Blue Protocol key art

Graliśmy w Blue Protocol na zamkniętym pokazie w Monachium. Czy będzie to bajka dla fanów MMORPG?

Maciej Zabłocki | 25.07.2023, 15:00

Miałem wielką przyjemność polecieć do Monachium na przedpremierowy pokaz nadchodzącego w Europie MMORPG - Blue Protocol. Chociaż gra zadebiutowała już w Japonii, to w innych częściach świata pojawi się dopiero w przyszłym roku. Twórcy chcą mieć pewność, że wszystko zostanie dopracowane w najmniejszych szczegółach. Sprawdźcie zatem, jakie są moje wrażenia. 

Blue Protocol najprościej określić jako sieciową grę akcji łączącą elementy MMO i RPG, bardzo zbliżoną pod względem mechanik do Final Fantasy XIV. Za produkcję odpowiada uznane studio Bandai Namco, a wydawcą jest Amazon Games. To właśnie ta druga firma zaprosiła mnie do Monachium na prezentacje gry, gdzie mogłem przez kilka godzin sprawdzić przeróżne aspekty produkcji. Co ważne, Blue Protocol będzie dystrybuowany w modelu Free2Play z dodatkowymi mikropłatnościami, które, jak zapewniają twórcy, w żaden sposób nie wpłyną na nasze postępy czy możliwości, a jedynie poprawią wygląd postaci. Miałem też możliwość chwilę porozmawiać z lead producentem gry i wypytałem choćby o takie kwestie, jak latające wierzchowce, ale twórcy na ten moment nie przewidują takiej opcji. Możliwe jednak, że zostanie dodana w przyszłości. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Blue Protocol od samego początku zachwyca swoją cell-shadingową oprawą 

Blue Protocol_1

Pierwszym elementem, który natychmiast mnie zachwycił, była doprawdy wyjątkowa oprawa graficzna. Gra wygląda pięknie, modele postaci są typowo komiksowe, w stylu anime, bardzo dopracowane i szczegółowe. W zasadzie dla każdego miłośnika japońskich bajek będzie to doskonale znany widok. Na samym początku zabawy oglądamy animację wprowadzającą nas do świata planety Regnas, gdzie zderzają się ze sobą nurty fantasy i science-fiction w absolutnie wybuchowej mieszance. Okazuje się, że podczas przeróżnych badań nad nowymi technologiami dochodzi do utworzenia portali przenoszących do innych wymiarów, co zaburza funkcjonowanie świata i sprowadza na planetę nieznane wcześniej zagrożenia pochodzące z różnych okresów historycznych. Jako jeden z wojowników musimy zatem rozpocząć naprawę tej sytuacji i to nie tylko poprzez zamykanie portali, ale też pomoc okolicznym NPC. 

Kreator postaci powinien zadowolić wszystkich miłośników dostosowania bohatera. Możemy tutaj dopasować absolutnie każdy jeden element twarzy, ciała czy proporcji albo skorzystać z gotowych wzorów. Oczywiście, czego można się spodziewać, mamy też wybór płci. Tutaj kobiety są drobne, a mężczyźni bardzo dopakowani, co nie powinno nikogo dziwić. Osobiście wybrałem kobietę i przeszedłem do wyboru klasy. Tych w ogrywanym demie miałem pięć i mogłem wybierać spośród klasycznego wojownika, maga, łucznika, władcy dwóch ostrzy czy typowego tanka z wielką, mechaniczną maczugą. Co istotne, początkowy wybór nie oznacza wcale, że musimy w ten sposób ukończyć rozgrywkę (chociaż możemy). W każdej chwili dostępna jest opcja zmiany broni na inną, co automatycznie spowoduje zmianę klasy, wobec czego także zaktualizują nam się spelle i możliwości na pasku interfejsu. Takiej roszady możemy dokonać jedynie w miastach, ale na szczęście z poziomu menu można się do nich teleportować praktycznie w każdej chwili (miejsc do których możemy się natychmiast przenieść jest w grze całkiem dużo). To pozwala posmakować każdego sposobu rozgrywki, rozwijając wyłącznie jedną postać. Jej umiejętności będą rosły razem z wykorzystanym orężem, co ma swoje uzasadnienie w praktyce. W grze nie zabraknie też aktywności dodatkowych, jak łowienie ryb czy wydobywanie surowców, a także, co jasne, specjalnych gildii do których możemy dołączyć i wspólnie przemierzać planetę w poszukiwaniu zagrożeń.

Blue Protocol_2

Świat gry podzielono na lokacje, więc nie jest on w pełni otwarty. Zasady rozgrywki zaprojektowano typowo dla gier MMO. Dookoła mamy rozrzucone pełno questów głównych i pobocznych. W każdej chwili możemy koncentrować się albo na rozwoju głównej ścieżki, albo na zadaniach dodatkowych, które w trakcie mojej rozgrywki sprowadzały się głównie do zabicia określonej liczby stworów lub przyniesienia czegoś. Otrzymałem do dyspozycji postać na znacznie wyższym poziomie, więc mogłem posmakować kilku dodatkowych umiejętności. Oprócz zwykłych ataków i bloków, możemy jeszcze wykorzystać dwa skille dodatkowe, zależne od klasy naszej postaci, a także atak specjalny, będący czymś absolutnie spektakularnym. Wszystkie dodatkowe zaklęcia mają określony czas odnowienia, ale robią doprawdy duże wrażenie i faktycznie sieją spustoszenie w trakcie walki. Przy zwykłych atakach musimy ręcznie wycelować w naszych przeciwników, ale jest także opcja zablokowania celownika na jednym z przeciwników i przeskakiwania do kolejnych. Sekwencje wymiany ciosów sprowadzają się do dynamicznych uników, robienia przewrotów i odskakiwania od przeciwnika, by uniknąć obrażeń. Gdy takie już otrzymamy, możemy się oczywiście uleczyć. W grze nie ma typowego healera, każdy musi więc zadbać o swoje zdrowie samodzielnie. Pozycje na naszym pasku umiejętności dostosowujemy w trakcie zabawy. Podczas przemierzania kolejnych lokacji okazjonalnie znajdziemy też skrzynie w których będą materiały do tworzenia miksur i pancerzy, a także różne nowe zbroje, łuki czy miecze. 

Blue Protocol jest stworzony do grania ze znajomymi i w takiej konfiguracji wypada zdecydowanie najlepiej, czego mogliśmy doświadczyć w Monachium. Graliśmy w 6-osobowych drużynach, co na ten moment jest maksymalną wartością, jeżeli chodzi o wszelkie instancje. Musieliśmy pokonać jednego z bossów w dość standardowo wyglądającej lokacji w jaskinii, przebijająć się przez całe tabuny wrogów. Chociaż gra ma pewien podział na role, jak tank czy dps walczący w zwarciu i na dystans, to miałem i tak nieodparte wrażenie, że podczas walki panuje wielki chaos i każdy robi to, co tylko mu się podoba. Nie było żadnej taktyki na bossa, nie musieliśmy też w żaden sposób komunikować się ze sobą, by go pokonać. Istotne było jedynie, by unikać głównych ciosów, uciekać z wybuchających kręgów i przeskakiwać nad falą uderzeniową. W tym przypadku nie było tu żadnych wyszukanych mechanik, z całą pewnością nie dla kogoś, kto wcześniej grał już w jakiekolwiek MMO. Domyślam się jednak, że był to jeden z łatwiejszych przeciwników, którego zaprezentowano dziennikarzom na potrzeby całego pokazu. 

Spędziłem z Blue Protocol kilka godzin i bawiłem się bardzo dobrze. Duże wrażenie zrobiła na mnie przede wszystkim grafika, ale też ciekawie zaprojektowane klasy postaci. Gra wydaje się w pierwszym odruchu nieco nudna, ale jest stworzona na zasadach bliźniaczo podobnych do Final Fantasy XIV, wobec czego jeżeli graliście w pozycje od Square Enix, to omawiana dziś produkcja Namco Bandai powinna sprawić Wam wiele radości. Przełączanie się pomiędzy klasami postaci ma duże znaczenie w kontekście nowych światów i możliwości, ale może być irytujące dla kogoś, kto chce się całkowicie skoncentrować wyłącznie na jednej specjalizacji. Gra nie przypomina klasycznych, zachodnich MMO, tutaj trzeba się przestawić na nieco inny typ rozgrywki, o wiele bardziej dynamiczny, ale też i skoncentrowany głównie na rozwoju postaci. Nie zabraknie też dużych ilości grindu. Potwory są rozrzucone dosłownie co kawałek, a odradzają się też niemal natychmiastowo. Żeby wbić kolejny poziom, musimy ich zabić całe mnóstwo, chociaż nie będzie z tym wielkiego problemu, bo system walki został bardzo dobrze przemyślany. Żeby jednak czerpać z Blue Protocol pełnie satysfakcji, przed przystąpieniem do zabawy musicie być świadomi wszystkich tych elementów. Do zobaczenia na serwerach w 2024 roku, a więcej informacji o grze znajdziecie na oficjalnej stronie. Gra dostępna będzie na PC (poprzez Steam), na PS5 oraz XSX/S. 

Źródło: Opracowanie własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper