Recenzja: Forced (PS4)

Recenzja: Forced (PS4)

Paweł Musiolik | 25.10.2015, 10:00

Liczba gier oferujących kooperacyjną rozgrywkę na konsolach obecnej generacji jest wciąż niezbyt imponująca. W niszę wstrzelić się chcieli deweloperzy z Beta Dwarf, którzy postanowili przenieść PC-tową grę Forced. Pomysł na papierze wydaje się interesujący – co-opowa zabawa, w której z partnerem musimy stawiać czoła wyzwaniom na arenach. Realizacja? No... tu jest już gorzej.

Forced na dzień dobry popełnia kardynalny błąd – udostępnia tryb dla jednego gracza. Wydawać by się mogło, że przecież lepiej mieć większą dowolność rozgrywania kampanii, ale w tym przypadku jest inaczej. Całość jest tworzona pod kilku graczy, kompletnie ignorując balans wyzwań dla samotników. A warto wiedzieć, że gra sama w sobie jest niesamowicie trudna nawet z towarzyszem. Samemu, bez obniżenia poziomu trudności, sporo plansz jest po prostu niemożliwych do ukończenia, jeśli nam się nie poszczęści i przeciwnicy na przykład zablokują się gdzieś za skałą, dając nam chwilę wytchnienia.

Dalsza część tekstu pod wideo

Największym problemem tej produkcji jest smutny fakt, że nikt w nią nie gra. Próba wyszukiwania partnera do sieciowej kooperacji spełzła na niczym. Zerknąłem na rankingi i początkowe plansze miały kilku graczy, ale im dalej w las, tym gorzej. Wyzwania w trzecim „akcie” to już tylko dwie-trzy osoby ze mną włącznie. Jeśli więc nie macie kogoś do grania lokalnie... cóż, macie problem.

Ekipa postanowiła nie powielać wielu popularnych rozwiązań i jedyną znajomą rzeczą będą potyczki z przeciwnikami, które na myśl przywołują prymitywne gry gatunku hack n' slash. Lecz walka to tutaj mały dodatek do tego, co będziemy musieli robić przez większość czasu. Całość krąży wokół prostej historii – jesteśmy gościem, który zostaje naznaczony i ląduje na arenie i musi zaliczać wyzwania, by zyskać błogosławieństwo generałów. Towarzyszy nam duchowy kompan w kształcie sfery, na którym opracowano dosyć ciekawą mechaniką. Sterujemy nie tylko naszym bohaterem, ale także wydajemy komendy podążającej za nami kuli. Jest ona odpowiedzialna za aktywowanie kapliczek i wszelakich przełączników. Odpowiednie wykorzystanie jej jest kluczem nie tylko do ukończenia misji, lecz przede wszystkim do przetrwania. Maksymalnie uproszczony jest za to rozwój postaci. Zaliczenie jednego z trzech wyzwań w misji daje nam kryształ. Po zebraniu określonej liczby, dostajemy slot na zdolność. I tyle. Zero statystyk. Jedyne, co dostajemy w tej kwestii, to cztery różne „klasy” postaci władające odmiennym orężem, będące jakimś urozmaiceniem kooperacji.

Obawy miałem także w związku z warstwą techniczną gry. Już jakoś tak mam, że małe studia deweloperskie budzą we mnie lęk, jeśli chodzi o jakość wykonania. Na szczęście zaskoczyłem się pozytywnie. Większych błędów nie miałem, poza przenikaniem postaci przez niektóre tekstury lub obiekty na planszy. Czasami gra też dziwnie się przycinała w trakcie wczytywania lokacji. Graficznie tytuł skojarzyć może się niektórym z serią Darksiders czy Warcraftem - oczywiście zachowując proporcje szczegółowości i rozmachu. To, co jednak mnie pokonało, to polska wersja językowa. Mam prosty apel kierowany do wszystkich twórców gier - jeśli nie macie osoby, która przetłumaczy Wam tekst na nasz język, to zrezygnujcie. Tłumaczenie translatorem (lub tylko ze słownikiem) to zbrodnia. Polska wersja Forced jest tak absurdalna, że czasami kompletnie nie wiedziałem, co dana umiejętność sobą przedstawia. I nie mówię tutaj nawet o dziwnych znakach, będących prawdopodobnie pozostałością po edytorze, w jakim wrzucano tekst do gry.

Całość nie jest zła. Wybitna też nie. Do czynienia mamy z solidną robotą, której efekt ma sens wyłącznie w kooperacji. Nie próbujcie w to nawet grać samemu. Chyba że kochacie, gdy gra Wami pomiata, ma Was za nic i karci za najmniejszy błąd.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Forced

Atuty

  • Potrafi napsuć sporo krwi
  • W kooperacji wciąga

Wady

  • Fatalnie wyważona dla jednego gracza
  • Tragiczna polska wersja językowa
  • Technicznie nie robi wrażenia

Gra zrobiona przede wszystkim dla trybu kooperacji. Jeśli planujecie grać w to sami - odpuśćcie. Zmarnujecie tylko czas, nerwy i zdrowie.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper