Paris Games Week: Graliśmy w DriveClub VR i jesteśmy zachwyceni!

Paris Games Week: Graliśmy w DriveClub VR i jesteśmy zachwyceni!

SoQ | 01.11.2015, 08:00

Przetestowałem już sporo prostszych gier i dem VR. Jednak to, czego doświadczyłem grając w specjalną wersję DriveCluba, którą po raz pierwszy pokazano dziennikarzom podczas zamkniętych pokazów na Paris Games Week, bije na głowę wszystko czego dotychczas doświadczyłem w wirtualnej rzeczywistości.

Szefowie Sony w Paryżu nie ukrywali, że w tym momencie firma skupia się na dwóch platformach - PS 4 i PS VR. Tak, wirtualne gogle japoński gigant jak traktuje jak oddzielną platformę, a jeśli tak samo mają potraktować ją gracz, to sprzęt musi dostać poważne gry. I wygląda, że Sony ma na to genialny w swej prostocie pomysł - zamiast tworzyć przeznaczone wyłącznie na PS VR tytułu AAA, chce dodać opcję VR do tych już powstających. Na konferencji wspomniano o Tekken 7 VR. Z kolei w DriveClub VR miałem okazję zagrać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Paul Rustchynsky z Evolution Studios twierdzi, że DriveClub VR to jedynie prototyp. Firma stworzyła go w 3 miesiące, a jego wydanie zależy w głównej mierze od opinii, jakie demo zbierze w Paryżu. Dlatego po skończonych testach podkreśliłem jak bardzo mi się podobało. I nie było w tym przesady, bo DriveClub w połączeniu z goglami, fotelem wyścigowym i kierownicą Thrustmaster T300 to jedno z najbardziej realnych doświadczeń VR jakie są obecnie dostępne. Miałem okazję przetestować dwa dema. Jedno w roli pasażera, drugie - kierowcy. Kolosalne wrażenie robi już pierwsze.

Siedzimy wewnątrz auta i co prawda nie widzimy swojego ciała, a kierowca siedzący obok wygląda nieco nienaturalnie (choć łapy na kierownicy pracują wybornie), ale możemy naturalnie rozglądać się na boki i podziwiać wnętrze samochodu. A DriveClub słynie przecież z ich pieczołowitego oddania więc już samo to jest mega frajdą. Jeśli mało nam wrażeń, możemy wychylić się na prawo i "wyjrzeć" przez szybę (ta się nie otwiera, przenikamy niejako przez obiekt, ale w niczym to nie przeszkadza) i unieść tyłek "wystawiając" tym samym głowę przez szyberdach. Szał i brakuje tylko wiatru we włosach.

Granie dostarcza jeszcze mocniejszych wrażeń. Demo to jedna z tras w Indiach, a auto - nie mający dachu BAC Mono. Niesamowitym uczuciem jest obserwowanie rąk na kierownicy poruszających się dokładnie tak, jak nasze. Walka z rywalem jadącym obok, mijanki na grubość lakieru i oglądanie się na boki by zobaczyć tego, którego zostawiamy z tyłu, sprawdzanie, czy mieścimy się w trasie na zakrętach - wszystko to sprawia, że DriveClub nabiera zupełnie innego wymiaru. Ponadto demo śmiga w 60 klatach na sekundę.

By to było możliwe zrezygnowano z lusterek w autach (te mają pojawić się później), ograniczono nieco detale trasy, nie wiadomo też, czy wszelkie warunki pogodowe będą dostępne w wersji VR. Mimo to i tak jestem zachwycony. A ludzie z Evolution nęcili, że myślą o przeniesieniu do wirtualnej rzeczywistości również motocykli. Nie mam pytań. I wątpliwości, że gdy ten prototyp ukaże się na rynku, będzie w stanie sprzedać sporo sztuk PS VR.

cropper