My Hero Academia: Two Heroes. Pierwszy film o Deku z miejsca wskoczył na szczyty Box Office

Najpopularniejsze anime ostatnich lat. O tych tytułach jest niezwykle głośno

Kajetan Węsierski | 24.01, 21:30

Powiedzmy sobie otwarcie - anime zyskuje coraz większą popularność w skali światowej. Dziś nie jest to już hobby dla wąskiej grupy odbiorców, a pełnoprawny element globalnej popkultury, który wykręca coraz większe liczby. Platformy streamingowe oferujące dostęp do tego typu treści debiutują w coraz większej liczbie krajów, a wyniki anime w kinach mogą robić wrażenie na każdym.

Ja sam jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, albowiem niemal od dziecka interesuję się tym światem. I choć w gruncie rzeczy moje gusta zbiegają się z tym najbardziej popularnym gatunkiem, to niekiedy chętnie sięgam po mniej oczywiste pozycje, które w jakiś sposób przy okazji konkretnych sezonów są w stanie mnie oczarować. Te tytuły zostawię sobie jednak na nieco inny tekst.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dziś chciałbym się bowiem zająć grami, które przez ostatnie lata (dla spójności, przyjąłem ostatnią dekadę) cieszył się największą popularnością. Są to tytuły, o których było z wielu względów bardzo głośno, a które debiutowały po 2014 roku (z tego względu nie ma tu na przykład Shingeki no Kyojin). Niemniej, przejdźmy do zestawienia - jak się pewnie domyślacie, wypełnionego shonenami! 

Nanatsu no Taizai

Zacznijmy od tytułu, który dla wielu osób jest podręcznikowym przykładem wykorzystania schematów i wysokiej generyczności gatunku. I coś w tym jest. Choć bowiem pod względem pomysłu na świat czy sam rozwój historii mamy do czynienia z przeróżnymi pomysłami, to nie da się wyzbyć wrażenie, że wszystko to już gdzieś widzieliśmy. I to nawet nie jeden czy dwa razy… Niemniej, dostępność na Netflixie zrobiła swoje! 

Haikyuu!

Bardzo długo nie mieliśmy dobrego anime o siatkówce - i pewnie wiąże się to z tym, że ów sport nie był wcale specjalnie popularny w Kraju Kwitnącej Wiśni. Niemniej, nie brakowało przecież znakomitych anime o piłce nożnej, koszykówce, czy sportach walki, więc na tę dyscyplinę także musiał przyjść czas. I tak się złożyło, że rzeczywiście do tego doszło - a jak już doszło, to w wyśmienity sposób. 

Yakusoku no Neverland

Jedno z najkrótszych anime w zestawieniu, ale zdecydowanie zasługuje ono na wzmiankę. Dość powiedzieć, że pod względem popularności mieliśmy tu do czynienia z prawdziwym trzęsieniem - a to zdarza się nieczęsto w przypadku tak nietypowych tematycznie dzieł. Historia, która spycha ludzi na niższy poziom łańcucha pokarmowego i niejako może kojarzyć się z orwellowskim spojrzeniem na świat. Polecam (choć bardziej mangę)! 

Dragon Ball Super

Gdybyśmy mówili tu po prostu o kolejnym sezonie Dragon Balla, nie umieściłbym tej pozycji w zestawieniu (wszak liczy się debiut pierwszego odcinka całej serii), ale tu w gruncie rzeczy mamy do czynienia niemal z oddzielnym anime. Pełnoprawnym sequelem, a nie bezpośrednią odcinkową kontynuacją. I chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego najnowsza seria ze świata Smoczych Kul znalazła się w rankingu najpopularniejszych, prawda? 

One Punch Man

Raz na jakiś czas dochodzi do sytuacji, gdzie stosunkowo małe i niespodziewane anime wywraca cały świat japońskiej popkultury do góry nogami. I tak właśnie było w tym przypadku. One Punch Man stał się fenomenem, który sprawił, że masa osób zakochała się w nietypowym stylu anime. Niesamowicie zwariowany i przerysowany tytuł stał się dla mas wrotami do tego świata. I to w najlepszy możliwy sposób. 

Vinland Saga

Kolejny tytuł jest natomiast z zupełnie innego bieguna. Tu realizm jest znacznie większy (choć nie brakuje oczywiście wątków fantasy), a brutalność, pełnokrwiste sceny i ostre pojedynki mogą nie każdemu przypasować. Tak czy inaczej, nie można pominąć tego tytułu, albowiem już od premiery pierwszego odcinka cieszy się ogromną popularnością. Fascynacja tematami wikingów jest naprawdę spora. 

Dr. Stone

Przyznam, że mam słabość do większości wymienionych tu anime (wszak oczywistym jest, że na popularność wpływa także ich jakość - obiektywnie rzecz biorąc), ale Dr. Stone jest jednym z tych, które cenię sobie najbardziej. Wszystko przez wzgląd na niezwykle świeże podejście do tematu, ciekawy kierunek “shonenowego” rozwoju i niesamowicie wciągający wątek fabularny. Polecam, nawet jeśli anime to nie Wasz klimat. 

Boku no Hero Academia

Kiedyś mieliśmy Dragon Balla, później w czołówce shonenów przebywały Naruto, One Piece i Bleach, a teraz… Cóż, teraz (prócz drugiego z wymienionych) na szczycie zdają się przebywać My Hero Academia oraz dwa kolejne. Zacznijmy jednak od tego, albowiem mamy tu do czynienia z tytułem, który śmiało możemy określić tasiemcem. Czy jednak jest to przeszkodą dla milionów fanów? Bynajmniej! Popularność zrozumiała i uzasadniona. 

Kimetsu no Yaiba

Na liście nie możemy też zapomnieć o “Kimetsu no Yaiba”. To przecież tytuł, którego kinówki w skali globalnej biją rekordy, manga sprzedaje się niczym ciepłe bułeczki, a każdy kolejny sezon ekranizacji z miejsca staje się tym największym w sezonie, w którym się ukazuje. Nie może być jednak w tym ani trochę zaskoczenia, albowiem mamy do czynienia z tytułem dopracowanym na każdym polu - od muzyki, przez fabułę, aż po warstwę wizualną. 

Jujutsu Kaisen

I na koniec “czarny koń” ostatnich lat. Choć chyba nie powinienem nazywać w ten sposób ekranizacji, która była tak mocno wyczekiwana… W każdym razie, przyznam, że nie spodziewałem się, gdy pierwszy raz zetknąłem się z tym tytułem, że odniesie on aż taki sukces. Widać wszak ogromną inspirację klasykami shonenów. Może jednak właśnie to było kluczem do sukcesu? Cóż, trudno powiedzieć - na pewno jednak popularność się zgadza. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper