Praise the Sun!

BLOG RECENZJA GRY
1595V
Praise the Sun!
ireniqs | 29.04.2014, 15:13
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jedna z najtrudniejszych gier poprzedniej, przemijającej już generacji nareszcie doczekała się kontynuacji. From Software po raz kolejny zaprasza nas do mrocznego świata Soulsów i po raz kolejny serwuje nam bardzo wymagający tytuł, w którym ekran 'You died' towarzyszy nam od samego początku do końca. Jeżeli nie straszne są wam setki zgonów i powtarzanie poszczególnych etapów nawet po kilkanaście razy, to zapraszam Was do przeczytania tej recenzji oraz oczywiście do zapoznania się z samą grą, bo już teraz mogę napisać, że jak najbardziej warto!

Seria "Souls" zasłynęła nie tylko z wysokiego poziomu trudności, ale także, a może przede wszystkim, z bardzo mrocznego, sugestywnego klimatu. Tym razem przyjdzie nam przemierzać i poznawać tajemnicę upadku przeklętej krainy Drangleic. W odróżnieniu od Lordran z pierwszego Dark Souls wydaje się być ona trochę bardziej różnorodna, ale też, odniosłem wrażenie, odrobinę zbyt jasna i zbyt mało przytłaczająca. Oczywiście są miejsca, które nadal budzą w nas lęk i niepokój, do których podświadomie boimy się wejść, ale takich miejsc jest trochę za mało. Dla równowagi dodam, że po raz kolejny design lokacji stoi na bardzo dobrym, wysokim poziomie. Nie raz zatrzymywałem się na dłuższą chwilę żeby porozglądać się dookoła i po podziwiać otaczające moją postać budowle, lasy czy jakieś majaczące w tle zamczysko. Wielka szkoda, że momentami graficznie nie jest lepiej, ale o tym później.

 

Nic nie zmieniło się natomiast w sposobie poznawania świata oraz samej fabuły, co uznaję za zrozumiałe, bo w końcu po co zmieniać coś co jest dobre? Nadal wszystkie istotne dla nas informacje są podawane w strzępach. Nadal wielokrotnie trzeba samemu zapamiętywać, kojarzyć i interpretować pewne wydarzenia, rozmowy z NPCami, a także opisy przedmiotów i powoli łączyć to w wszystko w całość. Nic nie jest podane na tacy (no może z wyjątkiem samego początku), a jednokrotne przejście tej gry może okazać się najzwyczajniej w świecie niewystarczające. Samo odnajdywanie kolejnych fragmentów informacji na temat upadłej krainy Drangleic jest niezwykle rajcującym zajęciem, a także stanowi bardzo fajny zabieg motywujący nas do wielokrotnego i dokładnego przeszukiwania wszystkich lokacji oraz co by nie mówić... całej gry.

 

 

Dark Souls II to w dalszym ciągu, podobnie jak pierwsza część oraz Demon's Souls, pozycja dla bardzo cierpliwych i uważanych graczy, w tej kwestii nic się nie zmieniło za co oczywiście należy pochwalić twórców. Japończycy z From Software po raz kolejny idą wbrew ogólnym branżowym trendom i serwują nam bardzo trudny tytuł, na którym zapewne nie jeden z Was napsuje sobie sporo krwi. A jak poziom trudności ma się w porównaniu do chociażby Dark Soulsa? W moim odczuciu jest... łatwiej. Może nie przez cały czas trwania gry, ale jednak patrząc ogólnie na całość to tak jest. Dlaczego? Pomijając fakt, że przy poprzednich odsłonach spędziłem dziesiątki godzin i wiedziałem czego mniej więcej mogę się spodziewać po tym tytule, to składa się na to kilka rzeczy.

 

Po pierwsze jedna z najbardziej kontrowersyjnych i w moim przekonaniu niepotrzebnych zmian, czyli teleportacja między ogniskami. W "jedynce" oczywiście też była, ale dopiero po przejściu 2/3 gry i tak było super. W DS II twórcy zdecydowali się na udostępnienie teleportacji już od samego początku. Odwiedzamy pierwsze ognisko, później drugie i 'voila'! Możemy się między nimi przenosić. I dotyczy to wszystkich ognisk, nie tylko tych głównych, jak to miało miejsce w poprzedniej części. Z jednej strony dzięki tej zmianie został ograniczony 'backtracking', z drugiej, siłą rzeczy, ułatwiło to grę. Po drugie po kilku(/-nasto) krotnym zabiciu przeciwników ci znikają na stałe i nie mówię tutaj o jakichś lepszych oponentach czy mini bossach... I znowu: zaletą takiego rozwiązania jest ograniczenie 'grindowania', wadą natomiast jest spore ułatwienie gry w początkowych jej etapach. Po trzecie za każdym razem gdy wchodzimy do ogniska nasz ekwipunek zostaje samoczynnie naprawiony. Koniec z wydawaniem dusz na naprawę! Tutaj na szczęście jest to po prostu zbalansowane szybszym psuciem się przedmiotów, ale mimo wszystko opcja naprawy u kowala jest w tym momencie zbędna, a o uszkodzony ekwipunek nie musimy się już więcej martwić (no chyba, że jakąś zmianę przyniesie 'new game+'). Dla jednych takie rozwiązanie będzie pewnie zaletą, dla mnie jest to po raz kolejny zbyt daleko posunięte ułatwienie.

 

Cała reszta, jeżeli chodzi o poziom trudności, można powiedzieć, pozostała bez zmian. Są jeszcze dodatkowo patenty utrudniające rozgrywkę przeniesione prosto z Demon's Soulsa, np. skracający się pasek zdrowia po śmierci (maksymalnie do 50%). Ogólnie, patrząc na całość jest jednak odrobinę łatwiej, ale jeszcze raz podkreślam - nie znaczy to, że jest łatwo! Powyższe zmiany wprowadzone przez twórców, próbujące zrobić grę bardziej przystępną dla szerszej liczby osób, będą może ciężkie do przełknięcia dla zagorzałych fanów serii, ale cała reszta podziękuję im za lekkie zniwelowanie toporności, która była obecna m.in. w poprzedniej odsłonie Dark Souls. Najważniejsze jest jednak to, że gra pomimo tych zmian nadal sprawia masę frajdy i satysfakcji. Akurat w tej kwestii nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.

 

 

Jeżeli chodzi o pozostałe poprawki czy nowości to jest ich całe mnóstwo i są one w większości bardzo dobre, przez co nie można im wiele zarzucić. Ciężko wymienić tutaj wszystko, ale wypada mi wspomnieć chociażby o lekkim liftingu klas postaci, statystyk, przymierzy (tzw. 'Covenantów') oraz samego interfejsu gry. Zmian doczekał się nawet sposób ulepszania i zdobywania Butelek Estusa (tutejszych miksturek zdrowia), ulepszania przedmiotów oraz zaklinania broni. Z nowości natomiast mamy np. pochodnie, które możemy rozpalać przy ognisku i co więcej: służą one nie tylko do oświetlenia drogi (ale tutaj nie będę niczego zdradzał) czy tzw. kamienie Pharrosa, które odblokowują nam dostęp do ukrytych przejść i miejsc ze skarbami. Oczywiście mamy także całą masę nowego ekwipunku, nowych, świetnych NPCów oraz... przeciwników i bossów (bestiariusz to nadal jedna z najmocniejszych stron tej serii). Podsumowując - ewolucja, w pełnym i pozytywnym tego słowa znaczeniu!

 

Na koniec czas rozprawić się jeszcze z warstwą techniczną Dark Soulsa II. Na pierwszy ogień idzie grafika. Porównując ją do pierwszej części DS jest ładniej, ale patrząc na całość to niestety jest trochę nierówno. Z jednej strony mamy trochę lepsze efekty oświetlenia, lepszą fizykę (na szczególną uwagę zasługują fachowo wykonane elementy płócienne zbroi czy szaty magów) oraz ogólnie lepiej wyglądające otoczenie. Z drugiej zaś niektóre miejsca wyglądają po prostu brzydko, szczególnie "biją po oczach" słabej jakości tekstury. Słabo prezentują się także bardziej oddalone od naszej postaci obiekty i elementy krajobrazu (są to zazwyczaj tylko płaskie bitmapy). Należy też dodać, że na tle innych, ostatnich, dużych tytułów wydanych na PS3, Dark Souls II wypada co najwyżej poprawnie. Pochwała należy się natomiast za płynność działania gry. Wreszcie ekipie z From Software udało się okiełznać silnik graficzny i nie ma już w zasadzie miejsc, w których animacja spada do nieprzyzwoitych wartości. Jeżeli chodzi o sprawy związane z udźwiękowieniem to nadal stoją one na bardzo wysokim, podobnym do poprzednich Soulsów, poziomie. Fachowe efekty dźwiękowe, świetna i idealnie dopasowana muzyka oraz charakterystyczny już dla serii, klimatyczny 'voice acting' NPCów. Nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń.

 

 

Podsumowując: Dark Souls II to jedna z lepszych, ostatnio wydanych gier i to nie podlega żadnym wątpliwościom. Oferuje zbliżony poziom wyzwania co jej poprzednik, jest lepiej dopracowana od strony technicznej, a także wnosi całą masę mniejszych oraz większych poprawek i zmian, które w ogromnej większości są po prostu bardzo dobre. Nie jest to jednak tytuł pozbawiony wad. Zagorzałym fanom mogą nie spodobać się niektóre z wprowadzonych zmian. Graficznie nie jest idealnie, a na domiar złego spaprany jest też balans klas postaci. Odnoszę wrażenie, że magowie są w tej części jeszcze bardziej faworyzowani niż w poprzedniej, co stanowi dość duży problem m.in. podczas starć PvP. Mimo to Dark Soulsa II mogę z czystym sumieniem polecić nie tylko osobom lubiącym wcześniejsze gry z serii, ale także pozostałym graczom. Dokonane przez From Software pewne modyfikacje gameplayu spowodowały, że gra stała się odrobinę mniej toporna w początkowych etapach, przez co "wysokość progu wejścia" do tego tytułu trochę się obniżyła. Natomiast osoby lubiące wyzwania i... częste umieranie  - brać i grać! :)

 

P.S. Recenzja zrobiona na podstawie wersji PS3.

 

P.S.2 Przepraszam za jakość tej recenzji oraz za wszelkiego rodzaju błędy. Jest to dopiero moja trzecia recenzja jaką napisałem (do dwóch poprzednich nawet się nie przyznaję...) :P

Oceń bloga:
1

Atuty

  • - poprawiona warstwa techniczna w stosunku do pierwowzoru
  • - znakomity bestiariusz oraz design lokacji
  • - szereg bardzo udanych mniejszych i większych zmian oraz nowości
  • - mimo wszystko - lepsza grafika
  • - bezustanne umieranie! :>

Wady

  • - niektóre zmiany mogą nie spodobać się fanom
  • - nierówna oprawa graficzna
  • - skopany balans z "przekokszonymi" magami na czele
  • - drobne wpadki techniczne
  • - gra sama się nie przechodzi :(
ireniqs

ireniqs

Dark Souls II to niezwykle rajcujący i satysfakcjonujący szpil, od którego ciężko jest się oderwać. Fani serii powinni być zadowoleni. Osoby nieobeznane w temacie, szukające nowych wyzwań - marsz do sklepów! Warto dać szansę temu tytułowi!

9,0

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper