taki chaos, że ogromnym problemem jest w ogóle znalezienie swojego zawodnika a co dopiero przebiegnięcia kawałka „boiska”. Większość zdobytych punktów i tak wpadnie kompletnym przypadkiem albo wbije je za was bot.

Widać, że były próby ubarwienia kolejnych rozgrywek. Niejednokrotnie można tu trafić na modyfikatory, lekko lub bardziej zmieniające planszę czy to, co się na niej dzieje. Najlepiej sprawdzają się w kampanii singleplayer, to jedyny sposób, by się na niej nie wynudzić. Czasem po prostu sam dawałem się trafić laserem, by na 10 sekund znaleźć swoją postać i ogarnąć trochę to wszystko, co dzieje się na planszy. Wiele zabawy to jednak nie dodawało.

Ku mojemu zaskoczeniu, udało się to innemu elementowi. Na chyba jedyny większy plus mogę uznać, że gra potrafi być zabawna. O ile można to tak nazwać. Bardziej chodzi o liczne easter eggi i nawiązania do klasycznych cytatów, piosenek czy filmów, od You Shall not Pass do Space Oddity. Na banerach z przeskakującymi grafikami można znaleźć logo studiów czy akurat wtedy wydawane produkcje takie jak Shantae The Pirate’s Curse. Jak na ironię można nawet zobaczyć logo Boss Key Productions, Cliffa Bleszinskiego odpowiadającego za Lawbreakers które nigdy nie pojawiło się na konsolach Microsoftu.

Nie da się ukryć, że skutecznym odstraszaczem jest styl artystyczny. Jako że mam całkiem poważną odrazę do pixelartu to mnie również to dotknęło i nie próbowałbym nawet go zachwalać. Na wygląd postaci i boisk po prostu źle się patrzy a możliwość stworzenia swojego avatara piksel po pikselu i tak nic nie daje. 8-bitowa stylistyka zbyt bardzo ogranicza. Muzyki również nie pochwalam, na plus co najwyżej mogę zaliczyć kreator, jaki się w niej znajduje. Zbyt mało się nim bawiłem, by przygotować coś ciekawego, ale jestem pewien, że uzdolniona osoba stworzy coś, co da się słuchać.

#IDARB jest grą, jaką ludzie chcieli, by był, to tysiące opinii sprawiły, że It Draws a Red Box stał się grą sportową. Nie powiem, by stanowiło to jakieś zaskoczenie, że to właśnie taki gatunek zwyciężył. Pomimo tego, że lubię indyki, to tutaj nie znajdę niczego, czym mógłbym przekonać kogokolwiek do grania, tzw. Jajka wielkanocne na pewno nie wystarczą, ale mogę głównie dzięki nim dać 2,5/10.

Oceń bloga:
8

Atuty

  • Liczne nawiązania i easter eggi
  • Kreator muzyki
  • Jedno ciekawie zaprojektowane osiągnięcie

Wady

  • Brak polskiej wersji językowej
  • Kampania przynudza
  • Ogromny chaos na mapie
  • Mało różnorodności
  • Grafika odstrasza
PrzemQ

PrzemQ

#IDARB to gra która nikomu nie była potrzebna. Mały indyk wsparty przez branżowego giganta. Ja jednak wolę nie dawać przez to taryfy ulgowej. Dało się to zrobić o wiele lepiej, przy jakimkolwiek budżecie.

2,5

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper