Recenzja: Marvel Pinball Epic Collection Vol. 1 (PS4)

Recenzja: Marvel Pinball Epic Collection Vol. 1 (PS4)

Andrzej Ostrowski | 11.12.2016, 09:00

Jak tylko dostałem w swoje ręce zestaw , to już wiedziałem, że właśnie się spełniły sny fanów flipperów i Marvela jednocześnie. Bo powiedzmy sobie szczerze, kupowanie pojedynczo stołów nie należy do czynności przyjemnych. Tutaj zaś dostaliśmy ich aż dziesięć!

Jeśli lubicie pinball, znacie stoły od Zen i to właśnie maszyny Marvela są Waszymi ulubionymi, to zapewne złożyliście już zamówienie na zestaw . Oto w cenie 100+ złotych dostajemy pudełkowy zbiór stołów zdecydowanie wartych Waszych pieniędzy. Jedynie osoby, które fanami Marvela nie są – czyli na przykład ja – mogą być lekko niepocieszone, po cichu marząc, że w końcu pojawi się zestaw zawierający autorskie produkcje lub przynajmniej stoły oparte o inne marki. Przechodząc jednak do sedna, zestaw ten to najbardziej zróżnicowana paczka stołów na rynku. Znajdziemy tutaj flippery przeznaczone praktycznie dla każdego. Nie wszystkie może są dobre, ale pod względem zawartości absolutnie nie ma powodów do wybrzydzania.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kilka z zawartych paczce stołów zostało już zrecenzowane na łamach portalu – mowa tutaj o Ant-Manie i Venomie. Nie będę o nich pisał, skupiając się przede wszystkim na pozostałych ośmiu stołach.

Przede wszystkim musicie wiedzieć, że nie wszystkie stoły są dobre. W wypadku Zen Pinball dość łatwo poznać, czy twórcy przyłożyli się do stworzenia danej maszyny czy nie. O ile raczej zawsze starają się uczynić poszczególne flippery ciekawymi, o tyle często po bogactwie detali i poziomie grafiki szybko poznamy, czy dany stół został zrobiony na szybko. Innym takim wskaźnikiem są same mechaniki, bo te czasami mogą nie mieć w sobie krzty innowacji, kopiując znane z innych maszyn rozwiązania.

Najsensowniejszym przykładem kopiowania jest tu stół „World War Hulk”, już od początku straszący półotwartością planszy znaną z Venoma, co sugeruje, że nie będzie łatwo. O tym przekonujemy się chwilę później, gdy stracimy piłkę w jednym z bocznych kanałów. Problem polega na tym, że po przejrzeniu podręcznika do stołu, natychmiast uderza nas jego ubogość czy wręcz nieciekawość. Podstawy oparto o atakowanie licznych górnych ramp, aby aktywować tryb multiball. Ten przygotowano z małym twistem w postaci walki z Wolverinem, zaprezentowanej w formie wbijania specjalnych piłeczek do odpowiedniej rampy. Są jeszcze kombosy, ale znów to samo – atakowanie górnych ramp bez cienia innowacyjnej mechaniki. Na plus muszę zaś wspomnieć, że stół jest nawet nieźle wykonany pod względem wizualnym.

Ze stołem „Iron Man” jest jeszcze gorzej, bo tu nie można nawet powiedzieć, że jest ładny. Gołym okiem widać, że poza pstrokatością, nie ma nic do zaoferowania w kwestii wystroju czy rozbudowania. Choć jest otwarty, to większość zabawy opiera się na zatrzaskiwaniu piłek w zakamarkach stołu, by założyć kostium Iron Mana. Do dyspozycji oddano nam jeden zestaw paletek, pojedynczy tryb multiball, kolejne górne rampy i… w sumie tyle. Stół może i jest dobry na początek, ale jeśli poświęciło się maszynom sporo czasu, to oczekuje się czegoś więcej.

Tutaj z pomocą przychodzi „Blade”. Łowca wampirów nie zawodzi, na dzień dobry oferując nam intrygującą mechanikę dnia i nocy. Zabawa ma proste zasady, acz diabeł tkwi w szczegółach. W ciągu dnia musimy się wyekwipować i rozwinąć moc bohatera, wbijając piłeczki w odpowiednie miejsca, a potem z warsztatu wybierając uzbrojenie. Zabawa na całego zaczyna się nocą, gdy wyruszamy polować, wykorzystując zebrane w ciągu dnia przedmioty. Wymaga to nie tylko zręcznych palców, ale też odrobiny planowania. Wraz z rozwojem swej znajomości stołu szybko złapałem się na tym, że już w głowie opracowywałem serię ruchów, aby jak najlepiej przygotować się na kolejną noc. Dodając do tego otwartość stołu i aż trzy zestawy paletek (w tym minigierkę u góry stołu) oraz oparcie mechaniki na multiballach, dostajemy naprawdę porządny, warty nawet kupienia osobno stół, który choć nie pochłania piłeczek w zastraszającym tempie, to jednocześnie jest bardzo wymagający.

Następnie uruchomiłem „Marvel’s The Avengers” i było to miłe zaskoczenie po słabym Iron Manie oraz Hulku. Stół sprzedaje przede wszystkim unikalna mechanika „mocy piłeczek”. Mianowicie na starcie wybieramy sobie jedną z kulek i każda reprezentuje jednego z Avengersów, ale najważniejsze są oczywiście stojące za nimi moce. Przykładowo kuleczka Kapitana Ameryki podkręca kombosy, wydłużając czas ich trwania i oferując przy okazji dodatkową piłeczkę, a taki Thor pozwala z kolei na trzydzieści sekund podwoić liczbę zdobywanych punktów. Cała zabawa oparta jest o płynne przełączanie się pomiędzy kuleczkami, aby nabić jak najwięcej punktów, ale należy pamiętać o walce z Lokim, gdzie trzy etapy zaliczamy konkretnymi bohaterami. Świetna, a zarazem bardzo prosta do zrozumienia zabawa. Sama maszyna może nie wbije gracza w fotel swoim wykonaniem wizualnym, ale ciekawa rozgrywka rekompensuje to aż nadto.

Wizualnie natomiast pozytywnie zaskakuje „Doctor Strange” – może to przez film, który niedawno wszedł do kin. Oprócz samego stylizowania stołu i dość bogatego (jak na Zen) tła, bohaterowie i część elementów flippera zostały ożywione. Wystarczy spojrzeć na poruszające się u góry stołu macki czy wirujące czary. Sama maszyna zaś opiera się na trybie multiball, przy czym musimy skupić się na zdobywaniu wysokiej liczby punktów, gdyż od nich zależą zadania stołu. Może specjalnych mechanik tu nie zawarto, ale całość wciąż wymaga celności, co klasyfikuje flipper powyżej przeciętnej.

Przechodzimy do stołu „Spider-Man”. Od razu w oczy rzuci się pstrokaty (choć przyjemna dla oczu) wystrój maszyny. Jest po prostu niezwykle ładnie. Twórcy zaskakują barwami oraz wykonaniem i wystarczy rozejrzeć się na boki, aby dostrzec świetne tło. Tutaj nie będziemy mieli do czynienia z multiballem, a powalczymy z przeciwnikami Spider-Mana, z czego każda misja wymaga od nas olbrzymiej celności. Przykładowo na planszę zostanie rzucona kulka-bomba, którą musimy trafić Green Goblina, nie tracąc przy okazji właściwej piłeczki. Z innych zadań warto wymienić chociażby zbieranie literek, co przekłada się na stół premiujący spokojną i zrównoważoną grę. Bez celowania i myślenia nic tu nie zdziałamy, więc zapomnijcie, że wynik sam się Wam nabije.

Trochę mniej ciekawie wizualnie wygląda „Civil War”, ale nadrabia to dość nietypową mechaniką. Mianowicie musimy wybrać stronę – Iron Man lub Kapitan Ameryka. Maszyna jest dość trudna, gdyż naszym zadaniem jest przeciągnięcie poszczególnych superbohaterów na swoją stronę, co wykonujemy za pośrednictwem zadań. Problem polega na tym, że całość jest oparta o liczne górne rampy, do których kulki możemy wbijać przede wszystkim za pośrednictwem paletek znajdujących się na samych rampach. Wierzę, że rozumiecie, do czego zmierzam. Zadanie jest dosyć karkołomne. Dorzućmy do tego tryb multiball oraz wyśrubowane limity czasowe i mamy stół wymagający prawdziwych umiejętności od grającego.

Na zakończenie pozostawiłem stół „Fear Itself”, chyba najciekawszy ze wszystkich w zestawie. Oprócz tego, że jest świetnie wykonany graficznie, co chwilę coś się dzieje, a animacje postaci są bogate, to jeszcze ma dosyć ciekawą kombinację mechanik, bo całość opiera się na licznych multiballach – w tym jednym specjalnym, który podwaja punkty. Wymagane jest też ostrożnie celowanie, gdyż zadania stołu są ciężkie i często ograniczone limitami czasowymi. Ten stół zdecydowanie przetestuje nasze umiejętności, nieraz doprowadzając do pozytywnego poirytowania, gdy zdamy sobie sprawę, jak trudne, a zarazem satysfakcjonujące są niektóre misje. Trochę pomaga otwartość stołu i tylko jedna dodatkowa paletka, ale mimo wszystko – nie będzie łatwo.

Generalnie to solidna paczka, aczkolwiek można odczuć, że nie wszystkie stoły chcielibyśmy mieć w swojej kolekcji lub przynajmniej nie zależałoby nam na ich posiadaniu. Mimo wszystko przeważająca liczba maszyn jest porządna, stąd gra Was raczej usatysfakcjonuje.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Marvel Pinball: Epic Collection Vol. 1

Atuty

  • Duża liczba stołów
  • Cena
  • Kilka perełek pośród stołów

Wady

  • Nie wszystkie maszyny są dobre

Zestaw jest dość porządnym zbiorem stołów w dobrej cenie, którego jedyną wadą jest to, że nie wszystkie maszyny są dobre. No i nie spodoba się Wam, jeśli nie trawicie Marvela.

Andrzej Ostrowski Strona autora
cropper