Resident Evil 4 Remake

Najlepsze remaki na rynku? Zwycięzca może być tylko jeden

Mateusz Kucharski | 16.04, 21:30

Jest taka firma, która dużą część swojej najnowszej działalności poświęciła na tworzenie odświeżonych wersji wydanych przez siebie gier. Nie są to zwyczajne remastery, które lekko aktualizują grafikę i usprawniają sterowanie. Mowa tu o pełnym stworzeniu gry praktycznie od podstaw. Tą firmą jest oczywiście Capcom.

Od kilku ostatnich lat obserwujemy wzmożone działania twórców, którzy po raz kolejny chcą zarobić na dobrze przyjętej grze sprzed lat. Aby to osiągnąć, korporacje tworzą remastery i remaki, które trafić mają nie tylko do fanów oryginalnych gier, ale przede wszystkim do nowej grupy graczy, którzy nie grali w pierwsze wydania, głównie ze względu na przestarzałą oprawę graficzną lub toporne sterowanie. W tym tekście chciałbym skupić się na remake'ach, gdyż wymagają one od twórców zastosowania bardzo dużej liczby zmian w stosunku do oryginału.

Dalsza część tekstu pod wideo

Niby stare, a nowe

Resident Evil 2 - recenzja gry. Crapy z drogi, bo hit idzie

W 2019 roku Capcom na nowo rozpoczął wydawanie serii Resident Evil. Druga część była pierwszą, która została całkowicie zmodyfikowana tak, aby wyglądała zachęcająco dla współczesnego odbiorcy. Zmieniło się tam praktycznie wszystko. Od kamery czy perspektywy, po przebudowanie każdego aspektu rozgrywki. Można wręcz powiedzieć, że była to nowa gra. Produkcja spotkała się z rewelacyjnym przyjęciem ze strony graczy, jak i krytyków. Do tej pory sprzedało się ponad 13 milionów egzemplarzy RE2.

Japończycy stworzyli własny silnik, który był, a w zasadzie nadal jest, świetnym narzędziem idealnie wpasowującym się w dzieła studia. Gry powstałe na RE Engine cechowały się bardzo dobrą oprawą graficzną oraz wysoką płynnością (Dragon's Dogma 2 to zupełnie inny przypadek). Resident Evil 2 Remake działał w około 45 klatkach na sekundę na PS4 i w 60 na PS4 Pro. Podobnie sytuacja wyglądała na Xbox One i One X. Mało która gra mogła pochwalić się tak dobrą grafiką przy zachowaniu takiej płynności animacji.

Sukces RE 2 Remake spowodował, że Capcom zaczął coraz aktywniej inwestować w odświeżanie gier. Resident Evil 3 Remake pojawił się zaledwie rok później, lecz produkcja opracowywana była równolegle z RE 2. Choć gra po raz kolejny działała i wyglądała fantastycznie, to jednak zebrała gorsze oceny i osiągnęła słabszą sprzedaż. Głównie dlatego, gdyż RE 3 Remake doczekał się sporych cięć w zawartości względem oryginału. Przygoda Jill była też dużo krótsza, niż jej poprzedniczka, a cena pozostała na tym samym poziomie. Mówiło się nawet, że początkowo Capcom planował wydanie obu części w zbiorczym pakiecie, lecz ostatecznie zdecydowano się na rozdzielenie gier na osobne premiery.

Capcom dopiero się rozkręcał

Resident Evil 3

Jakiś czas po premierze Resident Evil 3 zaczęły pojawiać się plotki o remaku kolejnej części. Mogłoby się wydawać, że Japończycy w końcu zajmą się odświeżeniem Code: Veronica. Nic bardziej mylnego. Plotki dotyczyły czwartej części z Leonem w roli głównej. Początkowo wiadomość ta została przyjęta z dość dużym sceptycyzmem. Gracze twierdzili, że RE 4 nie zestarzało się aż tak źle i wciąż trzyma się dość dobrze. Po premierze remaku nikt już chyba nie miał wątpliwości, że był on bardzo potrzebny. Gra nie tylko była odnową klasyka z PS2 i Gamecube’a, była także jego znaczącym ulepszeniem pod względem narracyjnym. Ashley w końcu stała się postacią, którą faktycznie da się lubić. W dodatku Capcom nie zdecydował się na wycięcie jakiejś zawartości, choć Seperate Ways trafiło do gry dopiero po kilku miesiącach w formie płatnego DLC.

I tu poniekąd można by zamknąć temat, lecz jest jeszcze jedna gra, o której chcę wspomnieć. W 2002 roku na konsolę Nintendo GameCube trafi remake pierwszej części Resident Evil. Możecie sobie pomyśleć, że skoro jest to gra sprzed ponad 20 lat, to mamy do czynienia z produktem, który strasznie się postarzał. Rzeczywistość jest jednak inna. W mojej ocenie jest to jedno z najlepszych odświeżeń, jakie pojawiły się na rynku.

Gra nie tylko została stworzona wiernie w stosunku do swojego pierwowzoru, ale również doczekała się rozbudowy niektórych elementów. Oprócz usprawnienia wielu rzeczy, dodany został nowy przeciwnik w postaci Crimson Headów oraz całkowicie nowy wątek dotyczący Lisy Trevor. W mojej ocenie, grafika z remaku trzyma się dobrze po dziś dzień. Dzieje się tak głównie za sprawą zastosowania pre-renderowanego tła, które nawet obecnie prezentuje bardzo dobrą jakość, a sama oprawa jest niezwykle klimatyczna. Są pewne elementy, które mogą odrzucać współczesnego gracza (np. sterowanie), lecz w dalszym ciągu uważam, że gra jest warta uwagi.

Co czeka nas w przyszłości?

Resident Evil HD Remaster rozszedł się w milionie kopii

Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się w przyszłości. Capcom potwierdził, że nie zamierza zaprzestać tworzenia kolejnych remaków. Fani (w tym ja) cały czas czekają na nową wersję Resident Evil Code: Veronica, miejmy nadzieję, że Japończycy w końcu się na to zdecydują. Będzie to jednak wymagać od nich tytanicznej pracy. Co więcej, niektórzy twierdzą, że prawdopodobny jest także remake piątej części z Chrisem i Shevą. A Co z Dino Crisis? Na to pytanie póki co nikt nie odpowie. Miejmy nadzieję, że Capcom w dalszym ciągu utrzyma wysoki poziom, a kontrowersje związane z premierą Dragon’s Dogma 2 okażą się tylko „wypadkiem przy pracy”. Japończycy dobitnie pokazali, że w przypadku odświeżeń gier nie mają sobie równych.

Mateusz Kucharski Strona autora
cropper