Tawerna PPE #39 - TyskiPL

BLOG
675V
user-77220 main blog image
Pars-89 | 07.10.2022, 13:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 

Tawerna PPE – to miejsce w którym spotykamy się raz w miesiącu żeby poznać się nieco bliżej – zarówno jako gracze jak i od strony prywatnej. Blog w którym chcę abyście opowiedzieli coś o sobie, swoich zainteresowaniach, pasji, muzyce, ulubionych grach i marzeniach tych małych i nieco większych. W każdym odcinku zapraszam jednego z Użytkowników PPE na krótki wywiad oparty najczęściej o swój profil i aktywność na portalu – Wy w sekcji komentarzy możecie zadawać swoje pytania, co niewątpliwie doda kolorytu każdemu spotkaniu. Wpisy będą wychodzić cyklicznie raz w miesiącu w każdy piątek w godzinach popołudniowych. Mam nadzieję, że początek weekendu będzie dobrą porą na wizytę w sekcji blogowej – tym bardziej że gośćmi będziecie Wy sami. Trzymam mocno kciuki za frekwencje, Waszą aktywność w komentarzach i zachęcam do dyskusji.

 

- Od Autora -

Cześć wszytkim! Mam nadzieję że światła już nieco przygaszone, drinki rozlane, w tle leci jakiś jazz (tu musicie wpisać swojego ulubionego artystę, bo wzorem jednej z reklam zamiast "jakiś" powinno się wymienić po nazwie konkretny sztos). U mnie jak co piątek na głośniku "Wonderful Life" od grupy Hurts. Genialny utwór i aranżacja. Sama piosenka w zasadzie opiera się na dwóch skrajnościach: pierwsze to człowiek który chce ze sobą skończyć, a druga miłość. Tak o swoim utworze wypowiadał się brytyjski wokalista Theo Hutchcraft dla strony internetowej Digital Spy. Historia jednego spojrzenia, chwili.

Jednak to nie opowieść jaką opowiada Theo jest dla mnie najistotniejsza, a refren który śpiewa. W kontekście dotychczasowej sytuacji na świecie to bardzo aktualne i uniwersalne przesłanie. Nie chcę być monotematyczy i ponownie poruszać tematu wojny toczącej się na Ukrainie, każdy z Was pewnie w mniejszym bądź większym stopniu śledzi sytuacje naszych sąsiadów.

Możliwe że sami doświadczyliście na własnej skórze sytuacji w której jak mantrę powtarzaliście refren omawianego utworu. Sam kilka razy też musiałem się zmierzyć się z problemami które dociskały mnie do maty, a gdzieś w tle słyszałem odliczanie sędziego do dziesięciu i próbę ogłoszenia nokautu. Trochę trwało zanim ponownie wróciłem do formy, uporządkowałem kilka palących mnie spraw, ograniczyłem toksyczne znajomości i ponownie zacząłem pracować nad sobą. Pojawili się nowi znajomi - ludzie z którymi mogę pogadać o swoim hobby, pograć razem na konsoli, zainspirowałem sie nowymi zajawkami które były dla mnie czymś kosmicznym i dopiero po dłuższej rozmowie okazało się, że to coś normalnego - zupełnie jak jazda na rowerze.

Reset którego doświadczyłem był jak zime piwo w gorący dzień. I ktoś może napisać - "Stary a kogo to obchodzi? Jeszcze tutaj w internecie?". Na to pytanie nie będę starał się odpowiedzieć, bo każdy z nas jest inny i inaczej przeżywa to co za nim. Oczywiście w sieci natkniemy się na tysiące memów z poradami dotyczącymi gorszego dnia - jednym z moich ulubionych zawsze zostaje wizyta jakiegoś randoma u lekarza i diagnoza aby pobiegał ;) Z drugiej strony jako wielki fan UFC miałem ostatnio przyjemność oglądać walkę angielskiego zawodnika Paddy'ego Pumblett'a, który po swojej wygranej poinformował widzów o śmierci swojego kumpla. Gość zwyczajnie zrezygnował, co jest tym bardziej przygnębiające że jeszcze dzień wcześniej rozmawiali ze sobą. Nie ukrywam że małą inspiracją do tego wpisu był dla mnie blog naszego dzisiejszego Gościa. Domyślam się że dziś piątek i humor gitówa, ale czasy w jakich żyjemy determinują aby mimo wszystko rozmawiać o takich rzeczach. Nie przedłużając zapraszam już do clue programu i wywiadu z naszym Gościem. Do zobaczenia w komentarzach.

 

">

Nigdy się nie poddawaj!

 

Korzystając z okazji chciałbym zostawić Wam link do aukcji charytatywnej w którą zaangażowało się praktycznie całe miasto i okolice w kórej mieszkam. Do zebrania jest ogromna ilość kasy i tak jak w każdym tego typu przypadku liczy się nawet ta symboliczna złotówka. Jeżeli czujecie się na siłach żeby wesprzeć kuracje Bruna to poniżej znajdziecie adresy fundacji i grupę do której możecie dołączyć na Facebooku. Z góry wielkie dzięki za Waszą pomoc.

* https://www.kawalek-nieba.pl/bruno-slowinski/

* https://www.siepomaga.pl/waleczny-bruno

 

Na kolejny wpis zapraszam 05.11.2022 r.

 

- W poprzednim wydaniu -

Przede wszystkim wielkie dzięki dla Was za ostatnią wizytę w Tawernie i dobre słowo skierowane do naszego poprzedniego Gościa. Prace nad sprowadzeniem Tomka Drabika na deski speluny to był dosłownie kamień milowy w rozwoju tego cyklu, który bez swojej publiczności raczej nie wytrwałby w podobnym formacie przez tyle odcinków. To dla mnie duże wyróżnienie i porządny kop motywacyjny do dalszej pracy nad blogiem i jego rozwojem. Za pasem już Październik więc tylko nieco ponad dwa miesiące do ponownego spotkania w odcinku Świątecznym w którym mam nadzieję ponownie będziemy mogli ugościć Quaza. Serdecznie pozdrowienia dla Ciebie Tomasz i jeszcze raz dzięki, że dałeś namówić się na krótką spowiedź.

Poprzedni i aktualny tydzień mocno dał mi popalić - dużo pracy nieco pokrzyżowało mi plany i dopiero teraz z siedmio dniowym poślizgiem wracam do Was z nowym odcinkiem Tawerny. Tym razem na wywiad udało mi się zaprosić wieloletniego Usera, który na portalu pojawił się właściwie od początku jego powstania. Do tego nick który zobowiązuje i koresponuje z codziennymi wyzwaniami z jakimi musi mierzyć się nasz Gość. Cieszę się, że w przerwie między swoimi wypadami za miasto dotarł do nas TyskiPL. Nie przedłużając zapraszam na wywiad i odwiedzających do baru na zimne piwo z imbirem i miodem ;)

 

- Temat odcinka -

W tym tygodniu małe ogłosznie dotyczące zakończenia prac nad naszym małym projektem którym był kanał Discordowy dla Tawerny. Poszerzamy zasięgi i w związku z nadchodzącymi zmianami dotyczącymi dostępności tej platformy na konsolach wraz z Ghostem udostępniamy właściwie końcową wersje tego komunikatora. Samą aplikację możecie ściągnąć bezpośrednio na konsole - korespondując do możliwosci jakie daje Discord utworzyliśmy kilka kanałów w tym jeden dedykowany pod wspólne granie. Oczywiście jestem otwarty na Wasze propozycje rozszerzenia pokoi tematatycznych, więc zachęcam do wizyty w Tawernowym Discordzie i dyskusji. Po zalogowaniu proszę o informację o ulubionym trunku i według waszych preferencji każdy otrzyma stosowną rolę na forum, w nawiązaniu do samej idei bloga w którym się spotykamy;)

Sam pomysł utworzenia kanału zrodził się z czasu oczekiwania na kolejne wpisy i przerwy jaką generują kolejne odstępy między odcinkami. Mam cichą nadzieję, że uda się podtrzymać tutejszą społeczność w jednym miejscu. Analogicznie jak w przypadku bloga, na kanale znajdziecie kilka pokoi nawiązujących do pytań w Tawernie, kanał sportowy, muzyczny, a na Mistrzostwa Świata pojawi się również pokój typerów. Oczywiście to nie wszystko! Poniżej zostawiam link jako zaproszenie dla Was - dziękuje za każdą opinie i logowanie. Do zobaczenia! ;)

https://tecnoguias.com/pl/uzyj-discord-ps4-xbox-nintendo-switch/ / poradnik jak zainstalować Discorda na swojej konsoli.

https://discord.gg/nrk9NtdF / Bezpośredni link do kanału Discordowego - Tawerna PPE.

 

- Wywiad z Gościem Tawerny -

TyskiPL - ID User 23677

Pisownia oryginalna / tekst bez zmian.

***

Cześć wszystkim! Miło mi pojawić się w osławionej Tawernie. Dzięki Pars za zaproszenie. Mam nadzieję, że nikogo tu nie zanudzę swoją osobą ;)

1. Z racji tego, że jesteśmy w Tawernie proszę o złożenie zamówienia na napój, który będzie nam towarzyszył w naszej rozmowie.

Obecnie pijam głównie piwa bezalkoholowe, jako, że są mniej kaloryczne i takie o prostym składzie świetnie nawadniają organizm, ale skoro okazja do napicia się jest szczególna, pokuszę się o szklankę whisky z colą… zero. Podejrzewam, że whisky w takim lokalu musi być świetnej jakości. 


2. W porządku, teraz myślę, że możemy formalnie zacząć nasz krótki wywiad. Na wstępie proszę powiedz nam kilka słów o sobie.

Mam tendencję do rozgadywania / rozpisywania się, to obawiam się, że wywiad krótki nie wyjdzie… :’D Jeszcze raz cześć wszystkim, z tej strony TyskiPL. Kawaler, lat 30, w grach siedzę odkąd pamiętam i to dosłownie – najstarsze co pamiętam to jak mając 4 lata grałem w Super Mario Bros. na Commodorze, siedząc na taborecie przed małym telewizorem marki Sanyo.

Część z Was może mnie kojarzyć z tego, że czasem komentuję pod newsami. Inni zaś z blogów, które skrobnę raz na jakiś czas i czasem zdarzy się, że to co skrobnę pojawia się na stronie głównej PPE.

Prywatnie zaś pracuję w świecie reklamy i marketingu – planuję, organizuję i zarządzam kampaniami reklamowymi dla pewnej znanej marki piwa. Głównie internet i telewizja, ale zdarza się czasem też podziałać z outdoorem, prasą, czy radiem. 


3. Często mówi się, że każdy z nas lubi podróżować, ale tylko nieliczni wiedzą gdzie ;) Jakie miejsce, które ostatnio odwiedziłeś, mógłbyś polecić z czystym sumieniem? 

W moim przypadku podróże to nie pusty frazes, bo lubię ruszyć się czasem i zobaczyć coś nowego. Może dlatego też często sięgam po gry z otwartym, kreatywnym światem? Żeby nie rzucać słów na wiatr – studiowałem m.in. geografię społeczno-ekonomiczną i był taki okres w życiu, gdy podróżowałem autostopem. Tu się mogę pochwalić, że raz udało mi się złapać limuzynę w szczerym polu :)

 

Bunkrów nie ma ale i tak jest... ;)

 

Niedawno wróciłem z urlopu w Karkonoszach, które odwiedziłem pierwszy raz w życiu i pozytywnie mnie ten region zadziwił. Polecam Jelenią Górę  zarówno jako miejsce na pobyt (Stare Miasto, klimatyczne uzdrowisko Cieplice i ruiny zamku Chojnik), jak i jako baza wypadowa – niedrogo idzie znaleźć spoko miejsce do wynajęcia, a do pobliskich atrakcji idzie sprawnie dojechać w krótkim czasie. W zaledwie kilka dni udało się mi i przyjaciołom odwiedzić jeszcze Kowary (ładny rynek, Muzeum Sentymentów), Karpacz (Kościół Wang i Śnieżka), Szklarską Porębę (Zakręt Śmierci, Wodospad Kamieńczyka, pozostałości po przejściu granicznym w Jakuszycach) oraz Pilchowice (zapora). Z czystym sumieniem polecam Karkonosze – piękny region i nie cierpi na taki przepych turystów jak Tatry. Jako dodatkową zachętę dodam ciekawostkę, że m.in. kościół Wang i Jezioro Pilchowickie – ze starym mostem kolejowym oraz tamą - zostały wykorzystane jako scenerie gry „Zaginięcie Ethana Cartera”. 

 

4. Zauważyłem, że w Twoich blogach bardzo często poruszasz tematy okołogrowe - skąd czerpiesz inspiracje do kolejnych wpisów?

Uczciwie mówiąc, ani razu nie zdarzyło mi się, bym swój blog zaplanował. Wyjątkiem stanowią 2 wpisy, w których prezentowałem swoje subiektywne zestawienie top utworów z soundtracków gier z serii „Rayman”. Poza tym to każdy blog jest efektem pojawienia się iskry, która rozpala moją inspirację. Czasem jest to tytuł, który właśnie ogrywam, innym razem impulsem będzie news albo dyskusja między użytkownikami na ciekawy temat. Bodajże raz były to wydarzenia, jakie w danym momencie miały miejsce na PPE.

Pracę zaczynam impulsywnie, blog potrafię napisać w ciągu 1 dnia, ale już po przelaniu myśli do edytora bloga, poświęcam jeszcze parę godzin na edycję – formatowanie, dodanie grafik, korekta. A po opublikowaniu bloga jeszcze kilka razy edytuję wpis, bo dopiero po publikacji jestem w stanie wyłapać resztę błędów. Szkoda, że nie ma obecnie już funkcji podglądu bloga przed jego opublikowaniem. 

 

5. Ze wszystkich wpisów jakie opublikowałeś, który wybrałbyś jako ten najbardziej osobisty?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Myślę, że to byłby pierwszy blog jaki napisałem, czyli „Granie łączy ludzi”. Podzieliłem się tam historią swojej alienacji wymuszonej przez życie i otoczenie. Alienacji połączonej z wieloletnim prześladowaniem, które doprowadziło do traumy, która kilka razy omal nie popchnęła mnie do ścieżki samobójczej. W tamtejszej historii, gry się przeplatały, stanowiąc uzupełnienie życia, a nieraz i oparcie dla psychiki, by w końcu doprowadzić do chwili, która znacząco zmieniła moje życie na lepsze. Znalezienia dobrego przyjaciela, będącego niczym starszy brat. Wskoczyłem wtedy w szybszy kurs dorastania, wychodzenia na ludzi. Dzięki temu zyskałem odwagę do zawalczenia o swoje marzenia i dalszego pchania swojego życia ku zmianom na lepsze. W sumie jakby to podkolorować, to mógłby z tego wyjść ciekawy animiec.

Blog ten jest o tyle osobisty dla mnie, że nie tylko był pierwszym napisanym – blog ten został doceniony przez redakcję PPE publikacją na stronie głównej, następnie otrzymałem dużo pozytywnych komentarzy od użytkowników. To utwierdziło mnie w słuszności działań podjętych w przeszłości i bardziej otworzyło na pisanie blogów. 


6. Pamiętam że kilka razy udało nam się podyskutować pod newsami lub blogami innych Userów i zawsze wykazywałeś się wiedzą i spokojem podczas dyskusji. Jak dziś oceniasz poziom polemiki na portalu?

Dziękuję Pars i wzajemnie. Bałem się, że to pytanie padnie. Mam przeczucie, że moja odpowiedź zaboli nie jednego. Ale czasem trochę prawdy trzeba powiedzieć. Nie znoszę lukrowania i udawania, że wszystko jest ok. Chociaż to tylko mój subiektywny punkt widzenia, więc może się okazać, że gdzieś nie do końca mam rację.  Na PPE siedzę ponad 12 lat – możliwe nawet, że od założenia portalu przez redakcję PSX Extreme. Należy tu oddzielić od siebie dwie kwestie – dyskusje czysto nad grami od dyskusji na wszelkie inne tematy.

Jeśli chodzi o gry, to uważam, że poziom dyskusji na przestrzeni lat się nie zmienił. Owszem, bywały walki między fanboyami, nawet bardziej niż teraz, ale też zawsze można było znaleźć kogoś do zdrowej, przyjemnej dyskusji na temat jakiejś gry, sprzętu, czy polityki firm trzęsących tą branżą. Jak się trafi na taką osobę, to dyskusja naprawdę może być na wysokim poziomie.

W drugim przypadku zawsze istniał mocny problem z poziomem polemiki, ze względu na różnice w poziomie słownictwa, sposobie prowadzenia dyskusji, czy interpretacji tego, co mówi rozmówca versus co rozmówca miał faktycznie na myśli. Nie brakowało więc awantur w komentarzach wspartych masowym minusowaniem komentarza nie pasującego stronie przeciwnej, czy nawet zmowami użytkowników na odwiedzanie profilu reprezentanta innych poglądów by masowo minusować jak leci – co bawi mając na uwadze, że w takie minusowanie najczęściej byli zaangażowani dorośli, rzekomo dojrzali faceci w wieku ok. 30-45 lat. I żeby nie było, zawsze w życiu staram się być obiektywny! Prawdą jest, że o ile z mojego punktu widzenia te problemy najmocniej biją od reprezentantów „prawej strony”, zwłaszcza od zwolenników szeroko pojętej „normalności” (gdzie prawdą jest, że „normalność” to pojęcie względne, nie ma tu uniwersalnej definicji), to druga strona, bardziej liberalna, przez niektórych zwana „lewactwem”, również często nie jest bez winy. O ile jedna strona częściej przejawia agresję, to druga strona robi inny błąd – nie raz stosuje pogardliwy język, pełen dziwnego wywyższania się, czy kpienia z rozmówców i to na takim poziomie, że i mi zdarzało się takie osoby opieprzyć i napisać coś w stylu „Hola, chyba się nieco zagalopowałeś”.

 

Jest w porządku dopóki nie pojawi się temat sprzedaży Activison ;)

 

Z jednej strony trudno się dziwić obu stronom - za tym wszystkim idą emocje, jedni nad nimi panują lepiej, drudzy gorzej – i byłbym hipokrytą, gdybym teraz stwierdził, że mi się nie zdarza czasem im ulec i pokazać się od nienajlepszej strony. Dodatkowo stanowi to też pewne odzwierciedlenie rzeczywistości w jakiej żyjemy, gdzie społeczeństwo jest mocno spolaryzowane przez różne grupy, którym zależy, by jednych skłócać przeciw drugim i odwrotnie i udaje się im to na tyle dobrze, że często ludzie zapominają o istnieniu środka. Jednakże z drugiej strony mam wrażenie, że to niszczy w dłuższej perspektywie potencjał PPE. Starsi użytkownicy się wykruszają, młodych zaś wydaje się, że nie przybywa. Może widząc co się odwala na PPE, zniesmaczeni, odchodzą szukać lepszego miejsca? W końcu walk pokoleniowych, czy dram obyczajowych mają dość w social mediach. Po co więc mają sobie jeszcze jej dokładać?

Nie uważam, że w demografii tkwi przyczyna – ja uważam demografię portalu za skutek. Choćby z tej prostej rzeczy – jak to jest, że wg. ogólnopolskich badań płeć nie ma znaczenia przy graniu (obecnie blisko tyle samo kobiet gra, co facetów, z pewną przewagą płci męskiej), a na takim wielkim portalu jak PPE, po 12 latach, aktywnych przedstawicielek płci pięknej można policzyć na palcach jednej, może 2 dłoni? Koloryzuję tutaj, ale dysproporcja płciowa mocno się zaznacza w przestrzeni portalu. Ja rozumiem, że tak mogło być na początku portalu, bo wówczas społeczność tutejsza wynikała wprost ze środowiska czytelników „Szmatławca”, a byli to ludzie, którzy gry pokochali w czasach, gdy była to męska domena, na którą wielu dorosłych patrzyło z politowaniem. Ale żeby przez 12 lat to się minimalnie zmieniło? No bez jaj.

Jeszcze jakiś czas temu gotów byłbym stwierdzić, że w obszarze poza stricte growym, poziom dyskusji się poprawił, ale to nieprawda. Porusz temat, gdzie głośna większość ma swoje „jedyne słuszne” poglądy. Komentarze od razu zamieniają się w festiwal pogardy, wulgaryzmów, czy hejtu. Mając przeciwne zdanie, czasem strach się odezwać. Nie pomagają w tym też takie osoby, co miewają inny pogląd od „słusznego”, ale przekazują go w kiepski sposób – a to bez argumentów, a to z inwektywami w efekcie jedynie nakręcając dalej wzajemną agresję. Czy to się bierze z jakiejś narodowej naszej natury, czy może z jakiejś niecierpliwości jednych wobec drugich, czy po prostu z polaryzacji całego społeczeństwa i to tylko odbija się czkawką na PPE? Tego nie wiem.

To, co w takim miejscu smuci to fakt, że o ile obie strony miewają dobre argumenty, to często – zwłaszcza prawa strona – przedstawia je w tak złym, wulgarnym języku, że potem te komentarze są usuwane, a autorzy banowani, bo łamią regulamin portalu. To rodzi kolejne negatywne zjawisko – oskarżenia, że redakcji odwala, bo przecież autorowi nie przyjdzie refleksja „Kurczę, może to napisałem zbyt chamsko, spróbuję kulturalniej”.

Po 12 latach istnienia PPE warto, by użytkownicy zrobili sobie rachunek sumienia, co sobą reprezentują, jaki to ma wpływ na nich i innych i czy aby na pewno chcą to sobą reprezentować. Ja uważam, że pewne rzeczy mogłyby się zmienić i jesteśmy w stanie wszyscy razem, reprezentować o wiele lepszy poziom. Nie chodzi o to, by wszyscy się ze sobą zgadzali – to utopia. Ale szanujmy się wzajemnie. Dyskutujmy rzeczowo, z argumentami i cierpliwością. Kto wie, czasem można się naprawdę zdziwić jak się kogoś przekona do zmiany zdania. A nawet jeśli nie – to przecież zawsze politykę, religię, czy światopogląd można odsunąć na bok, a właśnie rzeczowo podyskutować nad tym, co nas wszystkich łączy – pasją do grania. 

Podsumowując Pars – poziom dyskusji raczej nie ulega zmianie, a czasem można mieć wrażenie, że się nawet pogarsza. Wierzę jednak w to, że jest potencjał, by to zmienić na lepsze. 

 

7. Wspominasz w rubryce na swoim profilu, że większość gier ogrywasz na systemie Sony - napisz co skłoniłoby Cię do wymiany sprzętu na ten od konkurencji?

Do zmiany sprzętu na inny to raczej nic :) Siła nostalgii i przyzwyczajeń robi swoje, ale też i rozmiar biblioteki gier – choć nie jest jakaś pokaźna, to szkoda byłoby teraz się jej pozbywać i kombinować jak wiele z tych gier zyskać na sprzęcie konkurencji. Tym bardziej, że co jak co, ale Playstation ma wiele naprawdę wartościowych exclusive’ów, których by mi brakowało. Dlatego raczej już nic mnie nie przekona do zmiany obozu. Za to chętnie kiedyś zaprzyjaźnię się ze sprzętem od konkurencji, bo mają one i swoje atuty, a miejsce na jeszcze 1 lub 2 konsole, to myślę, że znajdę.

W Xboxach doceniam wsteczną kompatybilność i pewnie doceniałbym Game Passa do czasu aż Microsoft zacząłby znacząco podnosić ceny subskrypcji, bo nie ma co się łudzić – nie wierzę w to, że ta opcja zawsze będzie tak tania. Gry i serwery kosztują, produkcja sprzętów też, a Microsoft od lat gada, że oni przyszłość widzą w grach jako usługa, a nie produkt. Tu mogę zdradzić ciekawostkę, że kiedyś nigdy bym nie rozważył Xboxa, bo odrzucał mnie tamtejszy pad. Byłem bardzo przyzwyczajony do Dualshocka i Sixaxisa. Pewnego razu poszedłem do pracy jako…  tester gier. Tam dwie konsole marki Xbox były narzędziami pracy. Wtedy przekonałem się do pada Microsoftu, przekonał mnie też nieco interfejs konsoli. I tak zacząłem na Xboxa patrzeć łaskawszym okiem ;)

W Nintendo doceniam to, że nie brakuje tam gier z gatunków, których mi brakuje na Playstation – platformówki, Pokemony, czy gry proste, przyjemne, ale z mocnym pokazem kreatywności. Mocnym atutem jest też przenośność Nintendo Switch. 


8. Powiedz jakie jest Twoje TOP 3 gier wszech-czasów i Twój największy zawód?

Największym zawodem było, jest i będzie „Rayman Raving Rabbids”. Jak ktoś czytał mojego ostatniego bloga nt. szans pojawienia się „Raymana 4”, będzie w stanie wywnioskować dlaczego. Za to TOP 3… hmm…

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy to „Uncharted 2: Among Thieves”. W swoich czasach najlepiej odwzorowana woda i śnieg, grafika na wysokim poziomie i wolno się starzejąca. Mechanika może nie powala – ale dla mnie mechanika zawsze schodzi na drugi plan, bo bardziej cenię wizję artystyczną, klimat i feeling z grania. Ta gra to dowozi, m.in. dzięki dobrze napisanemu scenariuszowi, z wyraźnie wykreowanymi postaciami i odpowiednio rozplanowanymi zwrotami akcji. 

Jako drugie – „Grand Theft Auto: Vice City”. Dzięki tej grze poznałem I polubiłem lata 80. Vice City, tamtejszy klimat, potęgowany przez radiostacje sprawdzające się i dzisiaj nawet w prawdziwych podróżach autem. Do tego wciągająca historia Tommy’ego Vercetti, jego pięcia się na szczyt od zera do bossa trzęsącym całym miastem, a to wszystko uświetnione świetnym dubbingiem Raya Liotty. Warto też docenić np. dubbing Danny’ego Trejo wcielającego się w Umberto Robinę, czy głos Luisa Guzmana jako Ricardo Diaz.

 

Myślę że pasowałby Ci ten garnitur ;)

 

Napisałbym „Wiedźmin 3”, ale to pewnie jest w większości topek, więc na przekór… „Dead Space”, koniecznie pierwsza odsłona. Mało jest takich survival-horrorów i wiem – da się znaleźć bardziej straszne, ale mi taki poziom wystarcza :’D Doceniam tu grafikę, świat, klimat towarzyszący na USG Ishimura, dobrze zarysowaną i poprowadzoną fabułę, to całe sterowanie stazą i kinezą oraz zabawę w przestrzeni zerowej grawitacji… a przede wszystkim fakt, że przez całą grę nie słyszymy, ani nie widzimy głównego bohatera. Dla jednych wada, dla mnie zaleta potęgująca immersję, wczucie się w grę. Fajniej mi się przeżywało tamtejszą historię nie będąc zmuszanym do akceptacji narzuconej roli konkretnej postaci o konkretnym zestawie charakteru i wyglądzie. Mogłem za to sobie wyobrażać, że tam w grze to jestem ja, który jakimś cudem posiadł umiejętności inżynieryjne. Niczym RPG, ale nie pamiętam, bym w jakiejś grze tego gatunku miał taką mocną immersję. No, może z wyjątkiem przygód Geralta i komandor Shepard :P


9. Co poza graniem sprawia Ci największą przyjemność?

Podróżowanie, szczególnie samochodem jako kierowca. Kiedyś podróżowałem pociągami lub stopem, przed pandemią niejedna podróż była samolotem, ale od pewnego czasu to świat przemierzam samochodem, niczym rumakiem :P W ostatnich latach głównie po Polsce – patrzę na mapę i sprawdzam, gdzie mnie jeszcze nie było, po czym planuję trasę i jadę. To był mój sposób na przetrwanie lockdownów – wszystko pozamykane, nigdzie nie można pójść, ale wsiąść do auta i jeździć po kraju, to już tak. A trzeba zaznaczyć, że Polska to piękny kraj, pełen perełek czekających na odkrycie. Domykając wątek podróży dodam, że mam też małą kolekcję map. Białym krukiem jest „Atlas Miasta Krakowa” wydany w 1988 r.

Przyjemność sprawia mi też chillowanie w dobrym towarzystwie, gdzieś na mieście albo w miejscu nawiązującym klimatem do muzyki rockowej. Zdarza mi się śpiewać na karaoke – moje popisowe numery to „Baranek” Kultu i „Belzeboos” Tenacious D, gdzie jestem w stanie sam zaśpiewać 3 różne wokale i nieskromnie się przyznam – czasem uda mi się porwać publikę.

Przyjemność sprawia mi też wybranie się do jakiejś ciekawej kawiarni, by podelektować się kawą, próbując pisać nowe blogi albo popchnąć do przodu pracę nad powieścią. Bo tak, od lat mam pomysł na pewną powieść, ale pomysł to jedno – przelanie jej na papier i to jeszcze tak, by sięgnął jakiegokolwiek poziomu, to drugie. 

Lubię też przeglądać digital arty tworzone przez ludzi z całego świata i wmawiać sobie, że pewnego dnia w końcu ogarnę sobie tablet, czas i nauczę się sam tak robić. Może nawet stworzyć jakiś komiks w stylu „Polska w krzywym zwierciadle”?

Od czasu do czasu lubię też rozwijać powolutku kolekcję oficjalnych art-booków z gier. Na ten moment kolekcja nie jest duża – niestety nie są to tanie rzeczy, a nie są wydawane w Polsce, więc trzeba je sprowadzać z zagranicy, najczęściej z Anglii. Na ten moment mogę pochwalić się 4 publikacjami – może kiedyś zrobię bloga na ten temat. 

 

10. Jak z perspektywy czasu oceniasz swoja przeprowadzkę ze Śląska do Stolicy? Pomijamy aspekt finansowy ;)

Szczerze? Najlepsza decyzja jaką w życiu podjąłem. Decyzja ta otworzyła cały ciąg wydarzeń, w efekcie których odwiedziłem wiele miejsc w Polsce i Europie, poznałem dużo ciekawych ludzi i przede wszystkim dorosłem.

Czasem słyszę pytania o to, kiedy wracam do Tychów, ale tam nigdy nie widziałem miejsca dla siebie i nie raz w moim odczuciu życie tam mnie mocno ograniczało pod wieloma względami. Ale to nie tak, że Tychy to samo zło. Nie chciałbym wzmacniać stereotypu Słoika, co to wyjedzie do Warszawy i ma się za lepszego, a prowincjami gardzi. Jak podawała kiedyś ekipa ZDR: „Nie zapomnij pochodzenia, swojego miejsca zdarzenia”. Co prawda rapowali o tym w kontekście Radomia, ale te konkretne słowa to naprawdę mądre słowa. Nie zapominam o tym, że moje korzenie wywodzą się ze wsi podlaskiej. Bardzo cenię Podlasie i jak o nim opowiadam znajomym, z mojej perspektywy, to im zawsze kreślę konkretną trasę zwiedzania na kilka dni. Tychy zaś są ładnym miastem. Nie bez powodu zyskało kiedyś miano Zielonych Płuc Śląska, czy Riwiery Śląskiej. To, co jednak najbardziej wyróżnia to miasto to historia jego rozwoju, urbanistyki, szczególnie w okresie od II Wojny Światowej wprzód. Jest to o tyle ciekawe zagadnienie, że poświęciłem mu jedną ze swoich prac dyplomowych. Mało kto bowiem wie, że tzw. Nowe Tychy to drugi największy, urbanizacyjny projekt PRL-u – zaraz po krakowskiej Nowej Hucie. Jeszcze mniej ludzi wie, że były plany, że w razie zwycięstwa III Rzeszy, to dziś na ziemiach Tychów istniałaby nowa stolica Górnego Śląska. 

 

11. Właśnie wygrywasz w Lotto kupę kasy - co robisz jako pierwsze?

Pieniądze bym zainwestował i gdyby urosły do odpowiedniego poziomu, na początku korzystałbym z tych pieniędzy jako źródło dodatkowego finansowania raz na jakiś czas, by reszta mogła sobie spokojnie dalej rosnąć. Nie wyobrażam sobie życia śpiąc na kasie, nie pracując. Dla mnie to prosta logika – majątek + praca daje więcej pieniędzy niż sam majątek.

Zakładając, że te pieniądze potem ładnie by urosły - myślę, że rozważyłbym złożenie propozycji Ubi Soft zainwestowania w "Raymana 4", pod warunkiem posiadania konkretnego wpływu na pewne aspekty gry i otrzymania % ze sprzedaży. Po osiągnięciu sytuacji, gdy mógłbym żyć na spokojnie - pewnie zrealizowałbym pomysł o napisaniu powieści i rozwinął w ten sposób karierę pisarską albo może nawet bym nauczył się w końcu rysowania digitalowego i stworzył własny komiks lub animację.

 

12. Jakiej muzyki słuchasz i na co nie ma miejsca w Twoim Spotify?

Odważne założenie, że mam Spotify, a nie np. Tidala :P To zależy od tego na co mam w danym momencie humor. Najczęściej rock, hard rock, alternatywa, ale czasem posłucham jakiegoś lekkiego popu, dance’u, zdarzy się czasem trance, techniawka, czy muzyka w klimacie cyberpunka. Mam też specjalne playlisty dla ulubionych kawałków hip-hopowych, jazzowych, a nawet z utworami z soundtracków do gier. Mam też i guilty pleasure – czasem zdarzy mi się posłuchać jakiegoś starego disco-polo. Jak się człowiek wychowuje w rodzinie konserwatywnej, w której się słucha głównie takiej muzyki, to wyrabia się naturalna odporność na tę muzykę i są momenty, kiedy i na to się ma ochotę. 

 

Miałem wrzucić "Oczy zielone" ale weekend za pasem, trzeba ogarnąć chałupę, a bit sam zamiata (Drama B - Power)

 

13. Masz w domu jakieś zwierzaki?

Nie. Chciałbym mieć psa, ale życie na to nie pozwala – mieszkam aktualnie sam i pracuję w modelu hybrydowym. Jeden tydzień zdalnie, ale drugi tydzień to kilka dni pracuję w biurze. Oznacza to, że zwierzak musiałby przez te dni męczyć się samo w domu, a przecież ktoś je musi w międzyczasie wziąć na spacer albo w razie czego, móc zabrać do weterynarza. Niby można przyprowadzać psy i koty do biura, ale obserwowałem jak to wyglądało w praktyce u innych. Trzeba pilnować zwierzaka i dbać o to, by nie przeszkadzał koleżankom i kolegom z pracy oraz liczyć się też z tym, że w dużej firmie okaże się, że ktoś cierpi na alergię. Wiem, że da się to wszystko połączyć z pracą, ale ja by skupić się na pracy muszę zazwyczaj totalnie się odciąć od bodźców zewnętrznych. 


14. Opowiesz nam o swoim jednym wybranym marzeniu, które chciałbyś w przyszłości zrealizować lub już Ci się to udało?

Cóż, wiele marzeń już udało mi się i na ten moment jedyne o czym marzę to założyć w przyszłości rodzinę i mieć córkę. Chociaż jak będzie syn, to też zaakceptuję :P Ze zrealizowanych marzeń – od czasów dzieciństwa jestem Potterheadem i udało mi się zwiedzić studio Warner Bros. w Watford. Na pamiątkę stamtąd mam kufel Gryffindoru i paszport, który otrzymuje się tam na wejściu. Prawie jak paszport Polsatu, ale cytując klasyka: „Prawie robi wielką różnicę” :P

---

Dzięki za wywiad udanego weekendu ;)

Oceń bloga:
41

Komentarze (123)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper