Contra

BLOG RECENZJA GRY
1213V
Contra
Gab06 | 18.03.2014, 18:33
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Któż z nas nie słyszał o tej popularnej grze wydanej przez firmę Konami na NES'a? Wiele godzin spędziłem z padem w ręku, strzelając do kosmitów.
 

Któż z nas nie słyszał o tej popularnej grze wydanej przez firmę Konami na NES'a? Wiele godzin spędziłem z padem w ręku, strzelając do kosmitów.
Na samym początku gra pojawiła się na automatach (1987). Dzięki rosnącej popularności, tytuł wydano rok później na konsolę Nintendo Entertainment System, a także Amstrad CPC, Commodore 64, ZX Spectrum, MS-DOS, MSX. Najpopularniejszą wersją okazała się gra wydana na NES'a.
Krótko o fabule, a właściwie o jej trzech wersjach. W japońskiej mamy do czynienia z dwoma komandosami Billem Rizerem i Lance'em Beanem, którzy w roku 2633 zostali wysłani z tajną misją na fikcyjną wyspę Galuga, niedaleko Nowej Zelandii. Otóż, na wyżej wymienioną wyspę spadł niewielki meteoryt, a wraz z nim wrogo nastawieni kosmici z zamiarem podbicia Ziemi. Terrorystyczna grupa Red Falcon skutecznie im w tym pomaga. Zadaniem bohaterów jest zniszczyć zagrożenie i skutecznie posprzątać wrogów.
Amerykańska wersja gry różni się od japońskiej paroma szczegółami, a mianowicie akcja toczy się w teraźniejszości gdzieś w Ameryce Środkowej. Bohaterowie otrzymali kryptonimy "Mad Dog" i "Scorpion", natomiast Red Falcon to nazwa głównego bossa kosmity.

         


W europejskiej wersji wydanej pod nazwą "Gryzor", fabuła nie ma zbyt dużo wspólnego z dwiema poprzedniczkami. Na Ziemię lądują wrodzy Durrowie z planety Suna. Oczywiście ich intencje nie są pokojowe. Bohaterów nadal jest dwóch, jak w wersji japońskiej. Na niektórych portach zdarzała się tylko jedna postać - Lance Gryzor.
Na NES'a w Europie pojawiła się również wersja pod tytułem "Probotector". Fabuła była podobna do tej z Japonii. Natomiast komandosi zostali zastąpieni robotami.
Grę rozpoczynamy, mając trzy życia i zwykłą broń. W późniejszych etapach udostępniono kilka innych rodzajów umieszczonych w kapsułach. I tak, możemy wyróżnić: M (karabin maszynowy), F (miotacz ognia), L (laser), S (karabin ze strzałem rozproszonym), R (ulepszenie broni), B (nieśmiertelność) - w sumie siedem. Niestety tracąc życie, wracaliśmy do podstawowej wersji broni. Likwidując kolejnych przeciwników, zdobywaliśmy punkty. Po uzbieraniu odpowiedniej liczby, gracz otrzymywał dodatkowe życie. Deweloperzy umożliwili, co było rzadkością w tamtych czasach, rozgrywkę dla dwóch graczy równocześnie. Całość widziana z boku z możliwością przemieszczania się w głąb ekranu, dawała wrażenie wymiaru 3D. Wyjątek stanowiły plansze baz, gdzie obserwowaliśmy wszystko zza pleców bohatera, przesuwając się do przodu. Ten efekt robił spore wrażenie na graczach.
Grafika - jak na 8 - bitowe możliwości - przedstawiała wiele szczegółów i detali. Każdy poziom charakteryzował się odmiennym wyglądem od fabryk przez dżunglę do pokrytej lodem tundry. Największe wrażenie robili chyba wielcy bossowie na końcu każdego z etapów. Nierzadko należało wykazać się niemałą zręcznością, omijając przeszkody i kule wroga, by go wreszcie pokonać.

        


Ścieżka dźwiękowa dopracowana w szczegółach, dobrze komponowała się z akcją w grze. Japończycy (jak zwykle) odwalili kawał dobrej roboty. Któż z nas nie kojarzy melodii w czołówce?
Największą zaletą Contry stanowiła jej prostota. Nie było czasu na myślenie i taktykę, należało działając szybko tu i teraz. Do dziś wspominam chwile spędzone z kumplami na wielogodzinnych seansach z grą Contra. To naprawdę jedna z lepszych gier na NES’a w moim osobistym rankingu.

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Strzelanie do wszystkiego co się rusza
  • Nawet dziś gra się miodnie

Wady

  • Minusy? Niema takich :)
Gab06

Gabriel Placzek

Conta to jedna z najbardziej rozpoznawalnych gier w historii, strzelanka na całego.

8,0

Komentarze (20)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper