Podróżą życie gracza

BLOG
379V
Voio | 08.06.2013, 14:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nadchodząca premiera The Last of Us wywołała we mnie przemyślenia dotyczące podróży w jaką udają się gracze, a która niejako wpisana jest w nasze hobby. W paru słowach podzielę się z wami spostrzeżeniami, które ostatnio nie dają mi spokoju.

Do wielkiego dnia, kiedy w nasze pokrzywione od padów łapy trafi The Last of Us, został niecały tydzień. Emocje podsycają wysokie oceny recenzji, wyciekające gameplay'e i trailery. Wcześniej Naughty Dog dbało o odpowiednie zainteresowanie, poprzez publikowanie materiałów zza kulis. Za parę dni fani rzucą się do sklepów, ci którzy zamówili wersje pre-orderowe, niczym kampujący w Battelfiedzie snajperzy będą wypatrywać listonosza czy kuriera, a inni włączą You Tube'a by razem ze swoim ulubionym vlogerem zostać ostatnim z nas.

 

Wszystko to wyglada pięknie dzisiaj i przypuszczam, że jeszcze przez kilka następnych dni, ale za chwilę pudełko z grą trafi na zaszczytne miejsce na półce i... popadnie w zapomnienie. Nasze życie znów stanie się normalne, być może niektórzy znów odzyskają kontakt z rzeczywistością.  Może nie takie całkowite zapomnienie, bo wspomnienia zawsze pozostają, ale uwaga poświęcana temu tytułowi ulotni się, tak jak przy okazji wcześniejszych hitów. 

 

Nie mam tu na myśli tylko zainteresowania graczy, ale przede wszystkim tą medialną otoczkę, która towarzyszy długo przed i w czasie premiery. Mówię o tym wielkim szumie, jaki się nakręca wokół gry, żeby wywołać w nas gorącą chęć posiadania i przeżycia tego niesamowitego doświadczenia (pamiętam, że ktoś na ppe nie znosi słowa experience więc sorry (: ). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jesteśmy w niekończącej się podróży w stronę góry, niczym pielgrzym z pewnej gry (nie chcę spoilerować). To podróż, w której gdy tylko osiągniemy cel wracamy niejako do początku by na nowo przeżywać drogę, a przecież cel jest taki sam.

 

Od jakiegoś czasu przyglądam się temu z większym dystansem i zauważam w sobie pewne syndromy uzależnienia. Jest to uzależnienie od oczekiwania, emocjonowania się udostępnianymi porcjami informacji na temat kolejnego tytułu, uzależnienie od spekulacji, komentowania i dyskusji oraz odliczania dni do premiery. To wszystko sprawia mi niesamowitą radość, która szybko ulatnia się po ograniu tak bardzo wypatrywanego hitu i przeradza w pragnienie ponownego podróżowania.

 

Wydaje mi się, że w tym tkwi właśnie piękno naszej wspólnej pasji i to czyni ją tak bardzo zniewalającą. Jesteśmy pielgrzymami, którzy uwielbiają podróżować i podróżą tą cieszyć się równie mocno (a czasami nawet bardziej), niż samym celem.

 

 

 

Oceń bloga:
0

Co jest dla Ciebie najważniejsze w "życiu gracza"?

Gry, gry i tylko gry.
42%
Zapowiedzi, trailery, skreślanie dni w kalendarzu.
42%
Jedno nie może istnieć bez drugiego.
42%
Pokaż wyniki Głosów: 42

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper