Cztery koła na Czarnuli

BLOG
492V
Cztery koła na Czarnuli
Szkopek | 14.10.2015, 11:57
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Palenie gumy na PS3 - szybko, konkretnie i z jajem, zapraszam do moich wypocin.

   Na wstępie zaznaczam - uwielbiam wyścigi samochodowe, kocham szybkie auta, lubię na nie patrzeć, słuchać ryku ich silnika. W grach wyścigowych czuję się jak ryba w wodzie i mimo, iż nie jestem mistrzem kierownicy, nie wiem wszystkiego na temat motoryzacji to interesuję się autami, lubię o nich poczytać, a pędząc fikcyjną trasą w tytule traktującym o wyścigach po prostu odlatuję. W życiu prywatnym mam 20 letnią Corsę, którą czasem zdarzy mi się przypiracić, wcisnąć gaz w podłogę, poczuć wiatr we włosach, no może tak to nie, ale tak na prawdę dopiero kiedy usiądę wieczorem przed konsolą, odpalę GT6, podłączę kierownicę i założę słuchawki na uszy, to wtedy czuję się szybki i wściekły, po prostu wtedy zaczynam jeździć. Gram tak ostatnio w GT6 (po małej przerwie) i z ciekawości sprawdziłem ile to już tak śmigam. Ku mojemu zdziwieniu na liczniku zobaczyłem 360 h samego jeżdżenia. Trochę mnie to zastanowiło, bo bawię się cały czas zajebiście, umiejętności z dnia na dzień coraz lepsze, więc postanowiłem naskrobać coś na temat wyścigów, co mi się w nich podoba, co jest dla mnie istotne, a na jakie aspekty mogę przymknąć oko, może nawet które są moim skromnym zdaniem najlepsze.

   Po pierwsze i co chyba najważniejsze - model jazdy. Bez znaczenia czy to pseudo symulacja, zręcznościówka czy arcade, model jazdy, a co za tym idzie frajda z jazdy ma być jak największa, ma dawać satysfakcję każdy przejechany kilometr. W kwestii symulacji doznania potęguje kierownica, na padzie można co najwyżej pograć, zaś na kole, dobrym kole, po prostu się jeździ. Znam osoby, które robią dobre czasy i są na prawdę dobrymi kierowcami grając na padzie, ale osobiście uważam, że jeśli chce się wycisnąć z auta i samego siebie max to dobra kierownica jest do tego idealna, nie wspominając o wczuwce, która jest zajebista :) Ja jeżdżę na Logitechu DF GT, czuję każdą zmianę nawierzchni, każdy rowek na asfalcie, muszę się przy tym nieźle napocić, ale frajdę z takiej jazdy mam ogromną. Moim osobistym faworytem i grą, z którą spędziłem na prawdę sporo czasu bawiąc się cały czas wyśmienicie jest GT6, które po krótkim ograniu GT5 postanowiłem sprawdzić i tak wkręciłem się  na dobre, kupując do niej kierownicę i wyjeżdżając do tej pory ok 360 h. Moim skromnym zdaniem część 6 jest o wiele przystępniejsza niż 5, dla graczy, którzy nie grali wcześniej dużo w GT jak znalazł. Ja niestety zaliczam się do tej grupy, ponieważ ostatnią częścią, w którą grałem było GT2, kawał czasu temu. Natomiast jeśli chodzi o wyścigi arcade'owe, kiedyś król był tylko jeden, chyba każdy się z tym zgodzi - Burnout. Nie piszę tego bez powodu, ponieważ numerem jeden dla mnie na PS3 jest tytuł, który został napisany przez ojców Burnouta, czyli Criterion. Oczywiście mam na myśli NFS Hot Pursuit, które moim zdaniem jest najlepszym NFSem w jaki grałem na PS3. Niestety Burnout Paradise z niewiadomych względów mi nie podszedł, a w/w część NFSa połączyło w sobie wszystko to co kocham w wyścigach. Takiej jazdy bez trzymanki nie uświadczyłem w żadnym innym tytule, godzinami męczyłem multi i biłem rekordy znajomych na ścianie szybkości, ile przy tym mięsa leciało to chyba lepiej nie wiedzieć, a u mnie to wyznacznik jakości, tak wiem, dziwne to trochę, im więcej mięsa rzucam przy graniu w dany tytuł tym bardziej mi się podoba, bardziej mnie angażuje. Bardzo dobrze jeździło mi się także w Rivalsie, zbliżony model jazdy i podobny klimat, ale kilka innych aspektów nie pozwalało mi się zatracić na dłużej. Dobrze wspominam także Motorstorm Pacific Rift, dość długo grałem, świetnie się bawiłem, dynamika jazdy, mega skoki, kraksy zmuszające do podnoszenia szczęki z gleby, MEGA. Nie gorszy był także Shift, który po wyłączeniu asyst i małym treningu dawał sporo radości, był szybki i wymagał skupienia, za to Grid, o podobnym klimacie miał prostszy model jazdy, szczególnie łatwiej się driftowało, ale satysfakcji dawał trochę mniej. Jeżeli miałbym wybrać mój numer jeden to pomimo, że najwięcej godzin mam ograne, a w zasadzie objeżdżone w GT6, to najlepiej bawiłem się przy NFS HP, mam wielką nadzieję, że podobnych emocji dostarczy mi nadchodzący NFS. Przy okazji zmotywuje mnie do zmiany generacji i odpoczynku od GT6, do czasu pojawienia się GT7 oczywiście.

   Aspekt nr 2 - grafika. Skłamałbym jakbym napisał, że grafika nie jest dla mnie ważna, ponieważ tak nie jest. Uwielbiam oglądać samochody w grach wyścigowych, lubię robić im zdjęcia i oglądać powtórki z ich udziałem. Nie jest bardzo wymagający w tej kwestii, jednocześnie im tytuł ładniejszy tym lepiej, wiadomo. Szczególnie jeśli chodzi o same auta, czym mniej widocznych wielokątów tym się lepiej jeździ ;) Otoczenie, czyli trasy lub mapy pod względem graficznym mają dla mnie mniejsze znaczenie, zbyt dużo uproszczeń potrafi wybić z wczuwki, ale płaskie drzewa na mnie nie robią złego wrażenia, czy np. kartonowa widownia, nie mam z tym problemu, podczas jazdy praktycznie niezauważalne, a na powtórkach skupiam się na aucie. Pomimo graficznych niedoróbek jakie stanowią auta standard w serii GT poziom wykonania aut premium, czyli tych ze szczegółowymi wnętrzami w GT6 jest bardzo wysoki, momentami można pomylić zdjęcia z gry z rzeczywistymi kadrami. Gry z serii NFS przeważnie także trzymają poziom, mimo pewnych uproszczeń zachwycają widokami i dopracowanymi autami, części HP i Rivals utrzymane w podobnym klimacie, pozwalały nacieszyć oko zarówno widokami jak i samymi samochodami, które były po prostu piękne, nawet na PS3. Motorstorm PR graficznie swego czasu miażdżyło gałki oczne, widoki jakie serwowało podczas skoków, ale nie tylko, robiły spore wrażenie, same pojazdy były zbudowane poprawnie, lecz otoczenie to bardzo wysoka półka, jak dla mnie numer jeden w kwestii tras. Na obecnej generacji prym wiedzie Driveclub, za nim Project Cars i teraz to są wyznaczniki jakości, lecz zanim pojawiło się PS4 i powyższe tytuły pod względem graficznym najlepiej wyglądały auta klasy premium w GT6. Mam cichą nadzieję, że nadchodzące GT7 przejmie pałeczkę lidera i pokaże na prawdę mocne obrazy, ale na to chyba jeszcze poczekamy....

 

   Ryk silnika to dla mnie muzyka, czyli udźwiękowienie  w wyścigach. Potrafi zbudować lub osłabić klimat ogrywanego tytułu, może nie do końca realistyczne, ale głośne, dzikie ryki silników potrafią wrzucić banana na twarz i zagrzać do ostrej jazdy. Tak właśnie jest podczas obcowania z NFS HP, dźwięki silników wkręcających się na obroty, pisk opon palonych podczas zakrętów, małe mistrzostwo świata, wyłączałem muzykę, żeby tylko słuchać jak mój Merc SL 65 startuje i pochłania kolejne km w akompaniamencie odgłosów z piekła rodem, bas dudni, aż miło, a dźwięk wkręca się w uszy, aż boli. Orgia dźwięków robi takie wrażenie, że do tej pory żaden tytuł nie przebija w tej kwestii HP. Niestety, równie dobrego słowa nie można napisać o tytule, który choć celuje w wymagających graczy/kierowców to w kwestii udźwiękowienia jest w tyle, strasznie nie równo pod tym względem, GT6, choć jest lepiej niż w części 5 to do ideału daleko. Dźwięki silników raz lepsze raz gorsze, piski opon z czasów pierwszych GT pisząc trochę złośliwie, odgłosy zderzeń... może przemilczę ten temat podobnie jak to uczynili dźwiękowcy z Polyphony. Uogólniając trochę, dobrze słucha się wszystkie NFSy oraz inne arcade'ówki jak np. Motorstorm, czy ma to wiele wspólnego z rzeczywistymi dźwiękami nie wiem, ale wiem na pewno, że robi dobrze podczas jazdy, jeśli do tego mamy dobry soundtrack to impreza jest na całego. Z ostatnich ścieżek najlepiej słucha mi się tej z NFSa MW, tego od Criterion, pomimo, że sam tytuł nie podszedł mi za bardzo to kawałków z listy słucham regularnie np. podczas powtórek z GT6. Z czasów wcześniejszych natomiast najlepiej wspominam playlistę z Burnouta 3 Takedown z kapitalnym kawałkiem This Fire Franz Ferdinanda. Podsumowując powyższe, numer jeden w kwestii udźwiękowienia to dla mnie Need for Speed Hot Pursuit od Criterion za wyraziste, mocne, niszczące bębenki ryki silników, trzymam kciuki za chociaż zbliżony efekt w nadchodzącym NFSie. Poniżej link do playlisty z nowego NFSa.

https://open.spotify.com/user/needforspeed/playlist/2nxb1xhURJlbHP4Vtm1hjW

A tutaj, żeby nie być gołosłownym wspomniany wyżej Mercedes SL 65 AMG i jego ryk silnika :)

   Jak już wcześniej napisałem uwielbiam szybkie auta, bez znaczenia czy to europejskie piękne linie, amerykańskie musclecary czy japońskie przecinaki, klasyczne, nowoczesne, w każdym typie znajdę coś dla siebie. Z tego też powodu lubię mieć wybór, lubię różnorodność i nie lubię być mocno ograniczany. Ważne też jest dla mnie, aby auta były na licencji, realne wozy. Najlepiej jeszcze jakby to były także auta, które są nowościami na rynku, czyli aby park maszyn był dość aktualny. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszę, że w tym aspekcie przoduje seria GT, która pomimo setki wersji Nissanów i innych japończyków i tak bije na głowę inne tytuły. Oczywiście nie jest idealna w tej materii, brakuje chociażby licencji Porsche, park maszyn mógłby być bardziej aktualny, a aut premium jest za mało, ale liczby i związana z tym wolność wyboru robią niesamowite wrażenie, po prawie dwóch latach grania nie zebrałem nawet połowy dostępnych aut, nie wspominając, że niektórych z posiadanych nawet dobrze nie objeździłem, dwa kółka po Spa to stanowczo za mało. Sam sposób zdobywania aut, czyli zakupu za zdobyte kredyty to dla mnie najlepsza metoda kompletowania pojazdów. Nie podobają mi się odblokowywania aut przez zdobywanie pkt doświadczenia czy szukanie ich po mapie. Wygrywam wyścigi, zgarniam kasę, kupuję co chcę i na co mnie stać, tak to powinno wyglądać i tak też ma wyglądać w nadchodzącym NFSie, a tymczasem numer jeden to GT6.

   Kolejna sprawa - tuning. Od strony technicznej, czyli usprawniający silnik, zawieszenie jest w grach na dobrym poziomie, aczkolwiek tuning wizualny ostatnio trochę zszedł na drugi plan, nad czym osobiście ubolewam. Rozbudowany, pozwalający puścić wodzę fantazji i odpicować auto według własnego widzimisię, taki właśnie powinien być tuning wizualny, absolutne minimum to zmiana kapci oraz lakieru, ale to tylko namiastka. Godzinami upiększałem swoje bryki w Shifcie, tworzenie winyli w tym tytule sprawiało mi mnóstwo frajdy, można było realizować na prawdę ambitne projekty, kupowałem pojazdy, robiłem okrążenie testowe, godzinami oklejałem, po czym kolejne okrążenie testowe, żeby zobaczyć jak wygląda w ruchu i zakup następnego auta i tak w kółko, bez przechodzenia kariery. Z tego co dotychczas wiadomo rozbudowany tuning wizualny ma zostać zaimplementowany w nowym NFSie, więc nastawiam się na godziny tworzenia szalonych projektów, pewnie więcej będę spędzał czasu w garażu niż na ulicach :) Jeśli chodzi o tuning techniczny to oczywiście najlepiej wypada w grach symulacyjnych, po pierwsze dlatego, że jest najbardziej rozbudowany, a po drugie, że każdą zmianę czuć od razu na torze i każda zmiana ma znaczenie. Godzinami można ustawiać auto, żeby ucinać kolejne setne z czasów okrążenia, to także dobra zabawa, bardziej wymagająca, ale przynosząca wymierne efekty. W kwestii tuningu wizualnego na PS3 moim ulubieńcem jest Shift, natomiast w kwestii ustawień technicznych z wiadomych względów GT6.

   Czym by była gra wyścigowa bez tras, po których można szaleć swoimi brykensami. Nie ważne czy to wielka mapa po której można swobodnie śmigać czy zamknięty tor wyścigowy, muszą być dopracowane, klimatyczne, a jeśli trzeba odwzorowane zgodnie z oryginałem. Tory wyścigowe swego czasu ogrywałem w Shifcie, a obecnie w GT6. Trasy w Shifcie są na prawdę piękne, dopracowane w każdym szczególe, zróżnicowane i wymagające, śmiałbym nawet napisać, że wyglądają lepiej niż te same w GT6, ale tak na prawdę po najbardziej dopracowanych i najlepiej odwzorowanych torach można się ścigać w GT6. Jeśli chodzi o fikcyjne mapy czy trasy wyścigowe to świetnie wypadają mapy z NFSów HP oraz Rivals, zróżnicowane, klimatyczne i pozwalające na naprawdę szybką jazdę ze świetnym skrótami na czele. Jednakże nie można zapomnieć o szalonych, a raczej SZALONYCH trasach z Motorstorm, to co zaserwowali nam twórcy przy drugiej części to absolutne apogeum jazdy bez trzymanki, piękne krajobrazy, mega skoki, różne drogi przejazdu, pewna doza swobody, po prostu miód malina, jeździło się dla przyjemności, zwiedzania, podziwiania widoków. Dlatego też w kwestii tras, pomimo pracy jaką włożyli programiści z Polyphony w odwzorowanie torów moim numerem jeden jest Motorstorm PR, za piękno i rozbudowanie oraz zajebiste wyskoki.

   To co potrafi urozmaicić i wydłużyć życie produktu, multiplayer, funkcje społecznościowe oraz dodatkowe ficzery. Kolekcjonując swoje pojazdy i szlifując technikę jazdy dobrze jest mieć okazję, aby móc pochwalić się innym graczom swoimi osiągnięciami, po coś w końcu gramy i zdobywamy kolejne poziomy doświadczenia. Bardzo pomocne w tym zakresie okazują się dobrze zrealizowane opcje multi oraz funkcje społecznościowe tak jak np. ściana szybkości. Na obecnej generacji wszystko gra i buczy, ale na PS3 różnie to bywa. Po pierwsze sesje multi, w wyścigach istotna jest każda sekunda, więc nie czaję dlaczego deweloperzy co niektórych pozycji wpadli na pomysł, aby wyścig zaczynał się w dowolnym momencie, z udziałem dowolnych graczy jak np. w MW czy Rivals, chaos i głupawka. Proste rozwiązania okazują się najlepsze jak np. w Hot Pursuit, gdzie wchodziło się do lobby, wybierało auto i wszyscy razem ruszali w jednym momencie, podobnie jak w GT6 zresztą. Jeśli chodzi o funkcje społecznościowe, bardzo fajnym pomysłem była ściana szybkości w HP oraz możliwość zamieszczania zdjęć swoich aut z wyścigów, inni mogli je komentować i był ruch. Od jakiegoś czasu podobnie, ale bardziej rozbudowanie jest w GT6, można zakładać kluby, pokazywać swoje ulubione fury, udostępniać fotki, publikować wpisy, a ostatnio nawet tworzyć i udostępniać trasy stworzone za pomocą tableta, jak dla mnie super sprawa. Z otwartymi ramionami przyjmuję też wszelakie aplikacje towarzyszące, jak np. wspomniany powyżej Path Editor do GT6 czy wcześniej aplikacja pozwalająca pomagać lub utrudniać przejazd w NFS Rivals, zabawa na każdym kroku, w każdym miejscu na bieżąco. Na chwilę obecną pod względem multi, aspektów społecznościowych oraz dodatkowych ficzerów wygrywa GT6, pomimo nie zawsze działających prawidłowo serwerów pozwala na najwięcej.

   Bardzo nieciekawy ostatnio temat,czyli model zniszczeń. W większości tytułów okrojony do modelu otarć, w zasadzie prawie wszystkie produkcje, w których występują licencjonowane auta nie pozwalają na większe zniszczenia pojazdów, choć są wyjątki np. Grid. Nie wiem skąd to się bierze, deweloperzy tłumaczą się umowami licencyjnymi, a mi się wydaje, że ok może i mają związane ręce, ale jest to im nawet na rękę. Nie muszą poświęcać czasu na szlifowanie modelu zniszczeń, który do najprostszych do opracowania nie należy. Lepiej sprawa wygląda w tytułach bez licencji, w takim Burnoucie Paradise czy Motorstorm blacha gnie się, aż miło. Oczywiście w takim GT6 można włączyć uszkodzenia mechaniczne i po każdej stłuczce auto prowadzi się gorzej, ale ma się to nijak do uszkodzeń w takim Gridzie, gdzie nie dość, że można się rozwalić na amen to uszkodzenia mechaniczne są na porządku dziennym. Wydaje się, że w najbliższym czasie w tym aspekcie nic się nie zmieni, a już na pewno nie w serii GT i niby w grach wyścigowych to nie kraksy są najważniejsze, tylko jak najszybsze przejechanie trasy to jednak pewien niedosyt pozostaje, cóż zrobić :( Może w tytule, nad którym dłubią pracownicy z Criterion coś więcej w temacie uświadczymy, trzymam kciuki. W kwestii modelu zniszczeń wygrywa Grid!

   Podsumowując powyższe wypociny, jeżeli miałbym podać moich faworytów to byłyby następujące tytuły (pewnie bez zaskoczenia): GT6, NFS HP (od Criterion) oraz Motorstorm PR. Te tytuły dały mi najwięcej radości z grania, najbardziej trafiły w moje gusta. Zdaję sobie sprawę, że o wielu tytułach tu nie wspomniałem, w niektóre nie grałem, niektóre nie są warte wspominania, a o innych może nawet zapomniałem :) Na kilka słów zasługuje jeszcze Burnout Paradise, zajebisty tytuł z wielkim zróżnicowanym miastem, dobrą muzą i niezłym multi. Mi osobiście nie podszedł, nie wiem dlaczego, może zmiana konwencji wyścigów na otwarte, bez zamkniętych tras trochę mnie zniechęciła, może klimat nie ten co kiedyś, zawsze marzyłem o hybrydzie NFSa z Burnoutem i właśnie takie połączenie dostałem przy okazji Hot Pursuit, mi to w pełni wystarczy. Napiszcie w komentarzach Wasze typy na PS3 oraz uwagi odnośnie tekstu, trochę popisałem, więc będę wdzięczny za odzew:)

Oceń bloga:
7

Czy czekasz na nadchodzącego NFSa ?

Przejadły mi się NFSy, nie czekam
36%
Ciekaw jestem co wyjdzie tym razem
36%
Jaram sie nowym NFSem, kolejne godziny pękną :)
36%
Pokaż wyniki Głosów: 36

Komentarze (12)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper