Co robiliście w ten weekend #3

BLOG
1266V
Co robiliście w ten weekend #3
Tomaszek88 | 31.01.2017, 00:21
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam was ponownie moi drodzy w kolejnym cyklu co robiliście w ten weekend. Z mojej strony mogę tylko zapewnić, że ten weekend był niezwykle intensywny i udany. Wyjazd do Wawy uważam za zakończony i szkoda że trwał tak krótko. Ale do rzeczy!

Ten weekend jak dla mnie jest wyjątkowy. Całość była ugadana ok 2 miesięcy temu. Jako że z Realem chciałem umówić się na piwo, wyszło z tego coś czego do dzisiaj nie ogarniam. Jestem zadowolony. Tak powinno być częściej. Wyglądało to tak.

Czwartek od rana w pracy, sama myśl o tym że będzie czekał autobus na mnie w piątek o 6 rano trochę mnie przerażała. Do 17 w pracy, później obowiązki domowe i koło 1 do wyrka. Mi udało się przekimać chociaż te 2h, shinu91 nie miała tak dobrze. Spać nie mogła i w efekcie końcowym miała lekko rozwalony dzień. O 6 wyjechaliśmy do Wawy. Chwilę po 10 pojawiliśmy się na miejscu. Szybkie ogarnięcie jak dostać się do ibisa i równie szybko pojawiliśmy się na miejscu. Później próba ogarnięcia czy ktoś jest na miejscu, chwila snu i wypad na miasto. Trochę zwiedzania, trochę błądzenia i szukania. Udało się przetrwać pierwszy dzień.

W sobotę wszystko nabrało rozpędu. Kontakt z Hieną i Realem, ogarnięcie kto i kiedy będzie. Przed 15 do pokoju zapukał nam Hiena. Miał przyjechać z Realem ale coś nie pykło. Chwilę posiedział i doszedł do wniosku że trzeba coś opierdzielić więc poszedł w świat. Dosłownie kilka minut później siedząc na kiblu i czytając jakiś tam magazyn słyszę jak Paula mówi że idzie banda zwyroli. Szybki wypad z kibla i widzę ekipę. Real na czele (chyba) więc oczekuję. Nie minęło kilka minut i dzwoni Real z pytaniem "Gdzie jesteś bo my w pokoju 202", moja odpowiedz była równie szybka jak poderwanie się z wyra "Ja w pokoju 203, na przeciwko". I tutaj uznałem że to jest przeznaczenie! Byliśmy na przeciwko siebie! Otwieram dzwi i widzę Reala oraz całą zwariowaną ekipę!! Kulturalnie przywitali nas wódką, po czym ruszyliśmy w tany do pubu.

Szczerze mówiąc, lekko się bałem tego całego spotkania. Niby znałem większość ekipy z ppe, gadałem z nimi codziennie ale nie wiedziałem do końca jak się zachować. Lekki stres był przed poznaniem ludzi. Może po za Realem, z nim mogę konie kraść! Flaszka wypita więc lecimy do pubu. W środku siedzi już połowa ekipy i twardo popija alko. Szybkie przywitanie i droga po piwo. Okazało się że piwo jest za free o czym dowiedział się każdy kto chwilę wcześniej zakupił ten złoty trunek. Jeśli chodzi o to, to Perez stanął na wysokości zadania. Tyle darmowych piw od redakcji? Czy jest tutaj ktoś kto nie jest zadowolony i wdzięczny? Wątpię.

Oczywiście zaczęły się rozmowy, nie zapomnę na pewno kilku wymian zdań z paroma osobami. Real, Tsurugi, mashi 1986, VeraLynn, Adam11pl, hienamas, Hacket, Draco, Perez, Roger, Daaku, Person. To były osoby z którymi zamieniłem tyle zdań, że po prostu nie ogarniam jak to mi się udało! Ludzi było na prawdę wiele. Pozdrawiam z tego miejsca wszystkich obecnych na zlocie. O nikim nie zapomnę, teraz kiedy was czytam widzę wasze roześmiane mordy! Już nie jesteście dla mnie tylko avatarami. Poznałem was i liczę na kolejne spotkanie!

Co do wydarzeń z pubu to było ostro. Piwo lało się litrami, Real zaliczył prawie zgona i Paula musiała się nim opiekować. Jakieś tam prowokacje robili, że niby się całują ale, oboje są dorośli i co by ktoś gadał, miałem wszystko pod kontrolą! Nawet powiedziałem Realowi (czego nie pamiętam ale wiem!), że jeśli "nie będzie ssał cycka Pauli to jest ok!". 

Cieszy mnie jedna rzecz. Pogadałem zarówno z Perezem jak i Rogerem o PSXie i sprawach związanych z wydaniem tego szalonego pisma! Szacun dla was chłopaki! Drugą sprawą jest to że oboje zapytani "czy czują się jak jakaś elita?" odpowiedzieli że "Nie". Widać że są to normalne osoby które nas, szarych userów nie traktują jak klientów tylko jak swoich ludzi! Ta informacja cholernie mnie ucieszyła jak i pewnie wszystkich was ucieszy!

Wróćmy jednak do ważnych spraw. Podczas pobytu w pubie miała miejsce niecodzienna sytuacja. Muminek z Tsurugim chcieli zgwałcić Reala w łazience!

Późnie (chyba) miało miejsce podpisywanie mojego trofeum czyli koszulki! Jako że nie miałem PSXa przy sobie to musiałem myśleć szybko. Tak więc dorwałem najlepsze trofeum!!

 

Po tym wszystkim przekonałem Rogera aby spróbował się ze mną w Tekkena. Założyłem się z nim że jeśli wygram to dostanę roczną prenumeratę. Roger pamiętasz zakład? Ja pamiętam!! :D A tu film kiedy to rozwalam go!!

 

Po tym wszystkim udaliśmy się na aftera do ibisa. To co tam się działo, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wpadamy do hotelu, a tam w moment ktoś puka. Był to ochroniarz który mówił że goście dzwonili bo jesteśmy za głośno!! Oczywiście miał kulturalnie zamknięte drzwi przed nosem bo trzeba było flaszke dopić!

Nie minęło 15min i kolejne pukanie. Tym razem nasz Chuck Norris (tak nazwał ochroniarza Perez) zadzwonił po policję!! Ci wpadli ale do końca nie wiedzieli po cholerę oni tutaj! 4 policjantów i 3 ochroniarzy! No szok. 

Miało miejsce jeszcze jedno zdarzenie w tym momencie. Jako że doszedłem do wniosku że ten nalot policji jest bezpodstawny, postanowiłem nakręcić film. Kręcąc go, Chuck wytrącił mi telefon z ręki uszkadzając go jak się okazało na 800zł. Teraz jestem na etapie odzyskania swego.

Później biegałem za Chuckiem prosząc o wylegitymowanie się. Do dzisiaj nie znam jego danych. Zmieni się to na dniach pewnie ;)

Oczywiście nasza załoga wyszła na moment do windy aby po chwili wrócić do pokoju i dalej walić w banie. Mnie na polowie aftera nie było. Ponoć Perez jechał ślimakiem, a Roger założył kamuflaż jak z MGS ( reklamówka z biedry) co by go kamery nie poznały!

Całość zakończyła się nad ranem. Niedziela była straszna. Poszliśmy na obiad z Draco, później doszedł Hacket i koło 16 z Shinu poszliśmy na autobus do Wrocka.

Ciężki weekend ale mocno udany. 

Zapraszam do oglądnięcia galerii a teraz kilka słów od mojego dzisiejszego świetnego gościa jak i genialnej osoby! 

 

Mashi1986

 

Parafrazując pewne powiedzenie – „Grać nie musisz, ale PIĆ TRZEBA!” – można śmiało stwierdzić, że taka myśl przyświecała w głowach większości uczestników Oficjalnego Zlotu Użytkowników PPE. Słynne już (bardzo podejrzane zresztą) niebieskie bileciki, za które barman wydawał piwo można było znaleźć w każdym zakamarku Play Pubu. Trzeba przyznać, że załoga się postarała i tak naprawdę nikt z uczestników nie musiał martwić się o wodopój. Niczym na stoiskach Sony, przy okazji wszelkiej maści większych imprez growych alkohol lał się strumieniami. Było dobrze…

Jednak mimo wszystko siłą całego wydarzenia byli ludzie. Nie pamiętam już ilu ich wszystkich poznałem. Wiem tylko, że na wejściu do knajpy (a nawet przed drzwiami) było słychać REALa. W takich chwilach człowiek, który idzie na imprezę i nie zdąży jeszcze chwycić klamki może mieć pewność, że zabawa będzie przednia.

Pierwsze wejście i podnosi się wrzawa. EEeeeeee, Haaaaaaaa, Łeeeeeeee i Aaaaaaaa to pierwsze „słowa” jakie usłyszałem po przekroczeniu progu lokalu. Potem było już  z górki:

-Siema! Tomaszek!

-Siema, Snejk.

-Siema, Cyborg jestem.

-Witam, Roger (chyba Tom mnie wkręcił)…

Potem przywitałem się „ze stolikiem”, gdzie urzędowali Real z Muminkiem, Perezem, Alexym, Boro, Daak’iem, Paulą i jeszcze kilku innych, znanych z PPE awatarów… No właśnie, od soboty to dla mnie już nie awatary a znajomi, czy też kumple których zacząłem zupełnie inaczej odbierać. Broń Cię Panie Boże, żebym wcześniej kogoś uważał za „noł lajfa”, czy zwykłego nerda – po prostu siedząc przed ekranem komputera ma się zupełnie inne wyobrażenie o drugim człowieku. Siłą rzeczy wydaje Ci się, że jego awatar oddaje chociaż po części jego osobowość i taki obraz właśnie rysuje się w Twojej głowie. Dla przykładu, Tom19 prowadzący GraczoStację w mojej wyobraźni jawił się jako długowłosy metalowiec w skórzanej kurtce hehe. Mam nadzieję Tom, że się nie obrazisz – to była tylko moja wyobraźnia.

Ciekawych rzeczy udało nam się też dowiedzieć od Pereza i Alexy’ego. Zdradzili nieco kulisy pracy redakcji i opowiedzieli, jak to mniej więcej wygląda od kuchni. Można się czasami mocno zdziwić, ale okazuje się, że „nasza praca marzeń” to nie taka sielanka, jak mogłoby się wydawać. Zwłaszcza, że PPE posiada „bogate” grono Użytkowników (śmiech), którzy – delikatnie mówiąc – nie zawsze są grzeczni. W sumie to chyba nawet lepiej :)

Jak już pisałem wcześniej, w swojej notce – zabawa była przednia, a czas uciekał nieubłaganie. Nawet taksówki przyjechały błyskawicznie pod pub, nie dając się nacieszyć towarzystwem i atmosferą jaka tej nocy ogarnęła wszystkich zgromadzonych.

Niestety nie dane było mi uczestniczyć w punkcie kulminacyjnym tegoż zlotu, czyli „Ibis Games Night”. Świadomość powrotu rano do domu za kierownicą, na autostradzie A2 wzięła górę i około godziny 00:38 leżałem u boku mojej żony, która przyjechała mnie przypilnować.

Niczego nie żałuję i gdyby ktoś powiedział, że za tydzień ponownie się widzimy o tej samej porze, w tym samym miejscu to pierwszy wpisuje się na listę. Cieszę się że mogłem Was poznać i przybić pione. PPE to jednak zajebiste miejsce. Do zobaczenia!

 

Dziękuję wam wszystkim za to że mogłem się z wami wreszcie poznać, napić piwa i świetnie bawić!!

I standardowe pytanie.

Co robiliście w ten weekend? ;)

Oceń bloga:
32

Komentarze (37)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper