Metro: Last Light

BLOG RECENZJA GRY
552V
Metro: Last Light
SorrowLast | 08.06.2013, 02:56
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Długo wyczekiwałem na ten tytuł, jednak trochę za szybko chciałem rozpakować ten prezent na dzień dziecka. Mówiąc rzeczowo usiadłem z uśmiechem na twarzy, a skończyłem z lekkim bólem serca. Zacznijmy jednak od początku.

Uwielbiam ten moment, w którym zasiadam przed TV i zastanawiam się jaki poziom gry wybrać. Poziom "normal" i ziewanie po drodze, czy poziom wyższy i rzucanie padem w miejscach ustalonych przez twórców. Nigdy nie wiesz co wyciągniesz z worka. Z miejsca proponuję trochę lepszym graczom wybrać poziom większy niż normal. Zaczniemy od samego gameplay'u, jak dla mnie prezentuję się to dość ładnie, siadasz cieszysz oczy za sprawą tuneli, których już poznałeś. Te jednak są bardziej ponure i czasem gra oferuję nam cichą skradankę niż rasowy FPP. Można wystrzelać wszystkich jak kaczki, lub też ukradkiem przejść do innej lokalizacji. A drzwi zamykają się za nami na "wieki wieki AMEN". Co powoduję, że drugą lokację można rozpieprzyć w drobny mak, a za ścianą obok nikt nie raczy ruszyć, "Pewnie Jaroslav ich kumpel strzela do wszystkich, to nie może być wróg. Przecież nikt tędy nie przechodził" - Ta sprawa kłuję mnie w oczy. Jak już jesteśmy przy SI naszych wrogów. Tak głupich stworzeń dawno już nie wiedziałem.

 

Wyciągasz shotgun'a, zainstaluj sobie nawet dwie dodatkowe lufy, wal z czterech. Schowasz się za ściana, a oni jak bydło będą pojedynczo podchodzić i wychodzić z muru. Jak już uzbiera się cała kupka ciał. Zbierasz amunicje, idziesz dalej. Jeśli chodzi o zwierzynę wszelaką tu biegającą, to można się tylko doczepić do pająków, które mają tylko wgrane dwa algorytmy w tych swoich mózgowych poligonach. Wyjdź z tunelu jak się odwróci, ucieknij jak świeci latarką. Natomiast jak będziemy świecić cały czas w tunel pająk zbzikuje. nie wiedząc co robić. Smutne bo wygląda to tak. Wchodzi i wychodzi, Wchodzi i wychodzi, Wchodzi i wychodzi, Wchodzi i wychodzi, Wchodzi i wychodzi i nagle ubiera od światła... Nawet małpa by się nauczyła, żeby za trzecim razem nie wychodzić. No ale szkoda pracy na trzecie zachowanie pająka - Nie wychodź póki się tam światło pali. 


Teraz trochę pozytywnej nuty. Mimo kilku niedopracowanych szczegółów jest też masa tych pozytywnych. Integracja z ludźmi w mini miasteczkach między misjami to fajna sprawa. Ukazanie nam tego jak to wszystko może wyglądać kiedyś, że tak naprawdę ludzie zamiast się jednoczyć dalej toczą wojny. Same upgrade'y broni na nic się nie zdają, ale godzinka mimo wszystko pykła przy wyborze nowej lufy, czy celownika. Warto zakupić celownik na ciepło, czasem jest za ciemno, aby walić na oślep. Kilka interakcji w czasie gry sprawiło, że moje serce miało ochotę stanąć. To duży plus, podkreśleni, że nadal można dobrze zbudować atmosferę. Ale tylko te wydarzenie z kreaturami, ludzie to młotki. Oprawa graficzna bez patrzenie z lupą, prezentuję się idealnie. Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Człowiekowi nie sposób się nudzić przy tej grze. Nawet i tancerka toples za kilka naboi pokręci dla nas tyłkiem. Niespodzianek całkiem sporo. 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • -Grafika
  • -Fabuła

Wady

  • -SI przeciwników
  • -Za mały survival.
SorrowLast

SorrowLast

Oby tak dalej.

8,0

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper