Football Manager 2016 - recenzja gry

Football Manager 2016 - recenzja gry

Paweł Myśliwiec | 13.11.2015, 05:55

Setki zmian, mniejsze i większe dodatki, poprawa stabilności – coroczna litania przy okazji premier kolejnych gier z serii Football Manager jest znana każdemu fanowi. Uruchomienie gry wiąże się często z uczuciem déjà vu, ale dopiero kolejne godziny pokazują, że spece z SI Games znowu stanęli na wysokości zadania. Czy Football Manager 2016 wpisuje się w ten trend? Zdecydowanie tak.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nowa odsłona popularnej serii menedżera piłkarskiego nie zaskakuje. To stwierdzenie warto mieć na uwadze od początku, aby nie łudzić się, że nagle doczekaliśmy się przełomu na miarę wprowadzenia trybu 3D. Mimo to z niekłamaną przyjemnością odkrywałem kolejne mniejsze i większe zmiany, które zaserwowali spece z SI Games. Lista poprawek jest obszerna, ale same w sobie nie wprawią nikogo w zachwyt – mowa tutaj raczej o kompleksowej rozbudowie poszczególnych elementów gry, co składa się na obraz gry prawie kompletnej. Prawie.

Nim jednak o szczegółach, dwa słowa dla osób, które nie miały nigdy do czynienia z serią. Football Manager to bezsprzecznie najlepszy tytuł na rynku traktujący o prowadzeniu drużyny piłkarskiej. Liczba opcji może przyprawić o ból głowy, ale z pomocą przychodzi samouczek, który z pewnością pomoże nam w pierwszych dniach w klubie (gra dostępna jest w polskiej wersji językowej). Tytuł wydawany przez Segę jest symulatorem pełną gębą – na swoich barkach mamy całą gamę obowiązków, którymi para się menedżer w prawdziwym świecie – zatrudniamy oraz zwalniamy piłkarzy i personel, dbamy o morale zawodników, odpowiadamy za trening, taktykę i scouting, analizujemy setki cyferek, które są obecne na każdym kroku (atrybuty piłkarza, statystyki, wyniki, tabele, finanse etc.). I, co kluczowe, nie gramy na boisku :). Dla wielu jest to czasami zaskakujące, że ktoś potrafi pół godziny ustawiać zespół, aby potem jedynie przyglądać się poczynaniom piłkarzy – taki jest jednak urok Football Managera.

Ewolucja z domieszką rewolucji

Producenci Football Managera przyzwyczaili fanów do stopniowego rozwijania swojego produktu. Trudno powiedzieć, czy to wyrachowanie związane z przemyślanym dawkowaniem nowości, czy raczej kwestia nabywanego doświadczenia, które z każdym rokiem pozwala inaczej spojrzeć na swój produkt, co pozwala wzbogacić go o elementy mające największy potencjał (lub te najbardziej wyczekiwane prze graczy). Faktem jest, że dwunasta odsłona serii to ponownie mnóstwo drobnych zmian plus kilka większych nowości, aczkolwiek niekoniecznie skierowanych do wszystkich.

Najwięcej zamieszania wprowadziły dwie nowe opcje, które umożliwiają odpowiednio stworzenie własnego klubu oraz udział w Fantasy Draft. Pierwsza nowość to ukłon w stronę osób, którym zawsze marzyło się zbudowanie swojego klubu i umieszczenie go w prawdziwej lidze. Czemu nie skaczę z radości? Bo tak naprawdę takie coś można było zrobić od lat, korzystając choćby z oficjalnego edytora. Teraz jest to prostsze i wygodniejsze, ale też związane z pewnymi obwarowaniami – m.in. nie możemy edytować finansów, bazy, reputacji czy kwalifikacji do pucharów. Sama zabawa jest jednak przyjemna, zwłaszcza że przy tworzeniu klubu możemy umieszczać w nim dowolnych piłkarzy (a także tworzyć nowych!), byle tylko zmieścić się w odgórnie narzuconym budżecie.

Konto bankowe wygląda całkiem nieźle. Jak nic trzeba zorganizować portalową, ekhm, klubową imprezę ;). 

Jeżeli chodzi o Fantasy Draft – mamy tu do czynienia z podobną opcją, jak Create-a-club, tyle że wszystko dzieje się online – wybieramy rodzaj rozgrywek (liga, puchar, 1 vs 1), ustalamy budżet, tworzymy klub, zbieramy chętnych do gry i gramy (nim jednak sama rozgrywka, najpierw czeka nas draft, który pozwoli nam na stworzenie składu). Oba tryby mają potencjał, aczkolwiek zakładam, że podobnie jak w przypadku FM Touch (znanego wcześniej jako Classic – uproszczona wersja głównego trybu) będą raczej dodatkiem do tego, co fani cenią najbardziej, czyli pełnej wersji gry z całym swoim zapleczem.

O rewolucji już było, czas na ewolucję. Tutaj nowy Football Manager wypada bardzo dobrze, sprawiając, że praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie. Fani... RPG-ów ucieszą się z nowego kreatora, który pozwala stworzyć postać menedżera, czyli tak naprawdę nas. Może wydawać się to sztuką dla sztuki, ale gdy dodamy do tego fakt, że w trakcie meczu nasz awatar radośnie pokrzykuje przy linii bocznej, trudno odmówić tej nowince uroku.

"Spokojnie, Roger, spokojnie, zdążę z recenzją na czas". Elementy RPG w Football Managerze? Czemu nie. 

Pokrzywdzeni na pewno nie mogą się czuć wszelkiej maści miłośnicy cyferek. FM 2016 to debiut systemu Prozone, który jest absolutnie przeogromną kopalnią danych dla osób, które uwielbiają grzebać we wszelkiego rodzaju statystykach. Jest to zdecydowanie nowa jakość w FM-ie, który nigdy wcześniej nie dostarczał tak ogromnej liczby danych do analizy i co istotne – podanych w bardzo przejrzystej formie. Podania, strzały, przechwyty, mapa aktywności – jest tu naprawdę wszystko, co może przydać się do analizy pomeczowej.

Połącz kropki na ekranie... System Prozone to kopalnia danych i pewnie niejeden gracz spędzi w nim więcej czasu niż na wirtualnym boisku. 

Coś dla siebie znajdą również taktycy, którzy doczekali się wreszcie ładnie przedstawionych ekranów związanych ze stałymi fragmentami gry oraz nowych ekranów Poleceń drużynowych i indywidualnych. Nowy wygląd to zdecydowanie krok naprzód w stosunku do nieco archaicznych rozwiązań z poprzednich wersji, gdzie brakowało wizualizacji podjętych przez nas decyzji. Obecne zmiany znacznie ułatwiają przygotowanie odpowiednich rozwiązań taktycznych.

W drodze po mistrzostwo

Nowości nowościami, ale prawdziwa przygoda zaczyna się w momencie, gdy obejmiemy stery ulubionego zespołu. Sama rozgrywka nie uległa wielkim zmianom. Liczba nowinek jest duża, ale to w głównej mierze szlifowanie dotychczasowych opcji. Nie zmienia to faktu, że niektóre nowalijki są przydatne i uatrakcyjniają grę na czele z przebudową wielu ekranów, które zyskały na atrakcyjności, co jest nie lada sztuką w takiej produkcji jak Football Manager, w której zewsząd „atakowani” jesteśmy setkami cyferek.

Po lewej ekran "Dom" z FM 2016, po prawej z FM 2015. Na pierwszy rzut oka zmian niewiele, gdy jednak się przyjrzeć, znajdziemy kilka "smaczków" (wykresy, twarze zawodników), które uatrakcyjniają te "excelowe" okna. 

Sama rozgrywka nabrała płynności, co zauważalne jest zarówno w trakcie symulacji kolejnych dni, jak również w czasie meczu. Jeśli wierzyć wewnętrznemu systemowi gry, który określa możliwości naszego sprzętu, to moja konfiguracja w stosunku do poprzedniego roku zyskała pół gwiazdki, co pozwoliło przeskoczyć na nieco lepszą jakość grafiki wyświetlanej w trybie 3D. Sam mecz to, niestety, ciągle katorga dla oczu. Grafika w takiej produkcji jest jednym z ostatnich elementów, na które należy zwracać uwagę, ale mimo wszystko trudno przejść obok, gdy widzimy na ekranie coś, co spokojnie moglibyśmy pokazywać w ramach jakiegokolwiek cyklu retro. Pocieszeniem niech będzie, że nie zaobserwowałem „piłkarzy-łyżwiarzy”, którzy ślizgają się po murawie, a sama grafika doczekała się ponad 2000 nowych animacji. Na plus należy również zaliczyć usprawnioną sztuczną inteligencję zawodników, co osobiście najbardziej odczułem przy wszelkiego typu modyfikacjach poleceń drużynowych, które są lepiej odwzorowane niż dotychczas.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedyś wystarczył tryb tekstowy, potem wizualizacja 2D (popularne "kulki"). Od FM 2009 mamy tryb 3D, który nie zachwyca, ale, cóż, jakoś do tych starszych opcji nie chce się już wracać. 

Odniosłem wrażenie, że sama gra jest prostsza, ale tutaj zasługą mogą być zmiany wprowadzone przez programistów. Na ekranie taktyki zmieniono sposób pokazywania najlepszych piłkarzy na daną pozycję, a odświeżone profile zawodników pozwalają szybciej sprawdzić, w jakiej roli najlepiej czuje się nasz grajek. W trakcie meczu chcąc dokonać zmiany, będziemy mieli podświetlone nazwisko gracza, który najlepiej nadaje się na wskazaną pozycję. Te z założenia drobne poprawki mogą mieć wpływ na komfort gry zwłaszcza dla osób, które dopiero rozpoczną swoją przygodę z serią.

Żeby nie było za kolorowo, to wciąż kuleją konferencje prasowe, które... rozbudowano (sic!). Kolejne słowne potyczki szybko się nudzą, a wybór tonu naszej odpowiedzi (m.in. spokojny, asertywny) wciąż jest zagadką samą w sobie, bo trudno określić, jaki naprawdę jest efekt naszych komentarzy wyrażanych w wybranej formie. Podobnie jest z nowością w postaci rozmów w tunelu tuż przed meczem. Na całe szczęście udział w konferencjach możemy powierzyć jednemu z naszych współpracowników (a sama opcja przydzielania obowiązków, a jakże, również została rozbudowana).

Tak jak wspominałem, nowa odsłona FM-a doczekała się wielu drobnych usprawnień, które czasami trudno zauważyć na pierwszy rzut oka, ale okazują się przydatne i mamy wrażenie, że są od zawsze. Mowa tutaj o zmianach w kontraktach, pasku kondycji w trybie 3D, nowych formacjach, poleceniach czy wreszcie nowych newsach, w których przeczytamy m.in. o kluczowych pojedynkach w danej kolejce czy skorzystamy z opcji wysłania nowego zawodnika na kurs językowy.

Prawie robi (niewielką) różnicę

Football Manager 2016 jest grą prawie kompletną. Otrzymujemy mnóstwo dodatków, kilka poważniejszych zmian, a tym samym seria wykonuje kolejny krok w stronę produkcji, chciałoby się rzec, idealnej. Co istotne, kolejne zmiany nie wpływają na wnętrze gry, pozostawiając ją wciąż niesamowicie grywalną. Patrząc na ten tytuł jako nowy produkt – należałoby wystawić ocenę o punkt wyższą. Jednak z perspektywy serii można odnieść wrażenie, że jednak ewolucyjny krok nie był wystarczający, aby mówić o nowej jakości. Nie zdziwię się, jeśli niektórzy uznają, że zmian jest na tyle mało (zwłaszcza w stosunku do poprzednika), iż zakup nowej odsłony FM-a nie musi być obowiązkiem.

Z drugiej strony warto podkreślić, że nowy FM to również mnóstwo usprawnień, które czynią tę grę jeszcze bardziej realistyczną – mowa choćby o poprawionych transferach, ulepszonej SI wirtualnych menedżerów czy lepszym odwzorowaniu kontuzji. Dorzucając do tego dziesiątki opcji, które pozwalają nam grać „po swojemu” (m.in. wybór wyświetlania meczu, szeroka paleta możliwości edycji kolejnych ekranów), otrzymujemy naprawdę świetną produkcję, która z pewnością tysiącom graczy pożre miliony godzin w drodze na szczyt. Szczyt, na który również się wybieram, wszak Liga Mistrzów sama się nie wygra. Do zobaczenia na wirtualnych boiskach Football Managera!

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Football Manager 2016

Atuty

  • Nowe tryby (Create-a-club i Fantasy Draft)
  • System Prozone
  • Ulepszona SI
  • Kreator stałych fragmentów gry
  • Atrakcyjniejszy wygląd wielu ekranów gry
  • Mnóstwo mniejszych nowości

Wady

  • Brak rewolucyjnych zmian
  • Nudne konferencje prasowe
  • Wciąż uboga grafika

Kolejny krok na drodze ewolucji serii. Szczypta większych zmian, kilka garści nowinek i finalnie mamy świetne danie. Obowiązkowa pozycja zarówno dla fanów, jak również osób, które nie miały jeszcze przyjemności zasmakowania w wirtualnej menedżerce.
Graliśmy na: PC

Paweł Myśliwiec Strona autora
Z grami związany od najmłodszych lat, kiedy to w jego ręce wpadł sprzęt o jakże wyrazistej nazwie Rambo. Fan wszelkiego rodzaju gier ekonomicznych, a ponad wszystko menedżerów piłkarskich. Na PPE od wielu lat zajmuje się sprawami technicznymi, reklamami i przeróżnymi sprawami, których nie widać gołym okiem. 
cropper