Day of the Tentacle: Remastered - recenzja gry

Day of the Tentacle: Remastered - recenzja gry

Mateusz Gołąb | 21.03.2016, 15:40

Double Fine nie zdejmuje nogi z gazu i dostarcza nam kolejną produkcję. Tym razem przyjdzie nam uratować świat w zremasterowanej wersji jednej z klasycznych przygodówek autorstwa studia LucasArts.

Po zeszłorocznym sukcesie nieco zabugowanego Grim Fandango, studio Double Fine postanowiło odświeżyć kolejny klasyczny tytuł ekipy LucasArts. Tym razem cofamy się do lat 90., by pomóc Bernardowi i jego dziwacznym współlokatorom uratować świat przed zakusami złej fioletowej macki. Jeśli nie znacie jeszcze uroku klasycznych przygodówek, to zapnijcie pasy. Czeka was szalona przejażdżka na karuzeli groteskowego humoru i abstrakcyjnych zagadek.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak to z macką bywa

Wracając jednak do wspomnianej macki. Day of the Tentacle to bezpośrednia kontynuacja pierwszej gry LucasArts powstałej w oparciu o silnik SCUMM, czyli Maniac Mancsion. Znajomość pierwowzoru nie jest jednak konieczna, by dobrze bawić się z „dwójką”. Ominie was jedynie kilka drobnych nawiązań do poprzednich przygód Bernarda. Tym razem fioletowa macka ewoluuje pod wpływem zanieczyszczeń wydobywających się z willi dr. Freda, a skoro wchodzi w posiadanie rączek, to czuje się również na siłach, by zawładnąć światem. Na miejscu pojawia się Bernard wraz ze swoją dwójką współlokatorów – Hoagiem i Laverne. Niestety, w wyniku małych komplikacji, bohaterowie zostają rozdzieleni i trafiają do różnych epok. Współpracując pomiędzy różnymi okresami muszą powstrzymać fioletową mackę przed przejęciem władzy nad ludzkością.

Brzmi głupkowato? To typowy humor, który charakterystyczny jest dla wielu radosnych wytworów umysłu Tima Schafera z lat 90. Nie oznacza to oczywiście, że jest on żenujący. Wręcz przeciwnie! Pomimo wielu lat na karku, żarty trzymają się całkiem nieźle i nie raz zaśmiejecie się na głos przed monitorem. Bawiąc się z odświeżonym Day of the Tentacle poczujemy także różnicę w poczuciu humoru kolejnych pokoleń. Dowcipy sprzed ponad 20 lat wydają się nieco bardziej wysublimowane i „lżejsze”.

Dobry kotlet na start

Day of the Tentacle to produkcja doskonała dla osób pragnących rozpocząć swoją przygodę z gatunkiem point & click. Gra nie tylko zachowała mnóstwo charakterystycznych cech klasycznych gier przygodowych, ale również, jako jedna z niewielu, pozbywa się bolączek tych produkcji. Nie da się tu zawędrować w faktyczną ślepą uliczkę, trudno zablokować się na dłużej niż wytrzymuje nasza cierpliwość, a bohaterowie nie mogą zginąć. Nie zmienia to jednak abstrakcyjnego charakteru łamigłówek, które zmuszają graczy do myślenia w wyjątkowo niekonwencjonalny sposób, a w najgorszym wypadku podejmowania prób użycia wszystkich posiadanych przedmiotów na wszystkim.

Lubię, gdy gry pozwalają mi w locie przełączać się pomiędzy dwoma stylami graficznymi. Czad.

Grze nie można odmówić pomysłowości. Rozrzucenie trójki bohaterów na trzy różne epoki jest fajnym pomysłem, który pozwolił autorom na zaimplementowanie ciekawych rozwiązań. Bernard, Hoagie i Laverne mogą przesyłać pomiędzy sobą przedmioty, a działania wykonane przez postać z przeszłości mogą mieć swoje konsekwencje w przyszłości lub teraźniejszości

Nie graj jak GNIDA

Zapewne zastanawiacie się ile jest tego remastera w remasterze? Dużo. Ekipa Double Fine odwaliła tu kawał dobrej roboty. Przede wszystkim mamy możliwość przełączania się w locie pomiędzy rozpikselowaną, klasyczną oprawą graficzną, a nowymi rysunkami w 3D. Warto zauważyć, że zostały one wykonany ze szczególną dbałością i zachowano kreskówkowy klimat przywodzący na myśl filmy Chucka Jonesa. Poza tym, jeżeli męczy nas, już nieco toporny dziś, interfejs SCUMM, to możemy skorzystać z bardziej nowoczesnego systemu komend opartego o kolorowe ikonki. Najlepsze jest to, że dany system nie jest przypisany do oprawy graficznej. Możemy np. bawić się z obrazem z oryginału, a przy tym eksplorować świat gry w nowoczesny sposób, albo odwrotnie. 

[ciekawostka]

Gracze, którzy mają już Day of the Tentacle za sobą, powinni od samego początku odpalić wersję z komentarzem twórców. Praktycznie przy każdym kroku któregoś z bohaterów wsłuchujemy się wtedy w ciekawe opowieści i anegdotki z produkcji gry. Ponadto, po jednorazowym przejściu remastera, otrzymamy dostęp do bardzo obszernej galerii storyboardów, szkiców koncepcyjnych i innych rysunków. Na potrzeby nowej wersji nagrano od nowa całą ścieżkę dźwiękową. Dziwnym trafem, gdy przełączymy się na klasyczną oprawę audio-wideo, to nadal odgrywane będą stare efekty dźwiękowe. Nie wiem czy to błąd, czy zwykłe niedopatrzenie. Korzystając z nowoczesnego interfejsu, za często zdarzało mi się również przypadkowo wysunąć ekran ekwipunku, gdy tylko chciałem skierować bohatera do brzegu ekranu. To jedyne techniczne wpadki, jaki zauważyłem podczas kilku godzin rozgrywki.

Day of the Tentacle nie tylko otrzymało godny remaster, ale nadal, pomimo upływu lat, trzyma klasę i bawi graczy niezłym poczuciem humoru. Odświeżona wersja przygód trójki bohaterów próbujących pokrzyżować plany złej fioletowej macki może stanowić doskonały punkt startowy dla osób, które obawiają się staroszkolnej mechaniki, ale jednak pragną poznać klasyczne gry przygodowe. Dla weteranów będzie to swoisty powrót do przeszłości wzbogacony o masę ciekawostek dla największych fanów gatunku.

 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Day of the Tentacle: Remastered

Atuty

  • Historia i humor się nie zestarzały
  • Bardzo dobry remaster
  • Ciekawe dodatki
  • Pełna wersja Maniac Mansion ukryta w grze
  • Dwa różne interfejsy point & click do wyboru

Wady

  • Nowoczesny ekwipunek można zbyt łatwo wysunąć przez przypadek
  • Dlaczego przy starej oprawie audio/video pozostają nowoczesne odgłosy?
  • Szkoda, że nowa szata graficzna nie dodaje postaciom klatek animacji

Day of the Tentacle Remastered, to świetnie odgrzany kotlet, który nie stracił na smaku mimo upływu dwóch dekad od oryginalnej premiery. Każdy, kto kocha przygodówki point & click, pownien choć raz ukończyć tę historię.
Graliśmy na: PC

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper