(Nie)idealne Gry

BLOG
438V
Sendo1910 | 07.11.2014, 15:16
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
W tym tekście nie będę gloryfikował poszczególnych gier, a stanę w roli krytyka. Odważę się zestawić mój subiektywny ranking dobrych tytułów, w których przeszkadzało mi parę elementów. Moje uwagi będą zapewne dla niektórych błahe, ale przynajmniej spróbuję zachęcić was do własnych opinii na ten temat.
 
1. Metroid Prime 
Jak zacząć, to z wysokiego c. Przytoczony przeze mnie Metroid Prime jest prawdziwym killerem na Nintendo GameCube. Dzięki tej grze seria wstąpiła w trójwymiar i stała się klasą samą w sobie. Retro Studios stworzyło prawdziwe dzieło, w którym nacisk został położony na eksplorację, a nie typowe wyrzynanie obcych form życia. W 2002 roku ta gra miażdżyła, a nawet dzisiaj potrafi pokazać przysłowiowy pazur. Jednak jest to tytuł dla koneserów, nie każdy się w nim odnajdzie. Niedoświadczony gracz z czasem może się zagubić, i nie wiedzieć gdzie dalej się udać (przy pierwszych misjach miałem chwile konsternacji). Poziom trudności jest stosunkowo wysoki (dla hardcorowców to wielki plus), a sterowanie dość nietypowe (choć do przyzwyczajenia). Najbardziej jednak irytują mnie miejsca zapisów, które  są czasami umieszczone w dziwnych miejscach. Ponadto nie lubię wracać do wcześniej odkrytych miejsc  i walczyć ponownie z tymi samymi wrogami, którzy po każdej mojej nieobecności odradzają się. Niedoróbki te jednak są znikome, i w ogólnym rozrachunku mało istotne.
 
2. Obcy Izolacja 
Sega stworzyła to, na co czekali fani Obcego od lat. Prawdziwy survival horror, w którym jesteśmy zwierzyną i musimy głowić się, jak wykiwać tytułowego Ksenomorfa. Każde posunięcie musi być dokładnie przemyślane, a pośpiech przybliża nas do nieuchronnej śmierci. Efekt zaszczucia, niepokojący nas detektor ruchu czy bezuczuciowe cyborgi,  budują fantastyczny klimat. Jest jednak kilka rzeczy, które w pewnym stopniu mogą ważyć na końcowej ocenie tej gry. Po pierwsze można mieć uwagi do trochę sztucznego wydłużenia gry. Niektóre zadania są dość podobne do siebie i z czasem mogą nużyć. Dodajmy do tego stopy naszej bohaterki (i nie tylko), które zapadają się pod tekstury. Na wersji z 360tki zauważyłem ponadto głupie niedociągnięcia, np. gdy ktoś z załogi klikał coś na jakimś urządzeniu trzymanym w dłoni, lecz tak naprawdę nie było widać tego gadżetu. Sztuczna inteligencja jest poprawna, lecz gdzieniegdzie można odnieść wrażenie, że ludzie, czy cyborgi są ślepe. Postać Obcego jest wykonana bardzo dobrze, poza...ogonem, który ciągnie się bezwładnie za naszym przeciwnikiem. Nie chcę bynajmniej kogoś zniechęcić do tej gry, gdyż jest fenomenalna i warta zainwestowania. Te drobne niedoróbki mogą być dobrze niedostrzegalne, albo poprawione na wersjach PC, XO, PS4.
 
3. The Elder Scrolls V: Skyrim
Chyba żaden wirtualny świat nie wciągną mnie na tyle godzin, co Skyrim. Olbrzymia mapa, mnóstwo zadań do wykonania i jeszcze więcej broni - to przepis na udaną grę. O tej produkcji można pisać w nieskończoność, więc przejdę do konkretów. W Skyrimie wnerwia mnie sztuczna inteligencja. Przypuszczalnie pomagamy naszym własnym protagonistą w obronie jakiegoś miasta przed smokiem. W ferworze walki zdarza się postrzelić człowieka, bądź ...kurę. Wtedy pewnie każdy wie, co się dzieje. Nawet najgroźniejsza bestia schodzi na dalszy plan, gdyż to my stajemy się wrogiem numer jeden. Ma się wrażenie, że cały świat staje przeciwko nam. Szkoda, że tak świetny RPG ma tak głupie, wręcz niedorzeczne błędy. Zostając w temacie bestii, przydałoby się ich więcej, gdyż po kilkunastu godzinach wiemy już, kogo (lub co) spotkamy. Przemierzając wielkie połacie prowincji Skyrim, można dostać uczucia deja vu. Wiele jaskiń czy fortów wygląda praktycznie tak samo. Na koniec błagam, Bethesdo - zrób w kolejnej części porządną mimikę twarzy!
 
4. Red Dead Redemption
Sandbox od Rockstar Games jest dobrą odskocznią od serii Grand Theft Auto. Industrialna Ameryka i zanikający Dziki Zachód, a pomiędzy tym wszystkim John Marston - postać z którą przeżyjemy mnóstwo przygód. Porównując jednak RDR to flagowej marki Rockstar, brakuje mi w nim czegoś, co przyssało by mnie do telewizora na wiele godzin. Po skończeniu podstawki i dlc, od razu odłożyłem tą grę na półkę, gdyż nie miałem co robić (czytaj wygłupiać się jak w GTA). Nie jest to tylko moja opinia,  znajomi, którzy grali w ten tytuł, mieli podobne odczucia. Choć wątek fabularny jest wspaniały, to szkoda że ogólnie wieje nudą. Na siłę przyczepię się ponadto do niewygodnej jazdy koniem i czasów, w których ma miejsce akcja tej gry. Wielka szkoda, że RDR nie dzieje się na typowym dzikim zachodzie, a na początku XX wieku. Jednak rozumiem to przez wzgląd na cały pomysł gry i postać Marstona.
 
5. Resident Evil
Kultowa gra od Capcomu jest tytułem, w który po prostu trzeba zagrać. Jak na swoje czasy, mechanika rozgrywki przetrzymuje próbę czasu, a klimat po prostu wymiata. W wersji na GameCuba możemy podziwiać porządnie odświeżoną grę, która jest praktycznie dopracowana w najmniejszym calu. Mam do niej tylko jeden, drażniący zarzut - czemu nasz bohater ma tak mało miejsca na bronie itp. ? Rozumiem realizm, ale trochę to niedopracowano. W momencie, gdy kończy mi się amunicja i nie mam miejsca, żeby wziąć magazynek, muszę udać się do najbliższego "items boxu". Trochę to niewygodne, tym bardziej gdy jesteśmy ranni i nie możemy po prostu wziąć apteczki i się wyleczyć, tylko ryzykować życie przez np. jeden mały "old key". Praca kamery może niektórych z miejsca zniechęcić, ale jest w miarę dobrze. Czasami co prawda nie widzimy bezpośrednio przeciwnika, ale trzeba wtedy główkować i dobrze się ustawić. Przyznam się, że dopiero od niedawna zacząłem przygodę w Rezydencji Zła, i co tu dużo mówić - must have na GC. Znaleźć jakiekolwiek wady było wielkim problemem.
 
6. Tomb Raider 
Restar jednej z największy serii w historii wypadł nad wyraz okazale. Dostaliśmy od Square Enix niemalże kopię Uncharteda, tyle że z atrakcyjną Larą Croft. Nasza bohaterka trafia na wyspę Yamatai, na której działy się złe rzeczy. Musimy się z niej wydostać, co nie jest takie proste. Jednak zamiast rzucić gracza na głęboką wodę i zmusić go do większej eksploracji, twórcy oskryptowali tę grę. Jak na Tomb Raidera jest tu mało zagadek, a zapowiadane elementy survivalu są śladowe. Ogółem gra jest bardzo dobra, lecz mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby postawiono na formuły z poprzednich odsłon.
 
7. FIFA 14
Wiem wiem, miały być dobre tytuły, ale muszę wylać swoją frustrację na tasiemca od EA. Elektronicy w ostatnich latach odjechali Konami, co widać chociażby na słupkach sprzedaży. FIFA jest jedną z największych growych marek i na razie nie ma sensownej konkurencji. Być może przez to, piłka kopana od EA jest tak niedopieszczona. Mnóstwo błędów komentatorskich, dziwne odkształcenia fryzur czy spodenek podczas zmian zawodników, są do znużenia zauważalne. Gameplayowo jest znośnie, ale można zdenerwować się fizyką gry. Piłkarze biegają jakoś mało dynamicznie i skręcają z gracją kombajnu. Irytuje również praca sędziego, który bez przerwy, wręcz nienaturalnie często, gwiżdże ręki. Grając w FIFĘ 14 mamy wrażenie, że stoimy na straconej pozycji i wszystko nam się sprzeciwia. Gdyby poprawić te kilka rażących błędów, FIFA była by naprawdę wartym polecenia produktem. Tak, dostajemy jakby niedokończoną wersję, która aż domaga się kliku pomocnych łatek.
 
W powyższym tekście wyraziłem tylko swoje opinię i nie chcę bynajmniej wszczynać jakiś bezsensownych wojenek. Liczę na wasze komentarze, z czym się zgadzacie, a z czym nie. Zachęcam do własnych przykładów gier wybitnych (albo przynajmniej dobrych), w których coś was gryzło, przeszkadzało, było nie do zaakceptowania. Pozdrawiam!
Oceń bloga:
11

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper