W co gracie w weekend? #65
Poprzedni wpis zakończył się niemałą aferą, wszak jego autor był wybuchowy niczym wulkan. Stało się wiele rzeczy, między innymi reforma całego systemu pisania tegoż cyklu blogów. Jako, że lubię być pionierem w wielu sprawach, zjawiam się. I gram w Halo.
Halo 4 Multiplayer
Halo zawsze słynęło ze wspaniałego trybu wieloosobowego. Od podobnego do gier typu Unreal Tournament czy Quake III Arena w pierwszych trzech odsłonach serii do bardziej CoDowatego w Reach i 4. 343 Industries zagrało bezpiecznie podczas tworzenia kampanii w Halo 4, jednak multiplayer został dość mocno zmieniony. Po skończonych meczach dostajemy punkty doświadczenia, za które później możemy kupować nowe bronie i perki. To rozwiązanie dość odważne i potrzeba wielkiego wyczucia, aby nie zepsuć balansu gry. Ekipie odpowiedzialnej za ten tytuł to trudne zadanie się udało - wszystko jest tak idealnie zbalansowane, że nawet kompletny żółtodziób może ugrać swój kawałek tortu w jakimś meczu. Trochę gorzej z mapami - owszem, są ciekawe i zróżnicowane, ale niektóre mają tak bezgranicznie irytującą architekturę, że niespecjalnie chce się na nich grać (na przykład Vortex). Gram zazwyczaj w trybie Big Team Battle - gra w niego najwięcej ludzi. Jest to mieszanka innych opcji z tym, że gramy w większych drużynach. Ciekawy i fajny pomysł. Bardzo mi się podoba wprowadzenie jakiejś fabuły, celu, dla którego Czerwoni z takim zapałem eliminują Niebieksich. Otóż jesteśmy częścią programu Spartan-IV i znajdujemy się na pokładzie UNSC Infinity, a poprzez wspólne zmagania trenujemy. Brzmi nieco głupio, ale zawsze mamy jakiś powód do wspólnej wyrzynki.
Halo: Combat Evolved
Oto jak rozpoczyna się legenda. Halo: Combat Evolved było grą, która sprawiła, że Xbox ugrał coś na rynku. Początkowo zapowiedziana na komputery Macintosha, po pewnym czasie zmieniła platformę docelową na PS2. Miała ukazać się w 2000 roku jako TPS. Stało się jednak inaczej - Bungie zostało wykupione przez Microsoft i ten kazał zmienić grę na FPSa. W ciągu roku wszystko zostało ulepszone - oprawa graficzna (widać jednak PS2-owy rodowód gry), inteligencja przeciwników, budowa poziomów, scenariusz. Halo to gra rewolucyjna - wprowadziła nie tylko autoregenerację zdrowia (częściową, ale zawsze), ale również pojazdy i pokazała, że FPSy na konsole nie są jedynie ciekawostką (chociaż już wcześniej mieliśmy świetne tytuły, jak na przykład Turok, Perfect Dark czy Medal of Honor) i można w nie grać równie wygodnie co na PC. Bronie w tej grze są jedną wielką zagadką - mamy karabin szturmowy, za pomocą którego możemy z użyciem jednego magazynka wybić mały oddział wrogów, pistolet, który niszczy wszystko na swojej drodze... arsenał w pierwszym Halo jest ciekawy. Jak zresztą całą gra. Bungie dzięki temu tytułowi się wybiło (chociaż już wcześniej miało niemałe sukcesy, jak na przykład trylogia Marathon czy Myth) i dziś jest jednym z najbardziej znanych i najlepszych studiów na świecie.
Dragon's Crown